Ciąża a partnerstwo
-
Część dziewczyny, szukam wsparcia niestety juz sama nie wiem co zrobic, co myśleć i jak działać.
Otóż jestem w 5 tygodniu ciąży w mojej glowie są różne mysli na ten temat.
Zaczne od tego ze mieszkam i żyje z partnerem poza granicami polski juz ponad 9 lat. Od kilku lat nie dogadujemy sie i nie wychodzilo nam razem.powiedzialam dosc bo nie mialam ochoty byc juz dla niego opcja. Zero spedzania wspolnego czasu, brak rozmów, wszystko bylo dla niego wazniejsze tylko nie ja. Zerwalismy ze sobą po czym po kilku miesiacach wrocilismy do siebie tak to byla moja słabość. Nie potrafie ranic innych bliskich ludzi. Na początku bylo dobrze czułam sie doceniona, bezpiecznie, czulam ze mialam wsparcie z jego strony. Po roku cos jednak sie zmienilo i przestalismy sie o siebie starac, wrocilo wszystko co bylo przed roszstaniem.puste slowa rzucane na wiatr i obiecywanie ze sie poprawi z jego strony. Żyliśmy nie razem a obok siebie w jednym domu. Zacząłem byc sobą, zwracac uwage na to co ja chce i czego chce. Nie widzialam u niego nic co chcialby mi dac. Gdy juz podjelam decyzje nagle bum okazalo sie ze jestem w ciazy. Rozmawiajac z nim on chce dziecka chce sie zaczac starac, chce isc przyszloscia a nie przeszloscia. Nie wiem czy ja temu podołam. Przez kilka lat zylam tak naprawdę sama a on byl tylko obok. Zranil moje uczucia zburzyl mur mojego zaufania w stosunku do niego. Ciezko mi podjac decyzje czy zostac z nim i podjac probe wspolnego zycia i urodzic czy jednak zyc tak jak ja chce i w konsekwencji zranic jego uczucia co do bycia tata oraz z zalu usunac ciążę. Martwi mnie mysl ze bedac ze mna przez tyle lat nie próbował zmienic swojego zycia dla siebie dla mnie dla nas. A tu nagle gdy ciąża sie pojawila nagle chce sie zmienic i zaczac sie starac. Dziewczyny co o tym myslicie? Co zrobilybyscie na moim miejscu?
Ja juz glupieje i nie wiem co robic. -
Raczej będę brutalna, ale skoro od KILKU LAT się nie dogadujecie, to szczerze wątpię w to, że teraz się coś zmieni. Zwłaszcza, że okres ciąży, a potem małego dziecka w domu, jest bardzo wymagający i wystawia na próbę niejedną parę, która ma dobre i solidne podstawy związku. Tam, gdzie podstawy były niepewne, to będzie jeszcze trudniej.
-
Wybacz ale najgorsze co mogłabyś zrobić dla siebie samej to usunąć ciążę, zapytaj siebie czy byłabyś w stanie dźwigać coś takiego?
Można być samodzielna szczęśliwą mamą i kobietą. A jeśli owy „partner” by się starał to dopuścić go do Waszego życia. Może będzie świetnym ojcem przy czym nie musi być dobrym partnerem. Jesli nie dba o Ciebie to postaw na siebie i dziecko.
Czasem najlepsze co można zrobić to zaakceptować że ktoś taki jest, a nie żyć nadzieją na zmianę. -
Łatwo mówić, ale sytuacja ciężka. plus hormony ciążowe - to naprawdę wybija emocje w kosmos. Jeśli usuniesz ciążę z żalu i emocji, możesz sobie tego nie wybaczyć i to dla mnie jedna sprawa. A partner, to druga. Szczerze? Ja na Twoim miejscu poszłabym do dobrego terapeuty, przerobiła z nim te wszystkie emocje, żale, niespełnione oczekiwania i pragnienia i wtedy podjęła decyzję, co do partnera, mając klarowniejszy obraz czego ja chcę, czego kategorycznie wymagam od niego i wiedziałabym, czy jest w stanie mi to dać, czy nie. Bo tak to jest taki mętlik w głowie, pomieszanie emocji, pragnień i rozczarowań, że jak sama mówisz, głupiejesz, podejmujesz decyzje i się z nich wycofujesz itd. Ewentualnie może zaproponuj partnerowi taką wspólną terapię par?
Dziewczyny mają rację, że okres ciąży i małego dziecka jest strasznie wymagający, powiedziałabym nawet, trochę nieprawdziwy w stosunku do całego życia, bo rzadko coś tak dotyka naszych granic.
Wiem, że na tak wczesnym etapie masz poczucie, że jeszcze tę ciążę można "cofnąć", ale niestety się nie da. Jeśli ją usuniesz, tej ran nie da się unieważnić, ani w Tobie, ani w partnerze, więc to równocześnie koniec z Wami. Ale nawet jeśli Tobie by na tym nie zależało, to sama świadomość, że mogłabyś być mamą i zadecydowałąś, że ktoś nie miał szans się pojawić i go nie poznałaś, może drążyć Cię od środka przez lata. -