Zagrożenie porodem przedwczesnym
-
Cześć!!
W 32+1 zaczęły się u mnie czestsze i ciut bolesne (nacisk na spojenie łonowe), bardzo częste twardnienie brzucha, co i tak wstępowało u mnie wcześniej, ale 1 tabl buscopanu dawała rade, tym razem pomogły dopiero 3-4, po 8h ciągłych skurczy. Później doszedł ból miesiączkowy w podbrzuszu, trwający kolejne dobre kilka godzin. Szyjka trzyma, długa, zamknięta...Z dzieckiem ok.
Jeden lekarz uznał, że to już katastrofa, trzeba sie położyć w szpitalu i walczyć, drugi (w innym szpitalu) powiedział, ze faktycznie trochę dużo tych skurczy (były nieregularnie co 4-10-15-20 min przez kilkanaście godzin) ale dopóki szyjka nie drgnęła nie ma zagrożenia porodem,a one mogą sobie być częstsze niż zwykle. Mam wracać do domu oszczędzać się, brać nospe, buscopan,magnez i luteine i jak bedzie dalej tak intensywnie lub gorzej to wtedy wytoczone zostaną cięższe działa...Ale należy najpierw dac czas (48h) na działanie leków.
Na chwilę obecną nie są już bolesne, jest samo twardnienie co 20-30-60 min( no chyba ze wstane i zaczynam chodzić), przez cały dzień.
Czy któras z Was miała podobną sytuację w zbliżonym tygodniu ciąży? Jak reagowali lekarze? Czy faktycznie dopóki skurcze nie ruszają szyjki, to bez wpływu na dziecko mogą sobie występować w większej częstotliwości niż jest napisane w książkach?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 listopada 2015, 21:11
-
Miałam taką sytuację po silnym stresie, też jakoś 32 tydzień. Skurcze całą noc, bardzo bolesny brzuch, ból jak na okres, idący z pleców i generalnie takie odczucia jak przy pierwszym porodzie (to moja druga ciąża). Po tej nocy poszłam do lekarza, dostałam Nospę 3x2 i Magne B6 3x2, nakaz oszczędzającego trybu życia. Szyjka nie drgnęła, była długa i zamknięta, ale lekarz powiedział, że gdyby mi to nie przeszło, albo się powtórzyło mam od razu uderzać do szpitala.
Na szczęście przeszło, wszystko się wyciszyło po tej Nospie i magnezie.Martii lubi tę wiadomość
-