Co się mogło stać :(

Cześć.
W poniedziałek robiłam badanie progesteronu i bety. Byłam wtedy w 12 dpo. Progesteron wyszedł 15 a beta 5.3.

W dniu dzisiejszym powtórzyłam badanie... Przyszedł na razie wynik progeteronu. Wynosi 1.37. Jestem załamana. Czy to oznacza że się jednak nie udało?

Olu, nie musisz zakładać nowych wątków. Wystarczy dodać nowy wpis w poprzednim, który utworzyłaś i pod którym masz komentarze.
Jak dla mnie, ta beta 12 dpo była negatywna. Niski progesteron oznacza, że zaraz powinnaś dostać miesiączkę.
Powodzenia 🍀

Beta powyżej 5 teoretycznie oznacza ciążę, twój wynik był na granicy, więc prawdopodobnie nie oznaczał ciąży ☹️

Przyszedł wynik bety...
Wynosi 2.59
Czy to oznacza ciążę biochemiczna?
Jak myślicie, muszę pójść z tym do swojego ginekologa? Czy po prostu czekać na miesiączkę?

Wydaje mi się ze beta powyżej 5 nie potwierdza ciąży. Poniżej 5 wyklucza ciąże, potem pomiędzy 5 a chyba 16 lub 25 (to zależy od laboratoriów) jest taka „szara strefa”. I dopiero powyżej tej „szarej strefy” wynik bety potwierdza ciąże. Z takimi normami ja się spotkałam. Więc według tego co ja wiem Twoja beta ani nie wykluczyła ani nie potwierdziła ciąży. Wydaje mi się, że jej nie było. Nawet biochemicznej. Progesteron w ostatniej fazie cyklu miesiączkowego może wzrastać nawet do 20 i też nie jest potwierdzeniem ciąży.

Uda się następnym razem kochana.

Moim zdaniem nie udało się. 5,3 to jest wynik na pograniczu. Można gdybać czy doszło do zagnieżdżenia i od razu poronienia. Ale ja obstawiam, że nie doszło do implantacji. Przykro mi 🥺
Powiedz coś więcej, ile się staracie, czy chodzisz na monitoringi, stymulujesz jakoś owulację? Masz porobione badania?

Od początku września regularnie chodzę do ginekologa.
Miałam robione badania krwi, wyszło że mam podwyższony androstendion (wynik 5.7 a norma jest do 2.1) oraz testosteron (wynik 0.69 a norma do 0.48). Mam stwierdzony hiperandrogenizm (bez PCOS). Moja gin powiedziała, że te dwa podwyższone hormony powodują u mnie wydłużona pierwsza fazę cyklu - trwa ona ok 28 dni, potem mam owulację i po 2 tygodniach miesiączkę - chociaż cykle są przez to nie zawsze równe i regularne).
Mimo to owulacja u mnie występuje, pęcherzyk pęka ogólnie jest wszystko w porządku dlatego moja gin powiedziała, że daje mi pół roku na zajście naturalne i jeżeli się nie uda to żebym przyszła za pół roku - powiedziała to na wizycie około 2 tygodnie temu).
Ale coraz bardziej się martwię że przez te hormony nie uda się lub będzie to trwało bardzo bardzo długo ...

Ogólnie gin powiedziała że skupimy się na ciąży żeby tego nie przedłużać a nie na próbie obniżenia tych hormonów.
Że dopiero po ciąży byśmy się tym zajely. Ogólnie ma ona super dobre opinie ale martwię się czy to na pewno dobry pomysł ... Z drugiej strony marzymy o dziecku i nie wyobrażam sobie czekać i czekać ale po dzisiejszej informacji się załamałam i pół dnia przepłakałam

A i jeszcze LH miałam podwyższone (norma do 12.5 a ja miałam 16.9)
Poza tym TSH w normie (norma do 4.2 - wynik 1.95)
FT4 w normie
Estradiol w normie
Prolaktyna w normie

Zastanawiam się czy nie iść po prostu do endokrynologa

TSH najlepiej 1-1,5. Nie sugeruj się normami. Dla nas, staraczek są trochę inne. Powtórz za miesiąc żeby zobaczyć, czy nie rośnie. FSH badałaś? Jeśli tak to oblicz stosunek LH do FSH. AMH? Prolaktynę jaką masz? Norma jest do 23, ale lepiej żeby była niższa. Glukoza i insulina była sprawdzana?
Bierzesz jakieś suple? Fajnie by było, żebyś coś łykała na obniżenie tych hormonów. Może zioła ojca Sroki nr 3? One fajnie regulują cykle. Do tego NAC jest super. 600 mg dziennie a w 3-7 dc dawka 1800 mg. Polecam Ci prenacaps ovi. Tam jest inozytol i nac właśnie.

Dodatkowo polecam Ci zbadać:
Estradiol w 2-3 dc
Homocysteina
Wit D
AMH
Krzywa cukrowa i insulinowa
FSH jeśli nie badałaś w 2-3 dc razem z LH jeszcze raz, żeby obliczyć stosunek między nimi.
Zrób też wymazy: chlamydia, mycoplasma, ureaplasma.

U zupełnie zdrowej pary za normę uznaje się starania przez 12 miesięcy, więc na spokojnie to nie piekarnia
Poza tym co napisała Butterfly, ja również polecam wysłać partnera na podstawowe badanie nasienia, w końcu do tanga trzeba dwojga

O dokładnie. Jeszcze partner musi się zbadać 🙂 wiemy, że te pierwsze miesiące są najgorsze, bo chciałoby się już, teraz. Uwierz, że te dwa miesiące to jest nic, naprawdę. Mi już 7 rok leci odkąd się staramy o dziecko. Cierpliwości i spokoju, narazie nie ma co panikować. Daj sobie czas na suplementację i uregulowanie hormonów.

Dzięki dziewczyny
Pocieszam się tym, że akurat u mnie zawyżone androgeny wpływają na pierwszą fazę cyklu, a nie na owulacyjną.
Wiec mam nadzieję że się uda skoro owulacja występuje. Muszę trochę wychillowac ale powiem wam że ciężko, jak wszystkim wokół się udaje ...

Been there, seen that Przez 4 lata przeszłam już chyba wszystkie możliwe fazy euforii, rezygnacji, wkurwienia, totalnego wyjebania... 😅 fajne dziewczyny tu mamy na forum, wspierające, ale też kopiące w tyłek kiedy trzeba