Zauważyłam że zrobiłam się strasznie leniwa, normalnie nic mi się nie chce Chciałabym żeby Lenka już z nami była Codziennie przypomina o sobie całymi dniami. Czytałam że dziecko powinno teraz mniej się ruszać ale znacznie wyraźniej czuć a ja mam codziennie przez 18h/24h dyskotekę w brzuchu. Rano odczuwam że Lenka jest główką w dół, w ciągu dnia leży wszerz a na wieczór znowu inaczej. Nie mogę się doczekać spotkania 9 marca - będę miała robione dokładne pomiary i ciekawa jestem ile już waży moja kruszyna . Moja siostra która wg gin ma rodzić tydz po mnie - mała jej się własnie teraz obróciła pośladkowo a była cały czas główką w dół i na chwilę obecną jeśli tak pozostanie będzie konieczna cesarka, nie wiem co lepsze ale proszę Boga o poród naturalny.
Ogólnie to jestem zmęczona cały czas, latam na siku cały czas, w nocy wstaje 1-2 razy ale to w momencie gdy mała mnie przyciśnie. Cały czas ziewam Ale mimo wszystko samopoczucie jest OK, już zaczynam mysleć o tym jak urodzę, jak pójdę do fryzjera, co zmienię, co kupie itp. więc jest dobrze
Już wszystko kupione, torba do szpitala spakowana tylko czekać na moją gwiazde
do porodu pozostały 42 dni!
Pamiętam jak byłam w 15tc i myślałam Boże kiedy to będzie a to coraz bliżej
Ogólnie to leże sobie ponieważ boli mnie krocze i podejrzewam że skróciła mi się szyjka. Gdy siadam na kibelku to rzuca się mi w oczy że mam spuchniętą pochwę która własnie przy siadaniu na kibelek robi się jeszcze taka wypukła jakby dziecko parło główką ale podobno to normalne jak dziecko naciska na krocze. Przewracanie w nocy i szukanie pozycji do snu jest bardzo ciężkie i zależne od tego jak mała chce spać, jednej nocy uśpię tylko np. na prawym boku a innej tylko na lewym. Wizyta w poniedziałek i pomiary i w poniedziałek muszę odebrać wyniki badań na czystość pochwy które ostatnio zleciła mi gin.
A To my
I pochwale się że w końcu z naszą budową domu coś rusza. Zaczęliśmy załatwiać sprawy papierkowe chyba już od listopada, notariusz-geodeta-geolog-architekt i tak w kółko. Zrównaliśmy działkę i przez zimę sobie stała pusta żeby tego roku na wiosnę zacząć budowę. Wczoraj w końcu mąż odebrał projekt naszego domu, energetyka i inne podłącza załatwione, czekamy na architekta aż dostosuje dom pod warunki zabudowy jakie są w miejscowości gdzie się budujemy i powiedział że za miesiąc można wbijać łopaty w tą sobote mąż jedzie zrobić wjazd na działkę, powoli też można kupować drut, pustaki itp. Ależ się cieszę że to się będzie działo Mój tata budowlaniec, męża budowlaniec+ koparkowy tego roku może stanie stan surowy Wiem że będzie ciężko i pewnie nie będe mogła dużo liczyć na pomoc męża przy dziecku ale wiem że to gniazdko dla nas i musimy sobie dać radę. Jak tylko urodzę i się ogranę muszę zabrać się za sprzedaż naszej innej działki za którą moglibyśmy wykończyć dom - byłoby idealnie
Marzyliśmy o dworku ale niestety plan zagospodarowania nie puszczał nas do budowy takiego pałacyku i trzeba było wybrać coś całkiem innego ale też chciałam do 100m i oto nasze przyszłe gniazdko : DOM PRZY ALABASTROWEJ 21. Zawsze myślałam że sprawa budowy wygląda tak: kupuje plan i załatwiam wszystko pod niego a w rzeczywistości wszystko wygląda na odwrót, plan kupuje sie na końcu.
