Zwodzenie

Dziewczyny, ja już nie wiem, co myśleć… Jesteśmy razem 6 lat, między nami 11 lat różnicy, ja młodsza. Od roku proszę go, żebyśmy zaczęli się starać o dziecko. Zrobił badania nasienia, miał zacząć w tym miesiącu… a znowu to samo. Nic.

Ja już wysiadam psychicznie. Czuję się oszukana, zwodzona, nie wiem, czy on w ogóle tego chce, czy tylko tak mówi. Jestem zmęczona proszeniem i czekaniem, bo ja jestem gotowa od dawna.

Co o tym myślicie? Miałyście podobne sytuacje? Jak sobie z tym radziłyście? Bo ja już nie mam siły… 💔

A rozmawialiście tak szczerze czy oboje chcecie tego dziecka? Sorry że to mówię ale może to jest tak że tylko Ty chcesz A on niekoniecznie

Właśnie pierw czy obgadalisxie temat. Może jednak nie jest gotowy jeszcze a nie chce cię urazić?

Hej, to brzmi naprawdę frustrująco i myślę, że możesz czuć emocjonalny rollercoaster, ponaglajac lub ciągle czekajac na działanie z jego strony.
Moim skromnym zdaniem, staranie o dziecko to musi być wspólna decyzja i po tylu latach powinnaś już mieć jasność, na czym stoisz.
Jeśli on mówi, że chce, ale nie podejmuje żadnych działań, to możliwe, że tak naprawdę nie jest gotowy albo ma wątpliwości, o których Ci nie mówi.
Myślę, ze musicie szczerze porozmawiać czy on w ogóle tego chce. Masz prawo wiedzieć, czy macie te same cele, bo Twoje potrzeby i pragnienia są równie ważne. Czy próbowałaś już takiej szczerej, bezpośredniej rozmowy?

Przykładowo, ja z partnerem w Sylwestra '23 zdecydowalismy, że chcemy miec dziecko i działamy w kolejnym roku. Rozmawiamy kiedy mam spodziewane dni płodne, żeby mógł sie wczesniej"psychicznie" nastawic, wrócić wczesniej z pracy, wiecej wtedy odpoczywać itp. To też ważne dla związku, gdy jesteście w tym razem i to Wasze wspólne starania.