Zazdrosny facet
-
Dziewczyny, to jedyne miejsce gdzie wiem, że dostanę wsparcie.
Nie mam czasami siły. Wyjechałam z domu już dawno temu - studia. Potem poznałam mojego K i pojechałam o drugie tyle. Jestem sama, daleko od rodziny.
Często myślę sobie, że się umyję i na niego się wpakuję bo mam ogromną ochotę. W ciągu dnia jesteśmy np. w sklepie. Na moje nieszczęście sprzedawcą jest facet. Najlepiej żebym wtedy nic nie mówiła i miała grobową minę. I wieczorem: bo ten czy tamten mi się podoba, bo ja coś tam, bo się wyśmiechuje i tak dalej.
No i? Całe chęci i urok szlag trafia.
Boli mnie to, bo zostawiłam wszystko, a ma pretensje o pierdoły. Dosłownie - pierdoły. Nie wydzwaniam, nie chodzę na imprezy, grzeczna żona siedzi w domu, gotuje, sprząta, nie mam nałogów. Czasami mam wrażenie, że On w ogóle tego nie docenia. Nauczyłam się to olewać bo rozmowy i tak nie przynosiły efektów (zawsze moja wina). Ale kurcze, kolejny dzień poszedł się j.... -
Kobiety tak jak mezczyzni lubia byc akceptowani, chwaleni. Jesli my oczekujemy zeby nasi męzczyzni nam dawali komplementy to odnosi sie tez w drugą strone. Ja z moim nawzajem jestesmy o siebie zazdrosni ale mamy do siebie zaufanie, jesli cos mi sie nie podoba to mu mowie. Trzeba duzo rozmawiać, wiesz na czym stoisz. Mozna mu powiedzieć: zamiast gadać mi ktory mi sie podoba a ktory nie to powinienes dać buziaka :)albo cos w tym stylu. Duzo też dają buziaki z nienacka.
-
z opisu nie wygląda to dobrze..dajesz sie wpędzić w poczucie winy; poza tym on chce Cię kontrolować na każdej płaszczyźnie? Nie możesz się spotykac z ludzmi? to podchodzi pod terror psychiczny.. skoro rozmowy nie działają wzięłabym sprawy w swoje ręce.. zastanów się czy dalej chcesz tak żyć, jeśli tak - to nic nie zmieniaj, jeśli nie -działaj! Skoro kłócicie się o pierdoły, to wyjście ze znajomymi po prostu zmieni temat kłótni, jeśli będziesz siedziała cicho, w zamknięciu - stłamsi Cię.. nie zazdroszczę; zacznij coś z tym robić, bo później może być gorzej
rah, kapturnica lubią tę wiadomość
-
werni, często jest tak, że jak słyszę "bo Ty się wyśmiechujesz" to ja odpowiadam "Przecież ja Ciebie kocham mój zazdrośniku", a wieczorem i tak to wypomni. konwalianka - gorzej już chyba nie będzie, bo jest lepiej niż na początku. Jak się poznaliśmy to była tragedia. Nawet na gg nie mogłam pogadać. Wszyscy mu tłumaczyli, że przesadza. Nawet byłam spakowana. Teraz to już jest git, tylko te sytuacje w sklepach. Nawet nie mogę sprzedawcy o nic zapytać, bo od razu podryw widzi. W kościele jak patrzę na słodkiego brzdąca to przy wyjściu słyszę, że On nie wie czy na dziecko czy na gościa się patrzyłam. Nie kłócimy się tak żeby koty drzeć, tylko ma pretensje. A wiadomo, cała ochota pęka jak bańka mydlana.
-
Czasami i ja swojemu mowie w żartach jaki to zazdrośnk, a on nie jestem zazdrośnikiem. Troche podobne charaktery maja nasi mezczyzni. Czasami tez nie mam sily, ale mocno go kocham i odpuszczam.
-
nick nieaktualnyMój też był o mnie zazdrosny i to nawet bardzo, tylko że jeszcze wtedy nie mieszkaliśmy razem. Gdy poszłam z koleżanką na piwko i dowiedział się ,że są tam nie tylko dziewczyny, przyjechał do mnie po 23 ,20 km i zrobił awanture . Teraz nie jest wcale zazdrosny. Myślę że to kwestia zaufania. Musicie ze sobą dużo rozmawiać. Bywa i tak,że facet jest chorobliwie zazdrosny bez powodu, wtedy już chyba nic nie pomoże...niektórzy tacy są i jedynie może im psycholog pomóc.
werni lubi tę wiadomość
-
oj z zazdrościa to jest strasznie. Ja odwołałam ślub na 2 mce przed z powodu zazdrości , ktora trwała 3 lata!
