🎃 w październiku fiku miku, latem bobas na kocyku 🎃
-
WIADOMOŚĆ
-
Namisa wrote:Dziękuję Nie wiem, jakoś z każdym miesiącem coraz mniej realna wydaje mi się ta wizja zielonego zakończenia wykresu, taka surrealistyczna. Niby staramy się stosunkowo krótko i bywaja miesiace, że słabo się do tego "przykładamy", bo nie mamy dużego ciśnienia jeszcze (nawet technicznie rzecz biorąc czas nie jest dla nas najbardziej sprzyjający) ale już tak dużo razy mówiłam sobie "Oo, to coś nowego, tego jeszcze nie miałam, może tym razem wyjdzie", a potem kończyło się jak zawsze, że teraz sama już odpycham te wizję żeby nie spotkać sie z kolejnym ukłuciem rozczarowania. Bo jednak człowiek jakoś w głowie chcąc nie chcąc sie nastawia i analizuje. No i tak dla przykładu dzisiaj - piersi mnie bolą jak szalone, nie pamiętam kiedy tak ostatnio ciążyły w drugiej fazie cyklu, ale jednak odpycham od siebie myśli o tym że "A może...?", żeby znowu nie czuć się jak taki looser kiedy za parę dni ten okres się pojawi
Przy drugich staraniach od razu lekarz włączył mi te same leki. Nie zadziałały wcale przez 3 cykle, nic mi nie rosło.. zmienili mi na lamette + inne takie + np. viagra dopochwowo na endometrium, cuda na kiju generalnie, a ja jadłam pełno marchewek, orzechów, siemienia lnianego, ananas i wszytsko co wyczytałam, ze pomaga... Miałam przejrzane wzdłuż i wrzesz wszystkie możliwe strony odnośnie starań, znałam leki, znałam procedury przy in vitro, czytałam wiele badań zagranicznych. I dalej nic.
Później, przez te wszystkie leki, rozpieprzyła mi się wątroba, doszło do cześciowej martwicy + jednocześnie też okazało się (poszłam na badania różne przez to, że dzień w dzień od tygodni czułam się jakbym stałą obok siebie, nie byłam sobą, nie mialam wcale siły), że zaraziłam się cytomegalią. Czyli były już 2 czynniki, żeby zaprzestać starań. W miedzyczasie wyszły jeszcze wrzody na zołądku. Takie "kwiatki' po leczeniu niepłodności...
Nie pamiętam już ile to trwało, ale bodajże jakieś 8 czy 10 miesięcy - na tyle musiałam zaprzestać starań. Pamietam, że jak lekarz mi powiedział, że minimum pół roku będę wyjęta z tego tematu to byłam załamana... bo tak, jak większość z Was dzień w dzień śledziłam moje cykle, objawy, dłużył mi się czas po owulacji każdej i czekałam tylko na dwie kreski, a tutaj nagle na mnie spadła informacja, że nie doczekam się tego jeszcze przez pół roku, w praktyce wyszło nawet dłużej, bo musiałam miec zrobione dwie operacje.
Później przyszła zima, mieliśmy zacząć starania. W końcu gin wyraził zgodę. Nagle posypały mi się inne problemy zdrowotne, znowu był szpital... w szpitalu taka akcja: lekarz się pyta kiedy miałam ostatnią miesiączkę, mówię, nie podoba mu sie to, że minęło już 6 tyg., ja tłumacze, że mam nieregularne cykle (tak wtedy było), ten dalej swoje, że nie wie czy mi leki może podać itd. Bety odmówił, kazał mojemu meżowi pojechac po test ciążowy mąż pojechał, ja zrobiłam, a tam... dwie tłuste kreski. Miałam zawał... jasne, że chciałam dzidzi, ale to byłby tragiczny moment na to - z uwagi na leki, które wiedziałam, że muszę przyjać, nie rozumiałam tez jakim cudem, skoro się zabezpieczaliśmy...
Zrobiłam drugi test - to samo. Lekarze zaczęli mi gratulować, ja w to nie wierzyłam do końca, byłam w szoku. Przekazano mnie do drugiego szpitala, z ginekologią.
Tam zrobili mi bhcg. I heh... żadnej ciąży nie było. Testy nadal dodatnie ostro. Okazało się, że przez duże zapalenie nerki (z tym trafiłam do szpitala) wychodzą mi takie testy...
