X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Forum Starając się z pomocą medyczną In vitro a praca zawodowa
Odpowiedz

In vitro a praca zawodowa

  • AUTOR
    WIADOMOŚĆ
Oceń ten wątek:
  • Nadal Biedronka Ekspertka
    Postów: 155 104

    Wysłany: 21 czerwca 2019, 12:47

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć dziewczyny nie znalazłam Tu takiego wątku a potrzebuję pomocy i porady...

    Jestem po pierwszej nieudanej procedurze in vitro Mieliśmy dwa zarodki niestety żaden z nich na dłużej z nami nie został..

    Teraz stoję przed decyzją o kolejnej procedurze in vitro...pracuję zawodowo w dość dużej korporacji... pracy jest dużo( ale wiadomo- gdzie jej nie ma ?) z drugiej strony stosunki międzyludzkie dość napięte- wiadomo wyścig szczurów i miałam problem żeby pogodzić pracę zawodową z procedurą In vitro..
    Najpierw była punkcja którą dość źle zniosłam opuchlizna brzucha i bóle jajników utrzymywały się dość długo byłam tydzień na zwolnieniu później transfer jeden i drugi po każdym z nich L4...
    Nie wiem już co wymyślać Kiedy przychodzi czas że trzeba iść w ciągu dnia na wizytę lekarską... Nie wspominając już o L4 Z jednej strony bardzo mi zależało żeby transfer był udany żeby być spokojnym odpoczywać dac Małemu szanse... z drugiej strony ta świadomość że współpracownicy są na Ciebie źli bo pracy jest dużo a oni zostali sami a później jeszcze ten trudny powrót do pracy po nieudanym transferze albo ciąży biochemicznej Z jednej strony człowiek jest psychicznie załamany A z drugiej strony spotyka się z wrogością bo ktoś inny musiał za ciebie wykonywać obowiązki a ty się "byczyłaś"...

    Chcę spróbować jeszcze raz , jeszcze raz podejść do procedury ale nie wyobrażam sobie tego kombinowania znowu w pracy To jest dla mnie dodatkowy stres boję się że kolejne podejście też się przez to nie uda.. myślę o rezygnacji z pracy ale jeszcze cały czas Biję się z myślami ... bo in vitro to też w dużej mierze czekanie czekanie na punkcie czekanie na transfer czekanie na wynik...
    Ale z drugiej strony jeśli to czekanie zostanie zaprzepaszczone przez stres i nerwy przez przeziębienie z powodu klimatyzacji i kontaktu z dużą ilością ludzi czasami chorych bo u nas nie uznaje się L4 ludzie zbierają się w 2 dni biorą antybiotyk i wracają do pracy tylko ja sobie pozwoliłam na Takie szaleństwa....
    Ale boję się dziury w CV, boję się że in vitro się nie uda i zostanę już całkiem z niczym...

    Czy któraś z Was Dziewczyny była w takiej sytuacji ? jaką decyzję Podjełyście ? jak godzicie invitro z pracą ?
    na pewno u mnie nie ma takiej możliwości żeby powiedzieć prawdę przez co przechodzę..

    Proszę jeśli możecie to podzielcie się ze mną swoimi doświadczeniami w tej kwestii

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 czerwca 2019, 12:51

    Biedronka 38 lat
    Mąż-azospermia
    ja-hashimoto(Eutyrox 75 i 50)
    Bocian Białystok,

    ✅Pierwsze IVF:
    punkcja 24.12.2018r,
    6 komórek zapłodnionych
    2blastki
    ➡️Transfer 29.12.2018niestety nieudany😭
    5 transferów odwolanych przez słabe endometrium
    ➡️05.06.2019 criotransfer blasteczka 3BB
    6dpt beta 32,4, 8dpt-93,6
    11dpt-200,1 12dpt-194,9 14dpt 134 😭cb

    ✅Druga procedura IVF
    Punkcja 03.08.2019
    10 zapłodnionych komórek
    2 zarodki 3-dniowe zamrożone
    ➡️Transfer 28.12.2019.
    Syneczek jest z nami❤️
    ➡️Transfer 02.12.2022.
    8dpt- beta 0,1😭
  • nick nieaktualny

    Wysłany: 21 czerwca 2019, 15:37

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Mamy podobna historie bo mąż również ma azoospermie, a ja nowa prace a właśnie zaczynam stymulację. Mąż ciagle mówi ze mam brać l4 i niczym się nie przejmować, ale z drugiej strony zależy mi na pracy i jak wezmę kilka zwolnień to ciężko będzie mi się tak utrzymać. Póki co na punkcję i transfer biorę L4, potem będę myśleć na bieżąco, najważniejsze to Twoje zdrowie i samopoczucie, nie przejmuj się tym jak ktoś na Ciebie patrzy, każdy ma swoją historie i nikomu nic do Twojego stanu zdrowia :) trzymam kciuki i oby obyło się bez stresu! 😊

