Jeszcze troszkę nieśmiało poruszam się po tej stronie mocy.
Dziś zrobiłam test i wyszedł pozytywny. Od razu . Nie musiałam czekać .
Tak bardzo się cieszę !
Ale próbuje zachować zdrowy rozsądek. Jutro zrobię drugi test a później poszukam lekarza .
Niestety w Anglii nie jest to takie proste. Ale damy radę. NASZA trójka da radę !
Moja mała Kruszynko bądź z nami już zawsze .
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 grudnia 2017, 11:36
(5t + 3d)
Objawów u mnie brak. Prócz wrażliwych/biorących skutków i piersi, trzech pozytywnych testach no i oczywiście tego że nie przyszła @ nie zmienia się chyba nic.
Może to i dobrze. Lepiej tak niż jakbym wymiotowała dalej niż widzę.
Już coraz bliżej wizyty i pierwszego podglądania Pani Fasolki lub Pana kluska .
Nie mogę się doczekać ! Tak bardzo chce wiedzieć czy wszystko jest w porządku z moja kruszynką.
Już za 8 dni się widzimy. Mam nadzieję że uda się podejrzeć serduszko .

(6t + 0d)
15%
Podoba mnie się te procentowe określenie

Od jakiś 3 tyg to piątek jest dla mnie początkiem nowego tygodnia. Nowego tygodnia ciąży. Uwielbiam to. Uwielbiam nasze weekendy podczas których dziękuję mojej kruszynce za to że została z nami kolejny tydzień.
Już we wtorek dowiem się wszystkiego. Już we wtorek się zobaczymy.
Dziś pierwszy raz odważyłam się na

Od kiedy dowiedziałam się o ciąży miałam jakąś blokadę..
A co jeżeli coś zrobimy ? Znaczy ja wiem że "nie sięgnie" do kruszyny no ale.
A co jeżeli to przez to stracimy Pana Kluska/Panią Fasolkę ?
A co jeżeli jest coś nie tak ?
A co jeżeli zacznę krwawić?
Ale dzisiaj miałam spokojny dzień na przemyślenia.
Nie plamie. Nie krwawię. Dobrze się czuję. Nadal bolą mnie piersi. Testy nadal są pozytywne. Jesteśmy silnymi ludźmi - nasza kruszyna też będzie silna. Jeżeli coś ma się stać i tak się stanie.
I było pięknie

To jednak nie choroba. Ale wydaje mi się że tak to właśnie wygląda w pierwszej ciąży. Mam miliony myśli na które próbuję wpłynąć logiką.
Tym bardziej że jeszcze nie miałam żadnego badania.
Ale wszystko jest w porządku.
Do wtorku Kruszynko !

Wiadomość wyedytowana przez autora 15 grudnia 2017, 23:25
6t + 5d wg BBF
6t + 3d wg USG
17%
A więc na USG pięknie widać naszą kruszynę !
Zdziwiło mnie to że musiałam przyjść z pełnym pęcherzem bo badanie będzie przez brzuch.
No i oczywiście na początku się wystraszyłam jak Pani Ginekolog/Położna powiedziała że muszę się wysikać bo prócz pęcherzyka nic nie widać.
Ale jak się zbierałam z kozetki szybko się poprawiła że ciałko żółte ładnie widać było.
A na transwaginalnym piękny pierścionek z naszą 0,55 cm kruszyneczką się pokazał od razu ! I na pierwszy rzut widoczne, pięknie bijące serduszko !
Cóż za uczucie ! Odebrało mi mowę ! Nigdy czegoś takiego nie czułam.
Błogi spokój że z moją malutką istotką jest wszystko w porządku. Cudowna fala miłości.
I cóż za zdjęcia ! troszkę rozmazane bo aż się trzęsłam z emocji i na badanie serduszka musiałam wstrzymać oddech ale są najcudowniejsze. Nigdy nie widziałam piękniejszych.
Fasolko/Klusku widzimy się zaś za trzy tygodnie

9t + 6d wg BBF
9t + 4d wg USG
Czas leci jak szalony. Na dzisiejszym USG kruszyna do nas machała. I kopała mamusię

