Kolejny nieudany cykl
-
Staram się myśleć, kolejny cykl, kolejna szansa.. ale na prawdę jest to dla mnie trudne. W moim otoczeniu teraz tak wiele osób „ogłasza ciążę”, co sprawia, że jest mi podwójnie ciężej.. czuję ogromną niesprawiedliwość..
bardzo potrzebuję usłyszeć, co Wam pomaga? Może jakieś słowa? Jak to sobie tłumaczycie? -
Doskonale Cię rozumiem, mam bardzo podobnie. Najgorzej jak jestem już bliska terminu miesiączki i do końca wierzę że być może się udało i nagle przychodzi rozczarowanie. Wtedy czuję złość żal i poczucie niesprawiedliwości, ponieważ w międzyczasie dowiaduje się o ciąży u kogoś z bliskiego otoczenia. W nowym cyklu jakoś nadzieja sama we mnie wstępuje ( choć dopiero staramy się od kilku cykli). Dziś np jestem dopiero w 15 DC a już boli mnie brzuch jak na okres, więc nawet nie zdążyłam się łudzić nadzieją coraz częściej mam po prostu nastawienie że będzie co ma być
bajkowadama, Karolka94 lubią tę wiadomość
-
Dziękuję, że podzieliłaś się ze mną swoimi emocjami. 15dc to jeszcze za wcześnie na bóle miesiączkowe.. mnie często pobolewa brzuch kilka dni po owulacji, może to być związane z rosnącym progesteronem. Ja sobie z każdym cyklem obiecuję, że w kolejnym nie będę się tak przejmować, nie będę czekać na 🩸, ale mi nie wychodzi
Arletka lubi tę wiadomość
-
Edytuję wiadomość, bo samą siebie strasznie tym zdołowałam 😂 chyba nie ma mądrych na to, że życie jest niesprawiedliwe. Tworzenie sobie jakichś małych planów, życie poza staraniami to jest jedno. Ale to co jeszcze mi przyszło do głowy, co faktycznie zauważyłam przyniosło mi ulgę, to egoizm. Pozwalam sobie na przeżywanie tego mojego bólu, i wyznaczam granice. Mam dwie bliskie koleżanki w ciąży w odstępie zaledwie 4 miesięcy, i nie udaję że jest super - powiedziałam otwarcie że gdy one mają najlepszy czas w życiu, ja mam najgorszy, i moje zdrowie psychiczne to dla mnie priorytet. Ograniczyłam kontakty, one sobie przeżywają te ciąże razem, ja jestem na własnej ścieżce i spotykam się z innymi znajomymi. Może to jakaś słabość, że nie umiem cieszyć się szczęściem innych, ale w tym momencie w ten sposób sobie radzę i zasługuje na to, żeby też czuć się zaopiekowana. Wypłacz ten ból, nazwij go, nie duś go w sobie, bo cię zeżre od środka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca, 17:59
Karolka94, karolina33 lubią tę wiadomość
-
Karolka94 wrote:Dziękuję, że podzieliłaś się ze mną swoimi emocjami. 15dc to jeszcze za wcześnie na bóle miesiączkowe.. mnie często pobolewa brzuch kilka dni po owulacji, może to być związane z rosnącym progesteronem. Ja sobie z każdym cyklem obiecuję, że w kolejnym nie będę się tak przejmować, nie będę czekać na 🩸, ale mi nie wychodzi
Właśnie nie wiem do końca o co chodzi. Zwykle tak około tygodnia przed mam takie uczucie jak na okres, a teraz to samo uczucie towarzyszy mi już od wczoraj, czyli 15 dc. Więc ten cykl już spisałam na straty, a szkoda bo najpierw czekałam na owulację, a teraz już czekam na okres, choć wypada dopiero w przyszły czwartek. To będzie długi cykl...
