Domowa „inseminacja”
-
.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 marca 2023, 09:50
🏋️🏃♀️
Marzec 2022 8tc 💔 poronienie wstrzymane - łyżeczkowanie 😭
Starania od VI 2022
💁♀️
AMH 1,97 ng/ml
TSH - 2,020
9.11 - wykryty 1 mały guzek tarczycy
Mutacja MTHRF 1298A > układ heterozygotyczny
Kariotypy ✅
Badanie drożności 10.10.23
Prawy jajowód drożny
Lewy jajowód niedrożny
💁♂️
Kariotypy ✅
Morfologia: 3%
11.12.2023 - IUI ❌
31.01.2024 - IUI ❌
27.02.2024 - IUI ❌
11.09 punkcja 💉 -> 17 🥚 -> 4❄️
6BB (hatched blastocysta)
4BB (blastocysta)
4AB (blastocysta)
5/6BB (hatched blastocysta)
16.10 transfer ♥️🙏 -
Czysto technicznie trochę nie widzę tego w jaki sposób takie coś miałoby rację bytu w warunkach domowych. Struktura plemników jest bardzo delikatna, aby nie zginąć w ciągu kilku sekund muszą się znajdować w odpowiednim środowisku - albo jałowym albo ciepłym, wilgotnym, najlepiej około 37 stopni, o odpowiednim pH. Nawet jeśli część plemników przetrwała by tę domową procedurę, to najpewniej większość nie nadawałaby się do zapłodnienia, jakość nasienia drastycznie by spadła - przynajmniej tak mi podpowiada logika, bo raczej badań na szeroką skalę nie przeprowadzono.
Piszesz że nie wiecie jaka jest przyczyna niepłodności, ale jednak skądś to wynikać musi, choć nie zawsze jest łatwo dojść do przyczyny niestety. Nierzadko skrajnie niskie libido będzie z tymi problemami zdrowotnymi powiązane. Co już zbadaliscie, gdzie się leczycie? Jak wygląda Wasz styl życia, dieta, aktywność fizyczna, czy macie wystarczająco dużo czasu na sen i regenerację? Totalnie nie chodzi mi o to żeby taki pomysł domowej insemimacji oceniać od jakiejś strony "moralnej", ale wydaje mi się że taki sposób do ciąży Was raczej nie przybliży, a może od siebie oddalić.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 lutego 2023, 14:06
-
Czysto techniczne to mogę powiedzieć jak to się u psów robi 😅😅😅.
Nasienie pobiera się do pojemniczka ,( choć słyszałam kiedyś,że lepiej bezpośrednio do strzykawki którą będzie podawane, bo mniej się uszkadza plemników), u mnie się potem zerka w mikroskop na próbkę czy w miarę ok, potem do strzykawki. Na końcu jest taki cewnik, wężyk jak od kroplówki i jego się suce wprowadza i bardzo powoli tłok naciska. Najlepiej żeby miała wtedy tylne łapki trochę wyżej i nie pozwala się wysikać przez jakieś pół h.
To jest technika powszechna wśród hodowców, można z problemem do weta a jak ktoś ogarnięty to samemu. I efekty są. Tzn szczeniaki z takiego krycia. Fakt, nasienie trzeba podać w miarę szybko, do 15 min i wszystko musi być sterylne.
Mi logika podpowiada że jak się oddaje nasienie do badania to przecież badają ruchliwość a to nie jest po kilku sekundach. W niektórych punktach piszą, że można do 15 minut dowieźć, tylko żeby wieźć 'pod pachą ' , w temperaturze ciała.
Zgadzam się z Namisą, taki sposób może Was od siebie oddalić... Czy warto ryzykować?
Dla psów to nie ma znaczenia :pstarania od I 2020
Adenomioza, któtka fl
reszta ok (hormony, poziomy wit i innych, drożność, biopsja, immuno, kariotypy...)
u niego - niskie parametry, ale w normie, fragmentacja ok -
Kasiak89 wrote:Czysto techniczne to mogę powiedzieć jak to się u psów robi 😅😅😅.
Nasienie pobiera się do pojemniczka ,( choć słyszałam kiedyś,że lepiej bezpośrednio do strzykawki którą będzie podawane, bo mniej się uszkadza plemników), u mnie się potem zerka w mikroskop na próbkę czy w miarę ok, potem do strzykawki. Na końcu jest taki cewnik, wężyk jak od kroplówki i jego się suce wprowadza i bardzo powoli tłok naciska. Najlepiej żeby miała wtedy tylne łapki trochę wyżej i nie pozwala się wysikać przez jakieś pół h.
To jest technika powszechna wśród hodowców, można z problemem do weta a jak ktoś ogarnięty to samemu. I efekty są. Tzn szczeniaki z takiego krycia. Fakt, nasienie trzeba podać w miarę szybko, do 15 min i wszystko musi być sterylne.
Mi logika podpowiada że jak się oddaje nasienie do badania to przecież badają ruchliwość a to nie jest po kilku sekundach. W niektórych punktach piszą, że można do 15 minut dowieźć, tylko żeby wieźć 'pod pachą ' , w temperaturze ciała.
