Co u Nas? Mój tryb życia przypomina życie foki wylegującej się na plaży przez to do komputera siadam niezwykle rzadko, a słowo "siadam" jest tu dużym nadużyciem dobrze, że jest coś takiego jak podkładka pod laptop...
W czwartek mieliśmy wizytę u mojego doktorka...nie przejął się zbytnio naszymi szpitalnymi przygodami a tyko nas wkurzył. Stwierdził, że skoro w szpitalu sprawdzali mi szyjkę, to on już nie musi. Na wypisie dostałam zalecenie, że mam brać luteinę 3x1 dopochwowa 100 mg, 3x1 duphaston, 3x1 no-spa i 6x1 magnez. Na co mój doktorek stwierdził, że PO CO MI TYLE PROGESTERONU! Wystarczy mi 200 mg luteiny a duphaston mogę sobie podarować. Nawet mi go nie przepisał! A przecież lekarze w szpitalu chyba nie zalecili mi tego dla własnego widzimisię.. Na moją ciągle spadającą hemoglobinę (ostatnio już wynosiła 9...) zalecił dodatkowe żelazo i tyle. Do tego powiedział, że jakby mi wody odeszły to do 33tc mam jechać do szpitala, w którym leżałam, bo tam jest najlepszy w okolicy OIOM noworodkowy a dziecko w tym tygodniu co Filip i po podaniu sterydów (podali nam przy przyjęciu do szpitala) miałoby już szansę przeżycia! Jedyne co poprawiło mi humor na wizycie to widok NASZEGO CUDNEGO SYNKA!! jest już duży - ma 1289g Do tego już otwiera oczka! Tak pięknie mrugał i ssał kciuk Kocham Go nad życie! No i jest ułożony główkowo co daje nam szanse na poród SN (o ile Królewicz się nie odwróci jeszcze...).
Na poniedziałek udało mi się dostać na wizytę do ordynatora szpitala, w którym leżałam. On też zakładał mi pessar. Byłabym bardzo szczęśliwa, gdyby zgodził się przejąć moją ciążę na tym etapie...bo na mojego lekarza średnio chcę już patrzeć
No i znów mam nieco zaległości...
Poniedziałkową wizytę trudno mi obiektywnie ocenić. Lekarz był bardzo miły i sympatyczny, dokładnie wysłuchał co mam do powiedzenia. Powiedział, że jeśli bardzo chcemy, to on może przejąć ciążę, ale robi to niechętnie, szczególnie na takim etapie. Tym bardziej, że byłyby to tylko dwie wizyty (problemy z terminami) a na drugą mogłabym już nawet nie przyjść bo mogę już urodzić. Także jestem w kropce. Powiedział też, że on też odstawiłby już Duphaston (czym mnie uspokoił). Sprawdził jak pessar (na szczęście dobrze trzyma) no i tylko zerknął na Filipa (nawet go nie zmierzył, bo USG było w czwartek). I tak 17go idę na wizytę do mojego lekarza i mocno się zastanowię co dalej.
W środę minęło nam 200 dni ciąży! KIEDY? tak szybko to zleciało! Ale boję się, że ostatnie miesiące będą się strasznie ciągnąć... Już powoli myślę o pakowaniu torby do szpitala - największy problem mam z biustonoszem do karmienia. Jaki rozmiar kupić??!!
Zamówiliśmy już wózek i większość rzeczy dla Filipa już mamy Muszę to jakoś ogarnąć i porobić zdjęcia wtedy będę się chwalić naszymi łupami No i w końcu muszę wstawić zdjęcie Filipkowego apartamentu niech tylko ogarnę aparat...
Wczoraj była u nas położna na domowych zajęciach szkoły rodzenia było cudownie! To wspaniała osoba Dużo więcej się dowiedzieliśmy niż podczas tych wszystkich zajęciach, na których byliśmy To dodało mi trochę pewności siebie
19go grudnia będziemy mieć sesję zdjęciową! Robi nam ją nasz kolega ze studiów A przez to, że mój tryb życia jest bardzo kanapowy, to zgodził się przyjechać do nas do domu Nie mogę się doczekać Filipek chyba też bo podskakuje radośnie Kocham tego Maluszka
A dziś nasze małe święto...już od 7 lat jestem związana z NAJCUDOWNIEJSZYM MĘŻCZYZNĄ NA ŚWIECIE! KOCHAM z każdym dniem mocniej
Wiadomość wyedytowana przez autora 4 grudnia 2015, 14:02
Wczoraj zaczęliśmy ósmy miesiąc!