Wzruszenie wzięło górę

Jak dużo może się zmienić w ciągu paru tygodni. Na poprzednim USG nawet nie było "zarysu" fasolki, a teraz ma już malutkie rączki, nóżki , czółko i nos wielki na pół głowy



No i moja bezobjawowa ciąża też już wygląda inaczej. Odkryłam że mogę spać gdziekolwiek. W jakiejkolwiek pozycji. O każdej porze dnia. Tak dnia bo w nocy spać nie mogę !
No i jestem zmęczona . Cały czas. nawet zaraz po przebudzeniu z drzemki .
A o pracy już nie mówię. Mimo że mam przerwę co 2 h to dla mnie za mało. I dzisiaj mam kryzysowy dzień. Dzisiaj się nawet nie czuję. Jest mi niedobrze . I jestem zmęczona. Bardzo.
Na szczęście nie mam wymiotów ani mdłości. Znaczy póki nie jestem głodna bo wraz z pierwszym burknięciem w brzuchu od razu mnie muli.
Ale jest cudownie.
Nie spodziewałam się że 3 cm mogą dać tyle szczęścia jednym machnięciem rączki.
Myślicie że przeczucia co do płci się sprawdzają ?
Kruszynko Kochamy Cię !

10t + 4d Wg BBF
10t + 2d Wg USG
26%
No i przeskoczyłam połowę połowy. Moja nocna bezsenność nadal mnie nie opuszcza !
Dokładnie 2 lutego przeskakuję na 2 trymestr. Mam nadzieję że przyniesie ze sobą możliwość odpoczynku i snu bo powoli zaczynam odczuwać skutki tylko paru godzin snu. A najbardziej w pracy. Mimo że moja praca polega na tym że powtarzam cały czas te same czynności ( ahh ta praca przy taśmie... ) to potrafię zapomnieć co powinnam robić. Mimo że robię to od prawie roku.
Ale czego to się nie zniesie dla tego słodkiego czasu po pracy kiedy siadasz w końcu na kanapie i możesz chwilę pogawędzić ze swoją Fasolką

Teraz mam tydzień słodkiego lenistwa bo odwiedzają nas przyjaciele z Polski . Mamy w planie celebrowanie wspólnego czasu i przede wszystkim dużo gier planszowych bo przy moim poziomie zmęczenia za dużo nie pozwiedzamy



12t + 2d
31%
Przyjaciele pojechali już dawno do domku. A my rozkoszujemy się naszym czasem. Mimo że nie ma go dużo pomiędzy pracą a moimi drzemkami

Nie należę do najszczuplejszych osób więc spodziewałam się tego że w miarę szybko zrobi mi się ciasno w jeansach. Ale nie że aż tak szybko. Wszystkie leginsy i wszystkie spodnie jakie mam ( a mam ciasne bo lubię czuć co noszę ) już mnie piją. We wszystkich mi coś przeszkadza i gumki z leginsów zaczynają boleć. Czuję po sobie że już coś się zaczyna dziać mimo że nie jest to jeszcze brzuszek. Na szczęście trafiłam w sklepie na luźne, ciążowe leginsy. Ale nie sądziłam że tak szybko w nie wskoczę . Dzisiaj miałam je na sobie pierwszy raz. Są jeszcze luźne ale lepsze to niż ciasnota

Cała rodzina już poinformowana, w pracy wszyscy zaalarmowani. Nie wiedziałam że aż tyle osób uszczęśliwi nasze małe szczęście


