Cześć dziewczyny!
Miałam swój pierwszy monitoring, a raczej jego próbę. Mam cykle około 25-26 dniowe i poszłam w 10dc. Okazało się, że pęcherzyk był zapadnięty i widać było płyn. Ginekolog powiedział, że owulacja już była dzień wcześniej (czyli w 9dc) lub ewentualnie tego samego dnia. Byłam zaskoczona ponieważ ZAWSZE co miesiąc mam mocny ból jajnika i myślałam, że właśnie wtedy jest owulacja. A tym razem w tym 10 dc nie bolało mnie nica nic. Dopiero dostałam ból dzień po wizycie, czyli w 11dc (teoretycznie dzień lub dwa po owulacji). I teraz nie wiem co myśleć...Dlaczego boli mnie jajnik dzień, dwa po pęknięciu pęcherzyka? I czy w ogóle zapadnięty pęcherzyk jest czymś normalnym? Myślałam, że wizyta trochę mi rozjaśni wątpliwości, a mam jeszcze większy mętlik w głowie....