Bo i dla nas wyjdzie słońce 🤩
-
WIADOMOŚĆ
-
Nins wrote:Cześć Szafirek,
Miałaś wcześniej potwierdzone owulacje na monitoringu? Te cykle Ci się rozjechały już po ogarnięciu tarczycy, dopiero jak się zaczęliście starać o dziecko? Może stres wjechał za mocno...
Ale jeśli zaobserwowałaś, że reagujesz na Ovarin wyregulowaniem cykli, to wygląda na dobry znak. Możesz za jakiś czas przejść się na np. 2-3 wizyty USG w miesiącu, przed i po spodziewanej owulacji, żeby sprawdzić jak jajeczka rosną i czy pękają i kiedy. Wtedy będziesz wiedzieć na pewno co tam się dzieje, bo z tym mierzeniem tempki to też bywa różnie.
Wiem, że wiele dziewczyn chwali sobie działanie ziółek, także super, że próbujesz najpierw bardziej naturalnie. A w razie czego sa mocniejsze leki na receptę na stymulację owulacji, także się nie podłamuj. Możesz jeszcze dołożyć dietę o niskim indeksie glikemicznym (śródziemnomorską), to też potrafi podziałać super na hormony i płodność (dla Was obojga).
Czy Twój partner robił już badanie nasienia? Zawsze dobrze sprawdzić też drugą połówkę, żeby zaoszczędzić na czasie, w razie jakby potrzeba mu było pobrać jakieś suple.
Życzę Ci, żebyście przyszłą rocznicę świętowali z dzieciątkiem
Hej,
Nigdy nie byłam na monitoringu u ginekologa, jedynie od ponad roku mierze temp i obserwuje śluz. Co do niedoczynnosci tarczycy to choruje i leczę się od 12 lat, obecnie wyniki w normie. Cykle zaczęły mi się tak rozjeżdżać od początku tej wojny na Ukrainie, co zbiegło się z naszymi staraniami. Taka już jestem że bardzo przeżywam takie rzeczy. Obecnie jest dużo lepiej, ale początki były koszmarne.
Mąż nie robił jeszcze badania nasienia, ale akurat w tym cyklu będzie je miał Trochę boimy się wyników, ale wierze że będzie wszystko ok -
Clausix wrote:Hej Szafirek, rozgość się mam nadzieję, że nie na długo
Ja mogę również polecić sprawdzenie nasienia, które całkiem nieźle udaje się podkoksować (z mojego doświadczenia). Mierzysz tempkę dłużej niż się staracie, jak dobrze rozumiem? U niektórych dziewczyn sprawdzają się testy owulacyjne bardzo fajnie. Ja tu już jestem weteranką haha, więc jak masz jakieś wątpliwości/pytania to śmiało
Hej,
W tym cyklu akurat mąż będzie mieć badanie Miejmy nadzieje że wyniki wyjdą okej. Co do testów owulacyjnych to polecasz? Rozważałam tą opcje. Już sama nie wiem jaką taktykę obrać - czy współżycie cały cykl co 2-3 dni, czy tylko w dniach płodnych, a może jeszcze co innego? 🫣
A obserwacje temp i śluzu prowadzę od ponad roku. Jedynie poprzedni i obecny cykl to obserwuje sam śluz, bo pomiar temp był tylko stresujący jak widziałam ze temp nie rośnie albo nagle spada. Uznałam ze wole nie wiedzieć, bo stres nie sprzyja owulacji, a to nie pomaga w poczęciu.
Jako weteranka masz jakieś rady, jak żyć? 😟 Jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim i nie wiem co robić. Staram się szukać zajęć dla siebie, żeby myśleć o czyms innym czy mam dziś te dni płodne czy nie, czy suplementy pomagają czy nie, a najgorsze jest oczekiwanie na miesiączkę, która zwodzi mnie jak tylko może bo nie przychodzi równo co do dnia.