Kochamy Cię Fasolko

14t + 3d
36%
Dzisiaj mam chyba słaby dzień.
Ostatnio chyba częściej tak mam.
Chodzę i zazdroszczę wszystkim ciężarnym które siedzą w domu. Zawsze myślałam że tak to będzie u mnie wyglądać. Że będę mieć czas na leniuchowanie i skupienie się na sobie i ciąży w tym wyjątkowym momencie mojego życia. że nie będę musiała wstawać o 4.45 rano żeby jechać do tej zapyziałej fabryki na 8 h stania przy taśmie.
Plus ostatnio doszły stresy z pracy. Robią cięcia wypłat. I mi obetną pieniądze ( mimo iż potrafię zrobić 10 razy więcej niż ludzie którym nie obetną ) Teraz! Kiedy będę ich potrzebować bardziej niż kiedykolwiek. Próbuję znaleźć na nich jakiegoś haka żeby mi tego nie zrobili... A no i na dodatek po mojej prośbie o udostępnienie mi krzesła ( po całym dniu stania w jednym miejscu pękają mi plecy) stwierdzili że mi się krzesło nie należy ... Nie wiem może jestem za mało w ciąży czy coś...
ahh... jak se człowiek ponarzeka to troszku lżej na sercu się robi. Ale jak to mówi mój sąsiad z taśmy " nie ma sprawiedliwości na tym świecie"
No i oczywiście muszę się jeszcze przeprowadzić. Bo dom który aktualnie wynajmuję jest super ale nie można mieć w nim dzieci. Co rusz to lepiej...
Staram się kruszynko nie denerwować. Dla Ciebie

I zacytuję na koniec moją mamusię :
I weź se tu nie wypij !

Wiadomość wyedytowana przez autora 12 lutego 2018, 20:36
17t + 4d
Tak wiem że wzięcie L4 było by tutaj najlepszym wyjściem ale niestety w Anglii nie jest to takie łatwe. Staram się o to od jakiegoś czasu ale póki co nic.
Za dwa dni mam spotkanie z położną więc może tym razem się uda

A poza tym dni tygodnia lecą bardzo podobnie. Nic szczególnego się u nas nie dzieje.
Przeważnie w weekend dzieją się jakieś przełomowe rzeczy.
To już 5 miesiąc. Nie sądziłam że tak szybko to zleci. Dlatego z przerażenia że nie zdążę dodałam milion rzeczy do koszyka na Ebayu

A w domu mam już łóżeczko, siedzisko-bujaczek, kilka pajacyków i 3 kocyki

Na ostatnim usg dowiedziałam się że nasza kruszyna leży bardzo wysoko ( tuż pod pępkiem) dlatego nie zawsze poczuje ruchy. Ale od ostatnich paru dni jest już wiele lepiej. Czuję codziennie


A poza tym dowiedzielismy się kto mieszka w moim brzuszku ! Malutka kochana dziewczynka !

Tak więc negocjacje na temat imienia rozpoczęte !
Każde z nas ma swoje Top 2 imiona. Na nieszczęście inne . A więc:
M : Alicja lub Zuzanna
Ja : Lilianna lub Zofia
Zobaczymy kto wygra

19t + 3d
Miesiąc: 5
48%
Jako że już prawie połowa rozpoczęliśmy przygotowywanie pokoiku. Jest jeszcze w nim troch pusto ale powolutku nabiera kształtów . Kilka najważniejszych rzeczy już mamy a resztę kupujemy powoli.
Lista wyprawkowa nie ma końca. I co chwilę wynajduję jakieś Niezbędne rzeczy do kupienia

Moja mama również oddała się szaleństwu zakupów. Miałam ostatnio polecenie podania listy czego jeszcze nie mamy i zadeklarowała się na meeeega zakupy


A poza tym nasza mała nabiera sił. Robi się coraz silniejsza. Czasem jak mnie puknie to aż się wystraszę


W pracy względny spokój póki co. Dostaję co łatwiejsze prace i mimo że mnie nudzą jak cholera nie narzekam bo wiem jak może być tam ciężko. Położna na ostatnim spotkaniu powiedziała że umawiamy się na koniec kwietnia i będziemy dyskutować już o zwolnieniu. Odliczam dni

W piątek idziemy na badania połówkowe. W końcu się zobaczymy z naszą kruszynką

A co do imienia - nie wygrałam ani Ja ani mój M. Padło na cudowne imię - Michalinka

Mój brat Michał latał pod niebem ze szczęścia

21t + 2d
53%
Czwartek. A dla mnie rozpoczął się długi weekend. Tylko weekend bo w tym roku świąt nie obchodzimy. Mój M będzie pracować cały czas a ja sama nie mam ochoty świętować. Jego rodzice też nie zapraszają wiec zakopie się pod koc i spędzę święta z jakimś dobrym filmem, książką i Michalinką

