Czesc dziewczyny. Nigdy nie mialam problemow z tarczyca. Przed ciaza wyniki mialam prawidlowe, w trakcie tez. Dostalam euthyrox na zasadzie ze im nizsze tsh tym lepiej dla plodu. Po czym w 13 tygodniu dowiedzialam sie ze nie ma potrzeby juz brac, inny lekarz mi kategorycznie kazal odstawic. Po 3 tygodniach od odstawienia zrobilam kontrolnie badania. Tsh mam 2,5. Ft4 mam 0,99, natomiast anty-tpo mam 36 przy gornej granicy do 5. I jestem w ciezkim strachu, czy taki poziom przeciwcial moze zaszkodzic ciazy?