Miłego dnia ♥️ -
szafirek wrote:Hej,
W tym cyklu akurat mąż będzie mieć badanie Miejmy nadzieje że wyniki wyjdą okej. Co do testów owulacyjnych to polecasz? Rozważałam tą opcje. Już sama nie wiem jaką taktykę obrać - czy współżycie cały cykl co 2-3 dni, czy tylko w dniach płodnych, a może jeszcze co innego? 🫣
A obserwacje temp i śluzu prowadzę od ponad roku. Jedynie poprzedni i obecny cykl to obserwuje sam śluz, bo pomiar temp był tylko stresujący jak widziałam ze temp nie rośnie albo nagle spada. Uznałam ze wole nie wiedzieć, bo stres nie sprzyja owulacji, a to nie pomaga w poczęciu.
Jako weteranka masz jakieś rady, jak żyć? 😟 Jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim i nie wiem co robić. Staram się szukać zajęć dla siebie, żeby myśleć o czyms innym czy mam dziś te dni płodne czy nie, czy suplementy pomagają czy nie, a najgorsze jest oczekiwanie na miesiączkę, która zwodzi mnie jak tylko może bo nie przychodzi równo co do dnia.
Miłego dnia ♥️
My w drugą ciążę zaszliśmy przy praktycznie jednym ❤️ zakończonym w środku.
Ale mam przykład koleżanki, która przy dużej niedoczynności, haschimoto, IO zaszła w ciążę i dzidzia ładnie się rozwija w jej brzuchu aktualnie.
Trzymam kciuki, abyś niebawem zobaczyła dwie kreseczki ❤️szafirek lubi tę wiadomość
-
Bebetka93 wrote:Szafirku, może nie jestem najlepsza do dawania rad, bo w sumie nie mieliśmy dużych problemów z zajściem. W pierwszą ciążę zaszłam chyba w 4 cyklu (tu niestety ciąża się zatrzymała i miałam łyżeczkowanie) a w drugą praktycznie zaraz po pierwszej miesiączce po zabiegu (a powinnam odczekać co najmniej 2 cykle jeszcze). Ale wydaje mi się, że ❤️ powinny być spontaniczne kiedy macie ochotę plus pilnować, żeby w okolicach owulacji też się pojawiły. Niekoniecznie im więcej tym lepiej.
My w drugą ciążę zaszliśmy przy praktycznie jednym ❤️ zakończonym w środku.
Ale mam przykład koleżanki, która przy dużej niedoczynności, haschimoto, IO zaszła w ciążę i dzidzia ładnie się rozwija w jej brzuchu aktualnie.
Trzymam kciuki, abyś niebawem zobaczyła dwie kreseczki ❤️
Cieszę się bardzo, że udało Wam się zajść w ciąże w stosunkowo krótkim czasie 💕 Ja już jestem rozdarta, bo jedni znajomi zaszli współżyjąc cały cykl co 2 dni, inni tylko w dni płodne, inni tylko raz w okolicach owulacji. Rozważam ciagle testy owulacyjne ale z drugiej strony nie wiem czy chce podchodzić do tego tak zadaniowo, tzn nie wiem czy nie będę się stresować widząc na teście ze „to już” i zamiast cieszyc się z ♥️ to skupiać się na tym, żeby się udało. -
Koniczynka31 wrote:Bardzo mi ciężko pomóżcie co mam robić czy czekać na samoistne poronienie czy jechać do szpitala
Kochana, nie doradzę Ci bo nie mam pojęcia co bym zrobiła w takiej sytuacji.. Ale wiedz że nie jesteś tu sama i jestem z Tobą całym sercem. Przytulam 💔 Gdybyś potrzebowała rozmowy - jestem. -
Koniczynka31 wrote:Nins mam wsparcie w moim mężu. Jest ciężko. Nie potrafię przestać płakać. Obwiniam się za to, że może było coś czego nie dopilnowalam. Chociaż byłam obstawiona lekami. Uważałam na to co jem. Nie wiem co jeszcze mogłam zrobić, aby ono żyło...
