Okienko implantacyjne

Hej, dziewczyny które miałyście transfer blastocysty na cyklu sztucznym. W której dobie po rozpoczęciu progesteronu miałyście transfer? Wiem że powinno się być na progesterone tyle dni ile dni ma zarodek . Z tego co wiem moje blastocysty zostały zamrożone w 6 dobie. Jeśli zaczęłam brać cyclogest w sobotę o 8 rano a transfer jest w środę o 14.00 to będę na progesteronie dokładnie 4,5 dnia. Wiem że okienko implantacyjne zaczyna się po ok 48h od rozpoczęcia progesteronu, ale znalazłam badania że opóźnienie trafnsferu o jeden dzień może byc pozytywne. W tych badaniach podawali blastki w 5, 6 i 7 dobie. Martwię się że te 4,5 dnia to za krótko i że to jest przyczyną naszych niepowodzeń. Dodam że to mój 4 transfer....

Ja się kompletnie na tym nie znam, także potraktuj moją wiadomość jako up. I przede wszystkim porozmawiałabym z lekarzem na ten temat.
Jeżeli to już Wasz czwarty transfer to trzeba coś zmienić, skoro dalej się nie udało.

Powiem Ci jak było u mnie - 1 transfer świeży więc tu się nie liczy, kolejne 4 transfery na tych samych lekach bez zmian i dzień to było 14 dni od miesiączki plus wiek zarodka czyli 14+4 lub 14+5 w zależności jakie były zarodki.

Teraz transfer z beta gdzie ruszyła (ale się nie udało) inna obstawą leków (immunolog) i od środy progesteron w poniedziałek transfer więc 5 dni w dniu transferu prog 40 to był 18 dzień cyklu

Drugi transfer leki od 6 dni i transfer, w dniu transferu prog 25,86 również inna obstawą lekami od immunologia , 19 dzień cyklu mimo, że zarodki z tej samej doby co transfer wcześniej

Nie wiem gdzie czytałaś, że jest wskazana ilość konkretna dni na progu, na sztucznym liczą się dwie rzeczy po pierwsze wielkość grubość endometrium + progesteron który przed transferem powinien być badany (ja miałam zalecenie badać dzień przed i jak by byl za niski to dodatkowe leki)

Trzymam kciuki za powiedzenie!!! Może powinnas poszerzyć diagnostykę? Coś z immunologi robiłaś? Jak cukry? Masz badane zarodki?

Nie miałam badanych zarodków, nie mam możliwości poszerzone diagnostyki. Robię ivf za granicą i tutaj jest totalne minimum, nie robią badania progesteronu przed transferem. Jak endo jest ok, to zaczynam brać progesteron przez 5 dni (a tak naprawdę 4 dni i kilka godzin). Czytałam badania naukowe. Nie wiem, nie daje mi spokoju że ten transfer jest za wcześnie. Zapytam lekarza w środę

A może masz możliwość zapłacić za badanie z krwi progesteronu przed transferem, będziesz miała spokojną głowę. Jak wyjdzie niski to trzeba będzie dodać coś jeszcze

No właśnie nie mogę zrobić prywatnie badania progesteronu, bo tutaj gdzie mieszkam nie ma prywatnego laboratorium. Bardzo jest to irytujące, ale co mam zrobić. Nawet nie wiesz ile nerwów zjadłam na tutejszej opiece zdrowotnej, nie ufam im, bo oni też niczym się nie dzielą. Nawet nie wiem jakiej klasy są moje zarodki, wiem tylko ze blastocysty. Jak po transferze zapytałam jakiej klasy był zarodek to lekarka powiedziała: bardzo ładny 🤣🤣🤣 śmiech na sali. Jedyny plus że to jest na tutejszy NFZ i płace w sumie tylko za leki.

Marzenks masz prawidłowo transfery. 4.5 doby to super, zarodek jest w stanie chwilę poczekać na Endo.
Przy czym- może i procedury są za free ale jeśli jest jakiś inny problem i nie miałaś badanej biopsji endometrium, komórek nk, Kirow, cytokin i nie masz obstawy leków typu steryd, heparyna lub accofil a tego potrzebujesz to możesz transferować i dwadzieścia razy a to się nie uda. Przemysl zrobienie badań tutaj jeśli i tym razem by się nie udało. Trzymam kciuki żeby jednak tak

Dziękuję. Myślę o zrobieniu histero i biopsji endometrium w PL, bo samo to że diagnostyka była bardzo okrojona (badanie drożności jajowodów, hormony, badanie nasienia) i przyczyny niepłodności nie znaleziono nie daje mi spokoju.