  • Alrauna1987 Autorytet
    Postów: 1408 1433

    Wysłany: 21 czerwca 2019, 16:54

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Biedronka 🙂
    dobrze wiem przez co przechodzisz, przez 4 lata tego doświadczyłam. Ciągłych kombinacji,wymyślania wymówek,tłumaczeń, krzywych spojrzeń itd.
    W jednej z prac na ivf wybralam 34 dni l4 ale wiedziałam że tak czy siak będe ją zmieniała. W większości bazowałam na urlopie i nadgodzinach. Do lekarzy starałam się umawiać po południami. Podczas stymulacji trzeba być w klinice 2h wczesniej na badania hormonow , ja je robiłam u siebie rano ,wynik mając pod wieczór i dzięki temu zaoszczędzałam trochę czasu.
    Po transferze zazwyczaj miałam wolne. Po ostatnim szczęśliwym były to 4 dni a miałam zarodki 2 dniowe. Pracowałam aż do usg. Na samym poczatku siedziałam jak na szpilkach czy beta bedzie przyrastała, czy ❤ zabije. Pierwsze l4 wziełam od internisty, drugie od ginekologa oba bez lierki B. O ciąży w pracy powiedziałam w 6/7 tc dalej mając serce w gardle a dusze na ramieniu co bedzie dalej. Na dzień dzisiejszy nie mam powrotu do pracy. Ale ta zawsze można znaleść. W życiu są rzeczy ważne i ważniejsze.

    age.png
    Ponad 4 lata walki...[***]....
    "Przyjdzie taka chwila gdy stwierdzisz, że wszystko sie skończyło.
    To właśnie będzie początek."

    Louis L'Amour
    6 stymulacji , 9 transferów, 14 zarodków , 2 cb , 1 poronienie i 1 kochany cud na ziemi 💞💞💞
    4aa +embryoglue
    7dpt - 4.91
    11dpt - 36.94
    14 dpt - 338
    18 dpt - 1456
    22dpt - pęcherzyk z ciałkiem żółtkowym
    25 dpt 8610 prg 45
    26 dpt pulsuje 💓
    12+4 tc usg prenatalne OK 😁
    Zły wynik pappy 😭 ryzyko ZD 1:62
    14+3 tc usg bez zarzutu u docenta , będzie 🧑
    19+4 II usg prenatalne bez zarzutu.
    Krystianek waży ok 350g.💓💓💓 Boże miej w swej opiece mój CUD 🙏
    age.png
  • Natalia DRP Przyjaciółka
    Postów: 86 54

    Wysłany: 21 czerwca 2019, 19:39

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Biedronka, jesli pracujesz w korporacji i masz porządna umowę - olejw na chwilę prace, idz na zwolnienie i zajmij się sobą. Dziura w Cv? Nikogo to nie bedzie interesowalo.

  • sucharek85 Autorytet
    Postów: 1248 767

    Wysłany: 21 czerwca 2019, 20:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Nadal Biedronka,
    Ja pracuje w dużym korpo odzieżowym. Osobiście nie zrezygnowałabym całkiem z pracy związku z ivf, bo po pierwsze nasze starania trwaja juz prawie 4 lata, leczenie jest bardzo kosztowne, wiec po prostu musze miec gotowke...a po drugie praca pozwala mi szybko wrocic do formy zarowno tej psychicznej jak i fizycznej po kazdej napotkanej porażce.
    Dla mnie jest to taki wypełniacz umysłu, zeby nie tragizować i nie rozczulać się za bardzo nad soba kiedy wszystko idzie zle.
    Co ja zrobiłam zeby to jakoś wszystko ogarnać... zostałam w tym samym korpo ale cofnęłam sie o 2 stanowska niżej. Po pierwsze w duzej mierze odpadł mi głowny czynnik stresowy, bo nie mam juz takiej odpowiedzialności, mam bardziej elastyczny grafik, wiec łatwiej jest ogarnac wizyty i leczenie. Jesli chodzi o l4 to tam gdzie jest to mozliwe skracam go do minimum i biore urlop. Chodz wiadomo nie zawsze to wychodzi...
    Oczywiscie nie wszyscy sa zadowoleni bo wiadomo bo transferze nie moge np dzwigac ciezkich rzeczy, czy czesciej robie sobie przerwy...ale tym sie akurat za bardzo nie przejmuje.




    polip, puste jajo płodowe, zespół Ashermana 2016/17
    niedoczynność tarczycy, mutacja genu protrombiny 20210 i /MTHFR
    histero/ laparo - 16.07.2018 - jajowody drożne, 3x IUI - nie udana
    02.2019 - ivf Artvimed, krótki protokół ( pobrano 21 komórek, 8 zamrożonych, 2 zarodki )
    22.03 - crio ;(
    06.2019 - ivf na ❄komórki się nie rozmroziły, crio blastki 333
    7dpt 43, 9dpt 106, 28dpt ❤
    15.02.2020 Sara 👣 2990g, 53cm
  • Anuśla Autorytet
    Postów: 4854 2636

