U mnie 3 ciąże i było tak:
1) zero objawów poza częstym sikaniem w nocy, co u mnie nigdy się nie zdarza. O ewentualnej ciąży pomyślałam, gdy przypomniało mi się, że dawno nie było okresu. I tyle. Ciąża skończyła się poronieniem.
2) Rozchwianie emocjonalne - na codzień jestem zdecydowaną osobą a wtedy nie wiedziałam i bardzo mnie dołowało podjęcie decyzji czy chcę pizze czy hamburgera. Co chwile zmieniałam zdanie i mąż strzelił, że jestem irytująca jakbym była w ciąży. Do tego jadłam non stop fasfoody i ciągle o nich myślałam. Rzuciłam kawę i wszystko mi śmierdziało. Kilka dni przed @ miałam tradycyjne objawy jak zawsze na @. W 1 dniu spodziewanej @ zrobiłam test z którego mamy synusia.
3) Kazałam przywozić do domu hamurgery i z wielkim rozmachem je jadłam, a że ta ciąża była wpadką (choć i tak planowaliśmy kolejne dziecko ale wtedy nie szykowałam się na to) to nie skojarzyłam faktów. W połowie kolejnego miesiąca skojarzyłam, że nie było okresu i zrobiłam test. Skończyło się poronieniem.
Mój indywidualny wniosek jest taki, że jak miałam znikome objawy to kończyło się to źle. Może to przypadek ale dwie ciąże nie działo się za wiele a ta skuteczna wyraźnie odbiegała od poprzednich.
➡️ kwiecień 2021 pozytywny test ciążowy
💔 maj 2021 - łyżeczkowanie (puste jajo)
➡️ 31 styczeń 2022 pozytywny test ciążowy
❤️ 11 październik 2022 - mamy synusia
➡️ 08 marzec 2024 pozytywny test ciążowy
💔 11 kwiecień 2024 poronienie w domu (puste jajo)
➡️ kwiecień 2021 pozytywny test ciążowy
💔 maj 2021 - łyżeczkowanie (puste jajo)
➡️ 31 styczeń 2022 pozytywny test ciążowy
❤️ 11 październik 2022 - mamy synusia
➡️ 08 marzec 2024 pozytywny test ciążowy
💔 11 kwiecień 2024 poronienie w domu (puste jajo)