Stan przedrzucawkowy.
-
WIADOMOŚĆ
-
A jakie miałaś „trochę podwyższone”? I nie wyszło Ci białko w moczu przez całą ciążę? 🤗monii00 wrote:Cześć Dziewczyny. Nie miałam wysokiego stanu przedrzucawkowego, ale dostałam nadciśnienia ciążowego jakoś w połowie ciąży. Nie bagatelizujcie ciśnienia, ja też tak myślałam a tak trochę podwyższone.. raz ledwo dojechałam do domu z ktg i raz zdarzyło się omdlenie. Wyskoki ciśnienia są bardzo niebezpieczne dla dziecka i Was samych. Dostałam leki na nadciśnienie, po Dopegyt wymiotowałam strasznie i zastosowali u mnie Metocard. Finalnie odeszły wody w 37+4, była próba naturalnego porodu 23 h, ale rozwarcie stanęło na 3 cm. Zaczęło mi rosnąć ciśnienie a dziecka spadać, zaczęło mnie odcinać i cc było dosłownie w parę minut. W trakcie cc miałam krwotok i tachykardię po. Przepływy i ciśnienie jest bardzo ważne a stres nie pomaga. Wiem, łatwo się mówi.. mnie relaksowały wykreślanki w ciąży żeby nie myśleć za dużo.
Dużo zdrówka dla Was ✊️🍀 -
Przykładowo zaczęło rosnąć w domu 130-140/90 i tętno prawie cały czas 100 i więcej. Na wizycie w stresie lekarz nawet nie brał pod uwagę wysokiego czyli np. 150/100 tylko domowe i ewentualnie jak nie spadało mieli kierować na oddział a zawsze spadało. Teraz są też nowe kryteria nadciśnienia - może być jedno brane pod uwagę skurczowe lub rozkurczowe jeśli jedno chociaż jest nieprawidłowe. Białka w moczu nie miałam, ogólnie całą ciąże miałam bardzo dobre wyniki badań z wyjątkiem tego nadciśnienia ciążowego.promykk wrote:A jakie miałaś „trochę podwyższone”? I nie wyszło Ci białko w moczu przez całą ciążę? 🤗
-
Hej dziewczyny, niedawno przeszłam przez całe to szaleństwo nazywane stanem przedrzucawkowym. Wszystko dobrze się skończyło, ale od początku...
W okolicy 27-28 tygodnia wyszło mi białko w moczu. Bez podwyższonego ciśnienia, więc dostałam leki na pęcherz i tyle. W kolejnym badaniu moczu znowu białko w moczu. Poza tym zero śladów infekcji. Sama z siebie zaczęłam szperać w internecie i czytać o stanie przedrzucawkowym. Kupiłam w aptece ciśnieniomierz i klops... 140/90, 150/100!
Dałam znać lekarzowi i dostałam dopegyt. W ogóle na mnie nie zadziałał, nawet po zwiększeniu dawki. W tym samym czasie zaczęłam też puchnąć. Nie tylko nogi, ale też ręce i twarz.
Pojechałam do gina, żeby coś zaradził i może zmienił mi tabletki na ciśnienie. W badaniu okazało się, że dzidziuś przestał rosnąć. Białko w moczu w kosmosie. Od razu skierowanie na szpital 3-ej referencyjności. Szok i niedowierzanie i płacz nieziemski. Do końca życia zapamiętam co powiedział lekarz: że jeszcze nie widział, żeby u kogoś tak szybko to postępowało, że mamy się przygotować na wcześniaka, że w ciągu dwóch tygodni dzidziuś będzie na świecie. Masakra!
Trafiłam na oddział patologii ciąży w 30 tc. Zamysł był taki, żeby przeczekać tam do 34 tc, kiedy ciąża już będzie bezpieczniejsza. Udało się tylko półtora tygodnia. Dziecko nawet po tygodniu urosło i nie było z nim źle, ale moje wyniki poleciały na łeb na szyję. Nerki mi wysiadały i miałam zapowiedzianą cc za 2 dni. Podali mi sterydy i wlewy z magnezu, ale źle je zniosłam i już w nocy miałam straszny ból głowy i byłam jakaś taka nieprzytomna. Rano zawołałam pielęgniarkę, że źle się czuję i po ktg zadecydowano o nagłej cc.
Cc zniosłam nie najlepiej. Nie dali mi dziecka, nawet go dobrze nie zobaczyłam. Połóg był bardzo ciężki, myślałam, że umieram - straszny ból po cc, brak dziecka przy sobie, hormony laktacyjne, obrzęki schodziły mi przez skórę, stres pourazowy, straszne sny i obawy... To były okropne dni.
Po porodzie ciśnienie jeszcze ze 3 tygodnie miałam podwyższone, białko nawet do teraz mam, ale już nie tak duże ilości.
Córeczka już jest ze mną w domu ❤️ to był horror, ale niczego nie żałuję. Dla tej kochanej kruszynki zrobiłabym wszystko 💪Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 sierpnia, 01:58
Promyczek89 lubi tę wiadomość
-
Britta wrote:Hej dziewczyny, niedawno przeszłam przez całe to szaleństwo nazywane stanem przedrzucawkowym. Wszystko dobrze się skończyło, ale od początku...
W okolicy 27-28 tygodnia wyszło mi białko w moczu. Bez podwyższonego ciśnienia, więc dostałam leki na pęcherz i tyle. W kolejnym badaniu moczu znowu białko w moczu. Poza tym zero śladów infekcji. Sama z siebie zaczęłam szperać w internecie i czytać o stanie przedrzucawkowym. Kupiłam w aptece ciśnieniomierz i klops... 140/90, 150/100!
