Jaki jest sens robienia badan prenatalnych?
-
Zastanawiam sie jaki jest sens robienia badan prenatalnych? Chodzi mi tutaj o usg genetyczne i test krwi PAPPA? Dla nieswiadomych robi sie je do 13tc.
Moje przyjaciolka zamiast cieszyc sie ciaza zyje teraz w ogromnym stresie bo te badania wykazaly wysokie prawdopodobienstwo wad genetycznych. Ale to jest tylko prowdopodobienstwo! Naczytalam sie na forach (tez na bellybestfriend) o dziewczynach ktore robily takie badania, wyniki mialy zle a dzieci urodzily sie kompletnei zdrowe! Wynika to stad, ze przede wszystkim zaden lekarz nie jest w stanie dokladnie i bezblednie zmierzyc za pomoca usg plodu ktory ma kilka mm! I nawet najlepsi ponoc specjalisci sie myla bo np. dziecko ulozylo sie akurat tego dnia tak, ze badanie wychodzi zle!
Kiedy wyniki wychodza zle robi sie nastepne badania ktore sa inwazyjne i niebezpieczne dla plodu ale daja prawie w 100% pewny wynik.
Ale ja sie pytam, co to daje? Co daje kobietom informacja o prawdopodobienstwie chorob? Ok, jesli kobieta zaklada ze w razie problemow usunie ciaze to sens badania jest ale jesli tak jak ja nie ma zamiaru tego robic to po co w ogole takie badanie?
Robi sie badanie i to juz jest stres, wynik wychodzi zly to stres i rozpacz i podjecie ciezkiej decyzji o badaniach inwazyjnych, po ktorych moze dojsc do poronienia mozliwie, ze zdrowego plodu. Potem znowu stres zwiazany z badaniem inwazyjnym i chodzenie po snianach podczas czekania kilku tygodni na wyniki. A co jesli wynik jest zly? Wtedy tez do konca ciazy stres i smutek.
Wszedzie pisza o slusznosci robienia badan prenatalnych, ze za malo kobiet je robi, ze powinny wszystkie itd.
Ale ja sie pytam po co? Przeciez ciaza to taki piekny okres. Czy nie powinnysmy jej przechodzic spokojnie?
Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2014, 09:38
KasiaLukasia lubi tę wiadomość
-
Z innego forum. Cytuje:
"Witam usmiech.gif moja historia w skrócie:
mam 38 lat i z tej "okazji" zostałam skierowana na badania usg genetyczne i test pappa. Usg niby wszystko w normie, ale ryzyko wyszło poniżej normy bo 1:287 i lekarz powiedział, że na razie bądźmy dobrej myśli i poczekajmy na wyniki testu pappa. Niestety z wyniku tego testu moje ryzyko urodzenia dziecka z ZD wzrosło do 1:6 - szok !! byłam załamana, to jak rzucać kostką do gry i szansa na wyrzucenie szóstki oczek... a miało być tak pięknie ... chciany dzidziuś i nareszcie miało być wyczekane, upragnione szczęście...
Na początku nie bardzo chciałam robić amniopunkcje, bo sie bałam że przy tym badaniu mogę przecież stracić zdrowe dziecko, jakie miałam mimo wszystko nadzieję noszę. Zdecydowałam się jednak na to badanie - ogromny strach, choć samo badanie nie takie straszne. Potem prawie 3 i pół tygodnia czekałam na wynik jak na wyrok kary śmierci. To jakie myśli przez ten czas chodziły mi po głowie trudno opisać i chyba może mnie zrozumieć tylko taka kobieta, która sama przez to przeszła .
Nikomu nawet najgorszemu wrogowi nie życzyłabym takich przeżyć.
Dziś rano telefon - są wyniki - genetycznie zdrowa dziewczynka !!!
Oboje z mężem popłakaliśmy się ze szczęścia ...
co dał mi test pappa ? - 7 przepłakanych tygodni, ogromny strach, nieuzasadnione poczucie winy, potworne wizje co do przyszłości i pomimo że mój mąż był przy mnie i był bardziej dzielny i miał więcej wiary w to, że będzie dobrze niż ja sama, to bałam się że mogę stracić to szczęście jakie do tej pory udało nam się zbudować."Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 marca 2014, 09:58
-
Osibiście nie interesowałam się tym tematem z prostej przyczyny - nigdy mnie on nie dotyczył, bo nigdy nie byłam w ciąży.
Ale po przeczytaniu tego wątku przyznaję Ci rację. W świetle tego całego ogromnego stresu średnio potrzebne jest to badanie, choć z drugiej strony chyba tu chodzi o te choroby które jeszcze w ciąży można jakoś leczyć. -
Nie wiem czy wszystkie powinny robić te badania, decydują sie na nie zapewne osoby, którym w wynikach usg wyszły jakieś nieprawidłowości i biorą pod uwagę ewentualne usunięcie ciąży.
Nie chcesz to nie rób, nikt cię nie zmusi przecież.
Reszta niech robi na co ma ochotę. -
zielarka wrote:Nie wiem czy wszystkie powinny robić te badania, decydują sie na nie zapewne osoby, którym w wynikach usg wyszły jakieś nieprawidłowości i biorą pod uwagę ewentualne usunięcie ciąży.