    Wysłany: 22 czerwca 2019, 11:44

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja do ivf jeszcze nie podchodzilam, ale ponieważ przeprowadzalam rozmowy rekrutacyjne, mogę powiedzieć Ci tyle, że luka w cv jest niezauważalna, a jeśli już to odbierana pozytywnie i nawet ludzie się nia chwala. Opowiadają, że zwiedzali świat, że wyjechali na wolontariat. Ja kiedy podchodzilam do inseminacji, mówiłam że mam poważne problemy zdrowotne, nikt wtedy nie dopytywal.

    ojxe8ribfhgxs7lm.png

    3,5 roku starań. Niepłodność idiopatyczna.
    4 x IUI :-(
    Podwyższone antyTG i prolaktyna. Wysokie NK z krwi: 29.5%. Mutacje PAI-1 4G homo,MTHFR_1298A-C i 677C-T hetero, zaniżone bialko s 60%. Kir BX - brak 3 najważniejszych kirow implantacyjnych.
    Styczeń 2020 - ivf w Artvimed. Uzyskano 3 Blastocysty.
    ET Blastki 5.1.1. (z wlewem z accofilu): 😞
    28.02 - histeroskopia. Nie ma ecoli, nk maciczne w normie.
    27.03 -FET Blastki 4.1.1.(atosiban+embrioglue)
    7dpt beta 39.46 😄
    9dpt beta 164
    11dpt beta 484
    14dpt beta 2566
    24dpt - mamy Serduszko!
    Czekamy na Córeczkę😄
    09.12.2020 - nasza Miłość jest na świecie😍
    "Nie bój się, tylko wierz."
  • Fantasmagoria Autorytet
    Postów: 379 562

    Wysłany: 22 czerwca 2019, 13:32

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    W mojej pracy (niektórym wydaje się, że to korpo) mam elastyczny czas pracy - mogę przyjść do pracy między 7 a 10 i pracować ciągiem 8 godz. i to wbrew pozorom często pomaga. Dojazd do kliniki zajmuje mi 1,5 h, zawsze liczę 2-2,5 bo wiadomo i w klinice trzeba być wcześniej i po drodze wszystko może się zdarzyć. W pracy aktualnie mam dobrą sytuację, ponieważ zastępuje mnie kolega, który nie robi mi żadnych problemów i nie traktuję tego jako coś co mi się należy, ale po prostu można się z nim zawsze dogadać i ustalić dogodny dla wszystkich termin. Nie zawsze tak było - wcześniej miałam problem z endomendą i nerką, wiadomo badania, laparo też wymagały nieobecności i wtedy moja "koleżanka" poszła do szefa i powiedziała, że chce dodatkowych pieniędzy za zastępstwo, kiedy nie ma mnie np. 3 tyg, choć wiedziała, że to problemy zdrowotne są powodem nieobecności. Szef ją wyśmiał, dodam, że "koleżanka" jest na drugim macierzyńskim i bez większego przeżywania brała L4 czy to na dziecko czy w ciąży. Cóż.... i historii podobnych mogłabym napisać więcej, ale nie o tym miało być. Tak czy inaczej rozumiem wrogie spojrzenia w pracy z powodów nieobecności. Szef nie zna powodów mojej nieobecności, ale ma na tyle przyzwoitości by nie pytać i wykazywać minimum empatii, a robotę zawsze tak zaplanuję, że jest zrobiona. Pracę mam dosyć stresującą, pewnie każda z nas może tak powiedzieć, ale ją lubię więc jest mi łatwiej. Bez niej nawet nie byłoby mnie stać na ivf, więc o rezygnacji nie mogę myśleć. Niestety cała procedura to wyższy poziom logistyki i mega ciężko to wszystko spiąć w całość. U mnie dochodzą delegacje 3-5 dniowe, co przy stymulacji również było problematyczne, wymagało gimnastyki i dobrej organizacji i zawsze udało się wszystko pogodzić, choć stres był niezły (jakby sama procedura była łatwa :/). Zawsze starałam się podejść do wszystkiego na spokojnie, miałam priorytet, a reszta była tłem, środkiem do osiągnięcia celu. Choć lubię swoją pracę, to nie ona jest dla mnie w tym momencie najważniejsza.

    Kiniejka lubi tę wiadomość

    Niespełnione marzenia oddam za darmo w dobre ręce...
    AMH 0,2/brak lewego jajowodu oraz lewej nerki/morfologia nasienia 1% ---> poprawa na 3%
    I IVF, długi protokół, stymulacja przerwana - słaba reakcja
    II IVF krótki protokół - punkcja, 0 komórek pobranych :(
    III IMSI 06.2019 kd - 17.06. transfer, 28.06. beta 1,2 brak mrozaków
    AZ - transfer 02.12. ☹️
    Koniec walki o macierzyństwo, początek walki o przetrwanie...
  • Nadal Biedronka Ekspertka
    Postów: 155 104

