X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe A na imię ma Maleństwo i Kruszynka :)
Dodaj do ulubionych
1 2

6 czerwca 2014, 16:06

24 tydz. 1 dzień

Wpadłam w szał ubrankowy dla Frania! Okazało się, że ciuszki które dostaliśmy są w bardzo różnych rozmiarach i po prostu na pierwsze miesiące trzeba trochę dokupić. No więc od dwóch dni latam jak szalona i kupuje! A później siedzę i oglądam godzinami, zestawiam stroje i cały czas mam wrażenie że muszę mieć więcej :) Już mi na głowę padło chyba z tego wszystkiego. A poza tym czyszczę i piorę elementy wózka i jestem taka szczęśliwa, że mogę coś zrobić dla mojego syneczka. A syneczek mój coraz większy się robi i coraz silniejszy. Tak się wierci, że cały brzuch mi faluje :) Kopniaki też coraz mocniejsze, a no i nowość Franek wyciąga się tak jakby chciał wyjść przez moją skórę :) Normalnie raz tak wystawił głowę przez mój brzuch, że objęłam ją dłonią :) Nie muszę wspominać jak śmiesznie to wyglądało, jakbym miała wielkiego guza z prawej strony brzucha :D No i poczułam też coś nowego, otóż czuję jak napina mi się podbrzusze, ale za chwilę przestaje i tak może 2-3 razy dziennie. Całkowicie bezboleśnie. Czy to są te skurcze Braxtona-Hicksa? Zapytam lekarza, ale wizyta dopiero za 2 tyg.

17 czerwca 2014, 23:19

25 tydz. 5 dzień

100-dniówka!!! Normalnie szok :O Czytając codziennie pamiętniki przyszłych mamusiek nie wzięłam pod uwagę tego, że u mnie też czas nie stoi w miejscu i data 25.09.2014 zbliża się wielkimi krokami. Pamiętam jak jeszcze nie tak dawno czytałam wpis mojej imienniczki, mamy z groszkiem, o jej 100 dniach do porodu, a teraz czytam jak tuli już swoją Oliwkę w ramionach :) Nie mogę uwierzyć, że już niedługo będzie koniec mojej ciążowej przygody i zacznie się wielka przygoda pod tytułem "Być mamą"! Franuś jakby wiedział, że dzisiaj taki uroczysty dzień i poloneza odtańcowuje w moim brzuchu jak nic! Tak się dzisiaj często kręci i puka do mnie jak nigdy :) Kocham te jego igraszki i mogłabym nic innego nie robić tylko leżeć i patrzeć na mój falujący i podskakujący brzuch :)
A tak prezentujemy się na 100 dni przed terminem:
1e93419b411bdca1med.jpg

Od soboty przebywamy w moim rodzinnym mieście Włocławku i spędzamy bardzo intensywnie czas na odwiedzaniu rodziny i znajomych. Ostatni raz byliśmy w rodzinnych stronach w Sylwestra więc jest co nadrabiać. Wszyscy mi mówią, że ładnie wyglądam i że tylko mi brzuch urósł, jakbym piłkę połknęła :) Nie wiem co w tym dziwnego? Może spodziewają się, że ciężarna to musi być cała od razu napuchnięta jak balon.

Jestem już po teście obciążenia glukozą i muszę powiedzieć, że dosyć sprawnie i szybko mi poszło jej wypicie. Może dlatego, że już kiedyś robiłam sobie badania na cukrzycę (jestem obciążona genetycznie) więc wiedziałam jak to smakuje :) Wyniki na czczo super, a po obciążeniu 143 (norma do 140) więc chyba tragedii nie ma. Mój lekarz skomentował w systemie, że wyniki prawidłowe także się nie martwię.

23 czerwca 2014, 10:01

26 tydz. 4 dzień

Od przyjazdu z Włocławka mam jakiegoś lenia. Normalnie nic mi się nie chce. Mój mąż cały weekend był w pracy i pewnie dlatego taka rozbita jestem.