Ale ten weekend był ciężki... Po pierwsze poznałam czym są wahania nastroju trzeciego trymestru. W sekundzie potrafiłam się rozpłakać, by za chwilę śmiać się w najlepsze. A do tego w sobotę rano już myśleliśmy, że pojedziemy na IP! Brzuch stawiał się bardzo często a do tego już nieco boleśnie...na szczęście przeszło. I to właściwie wtedy jak już byliśmy ubrani i gotowi do wyjścia. Filip nas straszy okropnie! Marzę już o połowie stycznia...a najlepiej o 31.01 gdy ciąża będzie donoszona... W tym tygodniu chcę spakować torbę...wystraszyłam się nie na żarty! Martwi mnie też fakt, że w moim szpitalu w styczniu ma być remont porodówki!! I nie wiadomo jak będzie z przyjęciami
W czwartek znów była u nas położna uczyliśmy się myć, przebierać, przewijać M. świetnie sobie radził dumna jestem z męża mojego
A to my z wczoraj:
Przygotowania do Świąt u nas pełną parą Choinka już stoi szkoda tylko, że właściwie wszystko robi moja mama i M., bo ja leżę... Ale już nie mogę się doczekać tego cudownego czasu
W środę byłam odebrać wyniki badań w kierunku trombofilii. Jechałam zupełnie "na luzaka" nie spodziewając się, że w ogóle może być coś nie tak... Ale jak weszłam do gabinetu to już mi tak wesoło nie było. Pani genetyk na dzień dobry wywaliła, że "wyszły pewne nieprawidłowości"!
Wynik:
"Potwierdzono polimorfizm genu MTHFR c.665C>T (heterozygota) oraz MTHFR c.1286A>C (heterozygota)"!
Lekarka powiedziała, że Acard uratował życie Naszemu Synkowi! Powiedziała też, że wg niej nie ma konieczności stosowania leków przeciwzakrzepowych już na tym etapie ciąży, ale kazała to skonsultować z lekarzem prowadzącym. Dobrze, że wczoraj miałam wizytę, bo chyba umarłabym ze strachu!
A co na wizycie? Mój lekarz potwierdził to co mówiła genetyk - acard nie jest teraz niezbędny. Łożysko jest w dobrym stanie, przepływy zupełnie prawidłowe a płytki krwi idealnie w środku zakresu. Zapisał tylko wyższą dawkę kwasu foliowego. Pessar bardzo mocno trzyma szyjkę i mogę nieco "spacerować" po mieszkaniu A nasz Filip jest PIĘKNY!! i bardzo ruchliwy Waży już 1712 g Nasze Szczęście
No i przyszła pora, żeby pochwalić się naszymi zakupami oto pierwsza bryka Naszego Synka Roan Bass
I pierwsza porcja prania pieluszki tetrowe są już czyściutkie
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2015, 18:12
A to lista rzeczy, które się w niej znalazły (może komuś się przyda )
1. Rzeczy potrzebne na salę porodową
- koszula do porodu
- ręcznik
- myjka frotte (przyda się do odświeżenia twarzy)
- chusteczki higieniczne
- pieluszka jednorazowa (1 szt.)
- woda mineralna w małych butelkach
- coś do zjedzenia
- maszynka jednorazowa
- ciepłe skarpetki
- oliwka w żelu do masażu
- ubranie na zmianę dla M.
- klapki pod prysznic
- opaska do włosów
2. Kosmetyczka
- żel pod prysznic (Babydream)
- szampon
- płyn do higieny intymnej (Biały Jeleń PRObiotic)
- balsam do ciała (Hipp)
- szczoteczka do zębów
- pasta do zębów
- płyn do płukania ust
- szczotka do włosów
- dezodorant
- żel do mycia twarzy
- krem do twarzy
- tonik do twarzy
- mydło do rąk
- Lano-maść (Ziaja) i Maltan na brodawki
- chusteczki do higieny intymnej
- patyczki do uszu
- waciki
- ręcznik papierowy
- papier toaletowy
- suszarka
3. Po porodzie
- szlafrok
- kapcie
- koszule do karmienia 2 szt.
