Wiem że będą ciężkie chwilę (na bieżąco czytam o tym co się dzieje u justy1234 - dacie radę Kochane!!) ale wiem też że damy radę, choćbym miała zawalić lub zrezygnować ze studiów to damy radę dla naszego Synka.
Już bym go nie zamieniła na żadną dziewczynkę, ma być nasz Synuś i koniec!
Na dzień dzisiejszy Kamil i chyba już tak zostanie
Wrzuciłabym Wam filmik co wyprawia u mnie w brzuszku ale strasznie się wstydzę swoich włosów na brzuchu A nie chcę ich golić bo wyczytałam że po porodzie one wypadną. Wytrzymam do tego czasu
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 grudnia 2015, 11:43
Zaczyna się szaleństwo
I niech nie próbują mi Synka zamieniać na córeczkę, bo już przywykłam do Kamisia
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 grudnia 2015, 13:10
Wszystkie parametry w normie, Kamilek (na 100%) waży ok 414 g, jest standardowo o tydzień większy i ma prześliczną twarzyczkę
Oczka ma tylko "wypukłe" po mnie, ale dla mnie i tak przenajsłodsze
Piękna trójkątna twarzyczka, malutki nosek podbródek i siusiak po tatusiu
A najważniejsze to że zdrowy!! Jak ja go Kocham
Zdjęcia może potem Wam podeślę albo wrzucę na jakiś czas pod linka czekam tylko na płytkę bo jeśli zrobię fotkę fotki telefonem to wyjdzie niewyraźne....
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 stycznia 2016, 16:50
Przedstawiam Wam Kamilka
Obiecałam że jak będę mieć zdj to dodam na jakiś czas, Więc proszę
Swoje wrzucę aktualne jak przyjdzie zamówiona ładowarka do aparatu...
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 stycznia 2016, 11:06
Fotek robionych w międzyczasie na razie nie mam bo oddaliśmy teściom ich aparat oczywiście nie zgrywając zdjęć...
A tak oto rośnie nasz Synek
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 lutego 2016, 18:39
Takie oto cudo przyszło dzisiaj do mojego małego Mężczyzny za pół ceny, a stan idealny
Wiadomość wyedytowana przez autora 28 stycznia 2016, 11:28
Wiadomość wyedytowana przez autora 29 lutego 2016, 07:47
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 marca 2016, 12:28
Badanie kosztowało tyle samo co w moim mieście a na pamiątkę mam prawie godzinny filmik i masę zdjęć. Dla porównania napiszę że u mnie w mieście takie badanie trwa 15 minut a w Krakowie badała wszystko dokładnie, po kilka razy i to prawie godzinę.
Synek jest małym akrobatą, siedzi sobie z nóżkami na głowie
Co najważniejsze....nie ma zastrzeżeń co do rozwoju Synka dziecko jest już duże i nie dało się wszystkiego zbadać ale Pani doktor powiedziała że nie doszukiwałaby się niczego złego w Jego rozwoju. Oczywiście skupiła się na główce i na brzuszku ale mówi że według niej rośnie pięknie i prawidłowo
Prawie się popłakałam jak to usłyszałam.
Malutki chował twarz przed badaniem, zasłaniał się rączką, nóżkami, więc nie mam fajnych zdjęć ale nie to jest najważniejsze. Malutko widać ale to dwa najładniejsze ujęcia:
I buziaczek albo języczek
Mój mały Mężczyzna. Moja miłość największa!! Rośnij Kochanie, rośnij tak dalej!
Ja pierdziele...chyba zaczynam rozumieć co to matczyna miłość....
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 marca 2016, 11:23
Gdy tylko pojawiłem się na tym świecie, jeszcze nie wiedziałem co będzie, ale czułem, że jest ktoś lub coś, kto na mnie czeka. Wtedy pod Twoim sercem Mamo, czułem że jesteś i że mimo tego, że się boisz, to już mnie kochasz, chociaż nawet jeszcze o tym nie wiesz... Pewnie w to nie uwierzysz, ale ja czułem i słyszałem bardzo wiele, będąc wtulony w Ciebie w Twoim brzuchu. Lubiłem to miejsce, czułem się bezpiecznie. Nie chciałem nigdy go opuszczać, myślałem, że tak już będzie na zawsze, że tak wygląda życie. Dźwięk bicia Twego serca, Twój głos Mamo... Chciałem tak trwać... Jednak czułem, że jesteś już zmęczona, rosłem... Było mi ciasno... Słyszałem Twój krzyk Mamo. Bałem się... Myślałem że umieram... Że już nigdy nie usłyszę Twojego serca , głosu... Tak bardzo mnie bolało... Czy to już koniec?
Zimno, jasno, hałas... Tak to pamiętam. Krzyczałem. Moje ciało mnie bolało... Wszystko pulsowało, tętniło... Chciałem wrócić tam gdzie bylem. Z powrotem... Potem czyjeś ręce położyły mnie na Twoim sercu. Czułem je... Wszystko odpłynęło, już się nie bałem, nie musiałem krzyczeć. Wiedziałem, że mnie nie opuścisz Mamo.
Wszystko co się działo było bardzo dziwne i szybkie. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wiedziałem tylko tyle, że jesteś Ty Mamo i że przy Tobie jest mi lepiej. Poznałem w końcu głos, który tak bardzo mnie intrygował, gdy mieszkałem w Twoim brzuchu. Ten głos to mój Tata. Jego ciepłe, silne ręce... Gdy mnie kołysały do snu czułem się bardzo spokojny... Przy Was czułem się bezpiecznie...
