Jestem w ciąży!!! To moja czwarta ciąża...
Nigdy nie zdążyłam zadomowić się na fiolecie. Nigdy nie zdążyłam ustawić suwaczka ciążowego. Tym razem chcę się podzielić moją radością bez czekania na wizytę serduszkową, do której nigdy nie dotrwałam.
Ale jak to z tą ciążą było...???
Ostatnia miesiączka była 25 marca - dzień przed moimi 32 urodzinami. A że miesiąc urodzin jest podobno najbardziej płodnym miesiącem w roku (u mnie to już trzecia ciąża z marcowego cyklu), to postanowiłam że zadziałamy znowu z CLO (znowu zadziałał w pierwszym cyklu). Poszłam na żywioł. Bez monitoringu, trochę na własną rękę, ale jest efekt
Owulacja była prawdopodobnie 9 kwietnia. Działaliśmy pięknie z i 12 polecieliśmy na wakacje do Barcelony. Zresetowaliśmy się. Odpoczęłam psychicznie od tego wszystkiego, od problemów staraniowych. Wróciliśmy w czwartek. A że do niedzieli miałam brać Dupka, to kupiłam test tak tylko dla własnego świętego spokoju. W niedzielę test wyszedł od razu i to z widoczną grubą krechą. Pierwszy raz nie musiałam doszukiwać się cienia Poleciałam na betę. Wynik piękny jak na mnie bo 41,4 i to w 13 dpo. Zawsze zaczynałam od poziomu około 15... Progesteron też piękny 41,58. Dalej biorę Dupka. Dostałam od mojej pani doktor receptę na heparynę. Wczoraj było pierwsze kłucie. Bolało... Ale zniosę wszystko, byle tylko tym razem było wszystko dobrze.
Dzisiaj powtórzyłam betę. Oby pięknie urosła... Zrobiłam też tsh i ft4, bo w razie czego moja endokrynolog jest dzisiaj w swoim gabinecie. Po południu mam też wizytę u hematologa. Zastanawiam się czy mówić o ciąży, czy nie...
Wizytę mam dopiero 9 maja. Rejestratorka wcisnęła mnie na 22:20!! Szok!! Jeszcze nigdy tak późno nie byłam u lekarza... Mam nadzieję, że szybko zleci ten czas do wizyty.
Beta z wczoraj 98,7
Dobrze, że zrobiłam to tsh bo niestety podskoczyło do 2,78 Na szczęście moja endokrynolog podniosła mi już dawkę Euthyroxu.
Boję się bardzo... Boli mnie brzuch okresowo To niby normalne, ale martwię się... Wizyta za dwa tygodnie. Nie wiem jak wytrwam do tego czasu.
Dzisiejsza beta 217,5
Chyba jest dobrze
Na razie nie powtarzam bety. Najwyżej zrobię jeszcze raz w poniedziałek. Brzuch nadal czasami boli, ale nie jest źle.
Zaczynam 6 tydzień... Tydzień bardzo ważny, bo wszystkie moje ciążę kończyły się w 6 tygodniu
Codziennie boli mnie brzuch. Nie żeby non stop, ale boli. Dzisiaj jest najgorzej Czasami czuję się jakbym zaraz miała dostać okres Martwi mnie to bardzo... Biorę leki, biorę nospę, wypoczywam i mam nadzieję, że to tylko Fasolka mości się wygodnie w macicy. Tak bardzo boję się poronienia, boję się ciąży pozamacicznej. Staram się być dobrej myśli, ale strach ma nade mną przewagę. Jutro zrobię znowu betę. Zobaczymy jak to wygląda.
Beta z dzisiaj 1448
Jest dobrze, a nawet super. Według moich obliczeń dzisiaj powinna być koło 900, a tu taka niespodzianka. Trochę się uspokoiłam, ale nadal się boję. Z objawów ciążowych doszedł ból piersi. Nawet jak chodzę, to mnie bolą. Jednak wszystko zniosę, oby tylko z dzidziusiem było ok.
Wiadomość wyedytowana przez autora 30 kwietnia 2018, 23:30
Obudziłam się dzisiaj z potwornym bólem brzucha Aż oblał mnie zimny pot... Poszłam do toalety - brak krwawienia, brak plamienia. Popędziło mnie na dwójkę i ból minął... Postanowiłam, że pojadę na IP dla własnego spokoju. Czekałam 5 i pół godziny Porażka!! Jak to jest możliwe, że w największym szpitalu ginekologicznym w Wielkopolsce, na dyżurze w izbie przyjęć jest tylko jeden lekarz?!? Ten "wspaniały" lekarz powiedział mi, że to bardzo niedobrze że zaszłam w ciążę skoro nie jestem do końca zdiagnozowana... Moja hematolog powiedziała mi, że nawet jeśli wyjdzie coś złego w badaniach, to będę musiała brać heparyne, którą i tak od tygodnia już biorę. W ogóle nie powiedział mi wprost, ale odczytałam to tak, że skoro poroniłam już trzy razy, to teraz przy takich bólach też na pewno poronię... Strasznie mnie tym wkurzył W usg wyszlo, że w macicy jest pęcherzyk o wielkości 4 mm, póki co bez pęcherzyka żółtkowego (jeszcze czas na niego, ale jest widoczny na prawym jajniku - mam nadzieję, że to nic złego). Cieszę się, że pęcherzyk jest tam gdzie powinien, co wyklucza ciążę pozamaciczną. Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać do 9 maja na wizytę u mojej ginekolog. Jutro jeszcze skoczę na betę i to będzie już koniec z jej badaniem.
