Owulacja wg testów a negatywny wynik testu ciazowego

Cześć dziewczyny staramy się w sumie od dwóch lat ale bez większego przygotowania. W tym cyklu robiłam testy owulacyjne 4.02 miałam pozytyw, owulacja wg apki przypadała na 6.02 (❤️były od piątku do pon) zawsze w nocy, śluz mi się zmienił w pon wieczór ale było go jak na lekarstwo przy szyjce tak to sucho jak na sacharze, cały tydzień po owulacji bolały mnie jajniki, ciągło mnie w podbrzuszu czasami wręcz kuło w pochwie, zrobiłam test wyszedł negatyw. Wiem dopóki nie ma miesiączki jest nadzieja ale się zastanawiam co mogę jeszcze wprowadzić żeby nam lepiej poszło. Buziaki

Po pierwsze 2 lata staran to długo, czas już dawno pod opiekę lekarską i szukać przyczyn. Od tego bym zaczęła. Jeśli zrobiłaś test przed dniem miesiączki to nic dziwnego że negatyw. Ewentualnie możesz zrobić HCG ale też nie zawsze wyjdxie

Jesteśmy zdrowi oboje, dwa lata pracowałam na nocki i w te dni zazwyczaj byłam w pracy, oboje mamy dzieci z poprzednich związków, powiedzieliśmy sobie że będziemy próbować z testami max rok i jak nie to idziemy do lekarza, myślisz że to zły pomysł ?

Nie wiem jak te wasze starania wyglądały przez ostatnie dwa lata i w jakim jesteście wieku, kondycji zdrowotnej itp. wiem że istnieje coś takiego jak bezpłodność wtórna i wcale nie jest taka rzadka. Stąd moje zdanie.

Dziekuje Ci za tą opowiedz, porozmawiam z mężem w takim razie

już rok temu powinno być wykonane badania nasienia i Twoje hormony....

Niestety mieszkam za granicą i tutaj nie jest to takie łatwe. Byłam u lekarza, nie mamy tu ginekologów (są jedynie w szpitalach) żeby do niego dostać skierowanie musi Cię tam skierować lekarz pierwszego kontaktu, na razie kazał mi próbować ( mam owolulacje sprawdzać testami i wtedy współżyć) jeżeli przez 6 miesięcy nie zajdę w ciążę mam wrócić do lekarza

W jakim kraju mieszkasz? Na twoim miejscu już bym wróciła do lekarza pierwszego kontaktu ( innego) i powiedziała, że próbowaliście pol roku. Nie wiem w jakim wieku jesteś ale czas się liczy niestety.

Zgadzam się z przedmówczynią, lekarz łaski nie robi, trzeba go cisnąć i już. Co to za teksty że masz na owulacyjnych się wspomagać 🤷 masz prawo do ginekologa i koniec kropka. Albo mu powiedz że masz niemiły zapach czy coś i niech skierowanie daje

W Anglii to nie takie proste naprawdę, mój mąż jutro idzie prywatnie na badania z krwi, a później prywatnie do polskiego lekarza bo angielski lekarz pierwszego kontaktu nie widzi problemu

Mieszkam w Anglii, od trzech tygodni czekam na wizytę. Mam 34 lata

Ja tez mieszkałam wiec wiem jak jest, współczuje bo jest ciężko. Brzydki zapach czy inne tam nie wiem czy pomogą - gp ci przepisze coś z glupa zanim zbada ginekolog. Zdarzało mi sie iść z objawami zapalenia dróg moczowych na które dostałam paracetamol plus antybiotyk bez żadnych badań nawet moczu. Na twoim miejscu żeby przyspieszyć spróbowałabym czegoś na co NHS ma 2 tygodnie na wizytę u specjalisty czyli zostaje ci w sumie podejrzenie raka niestety. Czyli np. masz non stop wzdęcia i ból w dole brzucha, podejrzane krwawienia po stosunku czy plamienia a okrągło itp. i w zależności od przychodni może się uda. Tylko jak jest gp w przychodni który cię zbada i nie zobaczy nic podejrzanego na szyjce to jest ryzyko ze dalej może brnąc w głupi 18 tygodniowy limit.. bo tam niestety żeby cię w trybie 2 tygodni przyjęli u ginekologa na nhs to musi być podejrzana zmiana szyjki, masa czy wyniki z cytologii, niestety ale tam jest masakra raz się uda raz nie. Na twoim miejscu jak się nie uda przyelcialabym do polski jak będziesz mieć 3 dzień cyklu żeby sobie porobić badania hormonalne i konsultacje z dobrym ginem. Dodatkowo, według ich wytycznych powiedziałabym, że staraliście się ponad 2 lata ( bo tyle wymagane jest zanim cię skierują na in vitro wg ich wytycznych, pamiętaj tez niektóre oddziały nhs oferują in vitro tylko do 35 r życia)

Mówisz ze czekasz od 3 tygodni? Tzn jeszcze czekasz na termin czy już ci dali?

Tylko tam mysle nawet jak przyspieszysz to cię zwykły gin zobaczy a nie ktos kto się zajmuje niepłodnością..

Od trzech tygodni czekam aż się ze mną skontaktuje lekarz z przychodni bo wypełniłam formę online 😂 napisałam w niej wszystko, dzwoniłam każą czekać, myślę że polecę do Polski wkoncu bo tutaj się nie doczekam

Jak masz możliwość to leć ja bym nie zwlekała, tylko pamiętaj o tym żeby sobie porobić badania kobiecych hormonów w odpowiednim dniu cyklu. Ja tak zrobiłam komplet i z tym do ginekologa na wizytę z usg. Pewnie tego jest dużo w innych wątkach i po necie od czego zacząć w sensie badań krwi wiec się nie rozpisuje. I nie zapominajcie o facecie, bo łatwiej sprawdzić i wykluczyć a wiele par ma problem po stronie męskiej.

Chłop się dostał do lekarza naściemnial strasznie, liczymy że go skierują do androloga ale tu na wszystko przepisują paracetamol lub ibuprofen

Niestety tam lekarze kierują się w 100% wytycznymi ( NICE guidlines). Bardzo ale to bardzo mało który wypisze ci lek czy skierowanie wg własnego mniemania. Trzeba znać system i grać nim niestety . Tj sprawdzić ich wytyczne i dobrać pod to niestety w miarę możliwości. Rozmawiałam ostatnio z dziewczyna, która bała się o ponowne poronienie. Tam gp profilaktycznie ci ani nie zmierzy progesteronu ani tym bardziej proga nie przepisze. Wiec z racji swojego wieku nie miała wyjścia tylko nasciemniac z objawami aby dostać dopochwowy progesteron na objawy przedmenopauzalne…albo zapłacić krocie i importować. Co do faceta. To jak się tam nie uda to niech w PL bada. Wiem, jak tam jest niestety.. Tłumaczyć komuś w Polsce jak tam jest to czysta abstrakcja.. ja po powrocie jak byłam u ginekologa to oczy wybałuszył, że to moja pierwsza wizyta u ginekologa od ponad 10 lat. Tam urodziłam (z paroma komplikacjami) , miałam tez np zakładana wkładkę i wszystko bez choćby jednorazowej wizyty właśnie u ginekologa..

Tak jest właśnie. Przed chwilą zadzwonili i przełożyli mu badania na następny poniedziałek. Ja dostałam okres książkowo dzisiaj po 28 dniach. Także nowy cykl nowe starania. Właśnie już mu powiedziałam żeby leciał do PL na kilka dni i się przebadał prywatnie bo tu się nigdy nie doczekamy