- biustonosze do karmienia 2 szt. (Canpol Babies)
- ręcznik (duży i mały)
- skarpetki
- podkłady poporodowe na łóżko (Seni 60x90cm)
- podkłady poporodowe Bella
- wkładki laktacyjne (Johnson&Johnson)
4. Przybory kuchenne
- sztućce (łyżka, łyżeczka, widelec, nóż do krojenia i nóż do smarowania)
- kubek
- talerzyk
- ścierka kuchenna
5. Rzeczy potrzebne dla Filipa (Szpital, w którym chcę rodzić nie wymaga ciuszków dla Maluszka)
- pieluszki jednorazowe (Pampers new-baby dry, rozmiar 1) - 1 paczka
- chusteczki nawilżane (Hipp)
- krem do pupy (Bepanthen Extra)
- krem do buzi na wiatr i mróz (Hipp)
Muszę jeszcze dopakować:
- dokumenty (dowód osobisty, karta NFZ, NIP pracodawcy)
- karta ciąży wraz z wynikami badań
- telefon z ładowarką
- aparat
- zegarek ze stoperem
- poduszka do karmienia
- ubranko na wyjście dla Filipa
A tak prezentuje się spakowana torba
Wiadomość wyedytowana przez autora 18 grudnia 2015, 18:38
Wigilia Bożego Narodzenia. I właśnie z okazji Świąt życzę Wam wszystkim samych cudownych chwil. Rodzinnego czasu, miłości i spełnienia marzeń. Tym starającym się - upragnionych dwóch kresek, tym w ciąży - spokoju i radości z tego cudownego czasu a szczęśliwym mamom - pociechy z Maluszków i satysfakcji z odgrywania tej najważniejszej w życiu roli - ROLI MAMY
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2016, 08:51
Pierwszy dzień Nowego Roku. Do terminu porodu zostało 49 dni! A do ciąży donoszonej tylko 30! Coraz mocniej czuję jak to wszystko staje się realne!
Poprzedni rok był.. słodko - gorzki. To chyba najlepsze określenie. Zaczął się od dwóch ciąż biochemicznych, po których z trudem starałam się funkcjonować normalnie. Ale za to w maju...zaczęła się NASZA NAJWSPANIALSZA PRZYGODA Ciąża, która jest spełnieniem naszych marzeń
Wiem, że dzięki Naszemu Synkowi ten Nowy Rok będzie jeszcze wspanialszy!
Już nie możemy się Ciebie doczekać Kochanie
A tak wczoraj świętowaliśmy
Ostatnio coraz mniej tu zaglądam Czuję się różnie. Leżenie mnie już trochę dobija. Kręgosłup dokucza a Filip kopie jak szalony! Chciałabym już urodzić i móc tulić Moje Szczęście Ale jeszcze 3 tygodnie musimy wytrzymać!
28 lekarz ściągnie mi pessar Mam nadzieję, że dotrwamy do tego dnia Po czwartkowej wizycie uczucia różne... Pessar trzyma dobrze, Synek waży już 2222g ale jest już bardzo nisko. I możliwe, że zechce wyjść wcześniej!! Oby nie!! Przecież remontują mi jeszcze porodówkę!!
Mam ogromne wahania nastrojów...potrafię rozpłakać się z byle powodu, żeby za chwilę śmiać się w najlepsze. Wiele rzeczy mnie wkurza i to do tego stopnia, że potrafię się rozpłakać! Eh te ciążowe hormony... Mam nadzieję, że w połogu nie będzie aż tak!
Miejsce dla Filipa w naszej sypialni już przygotowane brakuje tylko Naszego Słoneczka
9 miesiąc
Do porodu zostały 33 dni!! A do ciąży donoszonej 14!!
To będą bardzo długie dwa tygodnie. Każdy dzień ciągnie mi się okropnie. Do tego jeden do drugiego podobny. Coraz częściej ogarnia mnie lęk przed porodem. Zgaga męczy, Filip trenuje karate a mój nastrój to istna sinusoida! Brzuch niby mniej się napina, ale czuję już delikatny ból miesiączkowy.
