Hej. Wiem, ze Temat powraca jk bumerang ale ja już nie mam siły i chyba poprostu potrzebuje się wyżalić 😭 pierwsza ciąża niby bezobjawowa, plamilam a nawet krwawiłam do 16tc. W drugiej obecnej ciąży znowu powtórka. Zaczęłam plamić zaraz po pozytywnym teście i becie. Jestem w 6 tyg (5+4) o ponad tygodnia codziennie plamie, raz taka kawa z mlekiem a raz rozowy śluz. Byłam w czwartek na wizycie na cito i lekarz nic niepokojącego nie zauważył. Ja tak strasznie jestem psychicznie wykonczona. Mogę znosić ból, zmęczenie, wymioty, wszystko ale plamienia mnie wykańczają… czuje ze nie mam wpływu i to uczucie mnie zabija. Nie potrafie cieszyć się ciąża. Dodatkowo ból miesiaczkowy, dosyć mocny, powoduje ze z kazda wizyta w toalecie mam poczucie ze zaraz mnie zaleje krew🥺🔫
💙29.03.2021r - nasz malutki cud💙
maj 2021r - marzec 2022r - starania o rodzeństwo 👨👩👧👦
10dpo - ⏸ - 9cs🍀
11dpo - beta 37,56 mIU/ml
14dpo - beta 207 mlU/ml
5t+0d - USG - pęcherzyk 🔘 2,6mm
7t+0d - Dzidzia 0,68cm🥰
10t+0d - 2,68cm 👶🏻
12t+6d - 5,5cm 👧🏻🎀
💙29.03.2021r - nasz malutki cud💙
maj 2021r - marzec 2022r - starania o rodzeństwo 👨👩👧👦
10dpo - ⏸ - 9cs🍀
11dpo - beta 37,56 mIU/ml
14dpo - beta 207 mlU/ml
5t+0d - USG - pęcherzyk 🔘 2,6mm
7t+0d - Dzidzia 0,68cm🥰
10t+0d - 2,68cm 👶🏻
12t+6d - 5,5cm 👧🏻🎀