Czasem wieczorem leżymy, rozmawiamy i mówimy "coś my to zrobili, tyle rzeczy na głowie na raz" ale z drugiej strony na co czekać, im wcześniej zaczniemy tym szybciej skończymy. Wierzę że nam się uda. Mój mąż musze przyznać że jest bardzo ambitny i tak w ogóle mam strasznie kochanego męża Rano się budzę a tam na lustrze szminką narysowane dwa serduszka i buziaczek, dzwonię do niego i mówię jakiś Ty kochany a on że narysował dwa serduszka bo dla mnie i Lenki
Wiadomość wyedytowana przez autora 5 marca 2015, 12:09
Do porodu pozostało 34 dni!
w Poniedziałek widziałam moją maleńką, już pięknie przygotowana leży sobie główką w dół Ulżyło mi bo mojej sis dzieciątko się nie odwróciło ;/. Miałam mieć robione dokładne pomiary ale moja gin powiedziała że zrobi mi je na następnej wizycie co mnie strasznie wkurzyło bo mam wrażenie że strasznie mnie zbyła... Ostatnie 3 dni spędziłam na odwiedzinach mojej mamy z siostrą i bratową, 3 ciężarówki siedziały razem 3 dni i gadałyśmy oczywiście tylko o dzieciach Fajnie czas mi minął a mężuś z otwartymi ramionami mnie witał i mówił jak się stęsknił ( nawet mojego zrzędzenia mu brakowało ). Krocze boli coraz bardziej ale to dlatego że gin powiedziała że brzuszek już opadł troszke i to normalne.
Lenka cały czas się wierci, już mało co kopie ale się kręci z prawej na lewo, mam już tyle nagranych filmików jak się rozpycha Bryka Lenki już w domku ale nie zrobiłam zdjęć więc wrzucę następnym razem
Ja i 10 kg szczęścia
czekamy na Ciebie ;*
Ostatnio mam huśtawki nastrojów im bliżej porodu tym bardziej jestem podekscytowana a za chwile panikuję Wczoraj widziałam się z koleżankami ze studiów i nie mogły uwierzyć że niebawem urodzę Bardzo to pocieszające choć sama czuje się jak olbrzym. Ostatnio znacznie lepiej mi się śpi, mam wrażenie że Lenka ma swoje stałe pory kiedy się budzi, budzimy się nocą około 3-3:30 i nad ranem 6-6:30, więcej wojuje w ciągu dnia, oby tak było po porodzie
Chyba naprawdę czuję że to już coraz bliżej! Ciągle chodze i sprzątam, mam przypływ energii, czasem pobolewa mnie brzuch i czuje skurcze które po chwili znikają, wiem że to normalne ale dociera do mnie że to wszystko się dzieje !
Już wypatrzyłam sobie ciuszki jakie sobie zakupie po porodzie, już myslę żeby iśc się opalić, iść do fryzjera, wrócić do "normalnośc", chcę być młodą, zadbaną mamą.
Lenka jest taka kochana, ciągle się wierci a ja mówie do niej coraz częściej i w sumie tak jakby już była z nami, tak bym ją chciała już wycałować! Dziecko to naprawdę bezwarunkowa miłość, nie widziałam ją jeszcze a już tak strasznie kocham
Co tu dużo mówić, czuje się okropnie. Wczoraj był piękny dzień, pojechaliśmy z teściem (koparką) na działkę, nic nie robiłam ale samo chodzenie po polu, wychodzenie z domu z ciepła do zimna, dorobiłam się kataru oraz bólu gardła i krtani. Siedzę owinięta szalikiem, nie mogę przełknąć śliny nie mówiąc że rozmawiać to już w ogóle nie mogę;/. Wieczorem poszliśmy jeszcze na imieniny do wujka, zjadłam danie na ciepło i troszkę sałatki. Obudziłam się po 1 :00 w nocy i wszystko zwymiotowałam - myślałam że ten etap mam za sobą, mąż też przeziębiony po tym dniu więc oboje razem dziś "zdychamy".
Mam wrażenie że brzuch zmienił kształt choć nadal wyglądam jakbym zjadła mega dużego arbuza.
