Cześć! Czy walczyłyście może z niedoborem witaminy B12? U mnie sytuacja wygląda tak:
1. Jakiś miesiąc przed zajściem w ciążę miałam wynik niby w normie, ale blisko dolnej granicy. Lekarz się zdziwił, że chcę suplementować w związku z tym B12, ale ja się uparłam i faktycznie jakieś 2 miesiące ją suplementowałam. Nie wiem dokładnie czy to coś dało, bo nie powtarzałam potem badania.
2. Następnie lekarz prowadzący ciążę odradził mi suplementację B12, więc ją odstawiłam.
3. W II trymestrze okazało się, że mam anemię. Poczytałam o tym, chciałam zbadać przyczynę anemii (czy to brak żelaza, B12, kwasu foliowego?), ale żaden z kilku lekarzy z którymi rozmawiałam nie chciał mi dać skierowania na to badanie. Sugerowali, że to nie jest ważne/ nie ma sensu. Niestety zasugerowałam się tymi opiniami. Dostałam za to Tardyferon Fol.
3. Lek ten nie dał zbyt dużych efektów, więc dostałam Sorbifer Durules. Zobaczymy, czy pomoże.
3. Na początku III trymestru zrobiłam badania B12 na własną rekę i tym samym, odkryłam, że mam ją zaniżoną. Na razie lekarze nie chcą mi przypisać zastrzyków. Zostają suplementy.
Naczytałam się oczywiście w Internecie o strasznych konsekwencjach obniżonej witaminy B12 i teraz bardzo mnie ta sytuacja martwi.
Czy miałyście podobne problemy? Czy otrzymałyście zastrzyki?
Z tego co przeczytałam w Internecie na anglojęzycznych forach i w badaniach naukowych to:
- w Polsce normy dla tej witaminy są zaniżone
- za granicą dają od razu zastrzyki z B12 nawet przy poziomach, które w Polsce uchodziłyby za dobre
- nie ma dokładnie określonych norm, są różne opinie, zwłaszcza, że poziom tej witaminy naturalnie fluktuuje w trakcie ciąży