To dobrze, że nie jesteś sama z tym wszystkim. Nie wolno Ci mysleć, że cokolwiek z tego, co sie stało jest Twoją winą. Nie miałaś na to żadnego wpływu. Mogło być tak, ze zarodek miał jakąś wadę i natura sama zadziałała... Wbrew pozorom to się częściej zdarza niż sie o tym głośno mówi. Ja kiedy poroniłam, to dopiero wtedy się dowiedziałam jak wiele kobiet wśród znajomych czy rodziny też tego doświadczyło... Pamiętaj, że mimo, że to się przytrafiło, nie oznacza to, że nie będziesz mieć zdrowej ciąży.
Daj sobie czas na smutek i łzy. Kiedy już się pozbierasz i posklejasz, to następnym razem bedzie już wszystko dobrze.Starania od 03.2021
💔 10.11.2021 - 5 tc.
🩺 21.12.2021 - histeroskopia / usunięcie mięśniaka (1,5 cm; 40% pod śluzówką. Histopatologia i biopsja OK
21.03.2022 - Owulacja stym. letrozolem po raz 2. Glucophage 750 - 2x1 i Norprolac 75 - 0.5x1. Ovitrelle.
🍀⏸ 14.04 - Beta 72 (Prog. 36,43 ng/mL)
🍀⏸ 16.04 - Beta 200 (Śr. 2dniowy przyrost 166.7%)
🍀⏸ 19.04 - Beta 1197 (Prog. 36,28 ng/mL; Śr. 2dniowy przyrost 214.5%)
🍀❤️ 28.04 Zarodek 2,6 mm z ♥
🍀❤️ 19.05 CRL 20 mm. Słyszałam ♥
🍀❤️ 24.05 CRL 28 mm. 160u♥
🍀❤️ 10.06 CRL 54 mm, badania prenatalne i genetyczne - zdrowy chłopczyk
👶❤️ 27.12.2022 g. 12:05 Nareszcie razem po tej stronie brzuszka 🥰
✔️AMH; ANA; TSH; ATg; ATPO; Białko C i S
💉 Czynnik V (R2) - heparyna od potwierdzenia ciąży w USG
-
szafirek wrote:Hej,
Nigdy nie byłam na monitoringu u ginekologa, jedynie od ponad roku mierze temp i obserwuje śluz. Co do niedoczynnosci tarczycy to choruje i leczę się od 12 lat, obecnie wyniki w normie. Cykle zaczęły mi się tak rozjeżdżać od początku tej wojny na Ukrainie, co zbiegło się z naszymi staraniami. Taka już jestem że bardzo przeżywam takie rzeczy. Obecnie jest dużo lepiej, ale początki były koszmarne.
Mąż nie robił jeszcze badania nasienia, ale akurat w tym cyklu będzie je miał Trochę boimy się wyników, ale wierze że będzie wszystko ok
No stres bardzo szkodzi płodności, więc bardzo możliwe, że to Ci rozregulowało cykle. Możesz rozważyć zrobienie sobie badań na prolaktynę i ewentualnie kortyzol (3-5 dc). Pij melisę na noc i ogranicz oglądanie i czytanie wiadomości. Ja np. na początku pandemii miałam parę razy ataki paniki, tak zupełnie niespodziewanie, nie byłam świadoma jak bardzo zamartwiam się ciągle, głównie o rodziców. Jeśli też jesteś wrażliwa i przeżywasz tak wszystko, to się od tego po prostu odetnij jak tylko możesz.
To dobrze, że będziecie mieli jego badania do kompletu z Twoimi Jeśli nie ma jakichś poważniejszych spraw zdrowotnych, to samą jakość/ilość nasienia można dość łatwo poprawić suplami i dietą jakby była taka potrzeba. Clausix, chyba o tym wspominała. Ale nie ma sensu martwić się tym zawczasu. Kciuki za dobre wyniki
szafirek lubi tę wiadomość
Starania od 03.2021
💔 10.11.2021 - 5 tc.