Dałam znać lekarzowi i dostałam dopegyt. W ogóle na mnie nie zadziałał, nawet po zwiększeniu dawki. W tym samym czasie zaczęłam też puchnąć. Nie tylko nogi, ale też ręce i twarz.
Pojechałam do gina, żeby coś zaradził i może zmienił mi tabletki na ciśnienie. W badaniu okazało się, że dzidziuś przestał rosnąć. Białko w moczu w kosmosie. Od razu skierowanie na szpital 3-ej referencyjności. Szok i niedowierzanie i płacz nieziemski. Do końca życia zapamiętam co powiedział lekarz: że jeszcze nie widział, żeby u kogoś tak szybko to postępowało, że mamy się przygotować na wcześniaka, że w ciągu dwóch tygodni dzidziuś będzie na świecie. Masakra!
Trafiłam na oddział patologii ciąży w 30 tc. Zamysł był taki, żeby przeczekać tam do 34 tc, kiedy ciąża już będzie bezpieczniejsza. Udało się tylko półtora tygodnia. Dziecko nawet po tygodniu urosło i nie było z nim źle, ale moje wyniki poleciały na łeb na szyję. Nerki mi wysiadały i miałam zapowiedzianą cc za 2 dni. Podali mi sterydy i wlewy z magnezu, ale źle je zniosłam i już w nocy miałam straszny ból głowy i byłam jakaś taka nieprzytomna. Rano zawołałam pielęgniarkę, że źle się czuję i po ktg zadecydowano o nagłej cc.
Cc zniosłam nie najlepiej. Nie dali mi dziecka, nawet go dobrze nie zobaczyłam. Połóg był bardzo ciężki, myślałam, że umieram - straszny ból po cc, brak dziecka przy sobie, hormony laktacyjne, obrzęki schodziły mi przez skórę, stres pourazowy, straszne sny i obawy... To były okropne dni.
Po porodzie ciśnienie jeszcze ze 3 tygodnie miałam podwyższone, białko nawet do teraz mam, ale już nie tak duże ilości.
Córeczka już jest ze mną w domu ❤️ to był horror, ale niczego nie żałuję. Dla tej kochanej kruszynki zrobiłabym wszystko 💪
A tak z ciekawości wyszło Ci to ryzyko w prenatalnych?
Pisałam tu na wątku kiedyś, że miałam 1:23 a do końca ciąży na szczęście było wszystko ok (41+0 urodziłam, przepływy aż do tego czasu były ideolo, więc szok). -
Nie zrobiłam tego badania, niestety 😮💨Blackapple wrote:A tak z ciekawości wyszło Ci to ryzyko w prenatalnych?
Pisałam tu na wątku kiedyś, że miałam 1:23 a do końca ciąży na szczęście było wszystko ok (41+0 urodziłam, przepływy aż do tego czasu były ideolo, więc szok). -
Hej, ja mialam holestaze ciążowa i stan przedrzucawkowy w 1 i 2 ciąży. Obecnie jestem w 3 ciąży w 13 tyg. W pierwszej ciąży,ktora byla 10 lat temu,mialam innego lekarza.w 3 trymestrze zaczęły sie kłopoty z cholestaza (świąd, wysokieckwasy zolciowe) I wysokie ciśnienie plus białko w moczu. Wcszpitaku byłam 3 mies na patologii ciazy.dostawalam tam acard,potazek, dopegyt na ciśnienie i heparyne plus ursopol na cholestaze.syn urodził sie w 36 tyg i 6 dni.dokladnie po amniopunkcji odeszły mi wody,ale juz w 37 lekarze sami chcieli rozwiązywać ciaze. Jest zdrowy,mądry,bystry. W drugiej ciąży mialam innego lekarza,który zupełnie zlekcewarzyl moje stany chorobowe z poprzedniej ciazy i w 32 tyg dziecko umarło wewnątrz macicy....doszło tez do zahamowania wzrostu.objawy byky takie same jak w 1 ciazy w 3 trymestrze.wczesniej wszystko idealnie. Obecnie mam naprawde mega dobrych lekarzy i to nie jednego, place 450 zl za wizyte,ale bardzo sobie chwalę. To ordynator wojewódzkiego szpitala gin. Juz przed ciaza lekarz przygotowywał mnie do niej,l. Dostawałam 3 mies przed ciaza acard 75 i clexane 0,4 przez 3 mies i dopiero po tym czasie pozwolił sie starać.te leki jako profilaktyka stanu przedrzucawkowego. Od momentu zapłodnienia od razu acard 150 i tak do 36 tyg bedzie i clexane 0,6. Oprócz tego juz przyjmuje ursopol,bo proby watrobowe wysokie. 3 razy dziennie mierze ciśnienie i póki co jest niskie. Nie pije w ogóle kawy, coli,unikam slodkosci i jestem na diecie "watrobowej". Od poczatku ciazy l4 zeby unikać stresu i konieczności długiego stania,bo potęguje wzrost ciśnienia wg mojego lekarza. W 20 tyg bede robic badanie z krwi stosunku tych 2 czynników,które mogą wskazywać na ryzyko stanu przedrzucawkowego. Ogólnie badan to mam porobionych masę na zlecenie tego lekarza,dzięki temu wiem,ze mam mutacje w genie,który odpowiada za.provlemy poloznicze,wysoka homodysteine i nadkrzepliwosc,takze jestem obstawiona lekami i witaminami juz przed staraniem o ciaze. Póki co wszystko dobrze.wizyty tez mam czesto zeby niczego nie przeoczyć,ale lekarz juz mnie oswiecil,ze mam sie przygotować na leżenie na patologii ciazy w 3 trymestrze.
-







