Ktora z Was zaszla w ciaze po odpuszczeniu?
-
WIADOMOŚĆ
-
Duzo mowi sie o blokadach psychicznych, o tym, ze czasem poprostu za bardzo chcemy dziecko, stresujemy sie i za duzo o tym myslimy. Mowia, "odpusc, zrelaksuj sie, zapomnij o staraniach".
Ktora z Was jest przykladem na to, ze takie odpuszczenie dziala. Ktora z Was odstawila termometr, testy ovu, przestala sie nagminnie obserwowac i to wlasnie w takim cyklu sie udalo? -
nick nieaktualny
-
Ja teraz trochę odpuściłam psychicznie mam wrażenie, ale to dlatego, że wiem że i tak się nie uda, bo mam niedrożność jajowodów
Jestem w drugiej fazie zyklu czyli tej gorszej i mam to gdzieś szczerze mówiąc.
Ani nie mam zamiaru z niczego rezygnować, ani się nie nastawiam na tak ani na nie. -
nick nieaktualnyTen cykl odpuściłam tak naprawdę, nawet rzadko tutaj wchodzę, olałam wykresy, mierzenie tempki itd. Seks jest kiedy chcemy, w sumie to jest go bardzo mało, bo nie mamy jakiegoś wielkiego temperamentu, a wcześniej w okolicach owulki staraliśmy się co drugi dzień bo tak trzeba itd i powiem wam, ze nic lepszego niż takie prawdziwe odpuszczenie
Denerwowałam się, że przy staraniach praktycznie zaniknął śluz(a wcześniej w płodnych aż chlupało), ze cykl się wydłużał(a zawsze regularny co do godziny), stresowało mnie najwyraźniej to całe mierzenie, sprawdzanie, czekanie itd, wiesiołki nie pomagały, testy owu gówno pokazywały.
Odpuściliśmy(oboje) tak naprawdę, a najwyraźniej mam/miałam płodne dni, bo sobie chlupie już od 3 dni, jajcory też dawały znać więc wszystko praktycznie od razu wróciło do normy
BAJKA
Dziewczyny, nic tylko znaleźć jakieś zajęcie, hobby, jest lato to jest mnóstwo opcji i naprawdę odlecieć i zapomnieć o tych wykresach.
Wiem, że jeśli ciążę uniemożliwiają jakieś problemy zdrowotne to nic nie da, ale dla waszej psychiki i organizmu będzie to zbawienneNona, Krokodylica, Viki26, Jadhira, mizzelka, Giussta lubią tę wiadomość
-
Ja sie zawsze zastanawiam co znaczy to tajemnicze słowo "odpuścić".
Nigdy nie mierzyłam temp, nie prowadziłąm wykresów, więc ten elemet odpada.
Niby żyje normalnie, pracuje, bawię się i uprawiam seks nie tylko w dni płodne, ale to wszystko nie zmienia fakt, ze ciągle o tym myślę. Przed owulka myślę żeby trafić, potem zastanawiam czy się udało. O tym co sie dzieje gdy zbliża się termin @ szkoda gadać.
U nas problem to moje poskręcane jajowody i nasienie m (małao ruchliwe).
Czy tu faktycznie pomoże tzw wyluzowanie? Czy jednek inseminacja, do której przymierzamy się za 3 miesiące?
Nona, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
llallka wrote:Ja sie zawsze zastanawiam co znaczy to tajemnicze słowo "odpuścić".
Nigdy nie mierzyłam temp, nie prowadziłąm wykresów, więc ten elemet odpada.
Niby żyje normalnie, pracuje, bawię się i uprawiam seks nie tylko w dni płodne, ale to wszystko nie zmienia fakt, ze ciągle o tym myślę. Przed owulka myślę żeby trafić, potem zastanawiam czy się udało. O tym co sie dzieje gdy zbliża się termin @ szkoda gadać.
U nas problem to moje poskręcane jajowody i nasienie m (małao ruchliwe).
Czy tu faktycznie pomoże tzw wyluzowanie? Czy jednek inseminacja, do której przymierzamy się za 3 miesiące?
W takich przypadkach luz niestety nie pomoże.. Wyluzowanie pomaga wtedy gdy oboje partnerów są zdrowi ale mają takie parcie na dziecko, że się "blokują" (stres nie pomaga).
vanessa, llallka, Nona lubią tę wiadomość
Hashimoto, endometrioza; problemy z drożnością jajowodów; Brak hamowania...
25.03.2015 - biochemiczna.
6 nieudanych transferów in-vitro (10 zarodków), w tym jeno puste jajo (14.03.2016).
Naturalny cud w czerwcu 2020 roku Spodzewamy się synka -
nick nieaktualny
-
A mi sie wydaje, że jak trwa to dośc długo, to w środku coś takiego sie dzieje, że nie sposób jest odpuścić. Chyba, ze dojedzie sie do miejsca gdzie traci sie nadzieję- bo nic nie działa i wtedy można mówić o prawdziwym odpuszczeniu.