Przenieśli mnie z ginekologii na interne, gdzie spędziłąm 2,5 tyg. Po 1,5 miesiąca bylam jeszcze na kontrolnych badaniach obrazowych u mojego specjalisty, byłam też u ginekologa. Dostałam zgode na zajście w ciąże.
Aha.. dodam, że poprzedni cykl był pierwszym krótkim i z ewidentna owulacją.
Dzień przez odczuwaną owulacja, dostałam moje ostatnie wyniki badań sprzed paru tygodni, były bardzo dobre. Spontanicznie podjęlismy decyzję o staraniach. Udało się za 1 razem, dosłownie, to był 1 seks bo zaraz później mój maz się ostro rozchorował i nie miał siły.
Byłam w takim szoku, że jak to... tyle starań wczesniej, tyle lekow, tyle nerwów, stresu, testów, sprawdzania, mierzenia temp, wysokosci szyjki itd. i NIC, a tu wystarczył jeden raz
-
celina550 wrote:Ale on jest taki średni w emocje, jak ktoś oglądał The Big Bang Theory, to on jest takim moim Sheldonem ❤️ jak mu napisalam, że mam HPV i guza na cycku, to powiedział "okej. zjedzmy śniadanie, to zawsze wszystkim robi lepiej 😘" 😃
Sheldon ❤️ może i dobrze, że jest taki a nie panikuje 😋 no niestety my takie jesteśmy, też wolałabym żeby to u mnie coś było a nie u niego.. Bo wiem, że dałabym sobie z tym radę.. Ale na szczęście on też sobie daje radę i u mężczyzn może to być przejściowe. Liczę, że u niego problemem była infekcja, którą przeszedł kilka dni wcześniej 😉 wiem nadzieja matką głupich ale kocha swoje dzieci34 cs o pierwsze dziecko za nami
Ja 34l. 👩🦰
On 34l.👨🦱
28.09.2023 początek stymulacji ivf 💉, punkcja 3 dojrzałe 🥚jeden maluszek w 3 dobie❄️ 10.02.2024 FET Okruszka ❤️🤞 💔
Naturalny cud 🥹 ❤️🍀🙏 (34 CS)
🔹10.06 12 dpo ⏸️
🔹14.06 126,27->16.06 263,26-> 17.06 339.86 -> 19.06 948,19
🔹22.06 5+0 pęcherzyk ciążowy GS 7mm z echem zarodka 🥰
🔹02.07 6+4 0.69 cm cudu z ❤️
🔹16.07 8+3 1.91 cm Misia Haribo
🔹27.07 10+2 krwawienie,szpital 3.44cm łobuza🥰
🔹05.08 11+5 I prenatalne 5.26cm zdrowego synka💙
🔹03.09 15+6 11 cm i 151 g śpiocha 💙
🔹07.10 20+5 II prenatalne 388 g zdrowego 🧸 🥹
🔹05.11 24+6 997 g 🥔
🔹26.11 27+6 1330 g 🐸
🔹09.12 29+5 III prenatalne 1456 g zdrowego 🐻
🔹07.01 33+6 2522 g 🍈
Walcz maluszku 🙏❤️🫶
-
Mamma-mia wrote:wiesz... co do tych starań, to powiem Ci tak - o pierwsze dziecko staraliśmy się chyba aż zbyt intensywnie, bo po 3 razy dziennie fakt, że ja brałam leki na stymulacje, zastrzyk na pękniecie pecherzyka, luteine i inne takie tam, a to nie są cukierki czy suplementy, więc człowiek jednak patrzy tez na to, że liczba cykli na stymulacji jest ograniczona, więc chcesz się "przyłożyć z całych sił". W każdym razie, z leczeniem poszło nam szybko, przed leczeniem - nic nie szło. Ja nie miałam swoich owulek wcale.
Przy drugich staraniach od razu lekarz włączył mi te same leki. Nie zadziałały wcale przez 3 cykle, nic mi nie rosło.. zmienili mi na lamette + inne takie + np. viagra dopochwowo na endometrium, cuda na kiju generalnie, a ja jadłam pełno marchewek, orzechów, siemienia lnianego, ananas i wszytsko co wyczytałam, ze pomaga... Miałam przejrzane wzdłuż i wrzesz wszystkie możliwe strony odnośnie starań, znałam leki, znałam procedury przy in vitro, czytałam wiele badań zagranicznych. I dalej nic.
