Test ciążowy, a beta hcg

Cześć wiem, że to za wcześnie bo jestem 5 dni przed spodziewaną miesiączką, ale sytuacja wygląda tak we wtorek byłam u lekarza na co moja pani ginekolog stwierdziła, że albo zaszłam w ciążę albo będę miała bardzo obfitą miesiączkę. W środę robiłam wyniki i prolaktyna wyszła mi 526,2 mlU/l gdzieś wyczytałam, że u kobiet niebędących w ciąży prolaktyna powinna wynosić max 496. Więc wczoraj 6 dzień przed okresem wyszły mi 2 kreski fakt ta jedna nie była bardzo mocna, ale widoczna od razu jak się spojrzy. Dziś rano powtórzyłam test i wyszedł negatywny. Oba testy robiłam rano z pierwszego moczu.. Pojechałam na krew i beta hcg wyszła 1,2. Miesiąc temu też miałam sytuację, że jeden test wyszedł mi pozytywnie, a 3 później negatywne.. Staramy się od października o dziecko, ja mam 22 lata i bardzo to przeżywam 😭

Kochana, prawdopodobnie mialaś ciążę biochemiczną może warto by zbadać immunologię, możliwe że brakuje Ci dobrej wersji kwasu foliowego albo acardu. Szkoda że nie mamy bety z dnia tego pozytywnego testu, bo wtedy mogła być wyzsza skoro wyszly kreski.

Hej! Pani ginekolog pewnie wywnioskowała ciążę lub obfitą miesiączkę po ładnym, grubym endometrium 😊 póki co, tak jak mówisz, jeszcze za wcześnie na pozytywne testy. Obstawiam, że ten pierwszy musiał być wadliwy, skoro beta z krwi wyszła ujemna. Mi pierwszy pozytyw i to ledwo widoczny (na testach do wykrywania wczesnej ciąży) wyszedł 10dpo, czyli dopiero na 3 dni przed spodziewaną miesiączką. Daj sobie jeszcze chwilę, wiem, że na pewno przez to wszystko się nakręciłaś i trudno Ci uspokoić emocje. Prolaktyna jest podniesiona i to może być oznaką ciąży, ale na tym etapie, wszystko może nią być 😛 a jakie normy prolaktyny są dla labo, w którym robiłaś to badanie?
Pamiętaj, że aby zacząć uwalniać HCG zarodek musi się najpierw zagnieździć, a to najczęściej dzieje się między 6, a 9dpo, później jeszcze musi minąć odpowiednio dużo czasu, aby testy mogły tą betę wychwycić. Mimo wszystko trzymam kciuki 😊

Jeszcze zapytam... Robiliście badanie nasienia? Niby mówi się, żeby doczekać rok starań i dopiero zacząć diagnostykę, ale dla mnie to strata kasy. Ja namówiłam partnera na to badanie, wprowadziłam mu suplementy i 2 miesiące później zobaczyliśmy 2 kreseczki, które teraz są ponad 2 kilogramowym chłopcem i już ciężko mi go dźwigać w brzuszku 😛

Polecam też Monitoring owulacji, chociaż ja doskonale znałam swoje cykle i dokładnie wiedziałam kiedy jest owu, więc na monitoringi nie chodziłam. Wspomagałam się testami owulacyjnymi i oczywiście witaminami dla ciężarnych 😊
Świetną metodą jest też mierzenie temperatury w pochwie - codziennie rano, mniej więcej o tej samej porze, bo z tego dowiesz się kiedy była owulacja i jak długa jest Twoja faza lutealna. Na wykresie pięknie widać 3 fazy cyklu, a to pozwala na prawdę dobrze poznać swój organizm 🥰
Trzymam kciuki i powodzenia 🤞

Co za bzdura! Za wcześnie na ciąże biochemiczną 🤦🏻‍♀️ u lekarza była na 8 dni przed miesiączką, a 2 dni później wyszedł jej test. Przecież ten zarodek nawet nie miał szans się zagnieździć, a co dopiero wyprodukować tyle hcg by wyłapac to na teście 🙈 obstawiam, że test robiła jak była jakieś 6-7dpo. To nie jest realne, bo w tych dniach najwcześniej zarodek może zacząć sie rozglądać za miejscem do zagnieżdżenia... Nie wprowadzaj dziewczyny w błąd, bo się zdołuje. Jest to niemożliwe...

Staram się zawsze wybierać najwyższej jakości kwas foliowy, zawsze kupuję go tylko i wyłącznie w aptece, a nie w sklepach typu rossmann. Badań immunologichnych jeszcze nie robiłam..

Dokładnie po tym moja pani ginekolog to wywnioskowała 😊 Kolejną wizytę mam 15 października u ginekologa i jak narazie mam przynieść badania takie jak pełna morfologia, glukoza, prolaktyna (w labolatorium w którym robiłam wynik prolaktyna ma max poziom normy 557,1) oraz badanie nasienia wyniki dopiero będzie robiony..