🩺 21.12.2021 - histeroskopia / usunięcie mięśniaka (1,5 cm; 40% pod śluzówką. Histopatologia i biopsja OK
21.03.2022 - Owulacja stym. letrozolem po raz 2. Glucophage 750 - 2x1 i Norprolac 75 - 0.5x1. Ovitrelle.
🍀⏸ 14.04 - Beta 72 (Prog. 36,43 ng/mL)
🍀⏸ 16.04 - Beta 200 (Śr. 2dniowy przyrost 166.7%)
🍀⏸ 19.04 - Beta 1197 (Prog. 36,28 ng/mL; Śr. 2dniowy przyrost 214.5%)
🍀❤️ 28.04 Zarodek 2,6 mm z ♥
🍀❤️ 19.05 CRL 20 mm. Słyszałam ♥
🍀❤️ 24.05 CRL 28 mm. 160u♥
🍀❤️ 10.06 CRL 54 mm, badania prenatalne i genetyczne - zdrowy chłopczyk
👶❤️ 27.12.2022 g. 12:05 Nareszcie razem po tej stronie brzuszka 🥰
✔️AMH; ANA; TSH; ATg; ATPO; Białko C i S
💉 Czynnik V (R2) - heparyna od potwierdzenia ciąży w USG
-
szafirek wrote:Cieszę się bardzo, że udało Wam się zajść w ciąże w stosunkowo krótkim czasie 💕 Ja już jestem rozdarta, bo jedni znajomi zaszli współżyjąc cały cykl co 2 dni, inni tylko w dni płodne, inni tylko raz w okolicach owulacji. Rozważam ciagle testy owulacyjne ale z drugiej strony nie wiem czy chce podchodzić do tego tak zadaniowo, tzn nie wiem czy nie będę się stresować widząc na teście ze „to już” i zamiast cieszyc się z ♥️ to skupiać się na tym, żeby się udało.
To ja miałam podobnie jak Bebetka, u nas były serduszka jednego wieczoru i potem dwa kolejnego. I to było na tyle w tym szczęśliwym cyklu. Tyle, że u mne wszystko było pod ścisła kontrolą. Miałam stymulację owulacji i chodziłam na monitoring i wiedziałam dokładnie kiedy jajko urosło i jest blisko owulacji.
Jechałam na USG wieczorem, spodziewając się, że mi powie, że owu za parę dni, bo było jeszcze dość wcześnie. Jednak dowiedziałam się, że pęcherzyk może pęknąć w każdej chwili. Po wyjściu z gabinetu kupiłam dwa czerwone wina i pojechałam oczarować starego Za 3 dni wróciłam do gabinetu na kontrolę, czy na pewno pękło i wtedy dostałam dodatkowo estrofem, żeby endometrium nieco pobudzić do wzrostu jeszcze, żeby warunki do implantacji były lepsze.
Nie ma chyba jednej dobrej rady co zrobić, żeby się udało... U każdej jest inaczej. Ja osobiście jestem zwolenniczką monitoringów (bo tylko to się u mnie osobiście sprawdzało). Testy owulacyjne mnie oszukiwały często, tempka też nie zawsze była miarodajna, śluz płodny obserwowałam naprawdę rzadko (nawet w tym udanym cyklu). A co do zadaniowości... niestety nie da się tego tak całkiem uniknąć, kiedy staracie się już dłuższy czas. No bo... najważniejsze, żeby było choć jedno derduszko blisko owulacji, i to najlepiej przed, bo plemniki są zdolne do zapłodnienia dużo dłużej niż komórka jajowa. Niektóre źródła podaja, że jajko może być zapłodnione 24 h po uwolnieniu, ale czytałam opracowania, gdzie mówiło się, że często to jest nawet tylko 6 godzin. Więc dobrze, żeby plemniczki już tam sobie były i czekały, bo im też droga do jajeczka zajmuje nieco czasu a jeszcze muszą dodatkowo przejść kapacytację itd. itd.