Później, przez te wszystkie leki, rozpieprzyła mi się wątroba, doszło do cześciowej martwicy + jednocześnie też okazało się (poszłam na badania różne przez to, że dzień w dzień od tygodni czułam się jakbym stałą obok siebie, nie byłam sobą, nie mialam wcale siły), że zaraziłam się cytomegalią. Czyli były już 2 czynniki, żeby zaprzestać starań. W miedzyczasie wyszły jeszcze wrzody na zołądku. Takie "kwiatki' po leczeniu niepłodności...
Nie pamiętam już ile to trwało, ale bodajże jakieś 8 czy 10 miesięcy - na tyle musiałam zaprzestać starań. Pamietam, że jak lekarz mi powiedział, że minimum pół roku będę wyjęta z tego tematu to byłam załamana... bo tak, jak większość z Was dzień w dzień śledziłam moje cykle, objawy, dłużył mi się czas po owulacji każdej i czekałam tylko na dwie kreski, a tutaj nagle na mnie spadła informacja, że nie doczekam się tego jeszcze przez pół roku, w praktyce wyszło nawet dłużej, bo musiałam miec zrobione dwie operacje.
Później przyszła zima, mieliśmy zacząć starania. W końcu gin wyraził zgodę. Nagle posypały mi się inne problemy zdrowotne, znowu był szpital... w szpitalu taka akcja: lekarz się pyta kiedy miałam ostatnią miesiączkę, mówię, nie podoba mu sie to, że minęło już 6 tyg., ja tłumacze, że mam nieregularne cykle (tak wtedy było), ten dalej swoje, że nie wie czy mi leki może podać itd. Bety odmówił, kazał mojemu meżowi pojechac po test ciążowy mąż pojechał, ja zrobiłam, a tam... dwie tłuste kreski. Miałam zawał... jasne, że chciałam dzidzi, ale to byłby tragiczny moment na to - z uwagi na leki, które wiedziałam, że muszę przyjać, nie rozumiałam tez jakim cudem, skoro się zabezpieczaliśmy...
Zrobiłam drugi test - to samo. Lekarze zaczęli mi gratulować, ja w to nie wierzyłam do końca, byłam w szoku. Przekazano mnie do drugiego szpitala, z ginekologią.
Tam zrobili mi bhcg. I heh... żadnej ciąży nie było. Testy nadal dodatnie ostro. Okazało się, że przez duże zapalenie nerki (z tym trafiłam do szpitala) wychodzą mi takie testy...
Przenieśli mnie z ginekologii na interne, gdzie spędziłąm 2,5 tyg. Po 1,5 miesiąca bylam jeszcze na kontrolnych badaniach obrazowych u mojego specjalisty, byłam też u ginekologa. Dostałam zgode na zajście w ciąże.
Aha.. dodam, że poprzedni cykl był pierwszym krótkim i z ewidentna owulacją.
Dzień przez odczuwaną owulacja, dostałam moje ostatnie wyniki badań sprzed paru tygodni, były bardzo dobre. Spontanicznie podjęlismy decyzję o staraniach. Udało się za 1 razem, dosłownie, to był 1 seks bo zaraz później mój maz się ostro rozchorował i nie miał siły.