W sobotę byłam u swojego lekarza. Całe szczęście są nowe normy na cukrzycę ciążową więc dieta i glukometr ominęłam szerokim łukiem :) I teraz będę zajadać się czekoladą do woli! Słyszałam serduszko mojego brzdąca i widziałam go przez moment na USG. Skubaniec malutki przekręcił się głową w dół, a to co wypycha mi z prawej strony pępka to jego tyłeczek i plecki. No i okazuje się, że piłkarzem to on chyba nie będzie a raczej bokserem, bo tam gdzie ma rączki najczęściej mnie puka :) Chociaż moja mama liczy na siatkarza. A może zostanie szczypiornistą po mamusi :) Czas pokaże. Krwiak, który ze mną jest od 13tc zaczyna się ulatniać i to jest bardzo dobra wiadomość. Niech odwali się od nas już raz na zawsze! Umówiłam się już na badanie USG III trymestru (o matko już III trymestr :O) na 5 lipca. Ciekawe ile waży już moja kruszynka?

Troszkę martwi mnie moja waga, bo od 2 tygodni zamiast rosnąć, to spada. Może to efekt braku czasu na regularne posiłki gdy byliśmy we Włocławku? Czasem ominęło mnie drugie śniadanie lub podwieczorek. Czas powrócić do normy i objadać się dla dwóch :P

Wiadomość wyedytowana przez autora 23 czerwca 2014, 10:00

27 czerwca 2014, 14:38

27 tydz. 1 dzień

Jako zorganizowana mamuśka wklejam listę rzeczy do wyprawki. Te zaznaczone na niebiesko już mam :)
fff14734a0d2eaf5med.jpg
Zapomniałam właśnie jeszcze wpisać na listę fotelik samochodowy, proszek do prania dla niemowląt - to już mam i nianię elektroniczną, której poszukuję :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 27 czerwca 2014, 14:57

5 lipca 2014, 15:40

28 tydz. 2 dzień
Oh III trymestr daje mi się we znaki! Szybko się męczę, mam refleks słonia i bolą mnie plecy. Ale nie narzekam, tak musi być i koniec! Odczuwam skurcze Braxtona-Hicksa i czuję, że już bliżej niż dalej :) Najgorsza jednak jest zgaga, która męczy mnie już codziennie.

Cały czas uzupełniam garderobę mojego Maleństwa i piorę i prasuję te malutkie ciuszki :) Sprawia mi to wielką frajdę!

Dziś byliśmy na USG i niestety mój synek jak zwykle odwrócony był plecami do nas :( Ale najważniejsze, że jest zdrowiutki i rozwija się bardziej niż powinien :) Waży już 1350g!!! Mój grubasek kochany! Gdyby brano pod uwagę wymiary z dzisiejszego USG, to termin porodu z 25.09.2014 przesunąłby się na 17.09.2014r. Dla mnie to jest i tak mało ważne, którego dnia września Franuś postanowi wyjść na świat, byleby po 3 września kiedy będzie już ciąża donoszona.

Nadal nie boję się porodu i jestem go ciekawa i podekscytowana tym, że to już niedługo :)

Wiadomość wyedytowana przez autora 5 lipca 2014, 15:38

10 lipca 2014, 13:04

29 tydz. 0 dni

Rozpoczynam więc 30 tydzień ciąży! Szczerze mówiąc nie wiem kiedy to zleciało :O Jeszcze kilka tygodni i Franek będzie z nami! Już nie mogę się doczekać!

Jak tak sobie myślę, że już mało czasu zostało,to ogarnia mnie panika, że nie zdążę zrobić tego co zaplanowaliśmy z mężem w domu. Ja mam coraz mniej energii i siły. Nawet siedzenie przed kompem męczy więc wszystko w rękach mojego małżonka, a on ostatnio też wiecznie zmęczony...

Ostatnio zrobiłam, a dokładniej to Franek zrobił mojemu mężowi pobudkę. Koło 6 rano to jest czas mojego syna na kopniaki i wiercenie się. Przytuliłam się brzuchem do pleców mojego męża, a Franek zasadził mu taką serię kopów, że aż się mój mąż wystraszył i podskoczył na łóżku :)

Już bardzo dobrze odczuwam wielkość i siłę mojego synka. Teraz to są dopiero kopniaki i przekręcanie się! Jak się wypnie to można już wyczuć części ciała mojego szkraba. Kocham patrzeć na mój falujący brzuch!