Jak serduszkujecie co 2-3 dni spontanicznie, bo macie ochotę, to super. To na pewno załapiesz sie na to "okienko płodnościowe" i nie musisz wtedy jakoś specjalnie się monitorować (jeśli wiesz na pewno, że owulacje są). Ale ja taką boginią seksu już nie jestem Jestem w ponad 10-letnim związku i... niestety na widok mojego faceta już mi nie miękną kolana jak dawniej Poza tym miałam problemy z hormonami i swoje owulacje miałam rzadko...
A co seksu co 2-3 dni to tak się przyjęło, bo wtedy ponoć pleminiki mają najlepsze właściwości biologiczne, są najbardziej ruchliwe i całkowicie dojrzałe. Ale przetrwać w drogach rodnych kobiety mogą nawet i do 5 dni podobno.Starania od 03.2021
💔 10.11.2021 - 5 tc.
🩺 21.12.2021 - histeroskopia / usunięcie mięśniaka (1,5 cm; 40% pod śluzówką. Histopatologia i biopsja OK
21.03.2022 - Owulacja stym. letrozolem po raz 2. Glucophage 750 - 2x1 i Norprolac 75 - 0.5x1. Ovitrelle.
🍀⏸ 14.04 - Beta 72 (Prog. 36,43 ng/mL)
🍀⏸ 16.04 - Beta 200 (Śr. 2dniowy przyrost 166.7%)
🍀⏸ 19.04 - Beta 1197 (Prog. 36,28 ng/mL; Śr. 2dniowy przyrost 214.5%)
🍀❤️ 28.04 Zarodek 2,6 mm z ♥
🍀❤️ 19.05 CRL 20 mm. Słyszałam ♥
🍀❤️ 24.05 CRL 28 mm. 160u♥
🍀❤️ 10.06 CRL 54 mm, badania prenatalne i genetyczne - zdrowy chłopczyk
👶❤️ 27.12.2022 g. 12:05 Nareszcie razem po tej stronie brzuszka 🥰
✔️AMH; ANA; TSH; ATg; ATPO; Białko C i S
💉 Czynnik V (R2) - heparyna od potwierdzenia ciąży w USG
-
Koniczynka31 wrote:Bardzo mi ciężko pomóżcie co mam robić czy czekać na samoistne poronienie czy jechać do szpitala
Czy zaczęłaś już krwawić? Masz bóle brzucha? Ten proces niestety trwa jakiś czas... Najlepjej skonsultować kolejne kroki z lekarzem. Lepiej jak macica sama się oczyści, bez ingerencji. Ale jeśli lekarz każe jechać do szpitala to słuchaj tego.Starania od 03.2021
💔 10.11.2021 - 5 tc.
🩺 21.12.2021 - histeroskopia / usunięcie mięśniaka (1,5 cm; 40% pod śluzówką. Histopatologia i biopsja OK
21.03.2022 - Owulacja stym. letrozolem po raz 2. Glucophage 750 - 2x1 i Norprolac 75 - 0.5x1. Ovitrelle.
🍀⏸ 14.04 - Beta 72 (Prog. 36,43 ng/mL)
🍀⏸ 16.04 - Beta 200 (Śr. 2dniowy przyrost 166.7%)
🍀⏸ 19.04 - Beta 1197 (Prog. 36,28 ng/mL; Śr. 2dniowy przyrost 214.5%)
🍀❤️ 28.04 Zarodek 2,6 mm z ♥
🍀❤️ 19.05 CRL 20 mm. Słyszałam ♥
🍀❤️ 24.05 CRL 28 mm. 160u♥
🍀❤️ 10.06 CRL 54 mm, badania prenatalne i genetyczne - zdrowy chłopczyk
👶❤️ 27.12.2022 g. 12:05 Nareszcie razem po tej stronie brzuszka 🥰
✔️AMH; ANA; TSH; ATg; ATPO; Białko C i S
💉 Czynnik V (R2) - heparyna od potwierdzenia ciąży w USG
-
szafirek wrote:Hej,
W tym cyklu akurat mąż będzie mieć badanie Miejmy nadzieje że wyniki wyjdą okej. Co do testów owulacyjnych to polecasz? Rozważałam tą opcje. Już sama nie wiem jaką taktykę obrać - czy współżycie cały cykl co 2-3 dni, czy tylko w dniach płodnych, a może jeszcze co innego? 🫣
A obserwacje temp i śluzu prowadzę od ponad roku. Jedynie poprzedni i obecny cykl to obserwuje sam śluz, bo pomiar temp był tylko stresujący jak widziałam ze temp nie rośnie albo nagle spada. Uznałam ze wole nie wiedzieć, bo stres nie sprzyja owulacji, a to nie pomaga w poczęciu.
