Kiedy on nie chce kolejnego dziecka...
-
WIADOMOŚĆ
-
Hej.
Mam 42 lata, 3 dzieci i 2 straty na koncie.
Ostatnia w maju tego roku.
Ta ciąża to była wpadka (na tabletkach...miałam przez długi czas problemy żołądkowe, wymioty itd. a dodatkowego zabezpieczenia nie było...)
Mimo wszystko się ucieszyłam. Mąż...no szczęśliwy nie był ale jakoś zaakceptował. Tyle że poroniłam w 9 tc.
Myślę że on odczuł ulgę.
Przez jakiś czas po stracie kochaliśmy się bez zabezpieczenia, myślałam że ustaliliśmy że zobaczymy co przyniesie los...
A on kilka dni temu wyskoczył z zabezpieczeniem...
W trakcie rozmowy stwierdził że on nie chce kolejnego dziecka.
Bo boi się że będzie znów tak jak po porodzie syna - krótko mówiąc kiepsko było...
Syn ma 1.5 roku
Rozumiem go z jednej strony.
A z drugiej nie umiem poradzić sobie z tym że już nigdy nie zostanę mamą...
-
Betti37 wrote:Hej.
Mam 42 lata, 3 dzieci i 2 straty na koncie.
Ostatnia w maju tego roku.
Ta ciąża to była wpadka (na tabletkach...miałam przez długi czas problemy żołądkowe, wymioty itd. a dodatkowego zabezpieczenia nie było...)
Mimo wszystko się ucieszyłam. Mąż...no szczęśliwy nie był ale jakoś zaakceptował. Tyle że poroniłam w 9 tc.
Myślę że on odczuł ulgę.
Przez jakiś czas po stracie kochaliśmy się bez zabezpieczenia, myślałam że ustaliliśmy że zobaczymy co przyniesie los...
A on kilka dni temu wyskoczył z zabezpieczeniem...
W trakcie rozmowy stwierdził że on nie chce kolejnego dziecka.
Bo boi się że będzie znów tak jak po porodzie syna - krótko mówiąc kiepsko było...
Syn ma 1.5 roku
Rozumiem go z jednej strony.
A z drugiej nie umiem poradzić sobie z tym że już nigdy nie zostanę mamą...
Dziecko to musi być wspólna decyzja. Nie naciskałabym.
Altair lubi tę wiadomość
Mama x 2. Staramy się o trzecie dziecko (czerwiec- piąty cykl starań).
👧 10.2016 ❤️
👧 01.2019 ❤️
👧/🧑 ??? -
A ja mysle, ze tu potrzeba najpierw długiej i szczerej rozmowy. Twój mąż nie chce, żeby było jak po urodzeniu syna. Czyli jak? Może usiądźcie i porozmawiajcie o tym co było trudne, jak moglibyście następnym razem to zmienić/poprawić/uprościć. Taki konflikt interesów to na pewno trudna sytuacja, ale nie ma przecież sytuacji bez wyjścia.
910608, Mart768, Poziomka9204, Kropka6 lubią tę wiadomość
-
Mala_syrenka wrote:Trochę się z tym nie zgadzam. Oczywiście, to musi być decyzja obojga, ale zrezygnować,kiedy samej bardzo zależy? Tak, jakby jego potrzeby przedkładać nad swoje. Ja jestem chyba bardziej egoistką.
Właśnie dlatego to powinna być wspólna decyzja.
Tu problem rozwiąże tylko szczera rozmowa, otwarość na drugą osobę i zrozumienie. Bo mimo wszystko ktoś będzie musiał ustąpićAndelulla, Namisa lubią tę wiadomość
-
Mała87 wrote:Równie dobrze można powiedzieć: A dlaczego mąż ma rezygnować z własnych przekonań? Czemu on ma ustąpić? To tak jakby jej potrzeby był ważniejsze od jego potrzeb. Bo ona chce i kropka.
Właśnie dlatego to powinna być wspólna decyzja.
Tu problem rozwiąże tylko szczera rozmowa, otwarość na drugą osobę i zrozumienie. Bo mimo wszystko ktoś będzie musiał ustąpić
Tym bardziej, że nie mówimy tu o posiadaniu potomstwa w ogóle tylko o czwartym dzieckuMała87, Andelulla lubią tę wiadomość
Mama x 2. Staramy się o trzecie dziecko (czerwiec- piąty cykl starań).