    Wysłany: 24 czerwca 2019, 12:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Dziewczyny za odpowiedź 😘
    stoję teraz przed dość poważną decyzję i ciągle się waham co zrobić
    MWM mój mąż tak samo mówi żebym się nie przejmowała i brała L4 ale prawda jest taka że to ja po tym L4 muszę później wrócić i spojrzeć w tym wkurzonym ludziom w twarz a jest to dla mnie trudne..
    Mąż mówi żebym pamiętała jakie mamy priorytety i ma rację rzeczywiście dziecko jest dla mnie priorytetem ale nie potrafię się nie przejmować wracając do pracy i spotykając się z delikatnie mówiąc chłodnym przyjęciem
    Ja rozumiem że oni są wkurzeni bo muszą wykonywać też i moją pracę poza tym nie wiedzą o co chodzi i chyba to jest nawet dla nich gorsze ...ogólnie u mnie w pracy trochę plociuchy są i nie mogą przeżyć tego że nie wiedzą co się dzieje a ja naprawdę nie chcę się tłumaczyć ale daje się odczuć że uważają że powinnam..

    Dziękuję ci Aniuśla za Twój komentarz o dziurze w CV trochę mnie pocieszyłaś.. martwiłam się tym mocno... tak naprawdę nie zależy mi aż tak bardzo na tej obecnej pracy ale ogólnie zależy mi na pracy zawodowej... nigdy nie dopuszczam do sytuacji w której zostałabym całkiem bez pracy raczej płynnie przechodziłam z jednego miejsca do kolejnego
    Ale teraz znajduje się w takiej sytuacji że chyba zdecyduje się na rezygnację z pracy chociaż jest to dla mnie trudne... nie chcę Jednak zaprzepaścić kolejnej i w moim przypadku ostatniej próby in vitro. Mąż nie ma więcej zamrożonych plemników A ja nie chcę przez stresy związane z pracą i kombinowaniem zaprzepaścić swojej szansy na dziecko..
    Może w moim przypadku nie będę mogła opowiadać o wolontariacie i zwiedzaniu świata ale może jakieś szkolenie podnoszenie kwalifikacji może jakiś rozwój tak żeby nie siedzieć całkiem w domu i żeby robić też coś zawodowo. Słabe jest to że to niestety wszystko generuje koszty a nie zyski, No ale trudno... może to taki moment że muszę przestać kalkulować co się opłaca finansowo a pomyśleć o życiu w trochę szerszym wymiarze

    Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 czerwca 2019, 12:43

    Kiniejka lubi tę wiadomość

    Biedronka 38 lat
    Mąż-azospermia
    ja-hashimoto(Eutyrox 75 i 50)
    Bocian Białystok,

    ✅Pierwsze IVF:
    punkcja 24.12.2018r,
    6 komórek zapłodnionych
    2blastki
    ➡️Transfer 29.12.2018niestety nieudany😭
    5 transferów odwolanych przez słabe endometrium
    ➡️05.06.2019 criotransfer blasteczka 3BB
    6dpt beta 32,4, 8dpt-93,6
    11dpt-200,1 12dpt-194,9 14dpt 134 😭cb

    ✅Druga procedura IVF
    Punkcja 03.08.2019
    10 zapłodnionych komórek
    2 zarodki 3-dniowe zamrożone
    ➡️Transfer 28.12.2019.
    Syneczek jest z nami❤️
    ➡️Transfer 02.12.2022.
    8dpt- beta 0,1😭
  • Ewka1700 Autorytet
    Postów: 1044 273

    Wysłany: 25 czerwca 2019, 12:14

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Też mam podobny problem. Jestem po 2 nieudanych transferach. Na wizyty, punkcje i transfery wykorzystałam chyba ze 3 tyg urlopu. Nie wiem.czy teraz dostanę go w ogóle na wakacje. Nie chciałam brać zwolnienia żeby nikt nie wiedział o co chodzi. Bo na podstawie pieczątki kliniki można się domyśleć. Ale przy kolejnej procedurze wezme L4. Teraz tłumaczyłam się zabiegiem, bo po punkcji wyszla hiperka i nie byłam.w stanie od razu wrócić.
    Oczywiście u mnie też krzywo patrzą czy to na zwolnienia czy urlopy. Najlepiej ciągle pracować czy się jest chorym czy zdrowym nie ma że boli.

    endometrioza IV
    starania od 2016 r.
    Marzec 2019 ICSI :(
    Marzec 2020 CP
    usunięty prawy jajowód
  • OLa Ekspertka
    Postów: 245 257

    Wysłany: 25 czerwca 2019, 12:26

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    U mnie początkowo bardzo się krylam w ogóle z tym że planuję ciąże, bo wiadomo to zawsze problem w grafiku, ale jak zaszłam ( niestety się nie udało utrzymać) to poszłam od razu na l4 i spotkałam się z bardzo empatyczna i pozytywną reakcja szefowej. W chwili szczerości powiedziałam jej nie było lekko i od tego czasu myślę że się dużo domyslila sama bo powiedziaala że jak potrzebuje to mam brać l4 isie nie przejmować, wszystko da się jakoś ogarnąć. A mimo to zawsze stresuje mnie branie zwolnienia po wszystkich zabiegach i kombinuje tak żeby ogarnąć wszystkie swoje obowiązki.