Byłam w takim szoku, że jak to... tyle starań wczesniej, tyle lekow, tyle nerwów, stresu, testów, sprawdzania, mierzenia temp, wysokosci szyjki itd. i NIC, a tu wystarczył jeden raz
O matko, co za historia! Ale ze szczęśliwym zakończeniem Daje nadzieję, że i nam się udaMamma-mia, Gosiaczkova, Namisa lubią tę wiadomość
Starania od lutego 2021
AMH 1.9
Od 2023 naprotechnolog dr Kandzia (Katowice)
03.2024 - laparoskopia - endometrioza, zmiany wycięte
04-11.2024 - stymulacja
10.2024 - Lipiodol + Nowenna pompejańska
27.11.2024 - ⏸️ (euthyrox 100, metformina, luteina, encorton, mamaDHA premium plus, wit. D)
23.12.2024 - mamy 1,5 cm człowieczka 🎉
21.01.2025 - maleństwo urosło 4,8 cm 🥹
27.01.2025 - prenatalne 🙏
18.02.2025 - wizyta 🙏
+Niepłodna rodzi siedmioro+ 1Sm 1-2 -
Dziewczyny, wracam właśnie z "nowego" Bonda. Na wstępie zaznacze, że jestem fanką i książek, i filmów (z Craigiem oglądałam akuratnie wszystkie 😅), i stwierdzam, że jak na ostatnią część ze wspomnianym wyżej Craigiem to dla mnie średniawka, niestety. 😑
Moje myśli kręcą się wokół 🐒. Normalnie czuję, że się zbliża, mam wszystkie "moje" objawy + ekstra moje płaczliwe zachowanie (zazwyczaj pojawia się w 1 dniu)😂. Myślę, że do rana przyjdzie. 😬 A jak nie przyjdzie do poniedziałku to faktycznie, siknę pojutrze na test i powtórzę betę.11.2022r., Karol ❤
12.2021r., 8tc 👼 Józef, trisomia 13 🖤
👩🏭 28 l.
👨🔧 26 l.
🏃♀️🧗♀️🏞❤
IG: @czytanki.matki -
Mamma-mia wrote:wiesz... co do tych starań, to powiem Ci tak - o pierwsze dziecko staraliśmy się chyba aż zbyt intensywnie, bo po 3 razy dziennie fakt, że ja brałam leki na stymulacje, zastrzyk na pękniecie pecherzyka, luteine i inne takie tam, a to nie są cukierki czy suplementy, więc człowiek jednak patrzy tez na to, że liczba cykli na stymulacji jest ograniczona, więc chcesz się "przyłożyć z całych sił". W każdym razie, z leczeniem poszło nam szybko, przed leczeniem - nic nie szło. Ja nie miałam swoich owulek wcale.
Przy drugich staraniach od razu lekarz włączył mi te same leki. Nie zadziałały wcale przez 3 cykle, nic mi nie rosło.. zmienili mi na lamette + inne takie + np. viagra dopochwowo na endometrium, cuda na kiju generalnie, a ja jadłam pełno marchewek, orzechów, siemienia lnianego, ananas i wszytsko co wyczytałam, ze pomaga... Miałam przejrzane wzdłuż i wrzesz wszystkie możliwe strony odnośnie starań, znałam leki, znałam procedury przy in vitro, czytałam wiele badań zagranicznych. I dalej nic.
Później, przez te wszystkie leki, rozpieprzyła mi się wątroba, doszło do cześciowej martwicy + jednocześnie też okazało się (poszłam na badania różne przez to, że dzień w dzień od tygodni czułam się jakbym stałą obok siebie, nie byłam sobą, nie mialam wcale siły), że zaraziłam się cytomegalią. Czyli były już 2 czynniki, żeby zaprzestać starań. W miedzyczasie wyszły jeszcze wrzody na zołądku. Takie "kwiatki' po leczeniu niepłodności...
Nie pamiętam już ile to trwało, ale bodajże jakieś 8 czy 10 miesięcy - na tyle musiałam zaprzestać starań. Pamietam, że jak lekarz mi powiedział, że minimum pół roku będę wyjęta z tego tematu to byłam załamana... bo tak, jak większość z Was dzień w dzień śledziłam moje cykle, objawy, dłużył mi się czas po owulacji każdej i czekałam tylko na dwie kreski, a tutaj nagle na mnie spadła informacja, że nie doczekam się tego jeszcze przez pół roku, w praktyce wyszło nawet dłużej, bo musiałam miec zrobione dwie operacje.
Później przyszła zima, mieliśmy zacząć starania. W końcu gin wyraził zgodę. Nagle posypały mi się inne problemy zdrowotne, znowu był szpital... w szpitalu taka akcja: lekarz się pyta kiedy miałam ostatnią miesiączkę, mówię, nie podoba mu sie to, że minęło już 6 tyg., ja tłumacze, że mam nieregularne cykle (tak wtedy było), ten dalej swoje, że nie wie czy mi leki może podać itd. Bety odmówił, kazał mojemu meżowi pojechac po test ciążowy mąż pojechał, ja zrobiłam, a tam... dwie tłuste kreski. Miałam zawał... jasne, że chciałam dzidzi, ale to byłby tragiczny moment na to - z uwagi na leki, które wiedziałam, że muszę przyjać, nie rozumiałam tez jakim cudem, skoro się zabezpieczaliśmy...
