Wyluzuj, nie myśl o tym....
-
WIADOMOŚĆ
-
Cześć dziewczyny!
Szukam odpowiedzi na pytanie jak wyluzować, jak nie myśleć o staraniach...
W lipcu zeszłego roku poroniłam do tej pory nie udaje nam się powtórzyć cudu abym zaszła w ciąże. Tsh, progesteron, prolaktyna w normie a cykle długie po 38-39 dni... więc jak tu nie myśleć. Macie jakiś sposób na "wyluzowanie"? Co miesiąc gdy dostaje miesiączkę płacze... dziękuje za odpowiedźStarania od grudnia 2016.
21.07.2017 Aniołek [*]
08.12.2019 Aniołek [*]
Marzenia się spełniają mocno w to wierzę -
Im bardziej się myśli o tym, żeby zajść w ciąże, tym gorzej to wychodzi. Wiem, że trudno jest nie myśleć, kiedy tak bardzo chce się już mieć taką małą kruszynkę, ale wiem też, że skupianie się tylko na tym powoduje stres, co utrudnia zajście w ciąże. Spróbujcie cieszyć się sobą i nie wywoływać niepotrzebnego stresu, podejdźcie do tematu na luzie, szczególnie jeśli wyniki są w normie, to nie macie czym się stresować, trochę odpuście a na pewno się uda. Trzymam kciukiAniołek - 30.11.2017
-
Nie mam pomysłu czym zająć głowę... Jestem już zła i po prostu wyczerpana. Męczy mnie to. Nie wiem czy nie iść do psychologa. Nasłuchałam się od przyjaciółek, koleżanek że wszystko szybko pójdzie i mocno w to wierzyłam, a wcale tak nie jestStarania od grudnia 2016.
21.07.2017 Aniołek [*]
08.12.2019 Aniołek [*]
Marzenia się spełniają mocno w to wierzę -
Niestety mam tak samo... W listopadzie puste jajo płodowe. Po tym hormony poszalały teraz wszystko w normie a cykle i tak po 44 dni. Maluszka nie ma a głowa w rozsypce. Cały czas sobie obiecuję, że odpuszczę ale nie potrafię... Nie da się tego przełączyć od tak
-
Wbrew pozorom w ciąże nie jest wcale tak łatwo zajść, szczególnie kiedy się jej bardzo chce. Mi udało zajść się w ciąże w momencie kiedy odpuściłam i...sama nie wiem jak tego dokonałam, po prostu nie liczyłam dni płodnych, nie robiłam testów owulacyjnych, chciałam od tego odpocząć. Ciąże niestety straciłam. A tak w ogóle, dlaczego macie tak długie cykle? Byłyście z tym u lekarza?Aniołek - 30.11.2017
-
Właśnie nikt nie potrafi mi powiedzieć dlaczego tak jest. Mam wrażenie że każdy lekarz podchodzi do tego w olewacki sposób.. mam 28 lat to młoda jestem. a cykle takie są bo taka moja natura... we wtorek idę do nowego lekarza, zobaczymy co powieStarania od grudnia 2016.
