Cześć dziewczyny! Gdy robiłam test jeden dzień po spodziewanym @ nie pojawiła się żadna kreska, nawet kontrolna, więc stwierdziłam „no trudno, wadliwy test”. Nie wyrzuciłam go i z ciekawości sprawdziłam po 2 godzinach… dalej nic. Po kolejnych dwóch godzinach chciałam sprawdzić jeszcze raz i ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam kreskę kontrolną i blaaaadziutką testową. Wiem, że po czasie wynik nic nie powinien znaczyć, ale tak na prawdę to wyniku nie miałam na samym początku. Na drugi dzień wykonałam inny test, wyszedł negatywny (kreska w testowym pojawiła się na chwile, ale znikła) lecz nie miał on tej samej czułości co poprzedni. Co o tym myślicie? @ spóźnia mi się już 5 dni, a dodam, że nigdy mi się nie spóźnia i nie czuję, żeby miał się pojawić