Nie wiem czy Lenka pozostanie Lenką, wiedziałam że to imie jest teraz popularne ale ostatnio ciągle słyszę że ta czy tamta dała takie imię ;/
takie buciki tata kupił córci
a tu opaski na które się skusiłam
Skarbie czekamy na Ciebie
37+0
Ostatnio zaczyna mi sie dłużyć. Po stosowaniu syropu z cebuli, kuracji parówką czuje się lepiej, zostało mi jeszcze uczucie "kluchy" w gardle ale w końcu czuje że wracam do żywych!
Lenka rozciąga się niemiłosiernie po całym brzuchu, wypina pupę, nogę, ręce, plecki, przekręca sie z boku na bok i to ona rządzi jak danej nocy będę spać. Kocha w przeciwieństwie do mnie mięso! Jak dla mnie istnieć by nie musiało a jak tylko stoję przy garach i smaży się mięso ona zaczyna szaleć a gdy już jem to po prostu nie wiem jak mam siedzieć tak się wierci, tata się cieszy że choć po ojcu będzie lubieć mięso i nie będzie może takim niejadkiem jak mama, reaguje również na różne typy muzyki śmieszne ale tak jest.
Dziś rano troszkę się przeraziłam, ostatnio wstaje dwa razy w nocy na siku bo tak mnie uciska a tej nocy wstałam tylko raz, rano poszłam do łazienki zrobic siku a kolor moczu był mocno brązowy-czerwony, jakbym buraki zjadła a ja przecież nie cierpie buraków! do tego masa białego gęstego śluzu, gin kazała obserwować ale nie panikować i tak na szczęście mocz już jest normalny, było to jednorazowe, powiedziała że może czop odchodzi ale sama nie wiem to było naprawdę dziwne ale jak nic nie bedzie się więcej dziac to wytrzymam do wizyty w poniedziałek, najwazniejsze to kazała obserwować czy dziecko się rusza a Lenka wypina się ciągle więc jestem dobrej mysli.
Teraz doppiero tak naprawdę wiem co to znaczy gdy mała zrobi ruch i trzeba lecieć do łazienki żeby się nie posikac
I tradycyjnie my
Te kreski to nie rozstępy a odbicie bluzki
Już któraś dziewczyna rozpoznała mnie, tak to ja z bloga szuszu-styles
Naprawdę zaczynam myśleć o tym jak urodzę, jak wezmę się za siebie, fryzjer itp. mam dylemat włosowy, miałam naprawdę różne kolory na głowie czarny, ciemny brąz, orzechowy brąz, rude, ombre a teraz korci mnie po urodzeniu na sombre. Co myślicie? miała może któras z Was. Też myslicie o jakiś zmianach po urodzeniu dziecka?
Obecnie mam ciemny brąz a sombre wygląda tak:
Nie wiem czy ta pogoda na mnie tak działa ale mam jakiegos mega powera, czuje potrzebe zmian !
Jako że sama jestem blogerką i lubie oglądac blogi innych natknęłam się na blog Magdy http://chicabomb24.pinger.pl/ i po urodzeniu jak dla mnie wygląda jeszcze lepiej niż przed, jest moją inspiracja i nadzieją że się da !