👧 10.2016 ❤️
👧 01.2019 ❤️
👧/🧑 ??? -
raskar90 wrote:Tym bardziej, że nie mówimy tu o posiadaniu potomstwa w ogóle tylko o czwartym dziecku
Może po prostu jest mu już ciężko utrzymać rodzinę przy 3ce dzieci, bo jakby nie patrzeć to facet jest głową rodziny. Inflacja idzie do góry, no nie jest łatwo w tych czasach 🤷♀️ Może już po prostu chce odpocząć, zacząć żyć a nie znowu pieluchy 😜
I znam masę osób które z powodu obecnej sytuacji w kraju zastanawiają się w ogóle nad drugim dzieckiem 😁
Autorka postu musi porozmawiać z mężem i spojrzeć na sytuację z jego strony
-
Tak jak dziewczyny powyżej piszą,szczera rozmowa z mężem. Niech on wysłucha Ciebie, ty wysłuchaj do końca jego. Bez żadnego przerywania nawzajem. Bez skrajnych emocji, oskarżeń. Na spokojnie. Musicie sobie wszystko wytłumaczyć, za i przeciw, oczekiwania.
Co Was przerosło, czegoś potrzebujecie, bądź nie itp.
Mojemu mężowi 5 lat temu każdy doradzał, zróbcie sobie jedno po drugim...
Przyszły hardcorowe kolki i szybko mu przeszła ochota na drugie, granie na PS 4 itp. fakt, że mąż stresów też mi trochę dołożył ale wyszliśmy z tego. Nie było łatwo.
Ja od roku przebąkiwałam o drugim dziecku, mąż nie czuł się jeszcze gotowy. Potrzebowaliśmy konkretniej rozmowy. Czego ja potrzebuję teraz, oczekiwania po doświadczeniach po pierwszym. Jakich błędów chcemy uniknąć itp. każdy z nas wszystko z siebie wyrzucił. Dałam mu też czas, żeby przemyślał, oswoił czy jak kto woli przetrawił informacje.
W tym roku podjęliśmy decyzję o drugim maluszku chociaż moment faktycznie idealny 🙄Mart768 lubi tę wiadomość
Mam obustronny niedosłuch (aparat+implant)🦻
06.2017 - synek 🧒 (udało się w 3 cyklu starań)
22.11 - ⏸ 🍀(7/8cykl)
23.11 - Beta - 403,9 mIU/ml✊
28.11 - II beta - 3478,00 mIU/ml✊(przyrost 130.3%)
02.12 - III beta - 9768,00 mIU/ml ✊(przyrost 67.6%)
06.12 - mamy pęcherzyk z ❤️
16.01 - I USG prenatalne🤞🙏🏻 pomiary w normie + Pappa - ryzyka chorób niskie, jedynie ryzyko preeklampsji i porodu przedwczesnego wysokie ➡️ Acard 150 mg💊na noc, 💙?
27.02 - (19+4) - ✅USG, 200g
28.02-06.03 - (19+5)🏥, USG, krwinkomocz i białko w moczu.
20.03 - (21+4) II USG, 430g dziewczynki 🧚♀️🌸
22.05 - (30+4) - III USG, 1750g 🌸
19.06 - (34+4) - ✅, 2800g 🌸
29.06 - (36+0) - ✅, 3300g 🌸
05.07 - (37+0) - 🏥, 3500g KTG, monitoring cukrów itp.
17.07 - (38+4) - 🌸 Laura, 53 cm, 3750g🌸
-
Tez uważam, że nacisk nie jest dobrą opcja. To nie jest kupno nowego odkurzacza tylko zrobienie czwartego dziecka
Mój mąż też się opierał, bo zaczęliśmy się budowac i czasu mało. Ale po rozmowie dałam mu tyle czasu ile potrzebował, jakby się nie zgodził to i tak bym nie odeszła bo się bardzo kochamy😁 po pół roku już sam chciał, i się denerwował jak nie wychodziło, teraz szaleje z radości bo będzie miał syna, a to nasz pierwszy maluszek😁 a i ja się bardziej cieszę bo go nie zmusiłam i nie trułam dupy i to była jego decyzją, że teraz jest czas na to 😀 nie cieszyłaby mnie ciąża tak gdybym miała z tyłu głowy ze on nie chce tego dziecka 🤷♀️Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2022, 17:21
Blond27 lubi tę wiadomość
-
Mała87 wrote:Dokladnie.
Może po prostu jest mu już ciężko utrzymać rodzinę przy 3ce dzieci, bo jakby nie patrzeć to facet jest głową rodziny. Inflacja idzie do góry, no nie jest łatwo w tych czasach 🤷♀️ Może już po prostu chce odpocząć, zacząć żyć a nie znowu pieluchy 😜
I znam masę osób które z powodu obecnej sytuacji w kraju zastanawiają się w ogóle nad drugim dzieckiem 😁
Autorka postu musi porozmawiać z mężem i spojrzeć na sytuację z jego strony
No nie.
Akurat oboje pracujemy. Finanse to nie problem.