Na początku nie widziałem zbyt wiele. Gdy zbliżałaś swoją twarz do mojej, czułem Twój zapach i widziałem zarys Twojej głowy. Jednak rozpoznawałem Cię nawet w nocy, poruszałaś się charakterystycznie, brałaś na ręce zawsze w taki sam sposób, nigdy się nie myliłem. Z czasem wzrok się wyostrzał, wszystko stawało się takie namacalne. Widziałem emocje na Twojej twarzy i uczyłem się je odwzajemniać. Pokazywałaś mi wiele rzeczy, mówiłaś do mnie. Te wszystkie słowa, choć nie raz było to zwyczajne opisywanie codziennych czynności, były dla mnie niczym najpiękniejsze baśnie. Mogłem słuchać Twojego głosu bez końca...
Mamo, myślisz że nic z tego nie wiem, że nie pamiętam. Ale mylisz się. Słyszałem jak płakałaś. Słyszałem nie raz. Czułem Twój ból i smutek. Słyszałem jak mnie przepraszasz, że nie jesteś taka jak powinnaś być... Ale Mamo... Nie wiem jaka powinnaś być... Dla mnie byłaś najlepsza. Tuliłaś mnie, karmiłaś, byłaś delikatna i czuła. Ale i stanowcza. Pokazałaś mi świat. Pokazałaś mi, co to jest dzień i noc, i chociaż nie chciałem tego pojąć, byłaś cierpliwa. Wiem, że nie raz czułaś się bezradna. Że byłaś zdezorientowana moim płaczem. Że zrobiłaś już wszystko. Byłem najedzony, czysty, było mi ciepło, a ja nadal płakałem... Przepraszam za to, ale tylko tak potrafiłem zwrócić Twoją uwagę. Czasem płakałem, bo po prostu chciałem Ciebie, chciałem się pokołysać w Twoich ramionach, poprzytulać... A czasem płakałem bo sobie nie radziłem. Nie radziłem sobie Mamo. Z tym co się ze mną działo. Było tyle nowych rzeczy, nowych twarzy...
Nie wiedziałem, co znaczy ten ból w brzuchu i dlaczego pojawia się zawsze po jedzeniu, nie rozumiałem że masując mi brzuszek, pomagasz mi... Nie wiedziałem o tym że, żeby było mi ciepło, Ty musisz mnie ubrać i dlatego ciągniesz moje rączki i nóżki, wiem, że robisz to delikatnie, ale dla mnie liczyło się to, że ciągniesz. Nie rozumiałem, że musisz przebierać brudną pieluchę, po to żeby mi było wygodniej, wiedziałem tylko tyle, że wtedy mnie odkrywasz i jest mi zimno, i że nie mogę się wtedy odwracać na brzuch bo się złościsz, a ja po prostu lubię się odwracać, nie mogłem tego pojąć. Że czegoś nie wolno, że coś robisz po coś, dla mnie liczyło się tylko to, że w danym momencie czuję się źle i dążyłem do zmiany swojego położenia, żeby poczuć się lepiej...
Tyle rzeczy się wydarzyło, tyle się nauczyłem... Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, przed nami...Jeszcze wiele nie rozumiem. Ale Mamo pamiętaj... Ja nie robię czegoś na złość Tobie... Ja po prostu nie rozumiem co jest dobre i jak się powinno zachowywać... to wszystko musisz mi dopiero pokazać, nauczyć mnie... Nie rozumiem wszystkich słów których używasz, zakazy i nakazy które mówisz przelatują przez moją głowę i w niej nie zostają. Mamo, pokaż mi, nie mów, co jest prawidłowym zachowaniem, wtedy łatwiej mi to zapamiętać... Gdy bijesz brawo i cieszysz się z czegoś co zrobiłem, wiem, że to było dobre i będę to powtarzał. Gdy złościsz się, krzyczysz, że się ubrudziłem, wywaliłem wszystko z szuflady, lub zrobiłem coś innego, złego według dorosłych, ja nie rozumiem... Bo jeszcze nie wiem, że takie zachowanie jest złe, lub jeszcze nie potrafię, zwyczajnie, fizycznie, zrobić czegoś lepiej... Mamo, pokaż mi życie, pokaż, nie wyrecytuj... Ja podążę za Tobą, za każdym Twoim gestem, będę Twoją wierną kalką...
Mamo, dziękuję Ci za to, że się starasz być dla mnie najlepsza, że dla mnie jesteś cierpliwa i łagodna, choć czasem wielokrotnie robię coś, co Cię wyprowadza z równowagi... Choć wkrótce zapomnę, wszystko co przeżyliśmy podczas mojego niemowlęctwa, to wiem, że całe to dobro zostanie w nas... To co mi dałaś w tym czasie, zostanie we mnie, w mojej podświadomości już na zawsze...
Kocham Cię Mamo...
Wiadomość wyedytowana przez autora 21 kwietnia 2016, 13:02
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2016, 15:15
:) synek :)
Tez synek? Ale to juz 100% pewne ? Moj juz tez sie przyzwyczail do 3 synkow ale pierwszy dzien chodzil jak potluczony :/
Gratuluje oczywiscie kochana !!!
Gratuluję! synusie tez są fajne :) pomysł jak Ci będzie mówił ze jesteś najpiękniejsza i najlepsza i ze się z Tobą ożeni ;)
Gratulacje ♡
Gratulacje :)
Gratuluję serdecznie ☺☺☺ powiadają że synuś to zawsze mamusi a córcie tatusia ☺☺
Synek. Gratulacje. Synowie sa cudowni :-)
Gratuluje :)
super!!!! :D
Gratulujemy :* nie ważna płeć ważne że dzidziuś zdrowy :)