Wpadłam w szał ubrankowy dla Frania! Okazało się, że ciuszki które dostaliśmy są w bardzo różnych rozmiarach i po prostu na pierwsze miesiące trzeba trochę dokupić. No więc od dwóch dni latam jak szalona i kupuje! A później siedzę i oglądam godzinami, zestawiam stroje i cały czas mam wrażenie że muszę mieć więcej





100-dniówka!!! Normalnie szok




A tak prezentujemy się na 100 dni przed terminem:

Od soboty przebywamy w moim rodzinnym mieście Włocławku i spędzamy bardzo intensywnie czas na odwiedzaniu rodziny i znajomych. Ostatni raz byliśmy w rodzinnych stronach w Sylwestra więc jest co nadrabiać. Wszyscy mi mówią, że ładnie wyglądam i że tylko mi brzuch urósł, jakbym piłkę połknęła

Jestem już po teście obciążenia glukozą i muszę powiedzieć, że dosyć sprawnie i szybko mi poszło jej wypicie. Może dlatego, że już kiedyś robiłam sobie badania na cukrzycę (jestem obciążona genetycznie) więc wiedziałam jak to smakuje

Od przyjazdu z Włocławka mam jakiegoś lenia. Normalnie nic mi się nie chce. Mój mąż cały weekend był w pracy i pewnie dlatego taka rozbita jestem.
W sobotę byłam u swojego lekarza. Całe szczęście są nowe normy na cukrzycę ciążową więc dieta i glukometr ominęłam szerokim łukiem




Troszkę martwi mnie moja waga, bo od 2 tygodni zamiast rosnąć, to spada. Może to efekt braku czasu na regularne posiłki gdy byliśmy we Włocławku? Czasem ominęło mnie drugie śniadanie lub podwieczorek. Czas powrócić do normy i objadać się dla dwóch

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2014, 10:00
Jako zorganizowana mamuśka wklejam listę rzeczy do wyprawki. Te zaznaczone na niebiesko już mam


Zapomniałam właśnie jeszcze wpisać na listę fotelik samochodowy, proszek do prania dla niemowląt - to już mam i nianię elektroniczną, której poszukuję

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 czerwca 2014, 14:57
Oh III trymestr daje mi się we znaki! Szybko się męczę, mam refleks słonia i bolą mnie plecy. Ale nie narzekam, tak musi być i koniec! Odczuwam skurcze Braxtona-Hicksa i czuję, że już bliżej niż dalej

Cały czas uzupełniam garderobę mojego Maleństwa i piorę i prasuję te malutkie ciuszki

Dziś byliśmy na USG i niestety mój synek jak zwykle odwrócony był plecami do nas


Nadal nie boję się porodu i jestem go ciekawa i podekscytowana tym, że to już niedługo

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2014, 15:38
Rozpoczynam więc 30 tydzień ciąży! Szczerze mówiąc nie wiem kiedy to zleciało

Jak tak sobie myślę, że już mało czasu zostało,to ogarnia mnie panika, że nie zdążę zrobić tego co zaplanowaliśmy z mężem w domu. Ja mam coraz mniej energii i siły. Nawet siedzenie przed kompem męczy więc wszystko w rękach mojego małżonka, a on ostatnio też wiecznie zmęczony...
Ostatnio zrobiłam, a dokładniej to Franek zrobił mojemu mężowi pobudkę. Koło 6 rano to jest czas mojego syna na kopniaki i wiercenie się. Przytuliłam się brzuchem do pleców mojego męża, a Franek zasadził mu taką serię kopów, że aż się mój mąż wystraszył i podskoczył na łóżku

Już bardzo dobrze odczuwam wielkość i siłę mojego synka. Teraz to są dopiero kopniaki i przekręcanie się! Jak się wypnie to można już wyczuć części ciała mojego szkraba. Kocham patrzeć na mój falujący brzuch!
Z negatywnych stron ciąży, poza bólami pleców i szybkim męczeniem się, doszły zmiany nastrojów. Wczoraj najpierw chodziłam zła, potem zrezygnowana a na koniec dnia się poryczałam