Zrobiłam drugi test - to samo. Lekarze zaczęli mi gratulować, ja w to nie wierzyłam do końca, byłam w szoku. Przekazano mnie do drugiego szpitala, z ginekologią.
Tam zrobili mi bhcg. I heh... żadnej ciąży nie było. Testy nadal dodatnie ostro. Okazało się, że przez duże zapalenie nerki (z tym trafiłam do szpitala) wychodzą mi takie testy...
Przenieśli mnie z ginekologii na interne, gdzie spędziłąm 2,5 tyg. Po 1,5 miesiąca bylam jeszcze na kontrolnych badaniach obrazowych u mojego specjalisty, byłam też u ginekologa. Dostałam zgode na zajście w ciąże.
Aha.. dodam, że poprzedni cykl był pierwszym krótkim i z ewidentna owulacją.
Dzień przez odczuwaną owulacja, dostałam moje ostatnie wyniki badań sprzed paru tygodni, były bardzo dobre. Spontanicznie podjęlismy decyzję o staraniach. Udało się za 1 razem, dosłownie, to był 1 seks bo zaraz później mój maz się ostro rozchorował i nie miał siły.
Byłam w takim szoku, że jak to... tyle starań wczesniej, tyle lekow, tyle nerwów, stresu, testów, sprawdzania, mierzenia temp, wysokosci szyjki itd. i NIC, a tu wystarczył jeden raz
Piękne zakończenie ❤️ i bardzo trudna historia, gratuluję wam sił, wytrwałości, że daliście radę to przejść wszystko 😘Mamma-mia lubi tę wiadomość
👰🏻M&M🤵🏻
"wszystko to, co mam, wszystko to, co mam, to ta nadzieja, że życie mnie poskleja"
06.22 ciąża biochemiczna (4+5) 💔
07.22 usunięcie jajowodu z ciążą pozamaciczną (6+5) 💔
▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️▪️
listopad 2022 - start procedury, długi protokół 🍍
❄️4AA z 5 doby i ❄️4BA z 6 doby
19.01.23 🤰🏻 - ET 3dniowca - ❌
24.02.23 🤰🏻 - FET ❄️4AA + naturalny cud 🍀
19.10.23 - nasze cuda świata- 2730 misi ❤️ i 2080 małego 💙
-
Miłej nocy dziewczyny😊🌇🌉 i czekam jutro na wasze sikańce. Ja może do Was jutro dołącze ale jeszcze nie wiem😜
Na pewno od 5 będę pod waszymi łazienkami 😁Marti1984 lubi tę wiadomość
24.03.21 ➡️ poronienie zatrzymane 8/12 tydz.
13.10.22 ➡️ II kreski
27.06.22 ➡️ Moja tęczowa Maja jest już z nami💓 3760g/57cm
01.03.23 ➡️ zaczynamy starania o rodzeństwo👨👩👧👧❤
08.10.23 ➡️ II kreski 🍀
11.12.23 ➡️ prenatalne: zdrowy bobas👶
17.06.24➡️ Mikołaj 3680g/59cm♥️ -
Zuzlo, myśl w pierwszej kolejności o sobie i o dziecku w brzuszku Staraj się tak nie zadręczać myśleniem co będzie w pracy jak się dowiedzą, bo to tylko Cię stresuje.
Z tego co wiem, to dostając staż z UP pracodawca w umowie zobowiązuje się zatrudnić stażystę po stażu na minimum 3 miesiące. Tak na pewno było jeszcze jakis czas temu, ale właśnie nie wiem jak to się będzie miało do zatrudnienia, trzeba się dowiedzieć w UP. Nie mogą Cię też dyskryminować ze względu na ciążę.
Masz tą umowę z UP? Przeczytaj ja dokładnie, zobacz, może tam są jeszcze jakieś ważne informacje.
Chyba w pierwszej kolejności orientowałabym się w UP co dalej, a dopiero później mówiła o ciąży w pracy.
Tutaj masz troszkę informacji:
https://mamopracuj.pl/ciaza-na-stazu-z-urzedu-pracy-co-musisz-wiedziec/Wiadomość wyedytowana przez autora: 10 października 2021, 00:54
Zuzlo , Natis lubią tę wiadomość
Starania od kwietnia 2021--> udało się kwiecień 2022!
