Agnes_z wrote:
Dzień dobry

Piszę do Was bo chyba z jednej strony potrzebuję się wygadać ale też szukam informacji. W czwartek (21.08) trafiłam do szpitala z wysokim ciśnieniem i z tachykardią u małego (na szczęście jednorazowa sytuacja) ale zatrzymali mnie w szpitalu, ponieważ stwierdzili hipotrofię płodu. Wiedziałam o tym, bo byłam wcześniej na badaniach prenatalnych ale lekarz mówił, że mam się nie przejmować bo wszytko jest okej tylko bobas jest mniejszy (2200g w 34 tc plus mały obwód brzucha). Mój lekarz prowadzący też to wiedział i w sumie nie widział większego problemu. Natomiast w szpitalu wyszła waga niecałe 2400 w 36tc. i mały obwód brzuszka i siedzę już na patologii ponad tydzień. Lekarze praktycznie nic mi nie chcą powiedzieć, wypytuję się co dalej i słyszę tylko „Pani sobie z nami posiedzi”, nawet mój lekarz prowadzący nie potrafi udzielić mi żadnych odpowiedzi czy będę tu siedzieć, czy mnie wypuszczą. W poniedziałek mam mieć badane przepływy i mały ma być ważony, mierzony itd. Chciałam się dowiedzieć czy ktoś był w podobnej sytuacji, czy rozwiązywali ciążę wcześniej z powodu słabego przybierania? (W przyszłym tygodniu mam 37tc). Powiem szczerze, że nie wyobrażam sobie siedzieć w szpitalu do końca ciąży - większy stres co pewnie też ma jakiś wpływ na małego, mniej ruchu, mniejszy apetyt. Już wolałabym rozwiązać tę ciążę szybciej skoro mały i tak za bardzo nie korzysta w brzuchu

Cześć, i jak finalnie historia się skończyła?
Znajomej robili cesarkę w niespełna 30tc bo mały nie rosnąl przez dwa tygodnie.
Mi się marzy taki piękny wiek ciąży 37, to już naprawdę jest ładnie, uznają za donoszoną ciążę, jest bezpiecznie.
My leżymy w szpitalu niecałe 4tygodnie, w poniedziałek kończymy 24tc, z utęsknieniem czekamy na każdy kolejny tydzień do przodu.
Mam nadzieję że u Was w porządku, pozdrawiam i ściskam mocno!