    wmquu7p.png

    Starania od maj 2016
    Sierpień 2017 M badanie nasienia-azoospermia, mutacja AZF typ C
    Ja podejrzenie endometriozy
    Styczeń 2018 biopsja m-tese
    Czerwiec 2018 start 1 ICSI
    ET beta <0,1
    Lipiec 2018 histeroskopia ok
    Wrzesień 2018 FET beta <0,5
    Pazdzernik 2018 FET beta 11dpt 527 13 dpt 830 16 dpt 1770 23 dpt 8030 w usg pęcherzyk 35dpt pusty pęcherzyk, poronienie
    Kwiecien 2019 start II procedury długi protokół
    Maj 2019 punkcja, 20 oocytow, 15 dojrzałych, 4 zarodki 9 komórek zamrozonych
    2.09 transfer
    11.09 beta 146.6 🥰
    13.09 beta 379.9 🥰
    16.09 beta 1339.1 😍
    31 dpt mamy ❤️
  • Nadzieja Autorytet
    Postów: 2201 3181

    Wysłany: 25 czerwca 2019, 12:35

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziewczyny tez nie wiem jak to niedługo pogodzić z praca i moja alergia.
    Niestety tuz przed transferem musze być bez leków alergicznych a najlepiej przed punkcja. Tylko wtedy musze maksymalnie ograniczyć alergeny a jestem uczulona na wszystko co pyli, roztocza itp. Wiec do pracy nie mogę chodzić.

    Na razie nie wiem jeszcze czy z poczatkiem lipca zacznę cala stymulacje do in vitro

    Wizyty obserwacyjne przed punkcja te co prawie 2 dni bede mieć z rana wiec wolne. Stwierdziłam ze,w czasie monitoringu wezmę 2 tygodnie wolnego a potem jak bedzie potrzeba to l4.
    Po transferze nie mogę wrócić do pracy mam nadzieje ze po udanym to dopiero wrócę po macierzyńskim.

    Jeżeli tych 2 tygodni nie dostane wolnego to będę musiała wziąść l4. W polowie sierpnia mam swój wakacyjny długi więc może być problem.
    Stwierdzilam ze zrobię wszystko żeby ten transfer.
    A praca jest ważna ale w tym momencie ważniejsze sa inne sprawy.

    Wszystko okaże się w praniu. Jak plany do realiow.
    Wiem ze zrobimy wszystko żeby tak ustawić i było ok.a w pracy zawsze znajdą powod do marudzenia. Jak to mój dziadek mówił:
    nie przejmuj sie rolą bo i tak Cię opierd....

    860ix1hp6806789i.png


    147a8caae8.png

    qq87io4phvumny7i.png

    35 lata
    Starania od 2018
    29.03.2019 -nadżerka
    05.04.2019 usunięcie nadżerki
    15.10.2019 start I iv protokół krotki
    26.10.2019 punkcja 10 oocytow, 8 komorek, 6zaplodnionych i 6 zarodkow, do 5-doby zostaly 4
    31.10.2019 transfer 1 blastki ⛄
    12dpt 476,5, 14dpt 888,2
    18.11.2019-18dpt (5+2) pęcherzyk i ciałko żółte 🎉
    27.11.2019 -27dpt ❤️

    10.07.2020 godz.19.45 Synek 3580g szczęścia 😍 38tc 5dzien


    02.2021 wracamy po rodzeństwo
    20.02.2021 transfer 1blastki ⛄
    03.03.2021 - 11dpt - 600
    05.03.2021 - 13dpt - 1443
    26.03.2021- ❤️
    Zostań z nami ....🍀🍀🍀

    29.10.2021 godz. 8.55 córeczka 3460g szczęścia 😍38tc 3dzien

    Czekaja ⛄⛄
  • elfi Autorytet
    Postów: 1546 1399

    Wysłany: 25 czerwca 2019, 12:40

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    To zależy też od tego, jak daleko masz do kliniki i jak przejdziesz kolejną punkcję.

    Mi się zwykle udawało umawiać na wizytę przed pracą (na 8-8.30), tak samo robiłam badania. Przeszłam 2 procedury, 3 transfery. Na dni punkcji i transferów brałam urlop (też nie chciałam się "zdradzać" pieczątką na L4), po punkcji czułam się OK więc normalnie następnego dnia poszłam, a po transferze to nawet lepiej mi było w biurze zająć czymś myśli, żeby nie stresować się oczekiwaniem na betę. Stresem jakoś musiałam sobie zarządzić, tzn. zakodowałam w głowie, że teraz inne rzeczy są ważne i nic mnie nie wyprowadzi z równowagi. Prawie mi to wychodziło ;-)

    Teraz jestem w 4 mcu i też mam wrażenie, że szczególnie jak zbliża mi się termin USG, to siedząc na zwolnieniu świrowałabym, że coś wyjdzie nie tak, a przez to, że pracuję, to jednak większość czasu koncentruję się na zadaniach. I czym większy maluszek, tym bardziej wierzę, że naprawdę jestem w ciąży i tym łatwiej przychodzi mi branie tych kilku głębokich oddechów na odstresowanie.