Wiadomość wyedytowana przez autora 1 maja 2018, 22:07
Beta 3388 Jest pięknie Przekroczylismy granicę - nigdy nie miałam takiej bety Za tydzień wizyta. Oby tak dalej!! Więcej bety już nie robię.
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 maja 2018, 20:58
Nasi najbliżsi wiedzą o ciąży. Czekamy jeszcze z wieściami dla siostry męża aż wróci z majówki
Moja mama się popłakała, siostra też, tata szczęśliwy, teściowe tak samo. Wszyscy się cieszą. Nigdy nie zdążyliśmy powiedzieć o ciąży... Tym razem zaklinamy rzeczywistość i robimy wszystko na odwrót Może za szybko się pochwaliliśmy, ale teraz przynajmniej mamy więcej osób do trzymania kciuków Boję się nadal, ale staram się być dobrej myśli. Poprzednią ciążę straciłam właśnie na dzisiejszym etapie 5t5d Moje Aniołki czuwają w Niebie...
Dziś wizyta... Boję się, ale to chyba normalne i każda kobieta boi się pierwszej wizyty... Marzę o tym, aby usłyszeć dzisiaj, że wszystko jest dobrze i chciałabym w pełni cieszyć się moim błogosławionym stanem. Pozostaje mi tylko cierpliwie czekać do 22:20 (w życiu nie byłam tak późno u lekarza ).
Dziś też przekroczyłam pewną granicę. Moje poprzednie ciąże kończyły się na etapie 6t2d. Niby jeden dzień różnicy, a dla mnie tak wiele znaczy.
Edit!
Wizyta przesunięta na 18:20... Stresuję się już konkretnie...
Wiadomość wyedytowana przez autora 9 maja 2018, 12:20
Dawno nie pisałam. Nie mogę w to uwierzyć, że kończę już 8 tydzień. Jak to tak szybko będzie leciało, to ciąża minie jak z bicza Czasami to do mnie jeszcze nie docierać, że rośnie we mnie nowe życie... Niesamowite uczucie Do wizyty jeszcze prawie 2 tygodnie. Trochę zaczynam się martwić czy nasze dziecko żyje, czy nadal bije serduszko, czy dobrze się rozwija... Ale taka jest rola matki, już zawsze będziemy się martwić o nasze dzieci. Jakoś muszę wytrwać do tego 30 maja do wizyty. W międzyczasie muszę zrobić badania I trymestru.
Jeśli chodzi o objawy, to najbardziej dokucza mi senność. Praktycznie nie ma dnia bez drzemki po południu. Odpoczywam sobie w domu, nie stresuje się pracą i jest super
Za tydzień wizyta... Oby szybko przeleciało, bo chciałabym już zobaczyć naszego Bombelka
Wczoraj byłam na badaniach krwi, które trzeba zrobić w I trymestrze. Odebrałam wyniki. Chyba nie jest źle. Znowu za dużo leukocytów, ale to podobno norma w ciąży. Zobaczymy co ginka powie. No i glukoza trochę wysoko bo 100, a norma do 99 Mam nadzieję, że nie przyplącze się cukrzyca ciążowa.
Jutro wizyta... Tak się boję Mam jakieś złe przeczucia Boję się, że coś jest nie tak... Chcę mieć to jak najszybciej za sobą... Do tego mam podły nastrój i chce mi się płakać
Ostatni tydzień pierwszego trymestru
W piątek badania prenatalne. Ciekawe co tam u naszego Maluszka słychać. Zaczynam się martwić, bo jednak trochę czasu od ostatniej wizyty minęło. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
W piątek też mam kolejną wizytę u diabetologa. Pierwszą miałam 4 czerwca. Można powiedzieć, że przyjęto mnie przez przypadek bez czekania na termin, a normalnie terminy są na lipiec. Póki co cukier mam pod kontrolą. Najwyższy wynik na czczo był 94, ale to jednorazowy wyskok. Zazwyczaj mam koło 83 Kontroluję dietę (byłam na specjalnym szkoleniu z diety cukrzycowej), wiem ile czego mogę zjeść i jakoś daję radę. Waga raczej stoi w miejscu, chociaż przed ciążą wazylam 2 kg więcej.
Dzisiaj za to mam jakiś kryzys... Tak się źle czuję... Jest mi cały dzień niedobrze. Do tego nie wyspałam się, bo miałam realistyczny sen, że mąż mnie zdradził. Jak się obudziłam, to tak mi serce waliło, że nie mogłam się uspokoić i zasnąć. A teraz oczy na zapałki.
