Hej, od początku miesiąca jestem w stresie. Staramy się o dziecko od pół roku. 2kwietnia zrobiłam kilka testów wyszły pozytywne. Wizyta u ginekologa zrobione bthcg 4.04 567mlu 7.04 1085mlu wizyta u ginekologa widoczny pęcherzyk ciążowy 2 mm. Po tygodniu 15.04 pierwszy pęcherzyk nie urósł ale pojawił się drugi, lekarz powiedział że 90% na niepowodzenie i płacz. Kolejna wizyta ze zła wizja 21.04 oba pęcherzyki urosły, jeden 7,7mm drugi 6,1mm brak zarodków w środku. Dostałam progesteron i ponowne badania bthcg 23.04 16495mlu i dziś 25.04 17399mlu to jest chyba zły wynik. Jestem załamana i nie wiem co robić. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji? Co myśleć? Czy jest możliwość że chociaż jeden zarodek się pojawi czy jak beta tak mało rośnie to koniec?