Jako weteranka masz jakieś rady, jak żyć? 😟 Jestem już bardzo zmęczona tym wszystkim i nie wiem co robić. Staram się szukać zajęć dla siebie, żeby myśleć o czyms innym czy mam dziś te dni płodne czy nie, czy suplementy pomagają czy nie, a najgorsze jest oczekiwanie na miesiączkę, która zwodzi mnie jak tylko może bo nie przychodzi równo co do dnia.
Miłego dnia ♥️
Niestety nie mam złotej rady, jak żyć Ja mam takie fale, raz jest super i wiara, że będzie dobrze, a raz dół bez dna. Ale z perspektywy czasu, jest łatwiej teraz niż na początku starań. Już nie płaczę przy każdej @, jest smutno i jeden beznadziejny dzień co miesiąc przed @, ale chyba się trochę uodporniłam Staram się nie podporządkowywać całego życia pod starania, bo i tak już wiele czasu straciłam. Najtrudniejszy dla mnie moment był kiedy minął pierwszy rok starań (w 5 cyklu ciąża poroniona). Potem na deser dostałam pozamaciczną i od tamtej pory (1,5 roku) nic.
U mnie sprawdzały się owulaki z Domowego Laboratorium, bardzo ładnie się wybarwiały. Po laparoskopii mam bóle owulacyjne, których nie miałam wcześniej, więc teraz owulaki nie są mi potrzebne co do to nie ma reguły i "najlepszej metody". My się kochamy zwykle jak mamy ochotę, plus w okolicy owulacji staramy się częściej (codziennie lub co drugi dzień). Ale tak jak w tym miesiącu np M wyjechał no i nie ma serduszek, a te z 10dc raczej nie wystarczą więc powściekałam się jeden dzień, a teraz wyjeżdżam na weekend na wieś naładować baterie na kolejny cykl32 lata, starania od 10.2019
03.2020 - 💔6 tc 02.2021 - 💔 cp 03.2023 - 💔9 tc
💊 Euthyrox 50/75, Metformina 750, Acard 150, Dostinex 0,5, Prograf 1, + worek supli 😅
💊 M - Fertilman Plus 2x1
"Na końcu wszystko będzie dobrze. Jeśli nie jest dobrze, to znaczy, że to jeszcze nie koniec." -
Koniczynka, to chyba dopiero się zaczyna. U mnie też zaczęło się od brązowego plamienia, to było jakiś czas po tym jak beta się zatrzymała, nie od razu. Potem jak beta spadła do dostałam okres, taki mocniejszy niż zwykle. Większość czasu bolał mnie brzuch i plecy z tyłu.
Wiesz... to naprawdę troszkę trwa Parę dni, nawet tydzień, to indywidualna sprawa... Ja po krwawieniu jeszcze miałam znowu plamienia. Ale to wszystko musisz koniecznie konsultowac z lekarzem, żeby mieć pewność, że się wszystko oczyściło całkowicie. Ja do szpitala nie jechałam i byłam tylko pod opieką gina.
Jest mi bardzo przykro, że musisz przez to przechodzić Trzymaj się...Starania od 03.2021
💔 10.11.2021 - 5 tc.