Jestem po prenatalnych. Nasz Maluszek ma już 5 cm i wszystko z nim w porządku. Lekarz długo sprawdzał serduszko, już się wystraszyłam że coś jest nie tak, ale anatomicznie jest wszystko dobrze Kamień z serca i ulga. Teraz tylko muszę dwa tygodnie czekać na wyniki testu Pappa. Doktorek był bardzo oszczędny w słowach niestety, ale ważne że usłyszałam, że wszystko jest w porządku
U diabetologa też dobrze. Mogę sobie trochę pofolgować, żeby cukry w ciągu dnia były ciut wyższe. Mogę pozwolić sobie na więcej owoców i ogólnie mam więcej jeść. Żeby tylko mi się chciało... W ogóle nie mam apetytu. Jem bo muszę. Kolejna wizyta u diabetologa za dwa miesiące.
Wiadomość wyedytowana przez autora 22 czerwca 2018, 21:03
Odebrałam wyniki badań prenatalnych. Lekarz mnie oszukał, bo dziecko nie miało tego dnia 5 cm, tylko 6,5 a to przy takim małym człowieczku jest różnica. Przeziernosc karkowa 1,7.
Trisomia 21 podstawowe 1:473 a skorygowane 1:743 - trochę się tym martwię. Wiem, że to tylko statystyka itd., ale mimo wszystko człowiek myśli. Czytałam u mamaginekolog, że nieprawidłowy wyniki jest przy ryzyku poniżej 1:300.
Trisomia 18 podstawowe 1:1165 a skorygowane <1:20000
Trisomia 13 podstawowe 1:3650 a skorygowane <1:20000.
Dobrze, że w środę wizyta...
Aha! I termin taki sam jak z OM 30 grudnia Będzie ciekawie
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2018, 19:09
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/386360d8b3e8.jpg
Dzisiaj byliśmy zobaczyć do tam słychać u naszego Maluszka
Na szczęście wszystko świetnie. Dzidziuś ma prawie 10 cm (pani doktor powiedziała, że to ostatni pomiar, bo na następnej wizycie już nie da rady) i 167 g
No i najważniejsze... Będzie synuś Jakoś tak nastawiona byłam na chłopca (z dziewczynki też bym się ucieszyła) i jest Jesteśmy bardzo szczęśliwi To jest niesamowity dar być w ciąży.
Dostałam też skierowanie na usg połówkowe. Jak ten czas szybko leci... Najważniejsze, że wszystko dobrze z dzieckiem
Jak dawno mnie tu nie było!!!
Dzisiaj mija połowa mojej ciąży Pytam się, kiedy to minęło?!?!?
W czwartek byliśmy na wizycie i Mały, bo nadal jest chłopcem i tak już powinno zostać, ma 311 g. Siedział sobie po turecku z buźką wtuloną w łożysko. Widzieliśmy w 3d nosek i usteczka. Piękny widok Szyjka długa i zamkniętą. Ginka pochwaliła wyniki badań. Oby tak dalej. Cieszę się, że mimo tego co przeszłam, ciąża przebiega prawidłowo. Wszystko też wskazuje na to że będzie grudniowy dzieciaczek. Przy cukrzycy ciążowej wywołuje się poród między 37 a 39 tygodniem. Pewnie na Boże Narodzenie będziemy już w trójkę Od 1,5 tygodnia czuje ruchy. Pierwsze były takie nieśmiałe, ale jednego dnia kopnął tak, że brzuch podskoczyl, a ja się wystraszyłam Powoli kompletujemy wyprawkę. Mamy już wózek (kupiliśmy już w 12 tygodniu, ale nie chwalilam się nikomu, bo każdy uznałby mnie za wariatke), komodę z przewijakiem, łóżeczko (moja siostra się w nim wychowała, ja, dwie córki mojej siostry i teraz będzie dla naszego synka), trochę ubranek. No i 30 sierpnia zaczynamy szkołę rodzenia
Wiadomość wyedytowana przez autora 12 sierpnia 2018, 15:09
Jestem już po usg połówkowym
Z dzieckiem wszystko ok. Wszystkie narządy na miejscu. Waga 391 g. Położenie główkowe, łożysko przednia ściana wysoko.
I teraz największy hit!! Lekarz powiedział, że będzie DZIEWCZYNKA!!! Jestem w szoku i chce mi się śmiać Tego się nie spodziewałam Powiedział mi, że dziecko jest tak ułożone, że pada jakby cień, ale dla niego dziewczynka. I jeśli inny lekarz wiedział dwa razy, że bedzie chłopiec, to gdzieś ten siusiak musi być. I że jak się okaże dziewczynka, to mam mu przynieść butelkę wina, a jak odwrotnie to ja mam przyjść
Zobaczymy co mi powie moja ginka 12 września na wizycie...
Teraz jest mi już wszystko jedno, ale chciałabym mieć pewność. Tak na 100% dowiem się na porodówce...
Dobrze, że z wyprawką nie poszalalam jeszcze. Pozostaje cierpliwie czekać.
Wiadomość wyedytowana przez autora 27 sierpnia 2018, 22:34