Przyjemność a obowiązek
-
nick nieaktualnyWitaj ja co prawda już się nie staram, ale byłam niestety w gronie staraczek "długodystansowych", bo zajście w ciążę zajęło nam 23 miesiące i niestety, ale z każdym miesiącem było gorzej z ochotą na seks. Kiedy zbliżała się owulacja, czułam presję, nie podczas, ale zaraz po myślałam czy tym razem sie udało. Nie było tej chemii, co przed podjęciem decyzji o dziecku. Najlepszy seks mieliśmy już 'po ptokach", kiedy kończył się okres płodny w cyklu i czekałam na miesiączkę, bo wiedziałam że teraz i tak już nic nie zmienię i na nic nie wpłynę. I może teraz polecę banałem, ale warto czasem odpuścić, dla własnego zdrowia. Nam udało się w cyklu, który spisałam na straty. Nie liczyłam na nic więc psychika odpoczęła, nawet gdyby wtedy się nie udało to nie byłoby kolejnego rozczarownia.
-
Popieram moją kochaną przedmówczynię
U nas było podobnie. Kończyłam szkołę, dostałam świetną pracę, jeszcze wyskoczyliśmy na weekend do rodziny totalnie nie myślałam o dziecku nawet było mi na rękę, że nam się nie udaje, bo wreszcie zaczynałam jakiś nowy etap w życiu.
Ale nim to nastąpiło to ochota na seks była znikoma. Czasami to bardziej była dla mnie udręka niż przyjemność. Często kończyło się na kłótni i płaczu. Na to chyba lekarstwa nie ma, ale warto czasem sobie delikatnie odpuścić. Chociaż wiem, że jest to mega ciężkie.Moj wczesniaczek z 33tc
Aniołki: 02.2015 & 06.2016 -
nick nieaktualnyA wiesz ze czytając to forum tez sie zaczęłam zastanawiać na ten temat i mam nadzieję ze mimo wszystko tak jest. Powiem szczerze ze nie bylam świadoma ze tak sie kobiety potrafia nakrecic i podporzadkowac zycie tylko checi zajscia w ciążę. Prawie jak obsesja. Niektórym to by sie naprawdę psycholog przydal jak tu przeczytac można ze sie "staraja" za pomocą seksu przerywanego bo mąż nie chce wiecej dzieci! Szok jak dla mnie. Życzę nam wszystkim kobietom wyluzowania i sukcesow ale nie dajcie sie tak zwariowac na litość.
-
Natiii wrote:A wiesz ze czytając to forum tez sie zaczęłam zastanawiać na ten temat i mam nadzieję ze mimo wszystko tak jest. Powiem szczerze ze nie bylam świadoma ze tak sie kobiety potrafia nakrecic i podporzadkowac zycie tylko checi zajscia w ciążę. Prawie jak obsesja. Niektórym to by sie naprawdę psycholog przydal jak tu przeczytac można ze sie "staraja" za pomocą seksu przerywanego bo mąż nie chce wiecej dzieci! Szok jak dla mnie. Życzę nam wszystkim kobietom wyluzowania i sukcesow ale nie dajcie sie tak zwariowac na litość.
Jejku Natiii przeraziłaś mnie tym wpisem... I to baaaardzo. Ja tutaj poznałam osoby które naprawdę chcą bardzo mieć maleństwo ale do tego typu wpisów nie dotarłam...na szczęście... Czyli jak dobrze rozumiem oszukując chcą osiągnąć szczęście dla siebie nie patrząc na partnera? Serio? Przykre to... Ale przeraża mnie jeszcze jedno-niewiedza i niechęć wiedzy mężczyzn (niektórych) co do cyklu kobiety i ogólnie sfery seksualnej. Skoro wierzy kobiecie że w przerywanym stosunku nie będzie kolejnego dziecka-a przypuszczam że kobita namawia go wtedy kiedy ma dni płodne skoro ona chce... Włos sie na głowie jeży od tego... A potem facet z taka niewiedzą pyta: ale jak to sie stało? Eh serio trzeba tłumaczyć?https://www.maluchy.pl/li-73421.png
Andrzejek 21.07.2018 3360g, 55cm
21.01 69cm -
Ja starałam się 25 cykli.
Nie chciałam przede wszystkim żeby narzeczony czuł się jak jakiś reproduktor, żeby on nie czuł tej presji.
Po cichu robiłam wszystko swoje, mierzyłam temperature, wyliczałam dni płodne itp itd. Bo wiedziałam że wina jest po mojej stronie
Ja wiedziałam że jest jakaś presja, że to nie jest takie zwykłe zbliżenie na spontanie bo mam swój cel ale narzeczony na szczęście nigdy tego nie odczuł
Całe szczęście mamy córeczkę i juź wiem że przy drugim sama nie będę miała tej presji jaka była przy małejKornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -