Hej dziewczyny. Jestem w 18tc, jestem właśnie w szpitalu, gdzie zostałam skierowana na badania kolposkopii ze względu na zle wyniki cytologii (możliwe ASC-H). Dzisiaj będę miała badanie. Lekarz powiedział, że w trakcie badania zadecyduje, czy będzie potrzeba pobierania wycinków z szyjki do oceny histopatologicznej i ze ze względu na to, że to młoda ciąża, to wycinki wiążą się z ryzykiem poronienia. Dostałam zgodę do podpisania, podpisałam ja, ale nadal nie wiem czy w razie potrzeby godzić się na te wycinki. Poprzednia cytologia robiona półtora roku temu była okej, dopiero teraz nagle coś takiego. Nawet jeśli miałabym wirusa HPV, to nie chce mi się wierzyć, że w takim czasie rozwinęłoby się to do stanu raka, a jeśli już to wydaje mi się ze to byłoby na tyle wcześnie stadium, ze dałabym radę donosić ciąże, urodzić i dopiero po porodzie zająć się tym tematem.
Czy któraś z Was była w takiej sytuacji? Miałyście pobierane wycinki? Nie wiem co robić i jestem spanikowana…