Choruje na epilepsję. Biore leki neurotop retard 300, od 10 lat na szczęście nie miałam żadnego ataku. Planujemy z mężem za jakiś czas starać się o dziecko. Gienkologicznie u mnie wszystko jest ok, natomiast lekarka powiedziała mi że muszę jeszcze porozmawiać z moim neurologiem jak miałoby wyglądać zostawienie bądź odstawienie leków na czas starania się o ciążę, samą ciąże. Byłam u neurologa powiedział mi że najlepiej byłoby gdyby lekow wtedy w ogóle nie brać, natomiast ten lek co biorę nie jest aż tak mocny jak inne na padaczkę więc jest bezpieczniejszy ale wiadomo że najlepiej byłoby nie brać nic. Skierował mnie na badanie EEG żeby zobaczyć moje fale mózgowe czy nie rejestrują większy możliwości napadu. Strasznie się martwię tym jaką decyzję mam podjąć. Czy przestać brać leki (muszę się oczyścić z nich też pół roku przed staraniem się o dziecko) czy zostawić bo działają na mnie dobrze. Lekarz powiedział że nawet gdybym dostała ataku podczas ciąży to napewno jest mniej groźny niż składnik w lekach dla płodu. Co mam robić ? Jak decydować ? Strasznie mnie to męczy psychicznie