Hsg --> prawy jajowód niedrożny --> sHSG w styczniu - udrożniony. Stymulacja Clo od stycznia do kwietnia
21.04 - wyraźny cień 😲
22.04 - (10 dpo) ⏸️ 🌸🌸🌸🙂
16.05 - dzidzia ma 8 mm ❤️ 122
27.05 - dzidzia ma 1.6 cm
23.06 - dzidzia ma 5.91 cm, ❤️165, USG i pappa - wszystko w porządku🥰
13.07 - zdrowy chłopiec (Nifty)
14.07 - mały waży 140 g
18.08 - maluch waży 360g
22.09 - 762 g maluszka - Julian? ❤️
10.11 - 2050 g "maluszka"
28.2022 Julian na świecie 3340g ❤️❤️ -
Dziewczyny u mnie biało. Niby 10dpo a test 25 ale troche posmutniałam. No nic, czekam dalej🙈24.03.21 ➡️ poronienie zatrzymane 8/12 tydz.
13.10.22 ➡️ II kreski
27.06.22 ➡️ Moja tęczowa Maja jest już z nami💓 3760g/57cm
01.03.23 ➡️ zaczynamy starania o rodzeństwo👨👩👧👧❤
08.10.23 ➡️ II kreski 🍀
11.12.23 ➡️ prenatalne: zdrowy bobas👶
17.06.24➡️ Mikołaj 3680g/59cm♥️ -
Olaola wrote:Zuzlo, myśl w pierwszej kolejności o sobie i o dziecku w brzuszku Staraj się tak nie zadręczać myśleniem co będzie w pracy jak się dowiedzą, bo to tylko Cię stresuje.
Z tego co wiem, to dostając staż z UP pracodawca w umowie zobowiązuje się zatrudnić stażystę po stażu na minimum 3 miesiące. Tak na pewno było jeszcze jakis czas temu, ale właśnie nie wiem jak to się będzie miało do zatrudnienia, trzeba się dowiedzieć w UP. Nie mogą Cię też dyskryminować ze względu na ciążę.
Masz tą umowę z UP? Przeczytaj ja dokładnie, zobacz, może tam są jeszcze jakieś ważne informacje.
Chyba w pierwszej kolejności orientowałabym się w UP co dalej, a dopiero później mówiła o ciąży w pracy.
Tutaj masz troszkę informacji:
https://mamopracuj.pl/ciaza-na-stazu-z-urzedu-pracy-co-musisz-wiedziec/
Dzięki Ola 😘
Po tym co mi piszecie i doradzacie to zdecydowałam, że tak zrobię! Tzn bede siedzieć cicho narazie! Pójdę na rozmowę jak dostanę prace to super! I dopiero po jakimś czasie powiem 🤫😗
A co do umowy z UP musze wyciągnąć ja dziś i przeczytać dokładnie czy jest tam jakaś wzmianka o zatrudnieniu!córka - 2018 ✨
syn - 2022 ✨ -
Dziewczyny wstawać gdzie te piękne pozytywne testy 😊😊😊 dzisiaj trochę poleciałam z imprezką i dopiero wybieram się spać , mam nadzieje ze jak wstanę to już będą tu piękne kreseczki ❤️❤️
Miłej niedzieli , moja napewno po wstaniu nie będzie przyjemna 🤣🤣
Ale co ? Każdemu się należy resecik 🤣Niebieska Gwiazda lubi tę wiadomość
2018 - ciąża pozamaciczna , usunięcie jajowodu
2019 -👰🏼♀️🤵🏻
2020- 😭
2021-😭
Po 4 cieżkich latach stał się cud i urodziłam synka
2022- 👶🏼 25.08.2022
2023- sierpień zaczynamy starania o drugiego bobaska. Mam wielką nadzieję że uda się 🙏🏼
On 🧑🏻 42l
Badania nasienia idealne.
Ona👩🏼 29l
Insulinooporność, policystyczne jajniki ,brak jednego jajowodu.