Nie chcesz to nie rób, nikt cię nie zmusi przecież.
Reszta niech robi na co ma ochotę.
Ja nikogo do niczego nie zmuszam. Zastanawiam sie poprostu nad tym. Slepe ufanei lekarzom nigdy nie wychodzi na dobre. Przede wszystkim chodzi mi tutaj o ten test PAPPA gdzie dziewczyny byly wysylane przez lekarzy mimo ze mialy bardzo ladne usg. Test wychodzi potem zle i byla rozpacz a dokladnosc tego testu jest mala i wprowadza ogromny zamet. Niektore dziewczyny pisaly ze gdyby sie wczesniej zastanowily a nie ufaly slepo w lekarza to by tego testu w ogole nie robily.
Ale moze sie myle i moze jednak jest sens pappa tylko ja o tym nei wiem. Poto zalozylam ten temat. Wole sie teraz nad tym zastanowic niz w ciazy czytac o strasznych historiach (chociaz z happy endem). -
nick nieaktualnyKotka te badania sa bardzo nierownomierne. Mam przykład siostry, która urodziła pierwsze dziecko w wieku 37 lat. Po zrobieniu badan z krwi wyszło wlasnie dosc duzo prawdopodobienstwo wad, natomiast poprzez amniopunkcje wykluczono. Wg mnie te badania sa zazwyczaj dośc mało prawdodpobne, chociaz na pewno lepiej sie pozniej upewnic (amniopunkcja).
-
No to prawda teraz wszystkim kobietom zaleca się robienie badań prenatalnych nie tylko tym po 35 rż ( cho jak ja byłam w ciąży to właśnie tak było) Powiem tak bo może to jest stres ale ja na to spoglądam inaczej. Wady wrodzone to nie tylko takie nieuleczalne jak ZD ale też wady serca, które na obecnym poziomie rozwoju techniki i nauki można operować już w łonie matki... dla mnie wykrycie takich wad wcześnie jest ogromnym plusem.Drugą sprawą jest to że piszesz iż lepiej nie robić badań żeby się nie stresować...
Powiem tak jak ja uważam... Każdy powinien robić te badania ponieważ kobiety które wiedzą że kochają dziecko czy jest ono zdrowe cze chore i i tak go nie usuną powinny wiedzieć co ich czeka tak kolokwialnie ujmując wtedy planując swoje wczesne macierzyństwo mogą dostosować je do sytuacji i na pewno lepiej je przeżyć. Uważam że lepiej przeżyć szok na początku ciąży ( bo to zawsze będzie szok ) niż w czasie porodu i pierwszych dni życia i obwiniać się wtedy co zrobiłam źle a nie skupiać na dziecku które by może jeszcze bardziej nas potrzebuje . Pojawienie się dziecka w domu to wywrócenie życia do góry nogami, a dochodząca do tego wiadomość choroby często rujnuje życie małżeństwa . Więc ja choć wiem że gdybym zaszła w ciążę to nigdy bym jej nie usunęła chciałabym wiedzieć czy moje dziecko jest zdrowe czy chore by móc się do tego przygotować i odpowiednio wcześnie reagować i móc się nim opiekować tak jak tego potrzebuje.
Drugą sprawą jest iż kobiety bardzo często zbyt emocjonalnie podchodzą do wyników badań i tu ważny jest wybór dobrego lekarza który opowie nam o wszystkich ewentualnościach. Jeżeli robimy badania i wiem że są mało precyzyjne dlaczego tak bardzo przejmujemy się ich wynikiem ? Jeżeli to drugie badanie daje prawie 100% to dla pewności zróbmy je. Mówisz nie bo zagraża życiu naszego dziecka. A tak naprawdę statystycznie ile takich badań kończyło się poronieniem ? To ja z lotem samolotem niby wszyscy się go boją ale tak naprawdę statystycznie jest bardziej bezpieczny i mniej kolizyjny niż samochód do którego wsiadasz bez zastanowienia!A jeżeli się badania boisz to go nie rób. Miej wtedy ogromną nadzieję że Bóg ma nas w swojej opiece mimo wszystko pozwoli urodzić nam zdrowe dziecko. Przecież bez względu na to jakie będzie i tak będziesz je kochać nad życie
Myślę że wyraziłam jasno moje stanowisko!Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2014, 08:28
Ida, Dodi, Pomarańczowa lubią tę wiadomość
-
dynamiczna - bardzo podoba mi się Twój komentarz. Nie znam się na tych badaniach, nie wiem co one wykluczają, jakiego rodzaju są to choroby. Ale jeśli wykrywają one te, które można jeszcze leczyć w łonie matki, to tu sprawa nabiera innej wagi. W takim przypadku zdecydowałabym się na nie.
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyMartynika wrote:Na 3d/4d przepływy krwi?raczej nie bardzo.Usg trójwymiarowe służy głównie wrażeniom estetycznym pacjentki/rodziny,bo przeważnie na 2d mało jesteśmy w stanie dojrzeć.
Cytat z neta: USG 3 i 4D służy przede wszystkim do oceny rozstawu gałek ocznych, kształtu twarzoczaszki, ciągłości górnej i dolnej wargi, a także do obrazowania serca, kiedy lekarz chce wykluczyć jakąś wadę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 15 marca 2014, 23:48
-