Poronienie po in vitro a starania

Cześć dziewczyny, 25 września miałam transfer po którym okazało się, że jestem w ciąży. Niestety moja radość nie trwała długo. Ponieważ okazało się , że zarodek rozwijał się za wolno. Byłam w 8tc, a wielkość wskazywała na 5tc i w 8tc 3 dniu okazało się , że ciąża obumarła. W szpitalu dostałam tabletki i później mialam zabieg łyżeczkowania. Chciałabym się dowiedzieć czy wam później udało się zajść w ciążę? Po jakim czasie pozwolił lekarz podejść do transferu? Wszędzie piszą , że są to 3 miesiące Ale chciałabym usłyszeć wasze doświadczenia.

Hej, bardzo współczuję, ja poroniłam po 1 transferze (01.2022), miałam dwa puste pecherze ciazowe, poroniłam w marcu, ale udało się bez łyżeczkowania. Kolejny transfer nieudany w czerwcu, później znowu w styczniu (nieudany). Musielismy odpocząć psychicznie. W sierpniu tego roku zaczęliśmy kolejna procedurę, 02.11 miałam ET, póki co beta rośnie prawidłowo, ale bardzo się stresuje przed usg, boje się, że coś będzie nie tak

Po łyżeczkowaniu zalecają 3 miesiące...
Ja miałam 2 września zabieg aspiracji, bo poronienie już było w toku, jajo było odklejone ale wisiało nad szyjką, 19 listopada miałam kolejny transfer, jak na razie udany