Cześć, 22.03 byłam na monitoringu owulacji. Był pęcherzyk tylko dosyć duży:
Opis badania
om-13 dz cyklu
Trzon macicy jednorodny o gładkim zarysie zewnętrznym wielkości 47x34 mm. Endometrium jednorodne grubości 11 mm.
Jajnik prawy wielkości 31x18 mm.
Jajnik lewy wielkości 41x31 mm z dominującym pęcherzykiem o wym. 26x21 mm.
W rzucie przydatków zmian patologicznych nie stwierdza się.
W zatoce Douglasa wolnego płynu nie stwierdza się.
Pani ginekolog powiedziała że mamy próbować, ale boi się że może nie pęknąć i przerodzić się w torbiel. W sobotę (25.03) byłam znowu na monitoringu. Pani doktor stwierdziła że pękł, ale nie wiadomo czy uwolniła się z niego komórka jajowa, tak jakby coś w nim zostało (?) Jakiś zrost, czy coś, nie mogła do końca sama ocenić, ale nie powiedziała też że nie ma szansy na ciążę. Dzisiaj (niedziela) bóle lewego jajnika w którym właśnie była owulacja. Jak myślicie, czy dzisiaj mogła się do końca uwolnić ta komórka jajowa?🤔 Czy po prostu ból owulacyjny a mogła się wcale nie uwolnić, jest to możliwe? Jeżeli tym razem się nie uda to mam przyjść po następnej miesiączce w czasie owulacji i będzie zastrzyk ovitrelle.. w zeszłym miesiącu miałam owulację z prawego jajnika i miał 22mm, i pękł normalnie, był monitoring (1wszy). Jeżeli ma to jakiś wpływ to biorę od lutego dostinex ponieważ mam trochę podwyższona prolaktynę, resztę badań w normie wie o tym Pani doktor.
Czy był ktoś w podobnej sytuacji? Oczywiście Pani doktor mi to tłumaczyła ale połowy z tego nie zapamiętałam, w większości tylko to co piszę a nie mogę za dużo znaleźć na ten temat w internecie.🤔