Z negatywnych stron ciąży, poza bólami pleców i szybkim męczeniem się, doszły zmiany nastrojów. Wczoraj najpierw chodziłam zła, potem zrezygnowana a na koniec dnia się poryczałam :/ Ah te hormony!!!

Wiadomość wyedytowana przez autora 10 lipca 2014, 13:23

17 lipca 2014, 13:56

30 tydz 0 dni

No to zaczął się 31 tydzień i 8 miesiąc!!! Jak to? Kiedy? Co? Jak? Nie może to do mnie dotrzeć :)

Oczywiście mam coraz więcej obaw i cały czas sobie coś wkręcam. Na przykład ostatnio cały czas patrzę czy mi wody płodowe się nie sączą :) Głupie to, ale chyba to mnie najbardziej przeraża, że wody mi odejdą a ja będę sama w domu, bo mąż w pracy. A wiadomo, że jak wody odejdą to trzeba od razu do szpitala jechać. Niektórzy pomyślą, że to dopiero 31 tydz więc jeszcze nie czas. No zgadzam się, że jeszcze nie czas ale panika mnie już dopada. Tym bardziej, że niektóre dziewczyny z forum wrześniówek leżą w szpitalu i mają zagrożenie przedwczesnym porodem. To chyba wszystko nakręciło. No i moja kuzynka, która zadzwoniła do mnie ostatnio i zdziwiona była, że nie mam spakowanej torby do szpitala, bo ona w 31 tyg urodziła. No więc zaczęłam pakować torbę... W sumie to walizkę, taką średniej wielkości i nie mogę się w nią zmieścić! Dodam tylko, że pakuję rzeczy których wymaga mój szpital! No masakra jakaś!

A z bardziej przyjemnych rzeczy, to jesteśmy już po sesji brzuszkowej i czekamy na zdjęcia :) Już nie mogę się doczekać!

Franek szaleje ostatnio niemiłosiernie! A jego kopniaki już powoli zaczynają boleć. Taki silny i duży jest mój synuś :) Cały dzień siedzę z brzuchem na wierzchu i się na niego patrzę :) Jak wariatka jakaś! Dziś mój synek postanowił pouciskać mi jakiś nerw i strasznie bolała mnie pachwina, nie mogłam chodzić. Dopiero ćwiczeniami (kocimi grzbietami) przekonałam go żeby trochę odpuścił. Nie da się ukryć, że ma coraz więcej do powiedzenia. Ostatnio nie pozwolił robić mi obiadu, bo walił mnie rączką raz w pęcherz, raz w szyjkę! Musiałam usiąść i odpuścić gotowanie.

24 lipca 2014, 16:40

31 tydz 0 dni

Może to będzie straszne co napiszę, ale czasem czuję że mam już dosyć ciąży! Wczoraj już byłam bliska płaczu i krzyczałam na mojego synusia, że jak chce wychodzić to niech wychodzi bo mam już dość! Walił mnie wczoraj w szyjkę tak mocno, że myślałam że skurczy jakiś dostanę i zacznę rodzić! Porobiłam trochę ćwiczeń, żeby mały miał więcej miejsca w brzuchu i się jakoś przekręcił. Owszem darował sobie szyjkę a przerzucił się na pęcherz. No tak mnie walił, że naprawdę już miałam dosyć. W nocy wstawałam siku co 2 godziny przez tego małego wariata :) Całe szczęście dzisiaj jest grzeczny i ładnie się kręci i delikatnie puka :) A ja znów jestem szczęśliwa :)

Tęsknię już za moim płaskim brzuchem... ale z drugiej strony uwielbiam swój ciążowy brzuch i to, że mała istotka tam siedzi i się wierci :)

Ostatnio dni strasznie mi się dłużą. Już nie mogę się doczekać porodu, ale wiem że lepiej będzie jak Franek posiedzi jeszcze kilka tygodni w brzuchu. Jakby co, jesteśmy już gotowi. Cała wyprawka kupiona, pozostało jeszcze kilka rzeczy wyprać i wyprasować, no i udekorować pokoik Franka.

