Cześć wszystkim 😊
Jestem w drugiej ciąży (5 tydzień). Pierwsza poronienie w 10 tyg. Mieszkam za granicą, więc mam utrudnione zadanie z dostępem do opieki zdrowotnej. Na początku pierwszej ciąży zaczęły mi się plamienia. Po jakimś czasie zaczęło mnie to mocno niepokoić, pojechałam na sor, ale odesłali mnie do domu „bo krwawienia to normalne”. Zero badań, nic.
Od niedawna korzystam z ouv i przeczytałam, że ginekolodzy często przepisują luteinę w razie plamień. Zastanawiam się, czy problemem w pierwszej ciazy to nie był zbyt mały poziom progesteronu.
W przyszłym tygodniu lecę do Polski do ginekologa i oczywiście zapytam o to lekarz, ale chciałabym dowiedzieć czy ktoś miał doświadczenie z suplementacją witamin.
Podobno witamina C i E zwiększa produkcję progesteronu? Czy któraś z was stosowała?
Boję się kolejnego poronienia, a jeśli te witaminy nie zaszkodzą, a mogą pomóc to jestem ciekawa