Już na prawdę chciałabym mieć Synka przy sobie a jednocześnie wytrwać jeszcze 14 dni...tak mało a tak dużo
Do terminu zostały już tylko 22 dni!! A donoszona ciąża w niedzielę
Po dzisiejszej wizycie.. Nie jestem już użytkowniczką pessara Ściąganie było podobnie nieprzyjemne co zakładanie, ale do przeżycia Za to mój M. nie miał zbyt ciekawej miny jak na to patrzył Szyjka skrócona w 50%, miękka i rozwarcie na palec. Więc trudno powiedzieć, czy uda nam się dotrwać do terminu. Trochę mnie to wystraszyło! Nagle poczułam się tak bardzo nieprzygotowana do macierzyństwa! Mam już odstawić leki i mogę już zacząć normalnie funkcjonować A co u Naszego Synka? Na szczęście wszystko dobrze Filip waży już 3122g i było widać, że ma włoski!! Cudowny widok! Jak zwykle pokazał nam co ma między nóżkami, a buźkę zasłaniał Nie ma owiniętej pępowiny wokół szyi - ODETCHNĘŁAM! Główką jest już bardzo nisko. Serduszko bije jak dzwon, a przepływy prawidłowe Już nie mogę się Go doczekać!!
A moje samopoczucie? Chyba standardowe jak na koniec ciąży - bóle pleców, bóle miesiączkowe, pobolewanie w pachwinach. Tyle dobrego, że mój nastrój jest znacznie lepszy niż ostatnio
Czekamy na Ciebie Kochanie!!
CIĄŻA DONOSZONA!! Sama nie wierzę, że dotrwaliśmy Ale czuję, że już długo nie będziemy w dwupaku. Wczoraj ok 23.30 odszedł czop śluzowy, a brzuch wyraźnie się obniżył Coraz bliżej do spotkania z Naszym Kochanym Synkiem
FILIP!! HALO!! Wychodzimy!! Przecież nie będziesz siedział u mamy w brzuchu do osiemnastki!!
Właśnie odeszły mi wody!! Dzieję się!!
Wiadomość wyedytowana przez autora 13 lutego 2016, 08:44
Wieczorem obejrzeliśmy sobie Titanica z M. i stwierdziliśmy, że chyba nic się nie ruszy do końca tygodnia. Jakie było moje zdziwienie, gdy po wizycie w toalecie o 2:00 poczułam jakby coś we mnie pękło i poczułam, że wkładka staje się bardzo mokra! Wróciłam więc do łazienki i po zbadaniu papierkiem lakmusowym pH wydzieliny upewniłam się tylko, że to wody odchodzą Obudziłam M. i zaczęliśmy się pakować. Ja jeszcze zjadłam dwie kanapki - M. nie był w stanie nic wcisnąć. Czułam się bardzo dobrze i o dziwo spokojnie. O 3 wyszliśmy z domu i zaczęły się delikatne skurcze (jak na @). O 4:00 już byliśmy na sali porodowej po badaniu - szyjka zgładzona, rozwarcie 2 cm. Podłączyli mnie pod KTG. Skurcze powoli się nasilały, ale były do wytrzymania więc próbowałam się jeszcze przespać, ale z emocji nie dawałam rady. O 5:00 skurcze były już silniejsze - rozwarcie wzrosło do 3 cm więc starałam się być aktywna - skakałam na piłce, chodziłam, kręciłam biodrami. Skurcze jednak robiły się coraz silniejsze i było coraz trudniej... Przy kolejnym badaniu - rozwarcie na 6-7 cm. Główka była już mocno wparta w kanał rodny. Położna stwierdziła, że nie mogę już skakać na piłce tylko najlepiej gdybym chodziła, a ja prawie mdlałam przy chodzeniu. Poszłam więc pod prysznic. M. polewał mi brzuch i krzyż - przynosiło to lekką ulgę. Jak wyszłam spod prysznica - ok 9:00 zaczęły się bóle parte. Położna kazała mi chodzić, ale jak zobaczyła, że ledwie stoję zaproponowała, żebym spróbowała już lekko przeć na toalecie. Za chwilę mnie zbadała - pełne rozwarcie tylko ujście szyjki trzyma. Jeszcze trochę i rodzimy. Po dwóch bólach partych kazała mi już przejść na łóżko. Ból był już nie do zniesienia. Podczas parcia na łóżku początkowo nie umiałam załapać jak to robić. Położna bardzo mi pomogła - dopingowała i mówiła kiedy przeć i jak długo. M. cały czas bardzo mnie wspierał. Jak usłyszałam, że widać już główkę, to dostałam takiego powera, że za chwilę mały był już z nami i od razu głośno płakał. Potem położono mi go na brzuchu i przez 2 godziny tak sobie leżeliśmy. W między czasie mnie zszywali - położna starała się chronić krocze do samego końca, ale nie dało rady. Chwila gdy go zobaczyłam po raz pierwszy, była najpiękniejszą w moim życiu!