    Oczywiście każdy ma inną sytuację w pracy i podatność na stres, ale to też nie jest tak, że jak będziesz normalnie żyć i pracować jak zawsze, to się transfer nie uda.

    0d1ygov3xuib4nao.png
    mamy ❄️❄️

    31 lat, zdrowi, niepłodność idiopatyczna
    8-10.2018 - 3 x IUI :-(
    11.2018 - 1 IVF ICSI; 8.12 blastka 5.1.2 :-(, 17.01 blastka 4.2.2, 9dpt 63,2, cb
    2.2019 - 2 IVF FAMSI; 19.03 blastka 4.1.2, 9dpt 218,5, 11dpt 605,3, 13dpt 1203, 18dpt 6985, 20dpt pęcherzyk, 29dpt serduszko <3
  • Maadzix Debiutantka
    Postów: 6 0

    Wysłany: 29 października 2022, 17:28

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Cześć Dziewczyny,
    Jestem tu u Was nowa, ale widzę tyle doświadczenia i wsparcia, że też postanowiłam się Was poradzić. Przede mną i partnerem pierwsze podejście do in vitro. Przygotowania trwają już kilka miesięcy, z różnych powodów. Przez ten cały kombinuję jak tu chodzić na badania i wizyty, żeby moja szefowa niczego się nie domyśliła. To osoba wścibska i złośliwa, za każdym razem chodzi do HR-ów i sprawdza zwolnienia swoich podwładnych, dlatego na zwolnienia nie chodzę, nawet jeśli lekarz zaleca. Pracuję w typowym korpo na stanowisku menadżerskim niższego szczebla - swoich pracowników nigdy w ten sposób nie sprawdzam, bo zakładam że to nie moja sprawa od jakiego lekarza jest zwolnienie. U niej to postawa, żeby wiedzieć wszystko. Haruję jak głupia w nadgodzinach, w weekendy, w ciągłym stresie. Już kilka razy byłam z powodu pracy w ciężkim stanie - ataki pani, duszności, bezsenność, objawy psychosomatyczne. Nie chcę i - z racji planowanej ciąży - nie mogę przyjmować żadnych "uspokajaczy", a stres mnie wewnętrznie zabija. Boję się, że to wszystko będzie psu na budę. Że z powodu stresu nic z tego nie wyjdzie. Z pracy oczywiście nie mogę zrezygnować, bo chociaż jest mi tam źle, to no cóż, pieniądze nie śmierdzą, a przy in vitro muszę zarabiać. Przez ostatnie miesiące udało mi się uzbierać na pierwsze podejście, a to w naszym przypadku ok 30 tys :-( Czuję się okropnie przytłoczona tą sytuacją. Mam 40 lat, za sobą kilkanaście lat starań, również z byłym mężem, więc to już dla mnie ostatni dzwonek. Czy myślicie, że w takim stanie jest w ogóle sens się starać? Czy pomimo stresu jest szansa na udaną procedurę? Czy lepiej odpuścić? A może postawić wszystko na jedną kartę i poprosić o kilka dni lub tygodni zwolnienia?

  • Katarzyba Ekspertka
    Postów: 149 145

    Wysłany: 29 października 2022, 20:19

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej Maadzix, ciężka sytuacja. Mówią, że stres i psychika mają bardzo duży wpływ na zajście w ciążę. Ja mam na ten temat trochę inne zdanie. Procedura in vitro jest zaawansowaną procedurą medyczną gdzie nie ma miejsca na "sentymenty" szukałam ale nie znalazłam badań naukowych które mówiłyby, że kobiety które miały lepszy dobrostan psychiczny miały większy odsetek ciąż w IVF. Zresztą nawet nie wiem jak naukowcy mieliby to zmierzyć czy udowodnić. Z pewnością jednak mamy badania na to, że stres wywołuje szereg chorób więc z pewnością warto go dla zdrowia ograniczać. Byłam w podobnej sytuacji co Ty jeśli chodzi o miejsce pracy i jest na to tylko jedna rada. ZMIENIĆ miejsce pracy. Wiem, że na chwilę obecną jest to dla Ciebie nieakceptowalne ale uwierz mi, że są miejsca gdzie takie rzeczy o których piszesz się nie dzieją i ludzie się szanują nawzajem. Tym bardziej, że tak jak piszesz czasu macie coraz mniej. Oczywiście możesz kombinować z urlopami, odbiorem nadgodzin, pracą zdalną, pracą z telefonu z poczekalni tylko po co? Szansa na udaną procedurę skoro zostaliście do niej zakwalifikowani jest. Jeśli kilka dni zwolnienia w pracy to jest postawienie wszystkiego na jedną kartę to jest najlepszy dowód na to, że tą pracę należy zmienić. Serio zastanów się co będzie jak szczęśliwie procedura się uda to pójście na L4 w ciąży a potem na macierzyński będzie chyba katastrofą i nie będzie do czego wracać. Po co się denerwować.... Pytanie czy odpuścić? jest dla mnie retoryczne w tej sytuacji. Rozumiem odpuścić swoje plany macierzyńskie z powodów zdrowotnych, finansowych, ekonomicznych, psychicznych, emocjonalnych czy rodzinnych ale z powodu głupiej przełożonej?

