Witam, staramy się z mężem kilka miesiecy o dzidzię. Jak dotąd bez skutku. Ostatnią miesiączkę miałam 15.08.2017. W końcu doczekaliśmy się pozytywnych testów, beta również wzrastała. Myślałam, że w końvcu się udało, jednak w środę (20.09) pojechałam do szpitała, gdyż dostałam krwawienia (niedużo, ale jednak), bolał mnie też brzuch. W szpitalu wykonano mi usg jednak Pani Doktor stwierdziłą, że "ciąży nie ma i nie będzie"- nie widziała pęcherzyka. Dzień poźniej ginekolog, do kt. udałam się prywatnie przpisał mi luteinę dopochwowo i kazał czekać 2 tyg na usg. Czy uważacie , ze jest szansa, że będzie z tego ciąża?
, ja już nie wiem co myśleć. Dodam, że dzień po wizycie w szpitalu zrobiłam betę i urosła z 42,28 w dn. 18.09 do prawie 97 w dn. 21.09. Pomocy ;/