Hej, czytam Was od dłuższego czasu. Sporo wiedziałam o przygotowaniach do ciazy etc ale od Was codziennie łapie coraz nowsze informacje. Staramy się z mężem od czerwca, niestety na razie bez skutku. Pierwsze 3 miesiące brałam na lu, bo przygotowywaliśmy się do ślubu, więc wiedziałam, że w stresie może nic nie wyjść. Ale teraz byl już 3 cykl po i znów nic 😔 Niby wszystkie badania wg lekarzy mam ok, staramy się krótko więc slysze, że mamy jeszcze czas, ale im dłużej o tym myślę, tym coraz więcej czynników mi się nie spaja.
Moja ginekolog wie, że mam insulinoopornosc i biorę metformine. Niby insulina powoli spada, przez ostatni rok spadła też waga o ok 10kg, ale jakoś bardzo zainteresowania z jej strony ta kwestia nie ma.
Przeglądając forum, dowiedziałam się że ok 20dc progesteron powinien być powyżej 10 żeby mówić o prawidłowej owulacji, a mój ostatni wynik sprzed roku to 8.
Dodatkowo zastanawia mnie grubość endometrium, która dla lekarzy jest ok, a mi się wydaje że mniej niż 7mm raczej nie sprzyja implantacji....
Wiem, że pewnie wszystko jest do ogarnięcia, ale ciągle słuchanie że jest jeszcze czas i 35 lat na karku jakoś nie nastrajają pozytywnie.