Na początku obawiałam się, że może nie mam owulacji, ale moja poprzednia wizyta u ginekologa okazała się piękna owulacja co do której ginekolog nie miał zadnych zastrzeżeń.. A ja jestem normalnie załamana 😭

To w takim razie polecam mierzenie temperatury, to na prawdę pozwala poznać swój organizm. Wiesz kiedy dokładnie masz owulację, czy ona w ogóle była I jak długa jest Twoja faza lutealna. No i oczywiście namawiam do jak najszybszego zbadania nasienia 😊

Co do Prolaktyny, to dla tego labo mieścisz się w normach, więc uważam, że wszystko jest w porządku 😊 test musiał Cię ewidentnie oszukać, a w ciążę biochemiczną nie wierz. Nie jest to możliwe, by na tym etapie mówić o jakiejkolwiek ciąży.

O, to masz wizytę na dzień przed moim terminem porodu 😛 oby to była szczęśliwa data również dla Ciebie, może się dowiecie, że masz w brzuszku nowego lokatora 😊🤞

Polecam Ci suplementować jakieś witaminki dla ciężarnych zamiast samego kwasu, ja brałam mama DHA premium plus. W takich kapsułkach masz dzienną dawkę kwasu i wszystko inne, co pomaga dzidziusiowi w zagnieżdżeniu i później w rozwoju 😊 No i wiem, że to banalne, ale uzbrój się w cierpliwość. Starania to (jak już się zorientowałaś) bardzo długa i ciężka droga, ale jak juz się uda, to będzie najpiękniejsza nagroda 🥰

Niestety, czasami kreski wychodzą fałszywe I przetestowałam, że to niezależnie od testu.
Miałam taką sytuację kilka razy i też się mocno zawiodłam. Najlepiej zawsze odczekać do przynajmniej 10dpo i zobaczyć, czy kreska ciemnieje kolejnego dnia, robić tylko z porannego moczu test.

Z każdym miesiącem jestem coraz bardziej zniechęcona.. Tym razem miałam dużą nadzieję po wizycie u ginekologa i tym teście, ale jak widać niestety na marne..

Najgorsze jest to, że drugi miesiąc pod rząd tak testy mnie oszukują.. A wiadomo jak się zobaczy dwie kreski to niestety człowiek trochę głupieje i robi się jakaś nadzieja..

To oczywiste... Ja mogę polecić testy marki testeo do wykrywania wczesnej ciąży. Używałam ich podczas starań i nigdy nie pokazały mi fałszywej kreski. Czasem gdy wyrzuciłam test, a później wyciągałam go ze śmietnika (po kilku h) to faktycznie pojawiał się tzw poczasiak, ale to rzadko i z bardzo stężonego moczu dopiero po kilku godzinach. W szczęśliwym cyklu pokazał mi cień w 10dpo, a 11dpo już była kreseczka ładna.
Najlepiej właśnie testować najwcześniej od 10dpo i to testami z niskim stężeniem hcg, ale tu trzeba się liczyć z tym, że właśnie wtedy można wyłapać biochema, dlatego ja polecam pierwszy test robić dzień przed @, albo w dniu @, żeby się nie dołować. Ewentualnie od razu iść na betę i wtedy sprawa jest jasna 😉

Juliet ja też polecam testy z testeo, choć miałam też dwa oszukańcze z nich - płytkowy i strumieniowy, ale to było wtedy, gdy facelle również pokazywał kreski, wiec uważam, że to nie była wina testu. Na wątku sierpniowym rozmawiałyśmy z dziewczynami, że musi być jeszcze coś, co daje pozytywne kreski poza betą. Tylko nie wiadomo co 🤔 w tym miesiącu w 30 sekund pojawiła mi się na teście (one step zielony) druga kreska (po okresie!) zrobilam jeszcze dwa i to samo, kupiłam test z apteki - również była druga kreska. Za dwie godziny zrobiłam znowu one step - kreski brak, rano kolejnego dni dwa różne testy - negatywne. Także tak to jest... Zrobiłam test zupełnie od picu, bo kolejnego dnia miałam mieć histeroskopię, a wyszły takie cuda, strasznie się nerwów tylko najadłam.
Najlepiej oczywiście testować tak jak piszesz w czasie spodziewanej @ dwoma różnymi testami z rana. A pewność daje tylko beta.

A to nie mam porównania, bo ja kupowałam jedynie strumieniowe i to na allegro, bo tam za 20 sztuk płaciłam jakieś śmieszne pieniądze 😅
No właśnie ciekawe... niby hcg jest wytwarzane w organizmie i bez ciąży, ale to są znikome ilości 🤔 chyba że jakoś bardzo mocno stężony mocz 🤔

Mocz był popołudniowy, raczej rozwodniony, dlatego też mnie to dziwiło...
Coś musi być, że wychodzą te fałszywki.
Dlatego nie polecam testować po południu, tylko z rana i już nigdy po południu nie spojrzę nawet na test 😁
Ja jeszcze robiłam Betę przy tej pierwszej fałszywce i była zerowa Więc myślę, że test wykrywa też inny hormon czasem, a jaki? Kto wie...

Hmmm no ciekawe 🤔 może kiedyś się dowiemy. Najważniejsze, żeby każda z nas zobaczyła te prawdziwe kreseczki 🥰