Po 2 godzinach zważyli, zmierzyli Filipa i zabrali go na oddział noworodkowy. Ja jeszcze zostałam na sali, bo czekałam na zwolnienie się miejsca na sali poporodowej.
Sam poród wspominam dobrze - mimo bólu wszyscy mocno mnie wspierali. Mój M. i cały personel robił wszystko, żeby poszło szybko. Warunki też cudowne - sala porodowa jednoosobowa z toaleta, piłką, workiem sako.. Dziewczynom ze Śląska polecam szpital w Rudzie Śląskiej! Opieka w czasie porodu i po cudowna! Na noworodkach też
A od niedzieli jesteśmy już w domu i powoli uczymy się siebie NAJCUDOWNIEJSZE WALENTYNKI W ŻYCIU!
Wiadomość wyedytowana przez autora 19 maja 2016, 08:50
Mamy problemy z gazami ale na szczęście z dnia na dzień jest coraz lepiej
Wpis szybki bo korzystam z okazji, że młody śpi w chuście...mam nadzieję, że teraz z dnia na dzień będzie lepiej
Kocham Go NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE!
Jutro Nasz Synek skończy 14 tygodni!! Aż trudno w to uwierzyć! Bardzo dużo już potrafi 28 kwietnia pierwszy raz obrócił się z brzuszka na plecy! Miał wtedy prawie 11 tygodni a teraz robi to już bezbłędnie! Jestem taka dumna! Jest małą gadułą, ogromnie ciekawą świata i nade wszystko towarzyską. Kocham go najmocniej na świecie! Ale Nasza nowa rzeczywistość czasem mnie przytłacza. Filip nadal ma problemy z gazami..już nie wiemy jak mu pomóc. Z jedzeniem jest średnio - ciągle dosłownie WISI na piersi. Trudno mi nawet powiedziec co ile je bo na dobrą sprawę je cały dzień...średnio co godzinę! A do tego ja przechodzę kryzys laktacyjny i ratujemy się mm bo Filip ciągnie i szarpie a nic nie leci. A do tego tak płacze że aż się zanosi! A żeby było zabawniej mm wcale nie ratuje sytuacji bo po nim tez pośpi max 1,5 godziny. I pośpi ale..NA RĘKACH! Łóżeczko parzy go w tyłek! Poleży 5 minut i ryk! Podobnie jest z wózkiem. Pogoda na chustę średnia a w wózku pojedzie 15 minut i na rączki! A spacer max godzina bo nawet na mm dłużej nie wytrzyma.. Troche mnie to przerasta. Ale jego uśmiech wynagradza wszystko!
Wiadomość wyedytowana przez autora 6 lipca 2016, 13:04
A poza tym co u nas? Filip juz od miesiąca siada, próbuje raczkować pięknie gaworzy i czasem powie cos podobnego do "mama". I chodzimy z nim na basen uwielbia wode! Kocham Go NAJMOCNIEJ NA ŚWIECIE!
Co za typ :/ az nie wiem co powiedziec na takie zachowanie. Masz mozliwosc - zmieniaj od razu. Duzo zdrowka Wam ;*
U mnie też już 28tc, presja mniejsza, bo gdyby dzieciaki chciały już przyjść na świat mają dużą szansę przeżycia. Ale niech jeszcze posiedzą :) Chociaż u mnie sytuacja jest gorsza bo rozwarcie w tamtym tyg wynosiło 2 cm więc w tym pewnie już jest więcej. :/ Ale co ma być to będzie.
Kochana uciekaj od tego lekarza!!!
Mam nadzieję, że uda Ci się zmienić lekarza jak najszybciej. Dużo zdrówka i niech Filipek rośnie zdrowo <3
no duzy duzy :D pieknie rosnie ;) lepiej sie nam tu pokazcie :D :*