Przebyte anoreksja a ciąża
-
WIADOMOŚĆ
-
Natalka koniecznie musisz powiedzieć o chorobie... Lekarz musi wiedzieć. Moja ginekolog wiedziała. Pojechałam do szpitala w którym pracuje żeby urodzić moją dziewczynkę. Czy po porodzie będziesz miała jakieś wsparcie? To jest mega ważne... Trzymam kciuki za prenatalne. Mam ogromną nadzieję że wszystko jest w porządku... Będę trzymała kciuki! Myślę że tak miało być że na tym forum miałyśmy się spotkać. Pisz w razie czego. Po to jestem :-*
-
Natalka i Lena,trzymam kciuki za was obie.Wprawdzie nie miałam problemów z anoreksją,ale depresję tak.Jestem mama 3 dzieci,w tym niespełna 5-mies bliźniaków.Na początku jest ciężko,ale uwierzcie-choćby nie wiem co kocha się te dzieci nad życie,one stają się waszym całym światem!I tak właśnie miało być,te maluszki miały się pojawić,aby wam pomóc!Coś za coś-one pomogą wam zapomnieć o waszych chorobach,ale za to wy bądźcie dla niech całym światem,bo one was potrzebują! Właśnie was,mam,dla nich jesteście najwspanialszymi mamami!
Ps.jeśli macie ochotę się wygadać,piszcie śmiało na priv.
Trzymam kciuki,będzie dobrze.Lena19938 lubi tę wiadomość
-
Natalka u mnie różnie naprawdę.... W ciąży też miałam epizody. Teraz jest ciągły strach o dziecko. Nie bój się na zapas. W połogu często ulegamy sile hormonów. Ja teraz tak mam. To co się dzieje w organizmie kobiety po porodzie to istna rewolucja...
-
/Natalka wrote:dziewcyzny czy wasz nastrój w ciazy i po urodzeniu różnił sie?
U mnie depresja odstapiła z momentem zajscia. boje sie ze gdy mała przyjdzie na swiat wróci ze zdwojoną siłą...
Dziewczyny, przeczytałam wszystko co pisałyście do tej pory i dorzucę swoje - kiedy pytasz o nastrój Natalka. Ja miałam ogromny rzut depresyjny po urodzeniu pierwszego dziecka w 2006 r. To był mój pierwszy leczony epizod, potem hospitalizowany. Miałam 21 lat. Niektórzy twierdzili, że to była depresja poporodowa, ale nie potrafię powiedzieć. Moja sytuacja wtedy była naprawdę cholernie ciężka. Wyszłam z tego. Z przerwami brałam leki przez kilka lat. Obecnie jestem w 14 tc. W szufladach leżą pochowane antydepre, nasenne i uspokajacze. Leżą i czekają, bo wiem, że po urodzeniu to do mnie wróci. Skłonności mam od zawsze, a to będzie trudny czas.
Dodam, że jakiś czas przed zajściem w tą ciążę miałam epizod bulimiczny, a w każdym razie kompulsy.
To siedzi gdzieś z tyłu głowy, nie znika. Przynajmniej to moje... -
/Natalka wrote:nie boisz sie nawrotu bulimii w ciazy?
zachcianki chyba temu sprzyjaja...
jak to kontrolujesz?
jestes pod opieka psychologa?
Boję się i to cholernie. Cały czas. Obserwuję, kontroluję. Sprawdzam, ważę. Jak miewam zachcianki natychmiast mam poczucie winy.
Cały czas myślę ile zajmie mi powrót do wagi sprzed ciąży + schudnięcie z tych kilku kg które poszły mi przed ciążą, bo dałam na luz i miałam fazę zlewu totalnego.
Owszem, chodzę do psychologa, ale z innego powodu. Moja obecna terapeutka nie wie (jeszcze), że miałam/ mam/ mogę mieć te rzeczy. Pracujemy nad czym innym teraz...
Mam nadzieję, że utrzymam się w ryzach. Uwolniłam się jakiś czas temu od osób które miały na mnie toksyczny wpływ. To dla mnie bardzo ważne. Jestem w dobrej sytuacji, bez porównania lepszej niż te 10 lat temu z pierwszym dzieckiem. Myślę, że wyjdę z tego obronną ręką. Mam bardzo silne poczucie kontroli gdzieś tam, to była składowa moich zaburzeń (natręctwa, kontrola, itd).
Poza tym w przeciwieństwie do pierwszej ciąży - ta była chciana i planowana. Tamta zupełnie nie. Mimo tego - poradziłam sobie...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 stycznia 2017, 21:41
-
coraz gorzej. patrze na siebie w lustrze to sama sie przerazam.
nogi jak patyki, wystajace zebra-brzuch juz opadł.
coraz czestsze omdlenia. niech mnie ktos ogarnie bo ja sama siebie nie potrafie...pewmie dobrzeby bylo trafic do szpitala, tylko niestety to nie moja decyzja. wiem ze juz zagrazam sobie, lepiej by bylo zeby mala juz wylazla nim zaczne zagrazac i jej -
ku przestrrodze: mała jest juz ze mną. urodziłam w zeszłym tygodniu. 2600 wagi, drobinka moja...
to pewnie przeze mnie.
ale co gorsza- jest apatyczna, cały czas spi i nie chce jeść. po porodzie jej waga spadła ponizej fizjologii. czy to również moja wina? geny? nie wiem.
W każdym bądz razie jeśli czytaja to Panie z podobnym problemem, apeluję-walczcie dziewczyny. jesli nie o siebie to o dziecko. nie jest tak jak sądziłąm ze jego to nie dotyka, że robie krzywde tylko sobie.
Nie popełnijcie tego samego błędu -
Weszłam bardziej z ciekawości bo sama kiedyś miałam zaburzenia odżywiania. Wyszłam z tego jak poznałam mojego faceta i otworzyłam się tylko przed nim. Gdyby nie on to nie wiem gdzie dzisiaj bym była. Może już by mnie nie było.
Natalka bardzo zmartwilam się twoimi postami.
Powiedz czy masz wsparcie w partnerze? To jest szalenie ważne.
Rozumiem, że w trakcie ciąży również miałaś problemy z jedzeniem?
Martwię się o ciebie -
Natalka obserwowałam Cię na Marcówkach... To nie jest Twoja wina ze mała urodziła się z taką wagą. Pomyśl, urodziłaś w 38 tc, przed nią były jeszcze 3 tygodnie. Waga jest dobra a spadek jest rzeczą normalną. Co to znaczy że nie chce jeść? Jest na piersi? Co mówili neonatolodzy? Moja była urodzona w 42 tygodniu a ważyła 3000 g teraz ma ponad 3 miesiące i jest drobniutka... Może Twoja też taka jest! Trzymaj się i daj znać jak u Was!