dokładnie tak jak piszesz Aretes...w sklepie nie mogłam sie rozejrzeć, w kosciele też- choć do kościła zabraniał mi chodzić bo On nie chodził, twierdził ze mu to niepotrzebne, pracowaliśmy w jednej firmie, jakby w jednej centrali ale w innych specjalnościach to taki numer wywinał, ze w moim biurze była kamera, bo to finanse i podglad miala kierowniczka na biuro. TO On sobie załatwił jakieś chody ze On tez miał pogdląd, i jak tylko przyszedł ze tak to nazwe ładniejszy mezczyzna to już miałam telefon. Komórkę, wtedy jeszcze nk mialam non stop sprawdzaną, miał wszystkie hasła itd! to było chore...dziś bym taki zwiazek zakończyła po m-cu a nie po 3 latach! to był terror...zamknąl mnie na swiat, na ludzi...tylko sie modliłam zeby telefon nie dzwonil, zeby mnie nikt na miescie nie zaczepiał itd!
zazdrość to choroba..albo sie to leczy albo sie od tego ucieka..niestety, taka jest rzeczywisctość...na dłuzsza mete nie da sie z tym zyć!kapturnica lubi tę wiadomość
-
Rudasek, Ty to miałaś faktycznie przechlapane. Ja miałam awantury na początku, teraz tylko słucham zażaleń i pretensji, więc najgorzej nie jest. Ja mam tak jak werni, odpuszczam. Mówię, że się postaram, ale nie obiecuję, że się na siłę zmienię bo jestem osobą kontaktową i uśmiechanie się mam we krwi. A jak nie, to będę sama chodzić na zakupy i nikt mi truć nie będzie Tylko niech potem nie narzeka, że coś nie w jego guście
-
A ja bym mu pokazala gdzie raki zimuja ;/
niech sobie sam gotuje sprzata itp itd .. ;/ jakby moj mi tak powiedzial ze go z kims zdaradzam bo sie spojarzaam na faceta to bym mu w łeb strzeliła ;/
odpowiedz mu jednym zdaniem .. ze skoro ciebie tak podejrzewa to moze on sam tak robi..bo kazdy patrzy po sobie ;/
a nastepnie kazalabym mu spac na kanapie dopoki sie nie doprowadzi do ladu ;/ nawet slowem bym sie nie zajaknela...kapturnica lubi tę wiadomość
-
He ostatnio tak dla zartow zeby wkurzyc mojego powiedzialam ze ochroniarz mnie podrywa to powiedzial o twoj ochroniarz patrzyl sie itd. A ja w smiech, powiedzialam ze to zarty, na szczescie nie wzial tak to do siebie. Teraz jestem w Pl a on w Niemczech, tam mieszkamy. Troche odpoczniemy od siebie, teskni bardzo bo chce zebym juz przyjechala. Pomaga mi w domu sprzatac, razem gotujemy. Teraz co chwile dzwoni ze cos zrobil w domu, albo kupil, a to wazony, szafe, w lazience pozmienial. Mile to jest.
-
Aretes, z tego, co mowisz, to Twoj facet ma strasznie niskie poczucie własnej wartości. Porozmawiajcie o tym, może on potrzebuje coś u siebie poprawić, żeby uwierzyć, że Ci się podoba bardziej od zupełnie obcego człowieka.http://nauka.newsweek.pl/leniwi-mezczyzni-i-zaradne-kobiety-wywiad-prof-zimbardo-newsweek-pl,artykuly,345565,1.html
Polecam artykuł.
Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa i nigdy nie będziesz rezygnowała ze swoich marzeń i razem ze swoim mężczyzną będziecie się świetnie dogadywali! -
Mój facet nie jest zazdrosny, ale jego rodzice go skrzywdzili bardzo chorym zachowaniem, dlatego nie zna swojej prawdziwej wartości. Wiedziałam, że jeżeli zdecyduję się z nim być to będzie to trochę rodzaj terapii. Pięć lat ustawicznego panowania nad nerwami, wsparcia nawet wtedy, gdy sama byłam rozłożona na łopatki dały efekt. Zawsze byłam szczęśliwa z nim, choć często zmęczona ponad wyobrażenie. Ludzie mi mówili, że mój taki niemęski, że ja to herod-baba, portki w związku noszę. Ale co z tego, jak ja wiem, że mój ma najlepsze serce i jest wspaniałym człowiekiem?
Zdaję sobie sprawę z tego, że całe życie będę tę terapię prowadziła, ale ponieważ robię to z miłości i wiem, że jestem kochana, to chwile zwątpienia pojawiają się niezwylke rzadko i odpływają po chwili jak niebyłe...
Udało nam się być szczęśliwymi.
Wszystkim tego życzę. -
ja o maly wlos nie wpieprzylam sie w malzenstwo z takim facefem. a moze i gorszym. bo nigdzie nie wychodzilam sama poza studiami. a i tak byly pretensje, ze tam sa faceci. telefon, komputer - wszystko sprawdzl... nie da sie tak zyc. ja sie dusilam i ucieklam.
-