Badania; tarczyca,cukier -ok
insulina - wysoka
prolaktyna-ok
wedlug lekarza , nic tylko zachodzić -
Temperatura stoi w miejscu, obniżona i nie sądzę by poszybowała jeszcze w górę, test białyyy. 😒 Zero jakichkolwiek podejrzanych śladów w formie cienia cienia, cienia. 😪 Po wczorajszym dniu i bólach typowo miesiączkowych zostało wspomnienie. Po prostu, jak 🐒 ma przyjść to niech przychodzi, a nie, każe mi na siebie czekać. 🤬 Nowy cykl, nowa ja. 😅😂😂
Idę jeszcze się chwilę drzemnąć. 😂11.2022r., Karol ❤
12.2021r., 8tc 👼 Józef, trisomia 13 🖤
👩🏭 28 l.
👨🔧 26 l.
🏃♀️🧗♀️🏞❤
IG: @czytanki.matki -
Celina,Britta, dzięki, dziewczyny ❤️❤️
Mam nadzieję, że z obecnymi staraniami też pójdzie tak gładko 😃😃 Mam za sobą poronienie i cb w zeszłym roku. Cały ten rok ogarnialismy zdrowie i sprawy zawodowe, żeby móc teraz się starać 😊 Nie mogłam się doczekać! A teraz 6dpo i przebieram nogami żeby już testować 😂😂 -
KaJa wrote:Dziewczyny u mnie biało. Niby 10dpo a test 25 ale troche posmutniałam. No nic, czekam dalej🙈
Jeszcze jest czas 🤞🤞💚 -
Marti1984 wrote:Jeszcze jest czas 🤞🤞💚
Niby tak ale chyba sobie odpuszcze testowanie bo za bardzo mnie to stresuje, dzisiaj z dwa razy sie budzilam w nocy😐 ewentualnie od razu zrobie bete w poniedziałek i będzie jasne😂
Nie wiem kiedy dokładnie była owu bo ten mój wykres taki kiepski. Tempka teraz stoi w miejscu i raczej nic z tego😊Anciaancia lubi tę wiadomość
24.03.21 ➡️ poronienie zatrzymane 8/12 tydz.
13.10.22 ➡️ II kreski
27.06.22 ➡️ Moja tęczowa Maja jest już z nami💓 3760g/57cm
01.03.23 ➡️ zaczynamy starania o rodzeństwo👨👩👧👧❤
08.10.23 ➡️ II kreski 🍀
11.12.23 ➡️ prenatalne: zdrowy bobas👶
17.06.24➡️ Mikołaj 3680g/59cm♥️ -
Ale moge polecić te testy horien 25 w niebieskim opakowaniu. Ładnie sie wybarwiają i są takie solidne. Owulaków od nich za to nie lubie😜24.03.21 ➡️ poronienie zatrzymane 8/12 tydz.
13.10.22 ➡️ II kreski
27.06.22 ➡️ Moja tęczowa Maja jest już z nami💓 3760g/57cm
01.03.23 ➡️ zaczynamy starania o rodzeństwo👨👩👧👧❤
08.10.23 ➡️ II kreski 🍀
11.12.23 ➡️ prenatalne: zdrowy bobas👶
17.06.24➡️ Mikołaj 3680g/59cm♥️ -
KaJa wrote:Niby tak ale chyba sobie odpuszcze testowanie bo za bardzo mnie to stresuje, dzisiaj z dwa razy sie budzilam w nocy😐 ewentualnie od razu zrobie bete w poniedziałek i będzie jasne😂
Nie wiem kiedy dokładnie była owu bo ten mój wykres taki kiepski. Tempka teraz stoi w miejscu i raczej nic z tego😊
Beta tez spoko 😉 wiesz dobrze, że organizm ludzki to taki skurczybyk, co to czasem na złość zrobi. Już niejedna ciąża była z nieciążowych temp 🤞 -
nick nieaktualny
-
KaJa wrote:Niby tak ale chyba sobie odpuszcze testowanie bo za bardzo mnie to stresuje, dzisiaj z dwa razy sie budzilam w nocy😐 ewentualnie od razu zrobie bete w poniedziałek i będzie jasne😂
Nie wiem kiedy dokładnie była owu bo ten mój wykres taki kiepski. Tempka teraz stoi w miejscu i raczej nic z tego😊
Leć na betę i będzie wszystko jasne, a stresów mniej, trzymam kciuki✊😊Starania od 06.2021
07.2021- cb💔