Wiadomość wyedytowana przez autora 24 lipca 2014, 17:23

1 sierpnia 2014, 14:19

32 tydz 1 dzień

Wczoraj byliśmy na USG. Nasz syneczek jest słodki jak niemowlak :) Machał do nas paluszkiem i puszczał pęcherzyki powietrza noskiem :) Trochę się bałam, że będzie malutki i mało przyrasta na wadze, a okazało się że zupełnie niepotrzebnie. Od ostatniego USG, czyli 26 dni temu, Franek przybrał 900g i waży teraz 2220g! Byłam w szoku, bo spodziewałam się raczej 1900,a tu taki kolosek :) Pan doktor był super, odpowiadał na każde nasze pytanie, wszystko nam pokazał i zrobił nam mnóstwo zdjęć, a profil maluszka nawet 4 razy dla rodzinki. Niestety było to tylko USG 2D więc efekt nie jest jakiś super, ale pamiątka jest :) Widziałam też śliczny nosek i pięknie wykrojone usteczka i jestem zakochana po uszy w swoim synku! No bo jak tu go nie kochać:
3147b4a39c3da2a0med.jpg

Jeszcze 55 dni do terminu. Tak sobie myślę, że dziwnie będzie nie mieć Franusia w brzuszku, bo jednak taki widok z rana jest najcudowniejszy:
72c0126050bd5b92med.jpg

Sierpień będzie bardzo aktywnym i wyczerpującym miesiącem. Z powodu tego, że mieszkamy 200km od naszych rodzin wszyscy postanowili nas odwiedzać i normalnie grafik odwiedzin tak napięty, że żadnego weekendu wolnego nie mamy. W ostatni weekend byli moi rodzice, jutro przyjeżdża brat mojego męża, później teściowie, później drugi brat męża i na koniec sierpnia mój brat! Z jednej strony się cieszę, że przyjadą wszyscy przed porodem, bo po porodzie wtedy już im się nie będzie chciało tak nagle przyjeżdżać i będziemy mieli trochę spokoju,a poza tym to miłe że się stęsknili za nami. Z drugiej jednak strony obawiam się, że może to być dla mnie trochę męczące. Wiadomo, że trzeba wszystkich ugościć, położyć gdzieś spać i dać jeść, a i pewnie chcieliby jakiś atrakcji. Mam nadzieję, że jakoś to przeżyję, bo nie chciałabym nikogo odwoływać, bo też się za nimi stęskniłam :) No i szkoda, że nie mamy wolnego weekendu, w którym byśmy mogli udekorować pokoik małego, mam nadzieję że uda nam się w tygodniu jakoś za to zabrać.

Wiadomość wyedytowana przez autora 1 sierpnia 2014, 14:19

6 sierpnia 2014, 14:23

32 tydz. 6 dzień

Dolegliwości przedporodowe nasilają się coraz bardziej. Do bolącej lewej pachwiny (która boli prawie codziennie) dołączył ból spojenia. Całe szczęście boli tylko przy wstawaniu.
Porodu nadal się nie boję i najlepszym dowodem na to jest to, że jak coś się dzieje z moim ciałem to jestem bardziej tego ciekawa i podekscytowana niż przerażona :) Wiem, że to normalne i musi mi się wszystko porozciągać, bo przecież inaczej się nie da. A i mój syneczek też jest już nisko główką więc ma prawo boleć mnie w okolicach intymnych.

Wczoraj dostaliśmy zdjęcia z brzuszkowej sesji i bardzo nam się one podobają. Oto kilka z nich:
90c7c0ce01ba7786med.jpg
78a7176f44ec7532med.jpg
7cfca97be63507b8med.jpg
9058135b9b7703f2med.jpg
4b6856460304b9demed.jpg
fc49a830e978a6a1med.jpg
dface1279e2c7c38med.jpg
41f352e01e79b353med.jpg
ba2eca5798f0398cmed.jpg

22 sierpnia 2014, 14:26

35 tydz 1 dzień
9 miesiąc!!!