21.07.2017 Aniołek [*]
08.12.2019 Aniołek [*]
Marzenia się spełniają mocno w to wierzę -
Moje nagle się wydłużyły kiedy tylko zabraliśmy się za starania. Udało mi się zajsc za drugim podejściem (tsh 2.8 i prl 22 przy normie 23) myślałam że to w wyniku stresu (byłam świeżo po ślubie). Po lyzeczkowaniu mojego pustego jaja (tsh 4.5 prolaktyna 40) więc myślałam że to jest przyczyną plus fakt że organizm jeszcze dochodzi do siebie. Teraz wszystko w normie a dzis znów skończyłam cykl trwający 44 dni. Po jutrze idę zbadać lh i fsh może z tej strony coś nie gra. Moja doktor narazie nie chce mnie leczyć bo nie widzi problemu (za krótko się staramy). Może ma rację... Niestety sama jestem położna i widzę tylko czarne scenariusze :p
-
Tak długie cykle nie są normalne, przynajmniej takie jest moje zdanie i lekarz nie powinien tego lekceważyć, tylko porządnie się temu przyjrzeć. Ja mam cykle 28 dniowe, czasem 29 dniowe. Po poronieniu przez 2 miesiące wydłużyły się do 30-32 dni, ale wszystko wróciło do normy.Aniołek - 30.11.2017
-
Ja się staram już 6-ty cykl i jest coraz gorzej, 5ty leci z mierzeniem temp i testami owu. Ostatnie dwa cykle płacz że się nie udało, właśnie mam okres i piję winko. Cykl dawał nadzieję bo @ spóźniła się 3 dni, do tego temp. ponad 37 st pierwszy raz jak patrząc na cykle. Ostatnio się spóźniła 6 lat temu i zobaczyłam 2 kreski (mam synka), dla pewności test zrobiony ale kreska jedna. Także teraz już to zlewam, owszem mierzę temp ale zupełnie myśli że i tak się nie uda. Nie umiem wyluzować, do tego muszę wiedzieć kiedy płodne, bo gdy 5 latek w domu to nie ma jak się kochać tak spontanicznie. Po dniach płodnych to praktycznie tylko weekendy rano zostają to nigdy bym nie zaszła więc patrzę w kalendarz.
-
No właśnie też mam takie podejście. Teksty w tym stylu tylko mnie demotywują i denerwują... Wyjedź na wakacje, zacznij uprawiać jakiś sport... Już teraz myślę żeby wziąć kota albo psa.. Może to odwróci moja uwagę. Ale ogólnie nie licze dni, nie kupuje testów owulacyjnych. Mam wrażenie że odpuściłam i jest ok a jak dostaje @ to płacze i bardzo cierpię..Starania od grudnia 2016.
21.07.2017 Aniołek [*]
08.12.2019 Aniołek [*]
Marzenia się spełniają mocno w to wierzę -
Nie da się nie myśleć. Nie da się nie liczyć dni. Chyba to przez kobiecą naturę, zawsze podzielna uwaga, tu niby coś robimy, ale myślimy jednocześnie: czy dobrze wyglądam, co na obiad, co trzeba w domu zrobić. W tym samym czasie też: który dzień cyklu, kiedy wreszcie, a może tym razem się udało, a może to właśnie są objawy. Nie da się nie mieć cichej nadziei. I boli za każdym razem.
Mam cykle 28 dni. Były regularne i nagle 35 dni... miałam ch..ernego doła jak przyszła @. I od tej pory za każdą @ jest płacz i dół. -
nick nieaktualnyHipi dokładnie! !
Mi za chwile stuknie 10lecie a byly czasy ze nie zapisywalam nawet okresu i jie chodzilam po lekarzach...po prostu żyłam..
Teraz wiem kiedy mam owulacje bo mbie charakterystycznie boli...wiec nie da sie nie wiedzieć...z resztą kazda kobieta co juz poznala swoj organizm wie kiedy ma te pieprzone dni plodne!
I nikt mi nie powie ze nie!
Robimy to podswiadomie!
A zadreczanue sie? Płacze? To chyba normalne skoro nie wychodzi. .i moim zdaniem zaden psycholog tego jie wyleczy...z reszta ja nie wierze w psychologow..terapię itp itd...
Wyleczy Nas tylko upragniona ciaza.hipisiątko lubi tę wiadomość
-
Powiem wam, że strasznie tęsknię za tymi czasami kiedy to moi znajomi w tym ja sama nawet nie myślałam o dziecku. Wszystko było spokojniejsze. Teraz gdy widzę kolejna z brzuchem serducho mnie mega boli, że to nie mój. Jak słyszę pociechę z ust dziewczyny, która zaszła w zdrowa ciaze za pierwszym razem i nie pomartwila się nawet jeden cykl, to mnie krew zalewa.
-
nick nieaktualny
-
Oilka wrote:Cześć dziewczyny!
Szukam odpowiedzi na pytanie jak wyluzować, jak nie myśleć o staraniach...
