Poród a maluch w domu
-
Hej dziewczyny. Jak wyglądała u was kwestia opieki nad maluchem (do drugiego roku życia) kiedy rodzilyscie drugiego bobasa? Mój mąż był przy porodzie pierwszego, ale nie mam pojęcia jak będzie przy drugim. Nie ma szans by zostawić mała z dziadkami bo jedni mieszkają daleko, a drudzy są już starszymi osobami, zresztą i tak się rzadko widujemy i nie mają super kontaktu z wnuczka. Mój mąż na pewno by chciał być przy porodzie drugiego, ja też bym chciała bo był mega wsparciem, ale z drugiej strony musi zostać z małą, nie ma wyjścia... Jak było u was?
-
Hej, my mamy ten sam problem, staramy się o drugie dziecko, syn za miesiąc kończy 2 lata moja matka mieszka za granicą a partnera rodzice dalej pracują i mieszkają spory kawałek od nas i w sumie tak jak wspomniałaś też nie widzimy się za często i nie wyobrażam sobie żeby z nimi miał zostać bo średnio sobie z nim radzą jak do nich jedziemy, mają chyba koło 70 więc nie ma co się dziwić. Raczej myślimy nad jakąś nianią albo mam koleżankę która też ma dziecko, ja sobie nie wyobrażam jednak rodzić bez partnera był ze mną poprzednio i tylko dzięki niemu tam przetrwałam tę mękę 😅
-
Miałam ten sam dylemat i "problem" rodząc 4-te dziecko . Rodzice za granicą, teściowie 500 km od nas 😇
Dzieci co prawda mam starsze ale 5-latka jest niepełnosprawna, z padaczką i nie zostawiłabym jej byle niani.
U nas udało się tak, że poród zaczął się popołudniu więc na spokojnie udało mi się ją wykąpać, położyć spać i zadzwoniłam po przyjaciółkę, która dobrze zna moje dzieci najmłodsza spała i nie wiedziała, że nas nie ma a rano gdy wstała mąż już był z powrotem
Opcja awaryjna to była jej wychowawczyni z przedszkola.
Rozwazałam też poród domowy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 kwietnia, 07:14
-
Dagica wrote:Hej, my mamy ten sam problem, staramy się o drugie dziecko, syn za miesiąc kończy 2 lata moja matka mieszka za granicą a partnera rodzice dalej pracują i mieszkają spory kawałek od nas i w sumie tak jak wspomniałaś też nie widzimy się za często i nie wyobrażam sobie żeby z nimi miał zostać bo średnio sobie z nim radzą jak do nich jedziemy, mają chyba koło 70 więc nie ma co się dziwić. Raczej myślimy nad jakąś nianią albo mam koleżankę która też ma dziecko, ja sobie nie wyobrażam jednak rodzić bez partnera był ze mną poprzednio i tylko dzięki niemu tam przetrwałam tę mękę 😅
Kurcze, ja też bardzo bym chciała żeby mąż był ze mną przy drugim porodzie, ale jestem w stanie dać sobie radę sama byleby starsze dziecko było spokojne, wiadomo... Żeby zostawić koleżance to przecież córka musiałaby ją bardzo dobrze znać... Fakt mamy jeszcze dużo czasu żeby nad tym popracować (na razie planujemy starania o drugie bobo). Do tego córka to cyckoholik bezsmoczkowy- będę musiała ja oduczyć cycka do tego czasu. Jeszcze nie rozmawiałam z mężem na ten temat, ale trochę się boje bo on pewnie by chciał żeby mała została z jego rodzicami na ten czas, ale niezbyt dostrzega to, że.jego rodzice rzadko ją widują i są już starsi i dość powściągliwi w stosunku do wnuczki. Na pewno bym jej z nimi nie zostawiła, nawet tak po prostu. -
Vilka wrote:Kurcze, ja też bardzo bym chciała żeby mąż był ze mną przy drugim porodzie, ale jestem w stanie dać sobie radę sama byleby starsze dziecko było spokojne, wiadomo... Żeby zostawić koleżance to przecież córka musiałaby ją bardzo dobrze znać... Fakt mamy jeszcze dużo czasu żeby nad tym popracować (na razie planujemy starania o drugie bobo). Do tego córka to cyckoholik bezsmoczkowy- będę musiała ja oduczyć cycka do tego czasu. Jeszcze nie rozmawiałam z mężem na ten temat, ale trochę się boje bo on pewnie by chciał żeby mała została z jego rodzicami na ten czas, ale niezbyt dostrzega to, że.jego rodzice rzadko ją widują i są już starsi i dość powściągliwi w stosunku do wnuczki. Na pewno bym jej z nimi nie zostawiła, nawet tak po prostu.
Rozumiem to naprawdę, kilka miesięcy temu myślałam że jestem w ciąży i dostałam takiej paniki co z synem będzie podczas porodu itd nie mieliśmy żadnego planu, strasznie się stresowałam tym. Z koleżanką jesteśmy dosyć blisko dzieci się znają, poprzedni poród był w nocy więc prawdopodobnie nawet by się nie zorientował że nas nie ma jeśli byłoby tak samo. To zawsze taki trudny temat, bo chcemy to drugie dziecko ale jest to pierwsze i trzeba myśleć jeszcze o nim żeby było ok, może za jakiś czas jak już będę w ciąży też pomyślę że sobie dam radę sama jak na razie staram się nie stresować tym, ale dobrze Cię rozumiem.. u nas jest ten minus że ja będę rodzic w innym mieście więc i tak musi mnie zawieźć😅 no mamy jeszcze trochę czasu, trzymam kciuki za Ciebie żeby wszystko się udało bez nerwów i stresuVilka lubi tę wiadomość
-
U nas była podobna sytuacja, nie mieliśmy nikogo do córki. Miala ponad 2 lata. Nie było wyjścia, ja do szpitala pojechałam uberem i byłam sama..do przeżycia, wiedziałam że tak będzie więc się "oswoiłam " z tą myślą. Mąż odwiedził nas z córką na następny dzień 🙃2019 👧🏼 [*]6mż
2020 👧🏼🌈
2022 👦 -
Evli wrote:U nas była podobna sytuacja, nie mieliśmy nikogo do córki. Miala ponad 2 lata. Nie było wyjścia, ja do szpitala pojechałam uberem i byłam sama..do przeżycia, wiedziałam że tak będzie więc się "oswoiłam " z tą myślą. Mąż odwiedził nas z córką na następny dzień 🙃
U nas niestety odwiedziny tylko dla dzieci od 14 r.ż.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 kwietnia, 08:01
-