🩺 21.12.2021 - histeroskopia / usunięcie mięśniaka (1,5 cm; 40% pod śluzówką. Histopatologia i biopsja OK
21.03.2022 - Owulacja stym. letrozolem po raz 2. Glucophage 750 - 2x1 i Norprolac 75 - 0.5x1. Ovitrelle.
🍀⏸ 14.04 - Beta 72 (Prog. 36,43 ng/mL)
🍀⏸ 16.04 - Beta 200 (Śr. 2dniowy przyrost 166.7%)
🍀⏸ 19.04 - Beta 1197 (Prog. 36,28 ng/mL; Śr. 2dniowy przyrost 214.5%)
🍀❤️ 28.04 Zarodek 2,6 mm z ♥
🍀❤️ 19.05 CRL 20 mm. Słyszałam ♥
🍀❤️ 24.05 CRL 28 mm. 160u♥
🍀❤️ 10.06 CRL 54 mm, badania prenatalne i genetyczne - zdrowy chłopczyk
👶❤️ 27.12.2022 g. 12:05 Nareszcie razem po tej stronie brzuszka 🥰
✔️AMH; ANA; TSH; ATg; ATPO; Białko C i S
💉 Czynnik V (R2) - heparyna od potwierdzenia ciąży w USG
-
szafirek wrote:Dziękuje Wam za wsparcie, bardzo tego potrzebuje. Mam ostatnio gorsze dni i brak nadziei na cokolwiek..
Szafirek, może to marne pocieszenie, ale zobacz ile nas tu jest, nie jesteś sama! Jeszcze będzie pieknie! Musi !szafirek lubi tę wiadomość
-
Trottin wrote:Szafirek, może to marne pocieszenie, ale zobacz ile nas tu jest, nie jesteś sama! Jeszcze będzie pieknie! Musi !
Dzięki Wam jest mi trochę łatwiej, choć najlepiej byłoby, gdybyśmy nie musiały tu pisać tylko mogły cieszyc się swoimi dziećmi.. ale wierze że każda z nas w końcu tego doświadczy.Trottin lubi tę wiadomość
-
Kojiczynko, przykro mi 😔 Współczuję. Dobrze, że masz oparcie w mężu.. I nie obwiniaj się, niestety wiele kobiet to spotyka. Tak jak pisała Nins, może zarodek miał jakieś wady z którymi dziecko i tak by nie przeżyło. Ja też tego doświadczyłam i dopóki mnie to nie spotkało, to nie widziałam, jak często się to zdarza..
Co do samego ronienia to ja czekałam, jednak niestety u mnie i tak skończyło się hospitalizacją i zabiegiem ostatecznie..
Przytulam ❤️ -
Koniczynka bardzo mu przykro... 😪
Wiem co przechodzisz, przeżyłam to samo 2 lata temu i też w 8tc.
2 kreski były miłym zaskoczeniem (staraliśmy się, ale na luzie, co ma być, to będzie). Oboje się ucieszyliśmy. Poszliśmy na 1 wizytę w 5+6. Był zarodek i serduszko biło, ale trochę za wolno. Lekarz powiedział, że to jeszcze wcześnie i może się poprawić. Później pojawiły się plamienia, poszłam na dyżur i niby wszystko ok. Na wizycie w 8tc Świat mi się zawalił. Serduszko już nie biło. I jeszcze w gabinecie jakoś się trzymałam, ale jak weszłam do samochodu, to umarłam od środka. Płakałam i nie mogłam przestać. Nie byłam na lekach, ale samo nie chciało ruszyć. Dr powiedziała, żebym przyszła za tydzień do niej na dyżur i zobaczymy co dalej.
Samo nie ruszyło. Wywoływaliśmy poronienie lekami. Musiałam przyjąć 3 dawki. To był koszmar 😭 Miałam do wyboru leki lub zabieg. Wolałam to pierwsze. Przechodziłam to w domu u boku M. Widziałam jajo... Straciłam nadzieję. Lekarz mówiła, że na tym etapie to najczęściej jakieś wady genetyczne i że lepiej jak dzidziuś odszedł na tym etapie, bo gdyby się urodził, to by nie przeżył lub bardzo cierpiał.