Zgadzam się z Namisą, taki sposób może Was od siebie oddalić... Czy warto ryzykować?
Dla psów to nie ma znaczenia :p
Ciekawość silniejsza... Jak się doprowadza do wytrysku u psa? 🙈
Marikamb, mi też przeszło kiedyś coś podobnego na myśl, więc rozumiem te rozważania. Diagnozowaliscie się już jakos bardziej?♀️30 ♂️33
2015 👧
2018 👧
PCOS, IO, BMI >30, cykle 50-60 dniowe
Starania od 05.2022
99 - 🎉 18.12
98 - 🎉 9.01
97 - 🎉 30.01
96 - 🎉 24.03 (7tc)
25 tc - wykryta cukrzyca ciążowa
5.03 ⏸️🥺
21.03 - mamy ❤️
8.05 - 64 mm szczęścia ❤️
1.06 (16+1) - synuś 💙🥺
3.07 (20+5) - 372g misia 💙
8.08 (25+6) - 1047g wiercipięty 💙
6.09 (30+0) - 1350g maluszka 💙
3.10 (33+6) - 2125g Bobcia 💙
-
Hmm my mieliśmy podobny problem z mezem - byliśmy całkowicie zdrowi ( wszystkie hormony e normie, owu potwierdzona parokrotnie monitoringiem, mąż robił rozszerzone badania nasienia) tylko po prostu my od zawsze mielismy oboje bardzo niskie libido. W końcu sie udało zajść w 12 cyklu starań ale w pewnym momencie te starania stały sie zrodlem stresu i pod koniec mało było z tego wszystkiego przyjemności niestety
Może zamiast próbować domowej inseminacji, która może być zabiegiem dosyć skomplikowanym w domowych warunkach, może sięgnijcie po jakies inne wspomagacze np. Afrodyzjaki rożnej maści albo w ostateczności preparaty typu viagra? Mało to romantyczne ale sadze, ze może lepiej zadziałać 😅😎🙎🏼♀️36 l., 👱🏻♂️ 38l.
Bobo nr. 2
Starania od 01/2024
19.02.24 ⏸
05.03 (6+2) wizyta : 2 zarodki 😅
15.03 (7+4) : mamy ❤️❤️
05.04 (10+5) : wizyta
15.04 (12+1): badania prenatalne, oba bobasy niskie ryzyka, prawdopodobnie 🩷💙
26.04: wizyta, bobasy rosną jak trzeba
28.05 : wizyta
Synuś 👶🏼:
Starania od 09/2021
03.08.22: ⏸
09.04.2023 (40+0) Dominis jest z nami ❤️ 11:27, 3680g., 55 cm
-
.aś. wrote:Ciekawość silniejsza... Jak się doprowadza do wytrysku u psa? 🙈
😆
Przede wszystkim musi być suka w cieczce tuż obok, bo bez tego ani rusz. Na ten zapach tylko się da. No i... Ręcznie :p wszyscy panowie działają tak samo
Ciekawe jest to, że jak taki młody pies kryje kilka pierwszych razy tak właśnie... Że oddaje nasienie bez 'stosunku', to on potem nie umie normalnie sam załatwić sprawy i baaardzo ciężko go nauczyć.starania od I 2020
Adenomioza, któtka fl
reszta ok (hormony, poziomy wit i innych, drożność, biopsja, immuno, kariotypy...)
u niego - niskie parametry, ale w normie, fragmentacja ok -
Zupełnie rozumiem temat niskiego libido. I obniżającego się z każdym miesiącem starań.
I tego że nie ma czegoś takiego jak ochota na sex czy jej brak. Są tylko dni płodne i ich brak. Przerobiliśmy to.
W końcu zamiast wariować tylko na tym punkcie zajęłam się swoją psychika. I polecam. W żaden sposób nie chce oceniać tego pomysłu, bo znam takie momenty desperacji. Chciałabym tylko zaproponować inne podejście do tematu. Może warto poszukać przyczyny spadku libido? Zapytać siebie samych czy kiedy będzie dziecko w ogóle będziemy mieli siłę i ochotę chociaż się przytulić? Czy jeśli nie zbudujemy teraz atmosfery milosci to czy z nocami w pieluchach damy radę? Czy dziecko ma za zadanie coś naprawić w rodzicach bądź ich relacji?
Mi te ostatnie trudne lata pomogły uświadomić że naprawdę (!) Mąż jest najważniejszy. To jego wybrałam na całe życie. Dzieci nawet jesli będą to tylko na jakiś czas, później znów zostaniemy "sami".
I z takim myśleniem powiem ze libido rośnie 😃😃 dlatego polecam.
Poza tym myślę że nie przez przypadek dzieci powstają w ten właśnie sposób;)
Gdybyście chciały to zmiany w mojej głowie rozpoczęłam kiedy przypadkiem wpadłam na projekt " Płodnik ".
Pozdrawiam
Polczi5, Namisa lubią tę wiadomość
-