Za rok będzie już z nami dokazywać

Wyprawkowa lista kurczy się z każdym tygodniem



A poza tym bardzo dużo pomaga moja mama oraz moja przyjaciółka. Robią zakupy jak szalone. Za każdym razem jak mi mówią że idą na zakupy wracają z czymś dla Naszej Miśki i z niczym dla siebie.
Niestety inne podejście mają rodzice M. Wiem że nie jest ich obowiązkiem kupowanie nam rzeczy - w końcu to nasze dziecko . Ale jednak było by miło wiedzieć że mamy u nich jakieś wsparcie. A tak to tylko wysłuchujemy że tak szybko się nie kupuje wózka - najlepiej po porodzie. Że tak szybko się nie kupuje ciuszków - najlepiej w 8 miesiącu , tak szybko nie szykuje się pokoiku - najlepiej w 8 miesiącu. Zabobony. Ciekawa jestem kto by mi dał tyle pieniędzy żeby kupić wszystko na ostatnią chwilę i kto by mi dał na to siły bo podejrzewam że w 8 miesiącu już nie będę miała ochoty latać na zakupy . I tylko chodzą po znajomych i mówią że oni "zaczną wyprawkę" w czerwcu . Tylko że w czerwcu ja będę miała już wszystko kupione. Jestem z tych które muszą mieć wszystko gotowe przed czasem bo inaczej nerwy by mnie zjadły. Chyba bym ze stresu nie urodziła jakbym miała coś niegotowe

A poza tym wszystkim nasze badania połókowe wyszły idealnie. Malutka idealnie wpisała się w swój wiek


23t + 1d
6 Miesiąc wziął mnie z zaskoczenia. W głowie miałam cały czas 4 miesiąc. Był dla mnie jakiś taki najbardziej zapadający w pamięć i się w nim zatrzymałam . A tutaj już leci 6...
Niespodziewany dzień wolny wykorzystany na maksa. Nie zrobiłam nic poza odpoczynkiem i tostami

A teraz już film, laptop, telefon, przyjaciółka po drugiej stronie ekranu i oczekiwanie na M.
Nawet kruszyna się dziś spisała i bardzo ładnie kopała po brzuszku a już nie po żebrach

Dobranoc Misiu

26t + 4d
Nastąpił dla mnie bardzo długi weekend

Jako że parę dni temu mieliśmy studniówkę, a w piątek moje urodziny zrobiłam sobie 4 dniowy weekend ! Oj bardzo tego potrzebowałam.
W pracy powoli coraz ciężej ale już odliczam do urlopu macierzyńskiego !

A więc korzystając z wolnego posprzątałam calą chałupkę, nadrobiłam pranie i czekam aż rozpali się grill

Celebrujemy z M każdy tydzień na inny sposób


Jeszcze miesiąc i myślę ze będę domykać sprawę wyprawki. Nie lubię zostawiać nic na ostatnia chwile wiec muszę się porządnie za to zabrać

A teraz czas na relaks

28t + 2d
Dzisiaj rozkoszuje się wolnym i będę sobie sprzątać chałupkę przed urlopem, a jutro świętuję wieczorem bo będzie to mój ostatni dzień pracy ! Tak się cieszę że chyba nie zasnę z podniecenia

A w poniedziałek w końcu urlop w Polsce ! cały tydzień na wspólne lenistwo.
I cieszy mnie to że z Polski nie wracamy sami tylko z moją ukochaną przyjaciółką i 2.5 letnią Gabrysią


Taki początek macierzyńskiego to ja rozumiem

A poza tym wszystko w porządku. Malutka szaleje, kopie i się rozpycha



Najważniejsze że mamusia Cię czuje

34t + 6d
36 dni do porodu !
Czas leci jak szalony. A ja coraz bardziej się kulam


Im bliżej porodu tym więcej mam o nim snów. Różnych. I dobrych i złych. Ale póki co nie panikuję. Na to przyjdzie jeszcze czas.
Malutka dokazuje. Od tygodnia tak się rozpycha że bez zgięcia w pół się nie obejdzie