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2014, 13:23
No to zaczął się 31 tydzień i 8 miesiąc!!! Jak to? Kiedy? Co? Jak? Nie może to do mnie dotrzeć

Oczywiście mam coraz więcej obaw i cały czas sobie coś wkręcam. Na przykład ostatnio cały czas patrzę czy mi wody płodowe się nie sączą

A z bardziej przyjemnych rzeczy, to jesteśmy już po sesji brzuszkowej i czekamy na zdjęcia

Franek szaleje ostatnio niemiłosiernie! A jego kopniaki już powoli zaczynają boleć. Taki silny i duży jest mój synuś


Może to będzie straszne co napiszę, ale czasem czuję że mam już dosyć ciąży! Wczoraj już byłam bliska płaczu i krzyczałam na mojego synusia, że jak chce wychodzić to niech wychodzi bo mam już dość! Walił mnie wczoraj w szyjkę tak mocno, że myślałam że skurczy jakiś dostanę i zacznę rodzić! Porobiłam trochę ćwiczeń, żeby mały miał więcej miejsca w brzuchu i się jakoś przekręcił. Owszem darował sobie szyjkę a przerzucił się na pęcherz. No tak mnie walił, że naprawdę już miałam dosyć. W nocy wstawałam siku co 2 godziny przez tego małego wariata



Tęsknię już za moim płaskim brzuchem... ale z drugiej strony uwielbiam swój ciążowy brzuch i to, że mała istotka tam siedzi i się wierci

Ostatnio dni strasznie mi się dłużą. Już nie mogę się doczekać porodu, ale wiem że lepiej będzie jak Franek posiedzi jeszcze kilka tygodni w brzuchu. Jakby co, jesteśmy już gotowi. Cała wyprawka kupiona, pozostało jeszcze kilka rzeczy wyprać i wyprasować, no i udekorować pokoik Franka.
Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2014, 17:23
Wczoraj byliśmy na USG. Nasz syneczek jest słodki jak niemowlak





Jeszcze 55 dni do terminu. Tak sobie myślę, że dziwnie będzie nie mieć Franusia w brzuszku, bo jednak taki widok z rana jest najcudowniejszy:

Sierpień będzie bardzo aktywnym i wyczerpującym miesiącem. Z powodu tego, że mieszkamy 200km od naszych rodzin wszyscy postanowili nas odwiedzać i normalnie grafik odwiedzin tak napięty, że żadnego weekendu wolnego nie mamy. W ostatni weekend byli moi rodzice, jutro przyjeżdża brat mojego męża, później teściowie, później drugi brat męża i na koniec sierpnia mój brat! Z jednej strony się cieszę, że przyjadą wszyscy przed porodem, bo po porodzie wtedy już im się nie będzie chciało tak nagle przyjeżdżać i będziemy mieli trochę spokoju,a poza tym to miłe że się stęsknili za nami. Z drugiej jednak strony obawiam się, że może to być dla mnie trochę męczące. Wiadomo, że trzeba wszystkich ugościć, położyć gdzieś spać i dać jeść, a i pewnie chcieliby jakiś atrakcji. Mam nadzieję, że jakoś to przeżyję, bo nie chciałabym nikogo odwoływać, bo też się za nimi stęskniłam

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2014, 14:19
Dolegliwości przedporodowe nasilają się coraz bardziej. Do bolącej lewej pachwiny (która boli prawie codziennie) dołączył ból spojenia. Całe szczęście boli tylko przy wstawaniu.
Porodu nadal się nie boję i najlepszym dowodem na to jest to, że jak coś się dzieje z moim ciałem to jestem bardziej tego ciekawa i podekscytowana niż przerażona

Wczoraj dostaliśmy zdjęcia z brzuszkowej sesji i bardzo nam się one podobają. Oto kilka z nich:









9 miesiąc!!!
Ale ten czas szybko mija. Z jednej strony bardzo mnie to cieszy, bo coraz bardziej zbliżam się do poznania mojego synka, a z drugiej strony jest mi przykro że już nie będę czuła tych dziwnych ruchów i kopnięć wewnątrz siebie. Mimo wszystkich dolegliwości kocham ten wyjątkowy stan!!! Mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej raz w życiu będzie mi dane go doświadczyć

Byliśmy dzisiaj u lekarza i poród zbliża się wielkimi krokami! Szyjka miękka i zaczyna się skracać, a Franuś zwarty i gotowy do wyjścia. Wszystkie wymiary ma prawidłowe i waży 2660g. Bałam się, że będzie ogromny, bo w pewnym momencie w 3 tyg przybrał na wadze 900g, ale okazuje się że jest dzieckiem idealnym




Ostatnio wiele się u nas działo. Co chwila ktoś przyjeżdżał w odwiedziny i mieliśmy mało czasu dla siebie. Pozostała nam tylko w ten weekend wizyta mojego brata z rodzinką i może za tydzień moich rodziców. Powiem szczerze, że goszczenie rodziny w każdy weekend jest męczące. Po pierwsze jest się skrępowanym, bo nie można robić tego co się chce, np. łazić w gaciach i staniku lub siedzieć cały dzień przed kompem

Jak na razie moje samopoczucie i nastawienie do porodu jest pozytywne. Choć muszę przyznać, że raz mnie zimny pot obleciał jak powiedziałam mojemu mężowi, że zaczął się 9 miesiąc a on mi na to "teraz przygotuj się na poród". Zabrzmiało to jakbym miała zaraz zacząć rodzić i miałam uczucie, że chcę uciec daleko stąd


Czekam, czekam i doczekać się nie mogę!!! Jakoś porodu w najbliższych dniach sobie nie przepowiadam. Brzuch wysoko, skurczy brak, innych objawów nie zauważyłam

Ma chłopak jeszcze czas żeby wyjść, ale lekarze tak mi gadali żebym była przygotowana i w ogóle spekulowali że nawet jakby się urodził to sobie poradzi... Minął tydzień i nic się nie dzieje



No nic, pewnie bez żadnych wcześniejszych symptomów mnie złapie i na porodówkę polecę

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 sierpnia 2014, 13:01

No i gościliśmy ostatnich naszych gości z naszego coweekendowego zlotu rodziny

O godzinie 0:15 w nocy przekręcając się z boku na bok poczułam, że coś mi poleciało. Poszłam do łazienki a tam majtki w śluzie. Nieprzytomna chciałam iść po nowe majciochy ale chwila moment, nadal coś ze mnie leci! Biegnę do męża z papierem między nogami i mówię że chyba mi wody odeszły, a on na to że niemożliwe i w tym momencie chlup, kałuża na podłodze.





W taki oto sposób w 36tyg i 3 dniu przyszedł na świat ważący 3340g i mierzący 53cm Franciszek Piotr.
Jest idealny i najwspanialszy na całej planecie! A mój mąż jest najwspanialszym mężem na całej planecie!
Fotki wrzucę jak wrócimy ze szpitala do domu.
Poród tak jak przypuszczałam zaczął się nagle i niespodziewanie, bez skurczów przepowiadających, przeczyszczeń i innych objawów. Od momentu odejścia wód do urodzenia Frania minęło 5,5 godz!
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 września 2014, 15:51
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2014, 22:54
Mi się wczoraj tak spiął brzuch, ale tylko raz i tez się zastanawiałam czy to moze to ale jak czytałam to kilka razy dziennie raczej się to dzieje wiec nie wiem... ;) Gniazdeczko wijesz dla synka? Ja mam tak samo! :D
Kupuj ciuszki, kompletuj jeśli sprawia Ci to radość, znam to uczucie i też bym chętnie jeszcze coś kupiła hehe ;) To chyba te skurcze B-H, przynajmniej z Twojego opisu tak to wygląda. Ja poza ciągnięciem brzucha, jakimiś kolkami w dole nie mam żadnych dolegliwości, a lekarz nie ma pojęcia od czego to...