Większość rzeczy i spraw ogarniam ja (co mnie wkurza).
-
Mała87 wrote:Tez uważam, że nacisk nie jest dobrą opcja. To nie jest kupno nowego odkurzacza tylko zrobienie czwartego dziecka
Mój mąż też się opierał, bo zaczęliśmy się budowac i czasu mało. Ale po rozmowie dałam mu tyle czasu ile potrzebował, jakby się nie zgodził to i tak bym nie odeszła bo się bardzo kochamy😁 po pół roku już sam chciał, i się denerwował jak nie wychodziło, teraz szaleje z radości bo będzie miał syna, a to nasz pierwszy maluszek😁 a i ja się bardziej cieszę bo go nie zmusiłam i nie trułam dupy i to była jego decyzją, że teraz jest czas na to 😀 nie cieszyłaby mnie ciąża tak gdybym miała z tyłu głowy ze on nie chce tego dziecka 🤷♀️
Tylko ja czasu nie mam...
W tym sęk. Nie mogę czekać na zmianę decyzji. Muszę wiedzieć na czym stoję i jeśli jednak to ruszać od razu do rzeczy -
Myślę, że chcieć kolejne dziecko musi dwoje rodziców. I nie ma tematu. Jeżeli po negocjacjach druga strona odmawia, wiedząc przecież z czym to się wiąże, skoro mają już kilkoro dzieci tzn. że z czegoś to wynika. Przy pierwszym czy drugim dziecku walczyłabym jak lwica, bo nie wyobrażam sobie nie mieć dzieci ani mieć jedynaka, ale kolejne? Jakieś argumenty druga strona ma, trzeba je albo przegadać albo zrozumieć. Ja zawsze chciałam 4 dzieci, ale swoje lata też już mam, dzieciaki różne są ale na pewno trzeba im poświęcić mnóstwo uwagi, odczuwam ciągłe przemęczenie. Jeszcze niedawno chodziły mi myśli o 4 po głowie, zwłaszcza jak się patrzy na takiego słodzika, który dopiero się uczy chodzić, mówić, ale odkąd mała trochę się usamodzielniła, odpieluchowała to myślę, że już czas na co innego. Trzeba się skupić na starszych dzieciakach, na ich potrzebach i na swoich w końcu też. Zacząć żyć i zejść z orbity biegania koło niemowlaka. Może mąż też już chciałby normalnie zacząć wychodzić z domu i wracać kiedy się chce, a nie kiedy dziecko marudzi? Może chciałby starszych wziąć na wycieczkę w góry, a nie spacerować z wózkiem? Może głupie przykłady, ale po latach wyrzeczeń, każdy chce zacząć żyć dla siebie. Więc uważam, że do tego musi być wola obydwojga partnerów.
Mała87, Altair lubią tę wiadomość
-
olka30 wrote:Myślę, że chcieć kolejne dziecko musi dwoje rodziców. I nie ma tematu. Jeżeli po negocjacjach druga strona odmawia, wiedząc przecież z czym to się wiąże, skoro mają już kilkoro dzieci tzn. że z czegoś to wynika. Przy pierwszym czy drugim dziecku walczyłabym jak lwica, bo nie wyobrażam sobie nie mieć dzieci ani mieć jedynaka, ale kolejne? Jakieś argumenty druga strona ma, trzeba je albo przegadać albo zrozumieć. Ja zawsze chciałam 4 dzieci, ale swoje lata też już mam, dzieciaki różne są ale na pewno trzeba im poświęcić mnóstwo uwagi, odczuwam ciągłe przemęczenie. Jeszcze niedawno chodziły mi myśli o 4 po głowie, zwłaszcza jak się patrzy na takiego słodzika, który dopiero się uczy chodzić, mówić, ale odkąd mała trochę się usamodzielniła, odpieluchowała to myślę, że już czas na co innego. Trzeba się skupić na starszych dzieciakach, na ich potrzebach i na swoich w końcu też. Zacząć żyć i zejść z orbity biegania koło niemowlaka. Może mąż też już chciałby normalnie zacząć wychodzić z domu i wracać kiedy się chce, a nie kiedy dziecko marudzi? Może chciałby starszych wziąć na wycieczkę w góry, a nie spacerować z wózkiem? Może głupie przykłady, ale po latach wyrzeczeń, każdy chce zacząć żyć dla siebie. Więc uważam, że do tego musi być wola obydwojga partnerów.
Etc.
Naprawdę dzieci w niczym go nie ograniczają
Ani mnie.
Z jednej strony wróciłabym do pracy po 2 latach w domu, z drugiej całkiem dobrze mi z dziećmi w domu.
Praca na mnie czeka- umowa na czas nieokreślony a moja nieobecność nie jest ciężarem dla pracodawcy.