Hej Blanka, ja jestem właśnie na świeżo po długim protokole - to prawda, że zastrzyków jest trochę więcej niż przy krótkim, ale w moim przypadku krótki protokół nie przyniósł pożądanych efektów w stymulacji, więc uznaję długi za ten bardziej szczęśliwy
Co do samopoczucia to wszystko było normalnie. Wiadomo trochę stres, niepewność, ale fizycznie zero zmian, nic nie przytyłam. Czasem pokłóciłam się z facetem o jakąś bzdurę... ale to pewnie dlatego, że hormony szalały.
Nie obawiaj się zastrzyków!
Te igiełki są bardzo cienkie i krótkie, ja się popłakałam ze strachu robiąc pierwszy zastrzyk, a po kilku dniach już na luzie - to wcale nie boli, nawet nie leci krew (czasem mała kropelka, ale to żaden dramat!) - ewentualnie swędzi
Ale to jest normalne.
Co do tabletek antykoncepcyjnych to trochę jestem w szoku, że Ci tak lekarz powiedział. Tabletki anty nie powodują raka - po prostu kobiety przyjmujące tabletki częściej chodzą do lekarza/ginekologa, częściej się badają, i w związku z tym wszelkie choroby wykrywane są wcześniej, dlatego jest jakaś blada zależność, że niby tabletki anty mają jakiś negatywny wpływ na zdrowie. Ja przy endometriozie brałam tabletki antykoncepcyjne non-stop przez 12 lat, dopóki nie zaczęłam się starać o ciążę w styczniu. Poza niepłodniścią jestem okazem zdrowia
Myślę, że decyzja o Invitro jest już dowodem dużej odwagi z Waszej strony. Jeśli macie dobrego lekarza prowadzącego to zaufaj mu, nie planuj żadnych trudnych przedsięwzięć podczas stymulacji, zadbaj o suplementy, spokój i będzie dobrze. Trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko