X

Pobierz aplikację OvuFriend

Zwiększ szanse na ciążę!
pobierz mam już apkę [X]
Pamiętniki ciążowe Dwa cuda Hania (wrzesień 2015) i Kacperek (styczeń 2017) ❤
Dodaj do ulubionych
1 2

18 lipca 2015, 13:53

Ciuszki i Pościel
Dzień 1. wyprałam i rozwiesiłam tylko pościel bo zaczęło padać,
Dzień 2. wyprałam wszystko, łącznie 8 pralek :O Jestem wykończona, co do
prasowania jak narazie tylko pościel (nienawidzę prasować). Krzyż mi wysiada, prasując
na stojąco, a na siedząco jakoś nie potrafię, kabel mi się zaraz plącze :P

P.S. Zaczynam rozumieć dlaczego wcześniej warto się zabrać za te czynności, w tym tempie będę to robić z dwa tygodnie :O

Pranie Dzień 3. Prasowałam godzinę, plecy bolą, próbuję na siedząco ciężko, znowu przeszkadza mi kabel, biorę skarpetki tu trochę lepiej, jedna skarpetka, trzecia,
dziesiąta o matko ile tego!
Skończyłam dużą miskę ufff, zaczynam mniejszą miskę jeszcze połowa i .. o nie odwracam się, a tam wanienka dla małej z górą pełną prania ehh.. Tonę!!
Wspominałam już jak ja nie lubię prasować?!
Dzień dobiegł końca, uff... koniec prasowania bolą plecy, tyłek (od siedzenia) chyba się przeciążyłam bo pobolewa mnie brzuch. Koniec na dzisiaj a jutro przyjemniejsza część - układanie w komodzie i w końcu ogarnę ten bałagan :)
Dzień 5. Segregacja, składanie no właśnie i tu pojawia się kolejny problem, niby mało ważny,
a jednak dla mnie jako perfekcjonistki niezwykle istotny. Jak złożyć skarpetki dziecięce? Tu z pomocą przyjdą pojemniki z Ikei do podziału szuflady. Podział wygląda następująco po kolei w każdym z pojemników: skarpetki, buciki, czapeczki, śliniaczki, opaski. Ale to w późniejszym czasie, w Ikei będę za około miesiąc, dokupię wtedy też jakiś kosz na bieliznę i zużyte pampersy :) Pieluchy, kocyki, ręczniki postanowiłam zwijać w rulonik w ten oto sposób nic mi się nie zagniecie po moim kilkunastogodzinnym prasowaniu uff... Nie mam jeszcze pojęcia co zrobić z sukienkami, nie mam szafki na ciuszki wiszące, z boku komody będą tylko dwa wieszaczki ale to raczej na ręczniki do kąpieli dla małej. Macie może pomysł jak to zorganizować? ;)

Na ta chwilę wygląda to tak, ale na pewno jeszcze poprzekładam wszystko z 10 razy :)

2ywempv.jpg

No to teraz pozostaje złożenie łóżeczka i czekać na poród :D Wspaniale to brzmi :) Pozostało nam już/jeszcze (!) 72 dni. Mam jednak nadzieję, że nastąpi to troszkę szybciej, jeśli miałabym mieć wywoływany poród w 38 tygodniu pozostałoby już tylko 58 dni ehhh... <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 17:58

20 lipca 2015, 11:17

Uff posprzątałam resztki po wczorajszej wichurze, niestety ucierpiały moje surfinie, szkoda, że nas nie było w domu bo tak bym je w porę uratowała. A tak jedna została bez kwiatków praktycznie bo wszystko zwiało :(

Wczoraj wracaliśmy akurat w ten najgorszy czas, tak się bałam, że aż brzuch mnie rozbolał z nerwów, dobrze, że mąż prowadził bo ja nie jestem takim zwinnym kierowcą i nawet nie chcę myśleć co by było gdybym to ja kierowała. Przed samą maską samochodu upadło nam drzewo (!) Na szczęście P. umiejętnie je w ostatniej chwili ominął...

Zrobiłam małe zestawienie i bardzo się cieszę, że robiłam te zdjęcia, choć ominęłam niektóre tygodnie to i tak pięknie widać jak rośnie bebol :) Sporo osób mówiło mi, że wszystko poszło w brzuszek, ale teraz ewidentnie widać, że sporo poszło w tyłek i uda :P Mam nadzieję zgubić to najdalej do lutego-marca, kiedy planujemy rodzeństwo dla naszej Haneczki <3


A dzisiaj oficjalnie zaczynamy 8 miesiąc :D
Do porodu wg OM zostało 70 dni według USG 63 dni, a jak będzie czas pokaże :)
75 % ciąży za nami :D :D :D

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 17:59

31 lipca 2015, 14:58

No i mamy 32 tc. w poniedziałek, zaczynam 33tc :)
Waga + 17kg :O
Do porodu wg. Belly pozostało 59 dni
79 % ciąży za nami
:) :) :)

Już po wizycie, miała byc za tydzień, ale miałam niepokojące bóle. Rozpierania i ciągnięcie w pochwie, do tego bardzo bolało mnie krocze nawet przy nie wielkim spacerze. Teraz jak leże jest dobrze, ale jak chodzę to znowu czuje ten dyskomfort.
Po dzisiejszej kontroli nadal mam mętlik w głowie. Hania wazy już 2050g. Szyjka jest miękka, ale długość ok. Ze względu, na to że Hania szybciej przybiera na wadze to i wszystkie dolegliwości szybciej mnie dopadają, bo bardziej napiera na krocze. Mam się oszczędzać, jak mogę to najlepiej leżeć jak to lekarz powiedział ''żeby Pani nie urodziła w sierpniu" :O A we wrześniu to już niech się dzieje co chce ale najlepiej jakbym te 7 tygodni jeszcze ponosiła. Następną wizytę mam 28 sierpnia chyba, że coś by się działo to szybciej mam się pojawić.

Córciu nie rób mamie żadnych psikusów czekamy na Ciebie, ale jeszcze nie teraz! <3 <3 <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 17:59

15 sierpnia 2015, 17:08

No i po wczasach :) Wybyczyłam się prawie tydzień nad naszym pięknym polskim morzem :) Chyba nie ma dla mnie nic piękniejszego :D A dzisiaj znowu wróciłam do rzeczywistości + 40 stopni w słońcu, a u mnie na poddaszu chyba jeszcze gorzej bo duchota straszna do tego.
Chyba znowu przedobrzyłam, ból krocza coraz silniejszy, momentami nie daje rady chodzić tak mnie boli :(
Czy to normalne już na tym etapie?
Wizytę u doktorka mam pod koniec sierpnia, mam nadzieję, że wszystko w porządku bo mała ''faluje'' mi w brzuszku jak szalona :)

Ostatnie nasze wakacje w dwójkę, teraz tylko odliczamy dni do naszego spotkania z Hanią <3 <3 <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 17:59

18 sierpnia 2015, 10:56

35 Tydzień ! <3 <3 <3
Na wykresie 85 % :)
Do terminu wg. OM 41 Dni
Do ciąży donoszonej 20 Dni :D
Waga + 18,5 kg :O

Nim bliżej końca tym bardziej mi się dłuży, czuje jakby czas się zatrzymał, chciałabym już mieć mała przy sobie, utulić ją, ucałować... Kocham ją coraz bardziej, z dnia na dzień :) Wczoraj zobaczyłam po raz pierwszy wystającą nóżkę <3 Cudowny widok :) Kopniaki coraz silniejsze, a do łazienki to latam co moment, Hania chyba upodobała sobie mój pęcherz za zabawkę :P Wizytę u doktorka mamy dopiero w przyszły piątek, mam nadzieję, że kolejne będą już częściej bo strasznie mi się dłuży między wizytami :)


Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 17:59

31 sierpnia 2015, 15:10

Dzisiaj wybił 37 tc. czyli do porodu pozostało już tylko 28 dni.
Na wykresie pokazuje 90 %.


Niby nie długo, ale dłuży się jak cholerka. Nie wiem już co mam ze sobą robić, jestem mega spuchnięta, nie mogę swobodnie zacisnąć rąk a o kucaniu to już w ogóle nie wspomnę. Bóle podbrzusza, te miesiączkowe chyba mnie wykończą, te nocne sa najgorsze, spać przez to nie mogę przez co chodzę w dzień jak Zombie. Do tego dopadła mnie huśtawka emocjonalna. Przedwczoraj rozryczałam się nad garem z zupą bo była za słona, a wczoraj bo pościel do łóżeczka mi nie pasuje, nie obywa się przez to bez zgrzytów z moim P., swoją drogą i tak się dziwie, że jeszcze ze mną wytrzymuje bo płakałabym cały czas :(

To ponarzekałam, a teraz krótkie sprawozdanie z wizyty. W piątek waga małej wskazała już na 3100g. i już wiadomo, że mała te 4kg będzie miała, o cesarce lekarz nic nie wspomniał, a ja się nie dopytywałam. Miałam też na tej wizycie pobrany GBS, kolejna wizyta 14. więc zobaczymy czy wynik prawidłowy. Dzisiaj miałam pierwsze KTG i chyba nigdy się tak nie wystraszyłam. Przyszłam położyłam się na lewym boku, położna mi podpięła co tam musiała i wyszła z gabinetu a zapis trwał, po 10 min. przyszła i oznajmiła, że zapis jest zły :O
Ja w szoku, ona wzięła i przeczepiła mi ten kabelek i dodała teraz będzie dobrze, bo były jakieś szmery, nosz kur... Najadłam się strachu bo już myślałam, że cos nie tak, na szczęście zapis końcowy wyszedł dobrze, nie powiedziała mi czy zanotowały się jakieś skurcze ani nic więc tak naprawdę dowiem sie dopiero na wizycie u lekarza za 2 tygodnie, aczkolwiek wolałabym już wcześniej urodzić bo nie mam siły ani chodzić ani leżeć.
Doszła mi paczka z ostatnimi ciuszkami, w sumie same śpiochy te najmniejsze i rozmiar większe bo ich mi brakowało. Pod koniec tygodnia pojedziemy po rzeczy których mi brak, mieliśmy mieć już teraz załatwione, ale jakoś zbrakło czasu.

I my w 37 tc (36+0)

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 18:00

16 września 2015, 09:06

12 dni do TP z OM
5 dni do TP z USG
Waga nie wiele drgnęła, pomimo to nie wiem jak to się stało, że wskazuje aż tyle - 23 kg :O

Mam nadzieję, że to ostatni wpis w dwupaku :)
W poniedziałek u doktorka okazało się, że Hania przybiera na wadzę w zawrotnym tempie, na tą chwilę wazy ok. 3800g więc podejrzewam, że ciuszki które miałam na rozm. 56 pójdą w odstawkę, ewentualnie posłużą nam przez pierwsze dni życia małej :)

Doktorek powiedział, że szyjka miękka, skrócona i jest rozwarcie więc wszystko może się wydarzyć :) Mąż czeka z niecierpliwością na każdy mój telefon i ma nadzieję, że powiem mu - Rzucaj wszystko, zaczęło się! :D
Sama też już się nie mogę doczekać, ostatnio nie śpię za dobrze, mam coraz częstsze bóle przepowiadające, podbrzusze przeżyję, ale to co się dzieję z dolną część krzyża już nie koniecznie. Boję się, że podczas porodu będą mnie męczyć właśnie bóle krzyżowe, o których słyszałam same złe rzeczy.
Codziennie odbieram co najmniej jeden telefon odnośnie tego czy juz urodziłam, na facebooka już prawie w ogóle nie wchodzę bo wiem, jak to się skończy. Do cholery jakbym urodziła, to na pewno Ci co maja się dowiedzieć by sie dowiedzieli. Strasznie nerwowa się zrobiłam pod koniec ciąży, hormony buzują a ja nie potrafię tego pohamować.

Córciu czas na Ciebie! <3 <3 <3

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 lutego 2016, 18:00

18 września 2015, 09:47

W związku z tym, że do porodu pozostało już tylko/aż (!) 10 dni, a moja niecierpliwość sięgnęła już zenitu, postanowiłam zająć sobie czymś czas. Spisałam objawy przedporodowe i o dziwo sporo z nich już mnie męczy od dłuższego czasu a porodu ani widu ani słychu.

1.Brzuszek w dół :) - Tak to zdecydowanie mnie dopadło i to już parę tygodni temu, lżej się oddycha, ale nacisk na pęcherz jest sporo większy więc z deszczu pod rynne :P

2. Zmiana nastroju - tutaj również przyznam się, że huśtawka hormonalna nie daje za wygraną. Tak jak dotąd nie rozumiałam co ma ciąża do nastroju tak teraz, płacząc nad zupą, albo krzycząc na męża bo spóźnił się 5 minut, stukam się po głowie ( bo jak to możliwe?) Bardzo burzliwie jest od dwóch dni, a ile czasu może trwać taka huśtawka nikt mi nie powiedział - niestety.

3. Wilczy apetyt bądź brak apetytu - ojjj na brak apetytu narzekać absolutnie nie mogę i tak od trzech albo nawet i czterech dni zajadam wszystko co mi wpadnie w ręce - mandarynki zagryzam rosołem, potem kefir i ogórki, no i masz babo placek zachciało mi się mamby, ale leń ze mnie ostatnio niesamowity więc jakoś to przetrzymam :)

4. Ból krzyża - tak, ale ja z nim zawsze miałam problemy więc teraz się po prostu nasilił czego już nie mogę czasem wytrzymać.

5. Biegunka, która ma za zadanie samoistne oczyszczenie sie organizmu przed porodem - nie wystąpiła.

6. Syndrom wicia gniazda, był ale w zeszłym tygodniu, teraz padł bo już nie wiem co mogłabym jeszcze posprzątać? :P

7.Zwiększone upławy - na szczęście tylko w delikatnym stopniu czyli nie ma tragedii :) Co ciekawe wydzielina może być zabarwiona na różowo, ale to normalny objaw i nie trzeba panikować :)

8. Skurcze przepowiadające, czasem są mocniejsze a czasem nie ma ich w ogóle, fakt często napina mi sie brzuszek, mam do tego bóle podbrzusza ale wszystko do wytrzymania tzn. nie czuję, że to ''TE'' bóle :)

9.Odejście czopa, które oznacza rozwieranie się szyjki macicy, również nie doświadczyłam a podobno rozwarcie już jest. Nie u każdej z nas to jednak występuje :)

10. Odejście wód płodowych - brak

Z innych symptomów, ale nie objawów to mega spuchnięte całe ciało, najbardziej stopy (brak kostek), dłonie, niestety nie mogę ich już nawet dobrze zacisnąć, a palce mam jak serdelki (choć mój mąż twierdzi, że na serdelki to one są za grube :P ) Czuję również opuchnięcie na twarzy, podobno usta mi się powiększyły hmm to może pozostać :)
No cóż, pozostało 10 DNI, może nie powinnam narzekać a cieszyć się z ostatnich dni ciąży? :) Przecież gdy będę już ''po'' na pewno będzie mi brakowało brzuszka, kopniaczków i ogólnie stanu ciąży, ale z drugiej strony jak sobie wyobrażę, że za te kilka/naście dni nastąpi moje pierwsze spotkanie z Tą małą istotką to chciałabym już, już teraz jechać na porodówkę i wtedy mi nie jest straszny żaden ból i cierpienie bo wiem, że to nowe życie da mi mnóstwo siły i wynagrodzi wszystko <3 <3 <3

Z każdym dniem Kocham coraz mocniej, mąż jest dla mnie wielkim wsparciem w ostatnich dniach, rozmawia z Hanią, prosi żeby już wyszła, opowiada o tym co ją tu czeka, opisuje jej nasze otoczenia, ale najbardziej mnie rozczula gdy mówi, że będzie się nią zajmował, uwielbiał, i kochał tak jak jej mamę <3

30 września 2015, 14:31

Ciąża zakończona 30 września 2015

24 października 2017, 01:20

Kontynuacja pamiętnika w KidzFriend - zapraszamy
1 2