Ale ten czas szybko mija. Z jednej strony bardzo mnie to cieszy, bo coraz bardziej zbliżam się do poznania mojego synka, a z drugiej strony jest mi przykro że już nie będę czuła tych dziwnych ruchów i kopnięć wewnątrz siebie. Mimo wszystkich dolegliwości kocham ten wyjątkowy stan!!! Mam nadzieję, że jeszcze przynajmniej raz w życiu będzie mi dane go doświadczyć :)

Byliśmy dzisiaj u lekarza i poród zbliża się wielkimi krokami! Szyjka miękka i zaczyna się skracać, a Franuś zwarty i gotowy do wyjścia. Wszystkie wymiary ma prawidłowe i waży 2660g. Bałam się, że będzie ogromny, bo w pewnym momencie w 3 tyg przybrał na wadze 900g, ale okazuje się że jest dzieckiem idealnym :) Lekarz zlecił wszystkie badania potrzebne do porodu i kazał spakować torbę do szpitala. Chyba nie wierzy, że dotrwam do terminu :P Dodam tylko, że byłam u innego lekarza, bo mój jest na urlopie. A mój ginekolog za to chce zrobić wszystko żebym do terminu dotrwała i dla niego nie ma innej opcji! Dziwni Ci lekarze, jedni twierdzą, że termin porodu to jest przybliżona i orientacyjna data, a inni kurczowo się go trzymają. Wiadomo, że każdy dzień dzidziusia w brzuszku jest cenny, ale na siłę porodu powstrzymywać nie będę, ale też na siłę nie będę nic robić żeby zacząć rodzić :) Choć mam nadzieję, że przynajmniej 2 tygodnie jeszcze Franko posiedzi u mamusi, no bo gdzie mu będzie lepiej :)

Ostatnio wiele się u nas działo. Co chwila ktoś przyjeżdżał w odwiedziny i mieliśmy mało czasu dla siebie. Pozostała nam tylko w ten weekend wizyta mojego brata z rodzinką i może za tydzień moich rodziców. Powiem szczerze, że goszczenie rodziny w każdy weekend jest męczące. Po pierwsze jest się skrępowanym, bo nie można robić tego co się chce, np. łazić w gaciach i staniku lub siedzieć cały dzień przed kompem :), po drugie trzeba zorganizować posiłki dla większej ilości osób, a po trzecie sprawić żeby goście się z nami nie nudzili. A ja wiadomo, zbyt mobilna i ruchliwa teraz nie jestem.

Jak na razie moje samopoczucie i nastawienie do porodu jest pozytywne. Choć muszę przyznać, że raz mnie zimny pot obleciał jak powiedziałam mojemu mężowi, że zaczął się 9 miesiąc a on mi na to "teraz przygotuj się na poród". Zabrzmiało to jakbym miała zaraz zacząć rodzić i miałam uczucie, że chcę uciec daleko stąd :) Pytam więc go dlaczego mnie straszy, a on na to "no przecież dzieci rodzi się w 9 miesiącu" :P Oh Ci faceci.



29 sierpnia 2014, 13:00

36 tydz 1 dzień

Czekam, czekam i doczekać się nie mogę!!! Jakoś porodu w najbliższych dniach sobie nie przepowiadam. Brzuch wysoko, skurczy brak, innych objawów nie zauważyłam :P
Ma chłopak jeszcze czas żeby wyjść, ale lekarze tak mi gadali żebym była przygotowana i w ogóle spekulowali że nawet jakby się urodził to sobie poradzi... Minął tydzień i nic się nie dzieje :) Dla mojego bąbelka to dobrze, bo każdy dzień w brzuchu na wagę złota! Ale czuję, że mu tam ciasno jak cholera i czekam aż się wkurzy i postanowi że ma dość :D Jak będzie miał mój charakter to jeszcze trochę posiedzi, ale w końcu tupnie nogą i wyleci z impetem bo co za dużo to niezdrowo! A jeśli charakter odziedziczy po mężu to będzie czekał do ostatniego dnia na wyjście :)
No nic, pewnie bez żadnych wcześniejszych symptomów mnie złapie i na porodówkę polecę :D I chyba tak byłoby najlepiej.