Mój M. również odczuwa już jak silna się zrobiła w porównaniu do pierwszych ruchów które czuł. Ostatnio swoimi kopniaczkami go obudziła co wcale nie jest takie proste

Aktualnie dni mijają mi na praniu i prasowaniu wszystkich ciuszków z Babcinego szału zakupów. Nie wiem kiedy Miśka zdąży ubrać to wszystko


Wiadomość wyedytowana przez autora 2 lipca 2018, 10:15
U nas ostatnio dni mijają na wielkim lenistwie. Oczywiście obiadki ugotowane i chałupa ogarnięta ( względnie) ale głównie leżę i odpoczywam.
Mój M. Zmienił pracę i całymi dniami jestem sama. Dziwnie tak i chyba przez to coraz częściej dopada mnie myśl jak sobie sama poradzę. Misia będzie z nami już niedługo a z jego planowanego miesięcznego tacierzyńskiego nici w nowej pracy.
Czuję się trochę samotna. Jestem tutaj sama, nie mam nikogo poza M.
On ma przy sobie rodzinę, kuzynów, babcię...
I dodatkowo wczoraj dowiedziałam się że nie dostanie wolnego na grudzień czyli z planowanego chrztu i świąt w Polsce nici. Wszystkie nasze plany legły w gruzach .
Ale oczekiwanie na naszego małego misiaczka chyba przysłania mi te wszystkie smutki.

No nic pozostało tylko czekać na Kruszynę a reszta się jakoś ułoży

Wiadomość wyedytowana przez autora 17 lipca 2018, 11:07
6 DNI !
O matko 6 Dni !
Ok. Zostało nam 6 dni do wyznaczonego terminu

Dni mijają różnie. Raz lepiej raz gorzej.
Wczoraj już myślałam że coś się zaczyna. Ból brzucha, ból pleców, twardnienie brzucha plus ciągłe latanie do kibelka na numer dwa . Z czego nasza kruszyna nie pomagała bo tak się odpychała od żeber że myślałam że na prawdę zaraz po prostu wypadnie.
Za to dziś całkiem inny dzień, dom sprzątnięty, dywan wyprany ( na kolanach ) i czekam z obiadem na ukochanego

Torby gotowe, pokoik gotowy, wszytko mamy więc już tylko czekane na Naszą Misię zostało

No i pobudka o 6.30 zaowocowała wysprzataniem domu na wysoki połysk. Z podłogi można jeść a Miśka tak jak siedziała w środku tak siedzi


A więc przyspieszenie porodu poprzez sprzątanie nie daje u nas rady. Mimo że codziennie sprzątam cały dom wraz z odkurzaniem. Jak jakaś furiatka

To dziś trzeba spróbować innych sposobów z 5S . Schodów nie mam więc pada na seks !


Misia wyskakuj !

Nadal czekam. Dziś z rana pojawił się różowy śluz co wg Pani z porodowki oznacza rozpoczęcie porodu w ciągu 24 h . Ale przez telefon można powiedzieć dużo. Póki co cisza . Było parę skurczy porzadniejszuch ale ucichlo .
Nadal czekam na Ciebie Misiaczku

Po 11 ma przyjechać do mnie położna. Może zrobimy masaż szyjki żeby coś ruszyć

Ze mną coraz gorzej. Ledwo się ruszam ,wszystko boli , dwa masaże szyjki nic nie pomogły, seks to samo.
Czyści mnie od jakiś 2 tygodni ale jak widać nie jest to jeszcze oczyszczanie do porodu.
Kiedy w końcu nadejdzie poród? W najgorszym przypadku w niedzielę będę jechać do szpitala na wywołanie. Jutro przyjezdza położna na kolejny masaż ( nie wiem po co skoro nic dla mnie nie dają) i wystawi skierowanie do szpitala.
Pozostało mi chyba tylko czekać
A cierpliwości coraz mniej.
Dziś przyjeżdża moja mama - chciała poznać się już z wnuczką. Chyba zabiorę ją sobie na porodówkę żeby nas wsparła

Mamę zawsze dobrze mieć przy sobie

Wiadomość wyedytowana przez autora 16 sierpnia 2018, 20:01