Nie możesz siebie obwiniać, że czekasz na to czy przyjdzie okres czy też nie, bo to normalne w przypadku gdy starasz się o dziecko. Ja też sobie wmawiam, że w tym cyklu wogóle nie będę o tym myśleć, a jak tylko minie połowa to zaczynam odliczać dni do okresu. -
Ja dzisiaj się dowiedziałam że mam kolejny cykl bez owulacji i to po clo, leki nie zadziałały 😭 nic chce już tego przechodzić, mam chęć się poddać 😭 nie pamiętam drogi powrotnej do domu, tak ryczałam
Karolka94 lubi tę wiadomość
Start starania: Marzec 2024
10 cs
8 cykli naturalnych ❌
2 cykle stymulowane Clo + duphaston ❌
👩25 lat
👨26 lat
🐶3 lata
✨Euthyrox 25 + Glucophage
"Jeśli przechodzisz przez piekło, nie zatrzymuj się" -
grazka0022 wrote:Ja dzisiaj się dowiedziałam że mam kolejny cykl bez owulacji i to po clo, leki nie zadziałały 😭 nic chce już tego przechodzić, mam chęć się poddać 😭 nie pamiętam drogi powrotnej do domu, tak ryczałam
Grażka, ja bodajże w marcu chciałam się poddać i to tak na poważnie... I gdybym się wtedy poddała, to w maju nie byłoby tych dwóch kresek w stopce. Popłacz sobie, ale wróć do starań, bo warto o to walczyć, mimo całego syfu, który czasem się zdarza❤️Karolka94 lubi tę wiadomość
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć" -
grazka0022 wrote:Ja dzisiaj się dowiedziałam że mam kolejny cykl bez owulacji i to po clo, leki nie zadziałały 😭 nic chce już tego przechodzić, mam chęć się poddać 😭 nie pamiętam drogi powrotnej do domu, tak ryczałamwalka o pierwsze 🦕 od 7.2022
♀️29
◾PCOS - długie cykle, często bezowulacyjne;
mała tarczyca i niedoczynność;
◾01.2024 elektrokonizacja szyjki macicy (rak in situ 🦀 i HPV)
◾PAI hetero, MTHFR C677 hetero - acard i heparyna 💉
◾1,5 roku z Rządowym Programem Zdrowia Prokreacyjnego 🔚
◾7 stymulacji letrozolem (6 x ❌, 1 x poronienie: puste jaja płodowe 💔💔 07.2024) ; 8 ⏳
◾wór supli, leków i ziół...
♂️ 33
◾HBA 49%
🔜 15.01.2025 wizyta kwalifikacyjna IVF
"Do you ever get a little bit tired of life?
Like you're not really happy but ya don't wanna die.
Like you're hanging by a thread 'cause you gotta survive.
'Cause you gotta survive." ❤️🩹👎 -
Do dziś tylko czytałam to forum, ale też nie mam już siły. Zgodnie z zaleceniem lekarza zrobiłam dziś betę 10 dni po owulacji, nic nie ma, więc też kolejny cykl na straty. Staramy się chyba o 2021 roku, ale od ponad roku jestem pod stałą obserwacją lekarza, od października monitoringi i wizyty 3 razy z miesiącu. Mam dość, czuję bezsilność i przestaję wierzyć, że uda się zajść naturalnie.
Najgorsze jest to, że o ile w trakcie owulacji może jestem nakręcona, to tydzień przed planowanym okresem nakręcam się, że znów nic. Analizuje symptomy, czuję nadchodzący okres, niby chcialabym zaklinać rzeczywistość, że jeszcze nic straconego ale wszystko mówi inaczej.
Koleżanki, które starały się razem ze mną już mają dzieci. Czuję ogromną niesprawiedliwość.
Też nie wiem jak sobie z tym poradzićWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca, 18:54
-
Ja też mam już kolejny cykl w plecy, dzisiaj plamienie, testy bielusieńkie pewnie za 2 dni okres, no trudno. Mam trochę doła, bo nie planujemy się starać dłużej niż do listopada, więc każdy nieudany cykl przybliża mnie do podjęcia trudnej decyzji czy próbujemy w opór czy kończymy, nie chcąc zbyt dużej różnicy wieku, bo staramy się o rodzeństwo.
