Witajcie Dziewczyny,
Czy spotkałyście się u siebie z czymś takim, jak kłucie wewnątrz macicy, lekkie rozciąganie w środku? Tak naprawdę, ciężko jest mi opisać dokładnie o co chodzi,nie jestem w stanie nazwać tego bólem, mam wrażenie, że w środku ciągle coś się tam dzieje. Po owulacji mogłabym to określić kłuciem implantacyjnym, ale na to nie ma raczej szans
To coś ma miejsce niezależnie od dnia cyklu: w trakcie okresu(normalne, w końcu to okres), po okresie, czasem podczas owulacji, no i zdarza się przed okresem. Nie wiąże się jak widać z niczym konkretnym..
Wykluczam na pewno:
- implantację - nie te fazy cyklu,
- zrosty -miałam histerolaparoskopię pod narkozą, przejrzeli mi wszystko dokładnie, przedmuchali jajowody, nic nie znaleźli,
- zero endometriozy,
- zero polipów, torbieli - regularnie chodzę na usg,
- hormony mam w normie, ustabilizowane tsh oraz prolaktynę
Dodatkowo jestem szczęśliwą posiadaczką mutacji A1298C homozygotycznej oraz Pai-1 4G w wersji heterozygotycznej. Wiem o niej od miesiąca, od 2 tygodni łykam acard na zaciążenie i zauważyłam, że kłucie przed okresem się zmniejszyło w poprzednim cyklu, co mnie ucieszyło. Jednak w nowym cyklu, od tygodnia czuję znowu to samo, jeszcze bardziej. Nie wiem czy świruję, może nie jest to nic groźnego, ale jednak się martwię.
To coś zaczęło się po poronieniu, które było 2 lata temu (pierwsza i jedyna ciąża).
Od tego czasu zero ciąż, za to cykle z kłuciem w macicy.
Będę bardzo wdzięczna za jakieś sugestie i rady.