A te wszystkie historie- każdy kogos zna, kto kogoś zna, u kogo to zadziałało- ja osobiście ignoruję.
Kazda z nas wie co tam jej dolega i niektóre rzeczy po prostu trzeba leczyć- na stawienie psychiczne to inna kwestia...Nona, kapturnica, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
-
Nie da się tak do końca odpuścić... Zawsze myśli się o ciąży, zwłaszcza jak się jej tak bardzo pragnie, ale muszę powiedzieć, że mi się właśnie to udało. Stwierdziłam, że pierd... mierzenie tempki, testów owu też nie robiła a bo jakoś tak zapomniałam, mój poszedł na badanie nasienia i byłam przekonana cały cykl, że nic z tego nie będzie. Generalnie starałam się faktycznie Kochać kiedy nam się chce i podoba a nie dlatego, że trzeba zrobić dziecko. Generalnie miałam całkowicie "wyjebane" na ten cykl i się udało. W jakim byłam szoku, jak zobaczyłam 2 kreski hehe jeszcze szłam z kuchni do łazienki i sobie mówiłam"i po co Ci ten test jak i tak będzie 1 krecha.. " a potem zonk pozytywny jak najbardziej. Także w moim przypadku, lekkie odpuszczenie dało dobry efekt
Anulkaa, Krokodylica, Płatek szkarłatny lubią tę wiadomość
Ona -> 35 -> Niedoczynność tarczycy, Hashimoto, alergia. Dwójka cudownych dzieciaczków z pierwszego małżeństwa
MAJUSIA
28.02.2015r.
MICHAŚ
05.10.2017r.
On -> 36 -> Niska jakość nasienia -> 2% prawidłowych -> ruchliwość prawidłowa prawie 0..
Zaczynamy 9cs -
Ja jak odpuściłam (bo się zwyczajnie wkurzyłam) to rzuciłam termometrem, wykresami, przestałam łykać kw. foliowy i inne suplementy i nie robiłam nic w kierunku ciąży w tym czasie (nawet do lekarza nie chodziłam) mieliśmy poważny remont i rozbudowę domu więc nawet nie wpadałam na pomysł żeby współżyć akurat w "te" dni bo nawet nie wiedziałam kiedy się zaczynają a kiedy kończą. Jedyne co to czasem jak wypłynęło bardzo dużo śluzu to skojarzyłam co jest grane ale już wieczorem nie pamiętałam co było w ciągu dnia bo nie miałam czasu na to. Serduszkowaliśmy przez ponad 2 lata (bo tyle to trwało mniej więcej) kiedy mieliśmy ochotę i jakoś nie wpadliśmy i nie wierze że w tak długim czasie nie trafiliśmy w płodne dni bo mam krótkie cykle i często były no chyba że byliśmy padnięci po całym dniu to rano nadrabialiśmy
Wiadomość wyedytowana przez autora: 2 lipca 2014, 13:55
kapturnica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa wierze, ze odpuszczenie pomaga ale tym, ktorzy naprawde potrafia odpuscic no i tak jak juz bylo wspomniane nie maja jakichs konkretnych zdiagnozowanych przeszkod w zajsciu.
Ale ja mam taki problem - odpuscilam, zniknelam z ovu na jakis czas, nie mierzylam, nie robilam wykresow i martwilam sie, czy dany cykl dobrze wykorzystalam, czy nie przegapilam najwazniejszych dni. I sama nie wiem, co jest gorsze - obserwowanie sie i myslenie o tym czy myslenie o tym, ze byc moze nie zmaksymalizowalam swoich szans. Moze jakbym byla kilka lat mlodsza to bym umiala odpuscic tak calkiem, nie wiem. 30stka stuknela i chcialabym jednak zajsc predzej niz pozniejNona, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, oczywiscie ja mam na mysli przede wszystkim te pary u ktorych nei ma jakichs wyraznych przeszkod. Pisze wyraznych bo np jesli ktos ma lekkie problemy z hormonami to tez wierze ze "odpuszczenie" moze zdzialac cuda. Poprostu organizm musi sie wyregulowac. Ja nie mowie, ze to na kazdego dziala ale jednak czasem dziala . Ja sie lepiej psychicznie chyba czuje w tym cyklu, nie mierze tempki, staram sie nawet nie wiedziec w ktorym dniu cyklu jestem, lykam kwas foliowy, chodze na akupunkture (mam poprostu rozpisane wizyty, poza tym to lubie bo mnei to relaksuje) i pije chinskie ziolka.
Ale do slubu przynajmniej chce sie poprostu kochac bez zwracania uwagi na to czy to dni plodne czy nie.