Hej,
jestem w sytuacji, w której po przeczytaniu całego internetu mam straszny mętlik w głowie.
Od kilku lat mam plamienia przed @, początkowo było to po 5-6 dni, parę miesięcy temu zmniejszyło się do 1-2. W międzyczasie byłam u wielu ginekologów, przepisywali głównie tabletki anty, ale to teraz bez znaczenia.
Przed rozpoczęciem starań byłam u ginekologa, który stwierdził, że żadnych problemów z zajściem nie powinno być, a te plamienia 1-2 dni nic nie szkodzą. Ale trochę go wałkowałam i na wszelki wypadek przepisał mi duphaston, kazał zbadać progesteron i jak będzie za niski to brać 16-25 dc.
Ale był w normie, więc nie brałam, a teraz, dwa dni przed terminem okresu, wyszedł pozytywny test. Niestety dzień po teście zobaczyłam malutkie plamienie (lekko zabarwiony śluz) i zastanawiam się, czy nie brać teraz profilaktycznie duphastonu... Wizytę umówiłam na pojutrze, testy ciągle pozytywne.
Naczytałam się różnych rzeczy i nie wiem już sama, czy brać te trzy dni, czy poczekać na wizytę
Może ktoś był w podobnej sytuacji?