Nawet sobie dzisiaj pomyślałam, że to kara za to, że tak długo czekaliśmy, aż będzie dogodny moment finansowo i stabilizacja w pracy mojej, ale wiem, że takie myślenie nie pomoże i trzeba przeć naprzód dalej i dalej próbować 😊
Ja się jeszcze pocieszam tym, że ok nie wyszło, dobra, ale mam kolejny cykl na zadbanie o siebie i zgubienie kolejnych kg, żeby potem jak się ciąża uda nie zostać wielorybkiem 😅
A trudniej mi jest jeszcze o tyle, że niby wiedziałam, że to nie takie hop siup i pewnie nie zaskoczy od razu, ale jednak się trochę łudziłamWiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca, 19:01
33👧 37🧑 🐈🐈⬛🐈
💕2014👰♂️🤵2018
👨👩👧 02.2020 nasza mała Zuzia (12cs)
10 cs!🤞⏳️do kwietnia
💊 naturell: folian, B12, omega-3, koenzym Q10; d3 i k2, selen, chrom complex, mleczko pszczele(2msc)
🔬08.24 - morfo, mocz, transaminaza, ferrytyna(55,94), glukoza, cholesterol hdl, ldl ✅️kwas foliowy(15,96), b12(393) ☑️ cholesterol całkowity❌️
🔬08.24 - usg piersi✅️cytologia płynna✅️
🔬11.24 - TSH 2,09☑️T4 1,06✅️anty TPO, anty TG ✅️ badania 2-5dc ✅️ Wit. D3 52✅️ Badanie nasienia✅️
Glukoza + insulina homa ir❌️ IO Nadwaga ❌️
8dpo - prog + estradiol✅️
9dpo usg - potwierdzone ciałko żółte, wszystko w środku ok✅️ -
Ja co miesiąc strugam chojraka do dni płodnych a później z kalendarzem w ręku odliczam dni do terminu miesiączki, wszędzie węszę objawy. Ale od kilku miesięcy nie jestem już zła jak przychodzi @. Pogodziłyśmy się ze sobą, w końcu jest w moim życiu już tyle lat😂
Dla mnie przesuwanie granicy kiedy koniec to była męczarnia, nie potrafiłam powiedzieć nie więc życie za mnie zdecydowało i do końca roku będziemy wiedzieć czy zostaniemy rodzicami czy nie. Jest żal, że być może dziecka w naszym życiu nie bedzie, ale też jakaś ulga końca tego życia w zawieszeniu i oczekiwaniu.
Gdybym spotkała siebie kilka lat młodsza powiedziałabym sobie żeby cisnąć ile się da, robić diagnostykę i pomóc naturze ☺️Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 lipca, 20:35
Karolka94 lubi tę wiadomość
Ciąża naturalna 02.2023 💔
I IVF 07.2024 ❌
II IVF 09.2024 ❌
III IVF 11.2024 ➡️ ❄️KD
FET 12.2024 🤔 -
Wszystkie przeżywamy bardzo podobne emocje. Tak jak któraś wyżej napisała trzeba sobie na nie pozwolić. Ja przestałam z naszych problemów robić temat tabu. Wszystkim wprost mówię, że się leczymy. Pomaga mi to, normalizuje problem.
Ja wczoraj 10 dpo robiłam beta hcg i 2,14… więc pożegnałam się z nadzieją w tym cyklu. Na monitoringu widizlam piękny pęcherzyk. Najgorzej, że w moim przypadku nie wiadomo dlaczego się nie udaje. Mąż ma dobre wyniki. Ja mam cykle regularne długości 30 dni, mimo PCOM, niedoczynności tarczycy i insulinooporności udaje się wyhodować pęcherzyk, wyniki hormonów dobre a nie udaje się.. teraz lekarz podejrzewa u mnie zapalenie endometrium i w sierpniu mam mieć biopsję endometrium, a teraz od okresu jakiś antybiotyk na dwa tygodnie… tyle tych leków się bierze… -
grazka0022 wrote:Ja dzisiaj się dowiedziałam że mam kolejny cykl bez owulacji i to po clo, leki nie zadziałały 😭 nic chce już tego przechodzić, mam chęć się poddać 😭 nie pamiętam drogi powrotnej do domu, tak ryczałam
Mam nadzieję że ten płacz dał Ci trochę wytchnienia i ulgi.. -
zieloneswiatlo wrote:Do dziś tylko czytałam to forum, ale też nie mam już siły. Zgodnie z zaleceniem lekarza zrobiłam dziś betę 10 dni po owulacji, nic nie ma, więc też kolejny cykl na straty. Staramy się chyba o 2021 roku, ale od ponad roku jestem pod stałą obserwacją lekarza, od października monitoringi i wizyty 3 razy z miesiącu. Mam dość, czuję bezsilność i przestaję wierzyć, że uda się zajść naturalnie.
Najgorsze jest to, że o ile w trakcie owulacji może jestem nakręcona, to tydzień przed planowanym okresem nakręcam się, że znów nic. Analizuje symptomy, czuję nadchodzący okres, niby chcialabym zaklinać rzeczywistość, że jeszcze nic straconego ale wszystko mówi inaczej.
Koleżanki, które starały się razem ze mną już mają dzieci. Czuję ogromną niesprawiedliwość.