buziaki mamuśki :*:*
Nie wiem co jest grane, czy coś zjadłam czy co ale czuje się okropnie, wracaliśmy wczoraj z mężem od gin i 3 razy się mi zatrzymywał i wymiotowałam, dzis wstałam już o 4 rano bo nie mogłam spać i burczało mi w brzuchu, zjadłam bułkę i też zwymiotowałam, teraz jestem po obiadku i już czuje ten niesmak w buzi i chyba zaraz znowu będę lecieć do kibelka;/ myślałam że ten etap mam za sobą..;( Może mała na coś mi naciska, ostatnio jest znacznie mniej ruchliwa i ciąglę przykładam rękę do brzucha czy aby na pewno wszystko ok. Od wczoraj też zaczeła mi lecieć siara z piersi, pierwszy raz "coś" poleciało mi z piersi chyba w 17tc ale było to albo przezroczyste albo lekko białe a to jest żółte ale piersi mnie wcale nie bolą. 12 mam wstawić się na KTG do szpitala i 18 jeśli jeszcze nie urodzę. Słyszę jakieś bąbelki w brzuchu cały czas. Czuje się okropnie;(
Wiadomość wyedytowana przez autora 31 marca 2015, 14:46
Co u mnie?:
- chodzę i narzekam
- jestem strasznie zmęczona
- nie mogę spać w nocy
- nie mam apetytu
- boli mnie krocze
- mam dużo białej, gęstej wydzieliny
- mała mniej się rusza
- ciągle jest mi niedobrze, wymiotuje, schudłam 1kg
- coraz częściej mam skurcze przepowiadające ( od 2-4 razy dziennie)
- wypływa mi siara
- szyjka się skróciła
- czuję wyraźnie że główka jest nisko
- czuję bąbelki w brzuchu
Niby tak niewiele zostało a czuje że będę się do samego końca męczyć. Małej po prostu w brzuszku dobrze:) Wczoraj wpadłam do siostry która ma termin 2 dni po mnie i byłam w wielkim szoku ponieważ do jeszcze 3 tyg temu to ja miałam większy brzuch a teraz to ona mnie przegoniła:D! i mała też jej na szczęście się obróciła i leży sobie główką w dół. Fajnie by było jakbyśmy razem zaczęły rodzić i leżały na jednej sali
Jakiekolwiek ja mam objawy czy coś mi się dzieje to jej dosłownie to samo tylko z opóźnieniem kilkudniowym. Nawet przytyłyśmy tyle samo +12 kg, z tym że ja mam grubsze nogi a jej poszło dużo więcej w brzuch i piersi (lepiej dla niej). Cóż zrobić, logiczne było że w ciąży się tyje a nie chudnie.
Nie obraziłabym się gdyby Lena za tydzień chciała już wyjśc
Dziewczyny zdrowych i radosnych świąt :*!
Wiadomość wyedytowana przez autora 2 kwietnia 2015, 13:50
Po świętach jestem mega najedzona, nawet na wagę nie wchodzę.
Po wczorajszym mam skurcze ale jak na razie nieregularne i straszliwie boli mnie krocze.
Czekamy
a to my
Lenka straszliwie się rozkopuje, bolą mnie żebra ;P
Skacze na piłce
Wiadomość wyedytowana przez autora 8 kwietnia 2015, 13:03
Wiem że do terminu porodu jest jeszcze kilka dni ale tak strasznie bym chciała już urodzić zostało 5 lub 7 dni a znając moje szczęście to pewnie jeszcze przenoszę trochę;/
Na dodatek denerwuje się gdy codziennie słyszę teksty "nie zbiera cię?" No ja pierdziele! gdyby to było zależne ode mnie już bym rodziła! Kuzynka miała termin na 28 a urodziła wczoraj! Ja też już chce Normalnie zeświruje zaraz. Szczerze to miałam nadzieje że tej nocy urodzę ponieważ bolały mnie strasznie krzyże, taki ból połączony z pieczeniem i brzuch bolał jak na miesiączkę, nie mogłam się zgiąć w pół, po za tym mała bardzo mało już się rusza, musze się położyć, przyłożyć ręce co jakiś czas do brzucha żeby coś się poruszała a zaczynam się martwić. I w ogóle mam teraz cały czas praktycznie taki twardy napięty brzuch.
Po prostu marzę żeby Lenka już wyszła... a wiem że wszystko zależy od niej, nawet ją chce przekupić ale uparta jak tata.
jest piekna:) Nie mam tu neta wiec szczegoly jak wroce;-)
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 kwietnia 2015, 21:02
No kochana masz tak samo jak ja :D też mi się nic nie chce, ale obstawiam, że to sprawa zatkanego nosa i kaszlu :) Mamy tego samego dnia wizyte!! :D na którą masz? My na 9:40 :) ja też modlę sie o poród sn... mówisz, że masz już wszystko. Nie pokazałaś chyba wózeczka :) nie przypominam sobie :) nam jeszcze sporo zostało, no ale Wy jesteście 3 tygodnie do przodu ;)
kochana powiem Ci że też już fryzjera,solarium itp rzeczy planuję ;) buziaki dla Was słonko <3 śliczny brzusio :)
Magic - wózeczek zamówiony, czekam jak mi go szwagier przywiezie :) Wizyte mam dopiero na 17, zawsze tak chodzę bo z mężem po pracy ;)