W lipcu zeszłego roku poroniłam do tej pory nie udaje nam się powtórzyć cudu abym zaszła w ciąże. Tsh, progesteron, prolaktyna w normie a cykle długie po 38-39 dni... więc jak tu nie myśleć. Macie jakiś sposób na "wyluzowanie"? Co miesiąc gdy dostaje miesiączkę płacze... dziękuje za odpowiedź
Jak wyluzować? Jak nie myśleć? Moim zdaniem nie da się. Można sobie z tym lepiej lub gorzej radzić, ale całkowicie wyluzować się nie da. Zależy nam na czymś więc to normalne. Mogę powiedzieć, że u mnie było bardzo źle. Do tego stopnia, że wróciły mi niektóre objawy depresji, którą kiedyś miałam i musiałam iść na terapię. Mi pomógł czas. Im dłużej to trwa tym bardziej się godzę z tym co jest. Może trochę straciłam nadzieję i zaakcetowałam to, że może nigdy się nie uda.
Staram się skupić na czymś innym. Porządkuję mieszkanie, wymieniam garderobę, wyrzucam dużo starych rzeczy, staram się schudnąć, ćwiczyć, więcej robić dla siebie... -
Powiem Wam dziewczyny coś czego się nauczyłam na terapii.
Po pierwsze: macie prawo do żalu, negatywnych uczuć, płaczu, nawet zazdrości o koleżanki - niech nikt (nawet Wy same) Wam nie wmówi, że zachowujecie się irracjonalnie i powinnyście wyluzować. To Was tylko wpędzi w poczucie winy, że nie umiecie tego zrobić. Mamy prawo tak się czuć! Dajcie sobie na to czas.
Po drugie: Codziennie myślcie o tym co Wa m się udało, za co jesteście wdzięczne w życiu. Inni może by chcieli być na Waszym miejscu. Zawsze ktoś ma gorzej, a ktoś lepiej.
Po trzecie: Wyobraźcie sobie siebie za 5 lub 10 lat... Co jeśli Wasze plany się nie powiodły? Co robicie? Jak żyjecie? Kto jest obok Was? Czy to co widzicie jest takie przerażające, czy do zniesienia? Czy warto spędzać ten czas na zamartwianiu się?
WrednaZośka, Evli lubią tę wiadomość
-
Ja się staram ok 2,5 roku od poronienia i tez marzę o tym, żeby wrócić do czasów "bezrefleksyjnego" studenckiego życia, nie myśleć o staraniach. Za pierwszym razem udało nam się spontanicznie, zupełnie na luzie w 1 miesiącu.
Do szału doprowadzają mnie dobre rady, chociaż wiem, że wiele z nich nie jest złośliwych. Nie moja wina, że wielu ludzi to po prostu ignoranci (być może z dobrym sercem, ale co z tego). Brakuje zrozumienia dla niepłodnych par, przecież rozmnażanie
jest jedną z najłatwiejszych i najbardziej podstawowych rzeczy. I co powiedzieć parze, która nie może? Litość i dobre rady to ostatnia rzecz, jakiej potrzebuję.
Tez mam takie chwile, że czuję, że zaczynam wpadać w deprechę. Do pionu doprowadza mnie świadomość, że jednak są ludzie, którzy mają gorzej i powinnam się cieszyć tym co mam. Chyba najbardziej ostatnio pomogła mi wizyta na oddziale onkologii-ginekologicznej, od razu przestałam myśleć o niepłodności jak o najgorszej opcji.Evli lubi tę wiadomość
-
a badałyście hormony nadnerczy?
dheas, shbg, androstendion, 17-oh-progesteron, testosteron
do tego aspat, alat
warto też zrobić krzywą cukrową i insulinową
Pozdrawiam!Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 kwietnia 2018, 11:57
💙11.06.2019
💙 05.08.2021 -
Ja kiedyś usłyszałam od lekarza że nie zajdę w ciąże jak się nie przestanę denerwować a jeżeli nawet mi się uda to będę zła matką. Że wszystkie moje objawy (mdłości, omdlenia) są wywołane stresem. I że mam coś zmienić w życiu (np. pracę itp.). Wzięłam to sobie do serca i coś zmieniłam - lekarza. Kolejny na szczęście nie opowiadał głupot tylko zmanił mi leki i jakoś dziwnie przestałam mieć mdłości itp.
KoniczynkaNaSzczęście, Jadziuula, Evli lubią tę wiadomość