Witam, mam spory problem. Od lat jestem nosicielką wirusa żółtaczki wszczepiennej typu B. Oczywiście poinformowałam o tym lekarza prowadzącego jeszcze w trakcie starań o dzidziusia. Z informacji jakie do tej pory uzyskałam wynika, że musi o tym fakcie zostać poinformowany personel szpitala bo moja krew jest dla nich i dla dziecka potencjalnym zagrożeniem. Trzeba zachować ostrożność. Dziecko zostanie odpowiednio zabezpieczone dawką immunoglobuliny i otrzyma szczepionkę.
Moje pytanie jest następujące - czy, któraś z Was jest także nosicielką lub osoba chorująca na WZW i czy mogłybyście mi napisać jak u Was to wyglądało? Jaki był przebieg porodu czy lekarze zalecali cesarskie ciecie itd?