    👩'88 🙎🏻♂️'88
    starania od 2017
    Endometrioza głęboko naciekająca ENZIAN A3B2C3
    Endometrioza otrzewnowa IV stopień; Adenomioza
    Hormony w normie✔️ Kariotypy ✔️ bakteriologia✔️MTHFR - homozygota ❌
    V Leiden ✔️ SonoHSG✔️AMH 3,98 ✔️ TSH 1,98 euthyrox 75mg ✔️FT4,FT3, Anty-TPO, Anty-TG✔️
    Przeciwciała kardiolipinowe IGg i IgM✔️krzywa glukozy i insuliny ✔️ ANA✔️ histerskopia ✔️
    Mąż 💪👌
    2*ICSI nieudane - 3 transfery
    08.2021 - operacja endometriozy
    04.2022 - II kreski naturals
    08.12.2022 -51cm 2320g MOJA Córeczka!
  • Maadzix Debiutantka
    Postów: 6 0

    Wysłany: 1 listopada 2022, 10:25

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziękuję Katarzyba za głos rozsądku :-)
    Odbyłam ciężka rozmowę z przełożoną, ale widzę że głową tego muru nie przebiję. Zostać w tej pracy muszę, przynajmniej dopóki staramy się o dziecko, ale na pewno będę słuchała lekarzy - jeśli będzie rzeczywiście potrzeba, to po prostu pójdę na zwolnienie.
    Jeśli badania genetyczne wyjdą dobrze, to ruszamy w połowie listopada :-)

  • ABK Autorytet
    Postów: 5012 4011

    Wysłany: 1 listopada 2022, 20:55

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Ja sie wlacze, mam dziwna szefowa, ktora sama podchodzila do ivf (częściowo sie udalo a czesciowo nie, wady letalne plodu). Ale miala problemy z tym ze chcialam 2h wolnego musialam brac caly dzien, czy nawet godzine na sam dojazd. Bo mam za duzo urlopu.
    Ja juz sama wiem po sobie ze zdrowie jest najwazniejsze.
    Na L4 pracodawca nie widzi kodu choroby, ja wymyśliłam przewlekla i na taka sobie choruje, mam nadzieję ze uda mi sie podjeść do procedury w tym roku jeszcze, chociaz jak na razie to cały czas pod górę
    Przytulam, i trzymam kciuki ;)

    Ona: 36l
    Amh: 4,26
    Tsh: 2,33 (0,270-4,200) 0.8 do zbicia (letrox 125, strumektomia 12.2018)
    Fsh: 4,19
    Lh:6,67
    Prl: 15.85
    Jajowody drozne (hsg maj 2022)
    Monitoring owulacji okey
    Miesiniak (w niczym nie przeszkadza)

    On: 39l
    Testosteron: 4,33
    Fsh: 2,68
    Lh: 3,74
    Slabe parametry nasienia
    Koncentracja 15,57 mln/ml > 16mln/ml
    Numer plemnika 70 M/Proba > 70M/Proba
    Ruch postepowy 18% > 32%
    Ruchome 40.71% > 40%
    Morfologia 4.95% > 4%
    Żywotność 60,81% > 60

    Kariotypy oboje ok

    12.2022 gonal 150, menopur 75->100, orgalutran, gonapedryl+ovi.
    11pobranych -> 7 do zaplodnienia
    05.01 transfer 5 dniowy swiezaczek 3.2.1.🤞

    Na feriach zostały ❄❄ 5.2.1 i 4.3.1. Z 6 doby

    8dpt 60.8
    11 dpt 126
    13 dpt 330
    18 dpt 1796

    age.png
  • Iva_86 Debiutantka
    Postów: 13 17

    Wysłany: 23 stycznia 2023, 18:02

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Hej dziewczyny,
    Dzisiaj wpadłam na ten wątek szukając info czy po transferze powinnam pójść na L4 czy pracować. W lutym jeśli wszystko pójdzie ok, będę miała punkcję i na 2-3 dni po planuję urlop, ale zastanawiam się czy po transferze brać l4. Pracuje w urzędzie, ale często podnosi się dosyć ciężkie wzorce masy. Nie dość, że stresuje się tą całą procedurą to jeszcze myślę co tu wykombinować żeby było dobrze.😔