Rok później zaszłam w ciążę z synkiem i wszystko jest dobrze. Dziś ma już ponad 9 miesięcy i dzięki Bogu jest zdrowy.
U Ciebie jest taka sytuacja, że Ty barałaś leki, które opóźnią poronienie, bo muszą się wypłukać.
Jeżeli miałabym Ci doradzić, to radziłabym postawić na poronienie samoistne, jak nie ruszy, to poprosić o indukcję farmakologiczną. Zabieg, to jednak operacja i np. Achna miała po tym duże problemy z endometrium, bo jej wszystko wyłyżeczkowali.
Nie ma złotej rady na to wszystko, trzeba to przeżyć i przepracować. Możesz sięgnąć po pomoc u psychologa, zawsze to inne spojrzenie na sprawę i wygadanie się.
Mam nadzieję, że szybko się z tym uporasz. Życzę Ci dużo siły ❤️
31.01.21 - cień ⏸🍀 10dpo
01.02.21 - ⏸ 🍀 11dpo
03.02.21 - beta 44 🤞🥰 13dpo
05.02.21 - beta 159 😍 ⬆️ 252% 15dpo
19.02.21 - 9:30 - nasze pierwsze spotkanie ❤ Maleństwo 4mm z bijącym serduszkiem 🥰
04.03.21 - kroplówki, dzidzia 1,39cm 😍
06.04.21 - USG 12+4 🤞zdrowy bobasek 6,70cm 🥰 prawdopodobnie chłopiec 💙😍
09.06.21 - USG 21+4 🤞Kazio waży 551 gram i jest zdrowym chłopcem 💙😍
26.07.21 - 1340g 🥰💙
13.08.21 - USG 30+5 🤞 synek waży 1989g
07.10.21 - 3920g 💙
13.10.21 - o 12:36 Kazio przyszedł na Świat 😍 4270g 59cm 💙
03.2020 💔 9tc poronienie zatrzymane
Starania od 04.2020
Nasienie:
Koncentracja 29,94 mln/ml (> 15mln/ml) ✔
Całkowita liczba 128,74 M/próba (> 39 M/próba) ✔
Ruch postępowy 58,49% (> 32%)✔
Ruchome 70,28% (> 40%) ✔
Morfologia 2% (> 4%) ➖
Zwiększona lepkość ➖ -
W razie gdybyś chciała pogadać, to pisz. Razem łatwiej ❤️😉
31.01.21 - cień ⏸🍀 10dpo
01.02.21 - ⏸ 🍀 11dpo
03.02.21 - beta 44 🤞🥰 13dpo
05.02.21 - beta 159 😍 ⬆️ 252% 15dpo
19.02.21 - 9:30 - nasze pierwsze spotkanie ❤ Maleństwo 4mm z bijącym serduszkiem 🥰
04.03.21 - kroplówki, dzidzia 1,39cm 😍
06.04.21 - USG 12+4 🤞zdrowy bobasek 6,70cm 🥰 prawdopodobnie chłopiec 💙😍
09.06.21 - USG 21+4 🤞Kazio waży 551 gram i jest zdrowym chłopcem 💙😍
26.07.21 - 1340g 🥰💙
13.08.21 - USG 30+5 🤞 synek waży 1989g
07.10.21 - 3920g 💙
13.10.21 - o 12:36 Kazio przyszedł na Świat 😍 4270g 59cm 💙
03.2020 💔 9tc poronienie zatrzymane
Starania od 04.2020
Nasienie:
Koncentracja 29,94 mln/ml (> 15mln/ml) ✔
Całkowita liczba 128,74 M/próba (> 39 M/próba) ✔
Ruch postępowy 58,49% (> 32%)✔
Ruchome 70,28% (> 40%) ✔
Morfologia 2% (> 4%) ➖
Zwiększona lepkość ➖