Hej dziewczyny. W 26 tc wylądowałam w szpitalu ponieważ okazało sie ze szyjka macicy obniżyła sie do 13mm. Byłam tam 10 dni, dostałam rożne zastrzyki, antybiotyki zeby nie miec skurczy oraz zeby wszystko "stanęło" w miejscu do bezpiecznego 34+0...
W poniedziałek zacznę 28 tc.... Do 34 jest jeszcze kupę czasu i nieraz martwię sie czy uda mi sie "dotrzymać" i doczekać tej magicznej bariery gdy malenstwo bedzie mogło spokojnie przyjsc na swiat. Czy ktoras z was tez przez to przechodzi badz przechodziła? Czasami mam wrażenie ze cały swiat zwalił mi sie na głowę