Też nie wiem jak sobie z tym poradzić
To analizowanie symptomów jest tak strasznie męczące… ja w każdym cyklu sobie obiecuję, że nie będę tęgi robić ale to jest silniejsze!!! W zeszłym cyklu „miałam wszystkie objawy ciąży”…
-
Lusille wrote:Ja co miesiąc strugam chojraka do dni płodnych a później z kalendarzem w ręku odliczam dni do terminu miesiączki, wszędzie węszę objawy. Ale od kilku miesięcy nie jestem już zła jak przychodzi @. Pogodziłyśmy się ze sobą, w końcu jest w moim życiu już tyle lat😂
Dla mnie przesuwanie granicy kiedy koniec to była męczarnia, nie potrafiłam powiedzieć nie więc życie za mnie zdecydowało i do końca roku będziemy wiedzieć czy zostaniemy rodzicami czy nie. Jest żal, że być może dziecka w naszym życiu nie bedzie, ale też jakaś ulga końca tego życia w zawieszeniu i oczekiwaniu.
Gdybym spotkała siebie kilka lat młodsza powiedziałabym sobie żeby cisnąć ile się da, robić diagnostykę i pomóc naturze ☺️
Jedną z dziewczyn powyżej ma u siebie piękny cytat, nie wiem czy widziałaś więc wkleję go dla Ciebie
"Pamiętaj, nieważne na jakie natrafisz przeszkody. Nawet jeśli będą bolesne i przysporzą trudności, nie wolno ci tracić nadziei. Utrata nadziei to jedyne, co naprawdę może cię zniszczyć"
Speranza :) lubi tę wiadomość
-
Ale jak to jest kurcze same powiedzcie...pamiętam jak staralismy sie o nasze pierwsze dziecko,podejscie bylo "co będzie to będzie" i temat zamknięty,robiło się swoje i nie myslało się,aż ni z tąd ni z owąd 2 kreski na tescie i szok,ALE JAK TO? przecież mam odczucia jak na okres a nie jak na ciąże...no i jest juz 7letnia panna,dopiero po czasie zaczely do mnie docierać symptomy świadczące o ciąży...a teraz msc za miesiącem ucieka i co msc mam wrażenie ze jestem w tej drugiej upragnionej ciąży,chyba sama przypisuje sobie te wszystkie symptomy,a tu klops na tescie 1krecha,2dni pózniej okres,i tak od kilku cykli🥺...czasem mam wrażenie ze nie jest mi to juz dane,to wielkie marzenie...z drugiej strony gdzies z tylu glowy mam to poczucie że czlowiek ma juz swoje lata i to robi swoje,zalamka🥺🥺🥺
-
Mi się jakoś lepiej na duchu zrobiło chyba po samym napisaniu tu postu i czytaniu waszych.
To dziwne ale jakoś mi lżej z zmyśla że gdzie tam są osoby, które mają podobnie, że mają podobne emocje i rozterki, że by mnie zrozumiały. Czasami się łapię na tym, że myślę o sobie jak o wariatce, że te moje reakcje nie są normalne i nie adekwatne. Do tego jakoś dużo mam komunikatów z zewnątrz “wyluzuj” “jak odpuścisz to zajdziesz” i za przeproszeniem szlak mnie trafia jak takie rady słyszę, bo nie da się tak po prostu odpuścić najważniejszej rzeczy w życiu…bajkowadama lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyDoskonale Was kobietki rozumiem kurcze
Sama jeszcze kilka lat temu zapierałam się ,że nie chce mieć dzieci
Teraz to się zmieniło 😀
I jak tak głębiej o tym myślę to pewnie moja CP jest kara za to właśnie
Teraz trudniej się pozbierać zacząć na nowo starania
Szpital, strach, wizja zabiegu zrobiły jednak swoje
Może to kwestia czasu a może po prostu warto odpuścić
Takie moje wieczorne rozkminy
Spokojnej nocki 🥰 -
zieloneswiatlo wrote:Mi się jakoś lepiej na duchu zrobiło chyba po samym napisaniu tu postu i czytaniu waszych.
To dziwne ale jakoś mi lżej z zmyśla że gdzie tam są osoby, które mają podobnie, że mają podobne emocje i rozterki, że by mnie zrozumiały. Czasami się łapię na tym, że myślę o sobie jak o wariatce, że te moje reakcje nie są normalne i nie adekwatne. Do tego jakoś dużo mam komunikatów z zewnątrz “wyluzuj” “jak odpuścisz to zajdziesz” i za przeproszeniem szlak mnie trafia jak takie rady słyszę, bo nie da się tak po prostu odpuścić najważniejszej rzeczy w życiu…
Tak mogą mówić tylko ludzie, których to nie dotknęło i są ignorantami w tym temacie. I ja czuję podobnie, wyżalenie się i uzewnętrznianie swoich emocji dużo daje. I świadomość, że nasze uczucia są normalne i nie ma nic złego w tym, że nam tak zależy. Ból niepłodności jest wyjątkowy 😔 -