No są ludzie, którzy mrożą nasienie.
To chyba dużo zależy od Ciebie. Przemyśl sobie, czy chcesz przez to wszystko przechodzić sama, gdy on będzie naprawdę daleko od domu. Przegadajcie to ze sobą. Nikt za Was takiej decyzji nie podejmie.
2,5 roku starań natural -> 09.23r. 💉start IVF; czynnik męski. Żadnych leków na stałe.
10.23r. - zabieramy malucha do domu 🏡🍀🤞 9dpt beta 56.43 -> 10dpt 112.0 -> 12dpt 310.6 -> 16dpt 1436.3 -> 19dpt 4131.7 -> 23dpt mamy zarodek i migoczące ♥️ Na feriach ❄️❄️❄️
8+1 -> 1,68cm maleństwa 🥰
13+1 -> prenatalne+pappa OK 💪 7,56 cm małego 🧸
21+0 -> połówkowe ok,420g 🎀
25+2 -> 903g małej królewny 🥰
30+0 -> 1730g pannicy ♥️
2,5 roku starań natural -> 09.23r. 💉start IVF; czynnik męski. Żadnych leków na stałe.
10.23r. - zabieramy malucha do domu 🏡🍀🤞 9dpt beta 56.43 -> 10dpt 112.0 -> 12dpt 310.6 -> 16dpt 1436.3 -> 19dpt 4131.7 -> 23dpt mamy zarodek i migoczące ♥️ Na feriach ❄️❄️❄️
8+1 -> 1,68cm maleństwa 🥰
13+1 -> prenatalne+pappa OK 💪 7,56 cm małego 🧸
21+0 -> połówkowe ok,420g 🎀
25+2 -> 903g małej królewny 🥰
30+0 -> 1730g pannicy ♥️
Czy któraś z Was ma partnera czy męża pracującego w trybie wyjazdowym? Jak to łączycie ze staraniami? Zastanawiamy się czy nie zamrozić nasienia i podejść do procedury jak męża nie będzie? Czy to nie dziwne? Egoistyczne? Czy kliniki w ogóle praktykują takie coś? Czy powinniśmy się wstrzymać te pół roku i zrobić to wspólnie..? Czy ktoś był w podobnej sytuacji i jak sobie z tym poradziliście?