Wiadomość wyedytowana przez autora 29 sierpnia 2014, 13:01

2 września 2014, 19:59

W sobotę 30.08 rano byłam w przychodni na badaniach. Wyniki krwi i moczu eleganckie! Nareszcie skończyłam z anemią! Byliśmy też na ostatnich kosmetykowych zakupach dla naszego maluszka i muszę przyznać że mamy już wszystko a nawet więcej :)
No i gościliśmy ostatnich naszych gości z naszego coweekendowego zlotu rodziny :) Moi rodzice w drodze z wakacji z Bieszczad postanowili do nas wstąpić.
O godzinie 0:15 w nocy przekręcając się z boku na bok poczułam, że coś mi poleciało. Poszłam do łazienki a tam majtki w śluzie. Nieprzytomna chciałam iść po nowe majciochy ale chwila moment, nadal coś ze mnie leci! Biegnę do męża z papierem między nogami i mówię że chyba mi wody odeszły, a on na to że niemożliwe i w tym momencie chlup, kałuża na podłodze.

2 września 2014, 22:04

"To co mamy jechać do szpitala?" pyta mąż. "A będziesz odbierał poród? Idź obudź mamę." No i wygląda to tak, ja siedzę na kiblu a nade mną stają mój mąż z mamą i dyskutujemy, że Franio na babcię czekał itd. :) Poczułam strach, bo przecież dla Franka to za wcześnie! Ale na spokojnie z pomocą męża ogarnęłam sprawy higieniczne dolnej części ciała, wzięłam prysznic, wysuszyłam głowę i dopakowałam torby. Do szpitala jechaliśmy bez paniki, spokojnie jak nigdy, jak nie do porodu :) Skurcze zaczęły występować co kilkanaście minut. W samochodzie modliłam się żeby Franek był zdrowy. Jak dojechaliśmy na Izbę Przyjęć to byłam cała zalana od tyłka aż po kostki nóg! Badanie i okazało się że jest 5cm rozwarcia. Formalności itd i jesteśmy na porodówce. Podłączyli KTG, skurcze co kilka minut, mąż masuje plecy, ja robię zdjęcia jest dobrze. Okazało się że naszą położną jest laska ze szkoły rodzenia więc spoko. Poskakałam na piłce i stwierdziłam że trzeba to przyspieszyć więc poszłam pod prysznic. Siedziałam 50min a skurcze robiły się coraz gorsze i występowały co 1,5min. W końcu były tak mocne że aż mnie telepało! Stwierdziłam, że nie dam rady i złamałam się że chcę znieczulenie jeśli mam 7cm, bo jak 9 to rodzę :) Położna bada a tam...6cm! Myślałam że zejdę jak to usłyszałam! Dostałam gaz. Na gazie przeżyłam 2 skurcze, a potem straszne rozpieranie! Momentalnie z 6cm zrobiło się pełne rozwarcie i zaczęłam przeć. W sali pojawiło się mnóstwo osób a ja słyszałam tylko jak położna mówi że mały ma czarne włosy. Kilka parć i wyszedł z krzykiem Franek :) Położyli go na moim brzuchu a ja pamiętam tylko jak powiedziałam, że ma strasznie długie paznokcie :) Zbadali go i dostał 10/10 punktów. Położna musiała mnie naciąć więc było szycie a potem łyżeczkowanie bo obawiali się że mogło w środku coś zostać. W tym czasie mój mąż zapoznawał się ze swoim pierworodnym. Po ocknięciu się ze znieczulenia poszłam pod prysznic i o własnych nogach doszłam na salę poporodową.
W taki oto sposób w 36tyg i 3 dniu przyszedł na świat ważący 3340g i mierzący 53cm Franciszek Piotr.
Jest idealny i najwspanialszy na całej planecie! A mój mąż jest najwspanialszym mężem na całej planecie!
Fotki wrzucę jak wrócimy ze szpitala do domu.
Poród tak jak przypuszczałam zaczął się nagle i niespodziewanie, bez skurczów przepowiadających, przeczyszczeń i innych objawów. Od momentu odejścia wód do urodzenia Frania minęło 5,5 godz!

Wiadomość wyedytowana przez autora 6 września 2014, 15:51

2 września 2014, 23:11

Ciąża zakończona 31 sierpnia 2014

Wiadomość wyedytowana przez autora 18 września 2014, 22:54

24 października 2017, 01:20

Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy
1 2