Odnalazłam ten wątek chociaż ostatni wpis był pół roku temu. Naprawdę czytanie waszych wiadomości przynosi ulgę i zrozumienie, które czasami ciężko odnaleźć wśród rodziny i znajomych.
Staram się z mężem już 24 cykl, w tym jeden ciąża biochemiczna. Przychodzą momenty, że czuje się gorsza od innych i mniej wartościowa. Oczywiście mniej wartościowa jako kobieta, która nie może zajść w ciążę.
Z perspektywy czasu wiem, że jestem silniejszą osobą i ten czas był próbą dla mnie, mojego męża i naszej relacji.
W końcu nauczyłam się mówić o tym, że leczymy się z mężem a największą ulgą było powiedzenie to teściom.
Uświadomienie mojej teściowej, że brak słów wsparcia z jej strony po moim poronieniu było bardzo bolesne chociaż wiem, że nie chciała mnie dobijać swoimi pytaniami. Samo powiedzenie tego na głos przyniosło ogromną ulgę.
I weryfikacja koleżanek. Zakończenie lub ograniczenie kontaktów jedną z bliskich koleżanek. Pomimo tego, że otwarcie jej powiedziałam że nie potrafię się cieszyć z jej ciąży i dać jej tego wsparcia którego ona oczekuję.
Przychodziły momenty gdzie zwykłe rozmowy o nowych ubrankach dla dziecka przyniosły płacz w powrocie do domu. Ten brak zrozumienia o słowa, że jestem bardzo samolubna i mam problem z kobietami w ciąży był chyba końcem kilku dobrych lat w przyjaźni.
Jedna z dziewczyn napisała, że musimy być samolubne jeśli chodzi o siebie o swoje zdrowie psychiczne.
starania od 01.2023
24.04.2024 beta 99,93, progesteron 61,5 ng/ml
26.04.2024 beta 214,38
06.05.2024 poronienie samoistne
pod opieka dietetyka klinicznego od 01.2024
04.2025 histeroskopia, wycięcie 2 polipów endometrialnych
04.2025 zapalenie endometrium
starania od 01.2023
24.04.2024 beta 99,93, progesteron 61,5 ng/ml
26.04.2024 beta 214,38
06.05.2024 poronienie samoistne
pod opieka dietetyka klinicznego od 01.2024
04.2025 histeroskopia, wycięcie 2 polipów endometrialnych
04.2025 zapalenie endometrium