  • Dziuba1339 Autorytet
    Postów: 731 752

    Wysłany: 23 stycznia 2023, 19:21

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Iva_86 wrote:
    Hej dziewczyny,
    Dzisiaj wpadłam na ten wątek szukając info czy po transferze powinnam pójść na L4 czy pracować. W lutym jeśli wszystko pójdzie ok, będę miała punkcję i na 2-3 dni po planuję urlop, ale zastanawiam się czy po transferze brać l4. Pracuje w urzędzie, ale często podnosi się dosyć ciężkie wzorce masy. Nie dość, że stresuje się tą całą procedurą to jeszcze myślę co tu wykombinować żeby było dobrze.😔
    Ojj z tym L4 to bardzo inwidualna sprawa i nie ma jeden dobrej rady 🤔
    Ja po punkcji miałam jeden dzień urlopu, ale powiedziałam w pracy, że idę na zabieg (bez podawania żadnych szczegółów) i jeżeli będą jakieś komplikacje to będę prosiła o dodatkowy urlop na żądanie 🙂 na szczęście czułam się bardzo dobrze i tak naprawdę nie potrzebowałam wolnego 😀
    Po pierwszym transferze miała tydzień L4 a później miałam zaplanowany 2tygodniowy urlop. Przez cały tydzień mialam dużo czasu dla siebie, bardzo się oszczędzałam, doszukiwałam się objawów, wszystko analizowałam i czytałam... I teraz z perspektywy czasu wiem, że na mnie to nie zadziałało dobrze. Ale cieszę się że miałam ten urlop po negatywnej becie, bo jednak uważałam ten transfer za pewniak a tu takie rozczarowanie 😪 ciężko było mi się pozbierać i wiem, że w pracy byłoby jeszcze gorzej...
    Po kolejnym transferze poszłam odrazu do pracy i tak naprawdę trafiła na ciezki czas, dużo pracy i nie miałam czasu wczuć się w swój organizm tak jak za pierwszym razem, tyle rozmyślać i czytać 🙂 wpadłam w wir pracy a pracę mam biurowo-terenowa. Jedyne co to troszkę udawałam jakas kontuzje, że nie mogę nic podnosić 😂

    06.03.2023 👶❤
  • Iva_86 Debiutantka
    Postów: 13 17

    Wysłany: 24 stycznia 2023, 07:20

    Cytuj  /     /  Zgłoś
    Dziuba1339 wrote:
    Ojj z tym L4 to bardzo inwidualna sprawa i nie ma jeden dobrej rady 🤔
    Ja po punkcji miałam jeden dzień urlopu, ale powiedziałam w pracy, że idę na zabieg (bez podawania żadnych szczegółów) i jeżeli będą jakieś komplikacje to będę prosiła o dodatkowy urlop na żądanie 🙂 na szczęście czułam się bardzo dobrze i tak naprawdę nie potrzebowałam wolnego 😀
    Po pierwszym transferze miała tydzień L4 a później miałam zaplanowany 2tygodniowy urlop. Przez cały tydzień mialam dużo czasu dla siebie, bardzo się oszczędzałam, doszukiwałam się objawów, wszystko analizowałam i czytałam... I teraz z perspektywy czasu wiem, że na mnie to nie zadziałało dobrze. Ale cieszę się że miałam ten urlop po negatywnej becie, bo jednak uważałam ten transfer za pewniak a tu takie rozczarowanie 😪 ciężko było mi się pozbierać i wiem, że w pracy byłoby jeszcze gorzej...
    Po kolejnym transferze poszłam odrazu do pracy i tak naprawdę trafiła na ciezki czas, dużo pracy i nie miałam czasu wczuć się w swój organizm tak jak za pierwszym razem, tyle rozmyślać i czytać 🙂 wpadłam w wir pracy a pracę mam biurowo-terenowa. Jedyne co to troszkę udawałam jakas kontuzje, że nie mogę nic podnosić 😂
    Dzięki za odpowiedź🙂 zobaczę jak się będę czuła po punkcji i wtedy podejmę jakąś decyzję🙂

Zgłoś post
Od:
Wiadomość:
Zgłoś Anuluj

Zapisz się na newsletter:

Zainteresują Cię również:

PMS a zdrowie psychiczne i jakość życia. Jak sobie radzić z objawami?

PMS często jest kojarzony głównie z objawami fizycznymi, takimi jak ból brzucha czy wzdęcia. Jednak coraz więcej badań wskazuje, że ma on istotny wpływ również na zdrowie psychiczne kobiet. Dlatego ważne są: zrozumienie związku między PMS a nastrojem i kondycją psychiczną w ogóle oraz nauka skutecznych strategii radzenia sobie z emocjonalnymi skutkami choroby.

CZYTAJ WIĘCEJ

6 porad jak wybrać najlepszego specjalistę od leczenia niepłodności

Wybór najlepszego lekarza specjalisty jest najwyższym priorytetem każdej kobiety, której starania przedłużają się lub dotychczasowe leczenie okazało się nieskuteczne. Szukając kompetentnych godnych zaufania lekarzy, którzy mogą pochwalić się wysoką skutecznością, należy brać pod uwagę również jakość placówki, w której przyjmują.   

CZYTAJ WIĘCEJ

"Nie mogę zajść w ciążę" - moja historia starania o dziecko

"Prawdziwe historie kobiet starających się o dziecko". Opowieść o kobiecie, która nie traci nadziei... "Nie mogę zajść w ciążę, ale nie tracimy nadziei..." - nieplodna_optymistka opowiada o swoich staraniach, drodze do macierzyństwa, leczeniu niepłodności i niegasnącej wierze w to, że się uda! 

CZYTAJ WIĘCEJ